Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

  W dniu 20.01.2019 o 21:19, rdzaa napisał(a):

Jestem fanka zdrowego rozsądku, dopasowania życiowego. Dla Panów to za mało, muszą wierzyć, że kochają. 

Rozwiń  

Zawsze twierdziłem, że statystycznie kobiety są bardziej wyrachowane. Ty jesteś tego przykładem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 16.01.2019 o 19:26, Człowiek_z_księżyca napisał(a):

Zawsze uważałem, że kobiety lepiej znoszą problemy psychiczne od mężczyzn (wypłaczą się, wygadają, poznają kogoś nowego...)

Rozwiń  

A ja odwrotnie, uważam, że zazwyczaj mężczyźni znoszą lepiej. Mężczyzna znoszący takie problemy gorzej od przeciętnej kobiety jest bardzo dużym odchyłem od "norm społecznych".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 20.01.2019 o 21:19, rdzaa napisał(a):

(...) Jestem fanka zdrowego rozsądku, dopasowania życiowego. Dla Panów to za mało, muszą wierzyć, że kochają. 

Rozwiń  

to niekoniecznie cecha, czy tam skłonność typowo męska. to jest bardziej indywidualne, osobnicze raczej.

w ogóle wydaje mi się, że (jednak) zdecydowana większość ludzi "musi wierzyć, że kocha" - inaczej trudno im zbudować jakąś relację, tzn. jakąś taką głębszą (cokolwiek to znaczy i czymkolwiek miałoby to być).

  W dniu 21.01.2019 o 21:00, alone05 napisał(a):

Jak ja chodziłam na psychoterapię to tam przychodziły tylko stare i grube kobiety. Stare i grube najbardziej potrzebują psychoterapii.

Rozwiń  

nie no.. to nie ta kolejność chyba. te stare grube kobiety były kiedyś piękne, szczupłe i młode (ze szczupłością to akurat różnie i w młodości bywa, ale przecież zawsze można "schuść" 🙂)

one - te stare kobiety - z reguły są grube bo samotne, a nie samotne bo grube. 

  W dniu 1.02.2019 o 17:08, Xonar napisał(a):

Dołują was filmy czy seriale, gdzie nagle wjeżdżają sceny seksu, miłości, życia w związku ?

Rozwiń  

nie. przynajmniej mnie nie. no chyba, że to jakiś naprawdę dołujący film.. ale zakładam, że nie o to pytasz. Ty pytasz czy jak widzimy szczęście innych sami czujemy się nieszczęśliwi w związku z tym, że nie udało nam się wpasować w jakieś tam społeczne zasady, normy. no więc nie, niczego takiego nie czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 1.02.2019 o 17:08, Xonar napisał(a):

Dołują was filmy czy seriale, gdzie nagle wjeżdżają sceny seksu, miłości, życia w związku ?

Rozwiń  

Trochę, ale kiedyś dużo bardziej. Kiedyś najbardziej denerwowały mnie filmy, seriale o nastolatkach którzy uprawiali seks, nie mogłem zdzierżyć że oni to robią a ja mając 20 parę tego nie doznałem. Za to lubię filmy o jakiś życiowych nieudacznikach bo z nimi się identyfikuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość beznadziejniak

Mnie dołuje widok zakochanych par, spacerujących wiosenną porą po spokojnym centrum mojej mieściny. To jest tak piękne i tak bardzo smuci mnie fakt że ja nigdy nie zaznałem takiej normalnej relacji z dziewczyną. Jedyne co mogę osiągnąć to seks z laską z roksy, a przecież nie chodzi mi o seks tylko o coś głębszego. Kiedy myślę o tym wszystkim, nabieram przekonania że powinienem się zestrzelić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 1.02.2019 o 18:41, carlosbueno napisał(a):
  W dniu 1.02.2019 o 17:08, Xonar napisał(a):

Dołują was filmy czy seriale, gdzie nagle wjeżdżają sceny seksu, miłości, życia w związku ?

Rozwiń  

Trochę, ale kiedyś dużo bardziej.

Rozwiń  

Jeszcze do niedawna miałem to w sumie gdzieś, teraz takie sceny mnie trochę dołują.Tym bardziej że na Netflixie w prawie każdym serialu czy filmie, są sceny seksu.

  W dniu 1.02.2019 o 19:16, beznadziejniak napisał(a):

Mnie dołuje widok zakochanych par, spacerujących wiosenną porą po spokojnym centrum mojej mieściny. To jest tak piękne i tak bardzo smuci mnie fakt że ja nigdy nie zaznałem takiej normalnej relacji z dziewczyną. Jedyne co mogę osiągnąć to seks z laską z roksy, a przecież nie chodzi mi o seks tylko o coś głębszego. Kiedy myślę o tym wszystkim, nabieram przekonania że powinienem się zestrzelić.

Rozwiń  

Początek wiosny to chyba najgorszy okres dla ludzi samotnych.Ja z półtorej roku temu zaniepokoiłem się tym, że staję się coraz bardziej aspołeczny i sugerując się radami mędrców z sieci, postanowiłem kupić rower za połowę pensji i trochę wyjść do ludzi.Pewnego słonecznego dnia, jak zacząłem jeździć po mieście i patrzeć na te wszystkie szczęśliwe pary to wróciłem do domu i musiałem się uchlać, bo nie mogłem tego wszystkiego znieść.I to nie z zawiści, tylko z zazdrości.

  W dniu 1.02.2019 o 18:39, fifikse napisał(a):

Ty pytasz czy jak widzimy szczęście innych sami czujemy się nieszczęśliwi w związku z tym, że nie udało nam się wpasować w jakieś tam społeczne zasady, normy. no więc nie, niczego takiego nie czuję.

Rozwiń  

Serio nic nie czujesz? Jak np. widzisz jakąś zakochaną, całującą się parę?

 

Kiedyś kiedy byłem lekkoduchem, to umiałem trochę w te relacje, przyjaźnie, small-talki, śmianie się z głupot,bezsensowne chodzenie po galeriach...Dzisiaj tego kompletnie nie potrafię zrozumieć.

A 14 lutego odczuwacie jakiś dyskomfort? Czy to dla was dzień jak co dzień?

Edytowane przez Xonar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 2.02.2019 o 12:01, Xonar napisał(a):

A 14 lutego odczuwacie jakiś dyskomfort? Czy to dla was dzień jak co dzień?

Rozwiń  

Mnie kiedyś strasznie wkurzał też dzień, ale ostatnio coraz mniej, z wiekiem ochota na seks i związki jednak maleje, przynajmniej w moim przypadku.  Nigdy nie dostałem niczego na walentynki( choć zdarzyło się że dostałem jakąś drobnostkę bo wszyscy dostali a nie specjalnie dla mnie) sam raz dałem dziewczynie która mi się podobała, ale bez wzajemności. A same walentynki to wiadomo komercha, na tym opiera się współczesny świat, kup coś niepotrzebnego na święto  bo wszystko już masz.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 2.02.2019 o 12:01, Xonar napisał(a):

A 14 lutego odczuwacie jakiś dyskomfort? Czy to dla was dzień jak co dzień?

Rozwiń  

Nie cierpię tego dnia, pomimo, że jestem w związku. Nie znoszę tego sztucznego przesłodzenia. Mam wrażenie, że ze wszystkich stron atakuje mnie "idealność" : ludzie sukcesu, awanse w pracy, zdrowe jedzenie, sport i aktywny wypoczynek, markowe ubrania, egzotyczne wakacje, modne lokale, romantyczna, spełniona i pełna pożądania miłość. Walentynki to oczywiście to ostatnie. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 2.02.2019 o 12:01, Xonar napisał(a):

Serio nic nie czujesz? Jak np. widzisz jakąś zakochaną, całującą się parę? 

Rozwiń  

nie, raczej nie. no przynajmniej nic jakoś bardzo dołującego. zazdrości chyba też nie czuję. jeśli już to czasami (choć niezbyt często się to zdarza) coś w rodzaju (...) nie bardzo wiem jak to określić - zastanawiałam się przez chwilę i nie potrafię znaleźć odpowiedniego słowa.. chodzi mi o to, że widok takich ludzi, takich szczęśliwych, zakochanych par - nie wszystkich, niektórych - jest dla mnie (bywa) rozczulający (?) no wiesz, to jest takie uczucie, że się uśmiechasz gdzieś tam w duchu z jakąś tam sympatią, z wrażeniem że zobaczyłeś coś w jakimś sensie uroczego (jak wtedy gdy widzisz uroczego szczeniaczka na przykład - tak mi się skojarzyło; może głupie to porównanie).

ale możliwe (bardzo możliwe nawet), że ja mam małą potrzebę bycia w związku - w ogóle potrzeby społeczne mam małe.

  W dniu 2.02.2019 o 12:01, Xonar napisał(a):

Kiedyś kiedy byłem lekkoduchem, to umiałem trochę w te relacje, przyjaźnie, small-talki, śmianie się z głupot,bezsensowne chodzenie po galeriach...Dzisiaj tego kompletnie nie potrafię zrozumieć. 

Rozwiń  

w tym to ja też się nie odnajduję zbytnio, choć rozumiem potrzebę uczestniczenia w czymś takim, co więcej, ja zauważyłam, że i tego (czyli takich niezobowiązujących, zwykłych ludzkich relacji) mi trochę brakuje. z jednej strony mnie to nudzi i się w takich gadkach-szmatkach odnaleźć nie potrafię, z drugiej strony za tym (jednak) tęsknię, trochę mi tego brakuje...

  W dniu 2.02.2019 o 12:01, Xonar napisał(a):

A 14 lutego odczuwacie jakiś dyskomfort? Czy to dla was dzień jak co dzień?

Rozwiń  

dzień jak co dzień ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie walentynki to komercyjne gów.o 

co nie zmienia faktu, że gdy mój „partner” uznał, że walentynki będzie spędzać u mamusi, to mnie zabolało mocno. Mówiłam, że nigdy nikogo innego nie miałam, więc choć raz chciałam się poczuć jak inni, co to chodzą na kolację, a potem idą w ślimaka i się siebie nie brzydzą. Ale to byłoby jedno wielkie kłamstwo z mojej strony, takie zachowania, więc może to i dobrze. Przynajmniej zaoszczędzę, bo pewnie jak zwykle byłby na tyle biedny, że musiałabym za wszystko płacić. 

Wtedy sobie przypomniałam, że mój związek jest fikcyjny. 

 

I że to, że teraz tkwię w kryzysie jakiego nie miałam od lat, a on nie potrafi usiąść obok i wesprzeć to nie jest kwestia jego bezradności tylko bezuczuciowosci. 

Lata temu wyobrażałam sobie, że nie będę mieć zjazdów gdy będę w związku. Że będzie wystarczyła mi obecność tego kogoś. 

Teraz muszę chować się po kątach, żeby mój płacz go nie irytował. Bo gdy mnie boli każdy moment mojego marnego istnienia, to on uważa, że dramatyzuję i mam „babskie humory”. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyskakujące reklamy z zestawami walentynkowymi i żelami nawilżającymi, nie dają mi zapomnieć o samotności :--) Zastanawiam się, czy sobie nie kupić jakiegoś zwierzęcia do towarzystwa.

  W dniu 10.02.2019 o 05:41, Abbey napisał(a):

co nie zmienia faktu, że gdy mój „partner” uznał, że walentynki będzie spędzać u mamusi, to mnie zabolało mocno. Mówiłam, że nigdy nikogo innego nie miałam, więc choć raz chciałam się poczuć jak inni, co to chodzą na kolację, a potem idą w ślimaka i się siebie nie brzydzą. Ale to byłoby jedno wielkie kłamstwo z mojej strony, takie zachowania, więc może to i dobrze. Przynajmniej zaoszczędzę, bo pewnie jak zwykle byłby na tyle biedny, że musiałabym za wszystko płacić. 

Rozwiń  

Zostawi cię samą w walentynki? W ogóle dlaczego jesteś z takim facetem? Boisz się po prostu zostać sama?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 10.02.2019 o 05:41, Abbey napisał(a):

Ale to byłoby jedno wielkie kłamstwo z mojej strony, takie zachowania, więc może to i dobrze. Przynajmniej zaoszczędzę, bo pewnie jak zwykle byłby na tyle biedny, że musiałabym za wszystko płacić. 

Rozwiń  

Ja bym wolał się zapaść pod ziemię niż kobieta by miała płacić za mnie, to urągające dla męskości, płaci facet ewentualnie dzielimy się na pół. Ja nawet jak byłem bezrobotny to starłem  się płacić nie tylko za siebie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście ,że tak CarlosB,

 po tym poznać chama od dżentelmena ,że jak idzie z Kobietą na randkę ( walentynki ) to czeka aż kobieta sama zaproponuje płacenie , wtedy cham czuje ulge ,że się nażarł za darmo ,,, ale już za darmo sobie nie porucha .

 Tak poza tym w dupie miałem , mam i będe miał walentynki , jakis wymysł amerykańskiej hołoty . Też mi święto , -- bac w to @

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam pomysł święta zakochanych spoko, ujdzie. Ale cały ten cyrk dookoła? Serduszka, sruszka, itp. itd. Tylko kondomów z amorkiem na końcówce brakuje...

Zawsze miałem na to taki patent: kolacja tak, jakiś mały prezent, teatr albo kino, butelka wina. Ale dzień przed tym całym spędem.

Póki co partnerki nie ma to i problem raczej teoretyczny. Ale jak się znajdzie to patent znów pójdzie w ruch :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 10.02.2019 o 10:46, Xonar napisał(a):

Wyskakujące reklamy z zestawami walentynkowymi i żelami nawilżającymi, nie dają mi zapomnieć o samotności :--) Zastanawiam się, czy sobie nie kupić jakiegoś zwierzęcia do towarzystwa.

Zostawi cię samą w walentynki? W ogóle dlaczego jesteś z takim facetem? Boisz się po prostu zostać sama?

Rozwiń  

Zwierzaki są super. Ja obecnie mam pod opieką rejon w mieście i dokarmiam bezdomne koty. Niby zwierzęta wyrachowane i wredne, a w zyciu nie dostałam od człowieka tyle wdzięczności, życzliwości. I to nie tak, że tylko je karmię i mają gdzieś - zazwyczaj pierw coś gadają po swojemu, połaszą się. Bardzo pozytywnie działa to na moje samopoczucie. I motywacja do wyjścia z domu jest. 

A owszem, jestem z nim głównie dlatego, że się boję spać sama - potrzebuję czyjejś obecnosci w pokoju w nocy. Wróciły do mnie lęki i koszmary nocne. I rozumiem, że nasz związek to bardziej układ niż związek. Rozmawiamy ze sobą (tzn od dwóch dni nie, bo się nie odzywa, powróci zapewne dzień po walentynkach ;) ), mieszkamy w jednym pokoju, czasem coś zjemy razem, zrzucamy się na opłaty, seksu żadnego, bieda piszczy. Jak stare małżeństwo na emeryturze, które niezbyt się toleruje, ale po co coś zmieniać. Ale to nie zmienia faktu, że on się obraża gdy mówię, że czuję się niekochana „a to co, nie jesteśmy w związku? Myślisz, ze cię nie kocham?”. A ja tylko mówię co czuję. 

  W dniu 10.02.2019 o 15:22, carlosbueno napisał(a):

Ja bym wolał się zapaść pod ziemię niż kobieta by miała płacić za mnie, to urągające dla męskości, płaci facet ewentualnie dzielimy się na pół. Ja nawet jak byłem bezrobotny to starłem  się płacić nie tylko za siebie. 

Rozwiń  

Ja zawsze uważałam, że każdy płaci za siebie. Nigdy nie wymagałam, by za mnie płacił. Ba, nawet głupio mi było. (W sumie mogę żałować, bo chyba dwa razy zapraszał mnie do kina, ale wtedy miałam bardzo dużo na głowie i już nigdy nic nie zaproponował :D ) 

Nie wymagam płacenia za mnie, ale tez mnie wkurza jak np. pójdę gdzieś kupię frytki, a on się patrzy jak pies na obiad i nie dość, ze mi głupio samej jeść, to on liczy, że się załapie. Albo jak zjem dwa kawałki pizzy i mam płacić 50/50. Albo jak „w żartach” słyszę, że mam więcej płacić za papier toaletowy, bo „kobiety zużywają go więcej”. 

Bardzo żałośnie to wszystko brzmi 😕 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 10.02.2019 o 18:29, Abbey napisał(a):

Nie wymagam płacenia za mnie, ale tez mnie wkurza jak np. pójdę gdzieś kupię frytki, a on się patrzy jak pies na obiad i nie dość, ze mi głupio samej jeść, to on liczy, że się załapie. Albo jak zjem dwa kawałki pizzy i mam płacić 50/50. Albo jak „w żartach” słyszę, że mam więcej płacić za papier toaletowy, bo „kobiety zużywają go więcej”. 

Bardzo żałośnie to wszystko brzmi 😕 

Rozwiń  

Zwłaszcza ten papier toaletowy brzmi żałośnie. 

 

  W dniu 10.02.2019 o 18:29, Abbey napisał(a):

Rozmawiamy ze sobą (tzn od dwóch dni nie, bo się nie odzywa, powróci zapewne dzień po walentynkach ;) ), mieszkamy w jednym pokoju, czasem coś zjemy razem, zrzucamy się na opłaty, seksu żadnego, bieda piszczy. Jak stare małżeństwo na emeryturze, które niezbyt się toleruje, ale po co coś zmieniać.

Rozwiń  

To brzmi jak byłby z Tobą z powodu tego, że w dwójkę jest taniej wynajmować lokum. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może jestem nienormalny ,ale mi samotność całkowicie odpowiada. Męczą mnie kontakty z ludźmi. Nigdzie nie wychodzę i nie czuje takiej potrzeby. Lubię spędzać czas ze sobą. Nie chcę mi się tworzyć żadnego związku z kobietą. Wygodnie mi się żyje jako singiel. Spędzam czas wolny głównie przed internetem oglądając streamy i livy sportowe.Zresztą dzisiejsze kobiety to w 70% zwykłe szmaciska. Widzę jak niektórzy koledzy się męczą w związkach. Sam też mam bardzo nieprzyjemne doświadczenia w relacjach z kobietami, ale to głównie z pracy. Lubią mącić,bawić się w intrygi. A nie daj Boże trafić na Babę, która jest twoją szefową - z moich doświadczeń to kaplica a ponad 10 lat jestem już na rynku pracy. W momencie rozstania robią wszystko ,żeby ujebać faceta, nawet wyssanymi z palca oszczerstwami.Zawsze śmiałem się z Arabów ,że ograniczają prawa kobietom i uważałem to za nienormalne i chore ,ale po latach widzę ,że to nie jest robione przypadkowo. W europie też kobiety miały ograniczone prawa do 21 wieku i siedziały cicho. Po milenium im się poprawiło. Większość chyba przez to się rozwydrzyła.

Edytowane przez __Jack__

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 10.02.2019 o 18:59, __Jack__ napisał(a):

Zresztą dzisiejsze kobiety to w 70% zwykłe szmaciska.

Rozwiń  

Przeprowadzałeś jakieś badania statystyczne że tak twierdzisz i co to są te "szmaciska".  

 

  W dniu 10.02.2019 o 18:59, __Jack__ napisał(a):

W europie też kobiety miały ograniczone prawa do 21 wieku i siedziały cicho.

Rozwiń  

Widzę że ze znajomością historii też na bakier, Polki mogły głosować w wyborach już w  latach 20-tych XX w.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 10.02.2019 o 18:59, __Jack__ napisał(a):

Może jestem nienormalny ,ale mi samotność całkowicie odpowiada. Męczą mnie kontakty z ludźmi. Nigdzie nie wychodzę i nie czuje takiej potrzeby. Lubię spędzać czas ze sobą. Nie chcę mi się tworzyć żadnego związku z kobietą. Wygodnie mi się żyje jako singiel. Spędzam czas wolny głównie przed internetem oglądając streamy i livy sportowe.Zresztą dzisiejsze kobiety to w 70% zwykłe szmaciska. Widzę jak niektórzy koledzy się męczą w związkach. Sam też mam bardzo nieprzyjemne doświadczenia w relacjach z kobietami, ale to głównie z pracy. Lubią mącić,bawić się w intrygi. A nie daj Boże trafić na Babę, która jest twoją szefową - z moich doświadczeń to kaplica a ponad 10 lat jestem już na rynku pracy. W momencie rozstania robią wszystko ,żeby ujebać faceta, nawet wyssanymi z palca oszczerstwami.Zawsze śmiałem się z Arabów ,że ograniczają prawa kobietom i uważałem to za nienormalne i chore ,ale po latach widzę ,że to nie jest robione przypadkowo. W europie też kobiety miały ograniczone prawa do 21 wieku i siedziały cicho. Po milenium im się poprawiło. Większość chyba przez to się rozwydrzyła.

Rozwiń  

Tak szowinistego komentarza jeszcze nie było. Niektórzy koledzy męczą się w związkach? A ile kobiet się w nich męczy? Dobrze że zaczyna się w Polsce to zmieniać i kobiety głośno umieją powiedzieć że już nie chcą być sprzątaczkami, kucharkami dla swoich facetów, którzy wrócą z pracy i trzeba im obsługiwać.  Uczą się mówić o swoich potrzebach, rozwijają się zawodowo. Kobieta to nie tylko kura domowa i matka ale przede wszystkim powinna mieć poczucie spełnienia. @_Jack_ byłeś kiedyś w związku z kobietą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie byłem. Swoje doświadczenia oczywiście mam w relacjach z pracy i podtrzymuje swoje zdanie, chociaż wiadomo ,że nie ma co wrzucać wszystkich do jednego worka i są kobiety które są ok, ale większość to niestety tak jak opisałem wyżej. Baba szefowa to najgorszy kanał.Nie bez powodu też ograniczano wam prawa do 21 wieku. Siedziałyście cicho i był spokój a teraz za dobrze się zrobiło...

Badań statystycznych nie przeprowadzałem ,ale tak na oko z moich obserwacji mi wychodzi. Myślisz ,że mało jest szlaufów na ulicach, dyskotekach itd. Na fb wystarczy popatrzeć co i jak- jakie zdjęcia niektóre wrzucają itd.. Byłem też na wakacjach za granicą i swoje widziałem.

To ,że mogły głosować to nic nie znaczy. Chodzi o dopuszczanie do stanowisk decyzyjnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×