Skocz do zawartości
Nerwica.com

__Jack__

Użytkownik
  • Postów

    231
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez __Jack__

  1. ok 6 tygodni. Ciężko się ogólnie wchodziło na ten lek do pełnej dawki doszedłem po 2 miesiącach. Niestety trzeba się trochę przemęczyć ,ale warto być cierpliwym :). W końcu przyszły owoce i żyje jak normalny człowiek.
  2. 4,5 roku kariery na agomelatynie :). Chyba najdłuższy czas brania jednego leku w moim życiu a łykam je już 15 lat(jezu jak to minęło). Funkcjonuje na 85-90%. Pewne ograniczenia są, ale prędzej czy później każdego człowieka dopadną jakieś choroby. Mam kolegę po wypadku motocyklowym na wózku inwalidzkim. To jest dużo gorsza tragedia,więc nie wybrzydzam. Pracuje uprawiam sport, podróżuje po świecie - jakoś leci. Początki były ciężkie ,ale cierpliwość czasami się opłaci. Leku nie planuje zmieniać. Brałem już praktycznie wszystko i każdy lek ma swoje wady i działa na zasadzie półśrodka. Zyczę przede wszystkim cierpliwości i wytrwałości. Jeszcze lepsze chwile nadejdą.
  3. Brałem kiedyś ten lek ponad 3 miesiące. Przeszedłem cały cykl dawkowania , więc myślę ,że moja opinia może być w miare sensowna dla innych. Miałem wobec tego leku ogromne nadzieje. Z opisu wynikało ,że jest idealny na moje objawy którę wiązały się głównie z osłabionym napędem i anhedonią. W dodatku nie zaburzał fukncji seksualnych. Pamiętam ,że byłem tak na niego nagrzany ,że jechałem po niego 30 km do apteki w innym mieście ,bo nie chciało mi się czekać klilka dni na dostawę. W praktyce wyszedł niestety mocny zawód i nie wspominam go najlepiej. Powodował niepokój i myśli samobójcze. Chociaż miałem na nim kilka strzałów gdzie czułem się nieźle ze 2-3 dni i miałem złudzenie ,że zdrowieje. W ogólnym rozrachunku wyszło mocno kiepsko. Pamiętam ,że był drogi.Po 6 tygodniach podniosłem dawkę i całkowicie przestałem już na nim zasypiać. Dodałem sobie lek uzależniający na sen i omal nie wpakowałem się w kolejne problemy i mocne uzależnienie. Nie mówiąc już o niepokoju i myślach samobójczych. Zacisnąłem zęby i wytrzymałem na nim 3 miesiące ,żeby go sprawiedliwie ocenić. Potem podjąłem stanowczą decyzje ,że odstawiam będąc już całkowicie pewnym ,że nic z tego nie będzie. Miałem jeszcze 2 tygodnie problemy z odstawieniem leku nasennego, który wrzuciłem dodatkowo do Wellbutrinu. Objawy odstawienne były na tyle mocne ,że musiałem wziąć wolne w pracy.Teraz jadę na Agomelatynie 4,5 roku i jest to mniejsze zło.
  4. Ludzie bogaci są wbrew pozorom dużo bardziej narażeni na depresje niż biedni. Ja zachorowałem właśnie kiedy miałem dobrą pracę i rodzice kupili mi mieszkanie. Miałem duży sukces w młodym wieku. Była też druga strona medalu tego wszystkiego. Wysokie zarobki równa się nieżadko dużo większy stres i odpowiedzialność. Do tego dochodzi ludzka zawiść i wyścig hien które tylko czekają na twój błąd. "W pracy nie ma przyjaciół". Pogubiłem się w tym wszystkim i po pierwszej ciężkiej depresji zostałem zwolniony z tamtej pracy. Patrząc na twój życiorys i tak świetnie sobie poradziłeś. Bilans życia jest naprawdę świetny i udało Ci się ukryć chorobę przed współpracownikami. Ja też jako tako wyszedłem na prostą, ale rodziny nie zamierzam zakładać. Wolę unikać zobowiązań. Żyje sobie w samotności i jest to dla mnie bardzo wygodne.
  5. Moja kariera z Ago trwa już 4 lata. Jest całkiem nieźle. Żyje pracuje funkcjonuje praktycznie jak normalny człowiek. Sukces rodzi się w bólach ja początki miałem ciężkie z tym lekiem ,ale jakoś przetrwałem i było całkiem warto. Trzeba czekać te 6 tygodni co najmniej i być cierpliwym . Polecam do kuracji dorzucić suple Witamina D, Magnez, Kwasy Omega 3 - działają izotonicznie i organizm szybciej się regeneruje i też człowiek lepiej się czuje dbać też o sen. Ja zasypiam o 22 max potem już mi ciężko zasnąć. Jak się wyśpię też jest lepsza regeneracja. 10 lat temu byłem w ciężkiej depresji rok bezrobocia i lekarz wypisywał mi wniosek o rente. Dzisiaj mam swoją działalność, w pracy idzie odpukać - całkiem nieźle. Da się jakoś wyjść z najgorszego gówna. Agomelatyne łącze jedynie z suplementami. Polecam być cierpliwym, nie czytać tak tego forum i nie kombinować .
  6. __Jack__

    Brak pracy

    Pracy jest od groma w dzisiejszych czasach. Tym bardziej w większych miastach. Jak ktoś ma problemy interpersonalne to można też pracować zdalnie z domu. Jest wiele ofert pracy wystarczy podłączyć internet światłowodowy i można działać. Kiedyś było zdecydowanie ciężej. Ja pracuje w obecnej firmie 5 lat. Jak moja poprzednia firma upadła to szukałem pracy tydzień i miałem propozycje z kilku firm i kłopot na którą się zdecydować. Wybrałem właściwą i póki co jestem bardzo zadowolony. Też choruje od wielu lat na depresje, biorę leki 15 lat. Boli zaczynać wszystko od nowa ,ale trzeba czasami po prostu ruszyć dupę załatwić parę spraw i wziąć się za jakieś zajęcie. Chcę się coś mieć trzeba zasuwać. Bezrobocie i dostawanie /cenzura/ca w domu jest według mnie o wiele gorsze. Kiedyś siedziałem rok na bezrobociu z ciężką depresją(wynikającą też poniekąd z braku zajęcia) i nigdy więcej.
  7. Tak życie jest skonstruowane ,żeby człowiek się męczył i użerał. Czy jest się bogatym biznesmenem czy bezrobotnym to i tak nie uniknie się problemów. Ja uważam ,że lepiej być jednak singlem. Nikomu się życia nie niszczy. Życie jest wygodniejsze i nie ma dodatkowych obowiązków no i nie zaliczyłem wpadki a nie ma co ukrywać w większości przypadków rodzinę zakłada się przypadkiem niż drogą planowania.
  8. Pozazdrościć Rambo 123. Też jakoś poskładałem życie do kupy mimo 15 lat leczenia. Ludzka psychika do wszystkiego się przyzwyczai - nawet do wojny i pandemii. Sens życia znalazłem w sporcie i podróżowaniu. Objechałem już ok 30 krajów w tym sporo w Afryce. W tym roku też mam swoje plany w tym temacie. Fajny rodzaj adrenaliny chodząc po afrykańskich dzielnicach będąc białym . Mój Pesel jest w połowie drogi między 30 a 40 i trzeba podjąć już jakieś decyzje. Jestem singlem i tak już zostanie do końca mojego życia. Lepiej przy tych chorobach nie ładować się w większe zobowiązania typu śluby, dzieci itd. Pozdrawiam i życzę zdrowia. Życie tak naprawdę jest krótkie a i tak kiedyś wszyscy umrzemy i wtedy depresja nie będzie miała już żadnego znaczenia. P.S. Intel żyje czy wyhuśtał się już?
  9. Też się zastanawiałem. Opcje są raczej dwie pewnie albo w kiciu albo już w grobie.
  10. Też miałem kilka strzałów, ale ogólnie mi nie pomógł. Musiałem też na nim przestrzegać ścisłej diety. Polecam jednak poczekać do 6 tygodnia. Wtedy rozliczyć lek. Może się jeszcze karta odwrócić. Kiedyś brałem Wenlafaksyne i dopiero w 5-6 tygodniu poczułem poprawę i wszystkie objawy depresji zniknęły.
  11. No u mnie suplementy działają. Szczególnie Witamina D MagB6, Kwasy Omega. Poprawił mi się nastrój. Jestem bardziej energetyczny szybciej myślę. Coś w tym jest jednak. W Potencji narazie nie widzę poprawy, Zobaczymy jak będzie dalej.
  12. Kupiłem sobie cynk i witamine D3. Podobno pomaga na potencje. W internecie bardzo chwalą cynk na libido. Zobaczymy czy coś mi to pomoże.
  13. Pozazdrościć Ja kiedyś brałem moklobemid ,ale nie pomógł mi na problemy z potencją. Na sen polecam melatonine albo melisę. Być może agomalatyne. Ja biorę i fajnie mi się po niej zasypia. Informacji ,że wchodzi w interakcje z moklobemidem żadnych nie widziałem, więc możliwe ,że można łączyć. Na pewno nie polecam żadnych aplrazolamów i zoplikonów. Kiedyś brałem do Wellbutrinu 3 tygodnie. Na Sen działał świetnie ,ale odstawienie to masakra. Musiałem iść na tydzień urlopu ,bo nie nadawałem się do pracy ani do niczego. Dobrze ,że w porę to odstawiłem ,bo bym dorobił się mocnego uzależnienia.
  14. No trochę były takie objawy na początku. Potem przeszło. Nie mam teraz lęków i ataków paniki. Funkcjonuje na nim w miarę normalnie. Tak na 85%. Pracuje, uprawiam trochę sportu, jakoś żyje.
  15. Rozumiem ,że do Covidu podchodzisz dalej na tej samej zasadzie co na początku i dalej siedzisz zamknięta w domu i nie żyjesz dalej? Ludzie mimo ,że są różni nie są tak trudni do rozszyfrowania. Mimo cech indywidualnych istnieje coś takiego jak ludzka natura. Przykładów mogę podać Ci setki. Odejście Paulo Sousy? Najpierw szok potem jest przyzwyczajenie. Śmierć papieża? Mało osób już o tym pamięta. Faza depresji i załamania nerwowego może przyjdzie może nie przyjdzie, ale jak przyjdzie to na początku. Pracuje w sprzedaży i nawet nie wiesz jak ludźmi można manipulować i jak działa ludzka psychika. Świat się do Ciebie nie dostosuje niestety.
  16. Nie mam żadnych problemów z wątrobą. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Dwukrotnie robiłem badania i wszystko jak najbardziej ok. Lek biorę 3,5 roku. Dodam jeszcze ,że pije pokrzywę kilka razy w tygodniu która oczyszcza wątrobę.
  17. Niko dokładnie! Poza tym po najgorszej tragedii i zmianach zawsze przychodzi w pierwszej fazie okres buntu i dyskomfortu psychicznego w postaci lęku a nawet paniki. Potem zawsze przychodzi tzw faza "pogodzenia się i przyzwyczajenia czy rutyny" Tak działa psychika. Mamy przykład z Covidem gdzie na początku wszyscy panikowali teraz każdy się już z tym oswoił i jakoś żyje. Tak samo jest np z żałobą ze zmianą pracy, przeprowadzką do innego kraju czy z depresją i leczeniem się u psychiatry. Na początku był to dla mnie dramat. Teraz już nauczyłem się z tym żyć. Nawet do wózka inwalidzkiego po pewnym czasie się człowiek przyzwyczai.
  18. Zgadza się. Na początku mocno się stresowałem teraz już w ogóle. Ludzka psychika tak działa ,że człowiek do wszystkiego się przyzwyczai. Poza tym raczej idzie mi całkiem nieźle i nie mają większych uwag do mojej pracy. Stresują się bardziej nowi albo ci co nie wyrabiają z wynikami.
  19. Jako Handlowiec w branży Telekom. Jestem bardzo zadowolony i idzie mi dobrze. W miarę szybko się odnalazłem w tym zawodzie i wiedza wchodziła mi do głowy szybko i przyjemnie. Poza tym branża przyszłościowa. W dzisiejszych czasach nie ma już życia bez Smartfona i Internetu.
  20. Ja kiedyś brałem ten lek doszedłem nawet do wyższej dawki. Wspomnienia mam z nim bardzo złe. O ile działał całkiem fajnie na sen to przestrzegam przed bardzo mocnym tyciem na nim jak komuś zależy na wyglądzie i sportowej sylwetce. Wzmaga apetyt i hamuje metabolizm. Brałem go już dawno ,bo w II połowie 2012 ze 3 miesiące i bardzo mocno na nim przytyłem ok 20 kg. Po kuracji nie dość ,że nie wyleczył mnie z depresji to pojawił się kolejny problem - zostałem jeszcze z nadwagą i otyłością. Na szczęście wziąłem się potem za sport i ścisłą dietę, ale musiałem się sporo napracować ,żeby przywrócić sylwetkę do normy. Lekarz sam mi go zaproponował. Lek bierze się bardziej na noc nie w południe bo działa nasennie. Spało się na nim fajnie. Zwalał mnie z nóg, ale ogólnie nie polecam.
  21. U mnie nasilała lęki na początku. Musiałem powoli na nią wchodzić. Zaczynałem od 0,5 tabletki w końcu jakoś doszedłem do pełnej dawki i skutki uboczne minęły ale Fakt Faktem początki były dosyć ciężkie. Biorę ją już 3,5 roku. Czasem warto się trochę pomęczyć.
  22. No początki depresji były bardzo ciężkie. Miałem ciężki epizod depresji. Trochę też przez to ,że nie byłem do końca świadomy na czym do końca polega depresja. Myślałem ,że tylko na smutku i nie byłem świadomy ,że istnieją leki. Potem pod wpływem leczenia sytuacja zaczęła się jakoś normować z biegiem czasu. Przeszedłem w stan subdepresji. Przyjmowałem praktycznie wszystkie tabletki. 14 lat doświadczenia za mną. Dziele leki na te które nigdy już wezmę i na tzw "mniejsze zło". Valdoxan zaliczam na mniejsze zło. Pomaga na zasadzie półśrodka, ale nie tyje się po nim, nie niszczy libido i nieźle się po nim śpi. Człowiek jakoś żyje i funkcjonuje w społeczeństwie.
  23. Biorę Agomelatyne 3,5 roku. Dzisiaj miałem drugi raz badanie wątrobowe. Wszystkie wyniki w normie. Funkcjonuje na 85% pracuje, uprawiam sport. Czasami mam gorsze dni. Dużo zależy u mnie od snu. Jak śpię dobrze to dzień jest w miarę. Jak śpię słabo to jestem rozkojarzony i przymulony w ciągu dnia. Czasami moja głupota ,że zbyt późno się kładę i wtedy ten sen jest słabszy. Lek uważam ogólnie za względny. Mniejsze zło. Nie chcę mi się już zmieniać na inne.
  24. Raczej na pssd nic nie pomoże. Ja już próbowałem praktycznie wszystkiego i z marnym skutkiem. Zostaje jedynie ten alprostadil w kremie lub zastrzykach jako ostatnia deska ratunku. Podobno jest bardzo skuteczny. Chciałem to zamówić aczkolwiek zniechęciła mnie cena i ściągać go trzeba z zagranicy. Poza tym jak już pomoże to niewiadomo czy tylko na chwilę czy trzeba stosować dłuższą kuracje ,żeby był jakiś trwalszy efekt. Nie muszę mówić ,że wiąże się to z ogromnymi kosztami.
×