Skocz do zawartości
Nerwica.com

__Jack__

Użytkownik
  • Postów

    231
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez __Jack__

  1. Jeżeli się starasz o pracę chronioną gdzie wymagają orzeczenia do uzyskania refundacji z PFRON na Ciebie to oczywiście ,że musisz, ale to piszą w ogłoszeniu o pracę ,że szukają osób z orzeczeniem. Jeżeli idziesz do neutralnej pracy to nie musisz pokazywać i informować pracodawcy. U mnie u dwóch poprzednich pracodawców przyznałem się do choroby ale to w neutralnych firmach. Reakcje były niezafajne. Z jednej mi podziękowali a w drugiej zostawili ,ale na najniższym stanowisku z umową zlecenie z zablokowaną możliwością awansu i rozwoju. Ból dupy był bolesny jak nowi pracownicy którzy przychodzili po mnie dostawali umowy awanse i podwyżki i ja musiałem tkwić na zleceniu i szefostwo nie miało do mnie zaufania. Tak ,więc też nie ma się co chwalić. Z kolei w obecnej firmie pracuje 4 lata. Radzę sobie bardzo dobrze. Mam już umowę na czas nieokreślony, podwyżkę, szefostwo jest bardzo zadowolone i nikt nawet nie podejrzewa ,że biorę leki. Los się w końcu uśmiechnął a zawód aktora też mi jest pisany . Wydają na 2 lata na początek.
  2. Miałem kiedyś przez 2 lata stopień umiarkowany - myślę ,że bez problemu dostaniesz taki sam stopień. Prawa jazdy Ci nie zabiorą .Negatywnej strony otrzymania orzeczenia generalnie nie ma poza wypisanym jak byk symbolem 02 - P . Starając się o pracę pracodawca od razu widzi ,że masz chorobę psychiczną i to od niego zależy jak zareaguje . Z racji tego ,że na lekach funkcjonuje w subdepresji , poza lekarzem i forum bardzo nie lubię mówić o swoich problemach to przeleżało u mnie bez użytku w szufladzie. O kolejne już się nie starałem. Polecam Alibabę i Aliexpress . Podane jak na tacy . Krótko , konkretnie i na temat :). Legendy wątku jeszcze żyją Czasem zaglądam ,ale dużo rzadziej niż kiedyś.
  3. Trochę żałuje. Za szybko się w nie wpakowałem. Przez 14 lat brania spowodowały skutki uboczne. Po kilku latach brania zyskałem PSSD po SSRI. Roztyłem się też na Mianserynie i potem musiałem zrzucać. Niektóre nasilały Myśli Samobójcze jak Wellbutrin. O mały włos a wpakował bym się w ciężkie uzależnienie od leków nasennych - bardzo ciężko mi się je odstawiało. Po niektóre leki już nigdy w życiu nie sięgnę. Polecam jedynie mniejsze zło. Jednak trzeba oddać cesarzowi co cesarskie. Bez leków miałem stan ciężkiej depresji a po lekach mam subdepresje i jako tako społecznie funkcjonuje. Działają na mnie jako półśrodek.
  4. A mi właśnie wenlafaksyna położyła libido w wieku 24 lat je bezpowrotnie utraciłem. Fakt ,że odstawiałem a potem wróciłem do leków i już było po herbacie. Trzymam kciuki. Ja już nie chcę kombinować w lekach i szukać kwadratowych jaj. Biorę zresztą obecnie agomelatyne, która de facto też nie zaburza seksualnych funkcji ,ale i tak jest lipa w tym temacie. Brintellixu nie brałem - kiedyś się przymierzałem. Naczytałem się opinii i się zniechęciłem. Podobno nie wpływa źle na funkcje seksualne.
  5. Efekt odstawienia SSRI mógł być taki. Mi Moklobemid nie pomógł na depresje ani na potencje. Chociaż ze dwa strzały na nim miałem ,że ze 2 dni czułem się lepiej. Oprócz samych skutków ubocznych leków to trzeba mieć też na względzie ,że potencja maleje samoistnie z upływem czasu . Ja w tym roku skończyłem 34 lata. Nawet jakby się coś dało jeszcze naprawić to do takiego poziomu jak 18-24 lata już się nie wróci ze względów wiekowych i biologicznych a koledzy jak widzę po nickach już po 40 . Można przynajmniej powspominać z przyjemnością dawne czasy. Studenckie melanże i wyrywanie dupeczek
  6. Trzymam kciuki . Ja od 10 lat mam pssd. Próbowałem potem się ratować innymi lekami które nie zaburzają potencji ,ale nic nie pomogło. Próbowałem nawet Viagry i innych środków wspomagających ,ale niestety musiałem przestać się łudzić i po prostu się pożegnać z dawnym libido. Ten skutek uboczny wyszedł mi dopiero po 3 latach brania antydepresantów. Na początku nic nie odczuwałem. Szkoda ,że lekarz wypisując mi pierwszą receptę łaskawie nie poinformował mnie o takich konsekwencjach. Ten lekarz już mnie dawno nie leczy a problem pozostał . Dlatego poniekąd rozumiem ludzi, że wstrzymują się z przyjęciem szczepionki. Ja się zaszczepiłem ,ale też nie wiadomo jaki syf wyjdzie po kilku latach.
  7. __Jack__

    Samotność

    No dokładnie. Życie to plusy i minusy i tak jest skonstruowane ,żeby człowiek ciągle zmagał się z problemami. To ,że jest się samemu to wcale nie jest też tak źle. Ma się nieograniczone możliwości. Jest więcej kasy i zdecydowanie większa swoboda w życiu. Możesz robić co sobie chcesz i nikt Ci tego nie zabroni.Ja bynajmniej nie mam zamiaru się użalać a wręcz z dobrodziejstw takiego życia mocno korzystam . Zwiedziłem sporo świata. Mam pracę w której mi nieźle idzie, auto,mieszkanie i zainteresowania. Nie muszę ładować kasy w jakąś lampucere . Wielu z tych kolegów co znalazło swoje szczęście i wystawiało zdjęcia szczęśliwej rodzinki na social mediach już są w trakcie rozwodu i muszą bulić alimenty i awanturować się z byłą żoną i dzielić swoje zobowiązania kredytowe na pół . Oni patrzą z zazdrością na mnie i z żalem ,że poukładaliby swoje życie teraz trochę inaczej.
  8. __Jack__

    Samotność

    U mnie to wręcz nienormalne ,ale kocham samotność. Już tak się do niej przywyczaiłem i tak mi z nią dobrze ,że nie wyobrażam sobie wchodzić teraz w związek. Od pandemicznego 2020 roku zacząłem nawet samotnie latać na wakacje, co też bynajmniej od strony organizacyjnej jest fajne.10 lat temu jeszcze przed zachorowaniem na depresje nie mogłem samemu wysiedzieć w domu teraz po 30-stce włączył mi się skrajny introwertyzm Jakby nie było jest tez dużo plusów samotności. Mam więcej kasy nie ma żadnych kłótni, dodatkowych obowiązków. Mogę robić co mi się podoba. A dzień mam wypełniony. Praca,samotne spacery z progressive housem w słuchawkach, kanał sportowy i meczyki.
  9. Kiedyś to były czasy . Byłem na kilku spotkaniach i było sporo ludzi. Na jednym była nawet niezła impreza i z 15 osób. Dzisiaj już by mi się nawet nie chciało jechać. Kiedyś codziennie siedziałem na forum. Teraz już praktycznie nie czytam o lekach ani chorobach.
  10. __Jack__

    Wracam z piekła

    Miał. Pewnie albo siedzi albo jest już po tamtej stronie. Ciekawe też jak z innymi. Wolfx, Marwil, Depakiniarz, Asmo. Fakt Teraz też się sporo dzieje w tenisie i trwa Euro :).
  11. __Jack__

    Wracam z piekła

    Witam. Pamiętam Cię z dawnych czasów. Sporo dyskutowaliśmy o tenisie. Widzę ,że sporo osób się powykruszało ze złotych czasów forum . Ja też rzadko tu zaglądam.Ciekawe też co z Intelem się dzieje i czy w ogóle jeszcze żyje?
  12. Nie tyle co osłabiły ale nie przywróciły już potencji po otrzymaniu pssd. Zaburzyła pierwotnie ją u mnie wenlafaksyna. Objawy to brak wzwodu i ogólny spadek libido. Próbowałem potem tak dobierać leczenie ,żeby przywrócić tą sferę. Brałem Trittico,Wellbutrin, Moklobemid a obcenie Agomelatynę. Niestety ,ale nic nie pomogło.
  13. Brałem. Na depresje nie pomógł. Pamiętam ,że musiałem na tym leku trzymać dietę. Nic specjalnego a PSSD już chyba nie do wyleczenia. Próbowałem już wszystkich metod. Libido po PSSD już mi nie wróciło nigdy do poprzedniego poziomu a brałem wszystkie leki które nie zaburzają funkcji seksualnych Szkoda ,że nie byłem tego świadomy przez zażyciem pierwszej antydepresyjnej tabletki w 2007 roku . Ale nikt mnie o konsekwencjach nie informował, które zresztą wyszły po latach
  14. Omega 3 i Mag B6. Odczuwam ich działanie. Działają izotonicznie na organizm. Faktycznie trochę zmniejszają objawy depresji. Omega 3 poprawia koncentracje i daje poczucie większej rześkości. Mag B6 z kolei szybciej podnosi organizm po lekach i kawie, którą spożywam w sporych ilościach. Pije czasami też yerba mate. Ma sporo witamin i daje delikatne pobudzenie. Coś tam dają jednak te suplementy. Trzeba tylko pamiętać ,że nie mają działania leczniczego a izotoniczne i lepiej regenerują organizm po różnych syfach z którymi się spotykamy w trakcie dnia jak stres,leki,kawa itd.
  15. Biorę 3 lata ten lek. Takich skutków ubocznych nie miałem ale ciężko mi się na ten lek wchodziło. Nasilał lęki i powodował niepokój, ale to minęło. Biorę z Orotanem Litu i Magnesem. Na depresje słaby lek ,ale fajnie się po nim zasypia i budzę się zawsze wcześnie 6-7 rano i nie mam problemów ze snem. Na depresje chyba żaden lek nie działa w pełni. Wszystko to półśrodki.
  16. Może dostaniesz trzymam kciuki. Lekki stresik to pozytywny objaw:). Trzeba pamiętać też ,że z ludźmi się nikt nie liczy. Lekarz orzecznik ma robić wszystko ,żeby nie przyznawać świadczeń pacjentowi i będzie Cię uzdrawiać. Ja staram się nie korzystać z tego typu dobrodziejstw mimo ,że być może też bym dostał. Leczę się na depresje od 2007 i po tylu latach przygód mam już totalnie dość tematu chorób psychicznych i ograniczam takie atrakcje do totalnego minimum. Chodzę tylko do psychiatry raz na 4 miesiące po agomelatyne i robię to z totalnym obrzydzeniem. Najchętniej bym o tym wszystkim zapomniał i nie chciałbym mieć z tym nic wspólnego gdyby tylko tak się dało
  17. Kiedyś starałem się o rente na depresje nawracającą. Miałem 3 komisje. Na każdej odrzucili mi wniosek i finalnie nie dostałem. Nie jest łatwo dostać. Trzeba mieć Schizofrenie paranoidalną, ewentualnie Chad w mocnej postaci, żeby o coś powalczyć. W sumie dobrze się stało ,że mi nie przyznali. Musiałem wrócić do pracy i jakoś dalej trzymam się na rynku mimo swojego zaburzenia. Na rencie zdegradowałbym się chyba społecznie na margines i dostawał pierdolca całe dnie siedząc w domu. Na zwolnienia od psychiatry nigdy też mi się nie zdarzyło pójść. Trochę jednak bym się krempował idąc na takie zwolnienie- więc to już ostateczność. Wyrabiałem kiedyś orzeczenie stopień umiarkowany na depresje. Przyznali mi ,ale też się krempowałem pokazywać to pracodawcom i de facto przeleżało swój termin w szufladzie.
  18. No niestety takie życie i taka choroba. Ja też się trochę gorzej czuje. Na pocieszenie mogę powiedzieć ,że nie tylko my cierpimy. Nie ma osoby na tym świecie która na codzień nie użerałaby się z różnego typu problemami. Życie jest ogólnie tak skonstruowane ,żeby człowiek wpadał w problemy i je rozwiązywał. Czasem lepiej się poużerać. Życie mamy jedno i warto żyć dla tych pięknych chwil.
  19. Jestem :). Jakoś się żyje w społecznej izolacji w dobie pandemii :). Życie po staremu. Najgorzej nie jest. Uczęszczam na terapie od kilku tygodni. 30 min rozmowy przez telefon z Panią psycholog raz w tygodniu. Poza tabletkami uważam ,że warto mieć kontakt z terapeutką. Kiedyś też chodziłem do psychologa ,ale niewiele mi to dawało. Byłem za młody i za mało dojrzały ,żeby coś z tego wynieść. Z wiekiem człowiek nabiera intuicji do ludzkich emocji i manipulacji. Potrafię zaobserwować psychologiczny mechanizm depresji. Mentalność ofiary, poczucie winy, niska samoocena, zamykanie się w strefie komfortu, tłumienie złości, odczuwanie smutku zamiast złości. Staram się walczyć z tym. Porzucać tą mentalność ofiary, budować pewność siebie po przez różne działania i wychodzenie ze strefy komfortu. Być przede wszystkim egoistą. Dużo więcej wygrywa się w dzisiejszych czasach będąc egoistą niż byciem pomocnym i empatycznym. Ludzka psychika działa jak plastelina. Wszystko zniesie i można ją przestawiać. A jak ty żyjesz :)?
  20. __Jack__

    CBD

    w pierwszym lepszym sklepie cbd.
  21. __Jack__

    CBD

    Pije sobie dwie herbatki CBD codziennie przed snem. Jednak muszę przyznać ,że to gówno działa i na pewno nie jest to placebo jak większość suplementów. Czuje to na swoim organiźmie. Na pewno poprawiają się funkcje poznawcze(pamięć, koncentracja oraz nastrój). Tylko rano czuje się trochę otumaniony. Do CBD biorę jeszcze tabletkę Valdoxanu i orotan Litu. Myślę ,żeby zacząć zmniejszać Valdoxan i zejść na pół tabletki a potem całkowicie odstawić jakby się dało. Może skutki uboczne tego zestawu się zmniejszą. Na pewno coś w tym jest i polecam spróbować osobom którę zmagają się z depresją. Nie jest też to takie drogie. Za Herbatę płacę 22 zł i starcza na miesiąć.
  22. Magb6,Orotan Litu i czasami zapalę jointa CBD. Wszystko trochę działa może nie zdrowotnie ale izotonicznie. Mniej odczuwam skutki uboczne leków. Joint CBD zapalę raz na kilka tygodni. Trzeba przyznać ,że ma na 2-3h fajne działanie relaksujące. Nie czuć stresu niepokoju ani wkurwienia po jego wypaleniu. Olejków CBD też próbowałem ,ale jakoś nie działały na mnie.
  23. Ja stosuje od tygodnia. Łącze go z Orotanem Litu i Agomelatyną. Jakiś skutków ubocznych nie ma ale niestety działanie również jest znikome. Typowy efekt placebo. Chciałem spróbować i zainwestowałem 190 zł bo zawsze to coś nowego. Efektów na razie nie widzę. Zostało mi jeszcze kropelek na 2 tygodnie. Jeszcze to pobiorę bo szkoda wyrzucać. Może coś się zmieni ,ale raczej nie sądzę. Poza tym strasznie drogie to barachło.
  24. Witam po długim czasie. Pozdrawiam Dawnych Forumowiczów. Jaka to ironia losu. Kiedy zachorowałem i dobierałem leki przesiadywałem godzinami na tym Forum i czytałem wszystkie posty o Lekach. Znałem wszystkie skutki uboczne i wszystkie nazwy leków. Nie mogłem się doczekać każdej następnej wizyty u psychiatry ,żeby zmienić lek lub zwiększyć dawkę. Dzisiaj już mnie to kompletnie nie interesuje. Na Forum zaglądam max raz na pół roku. Nie czytam już w ogóle żadnych artykułów o depresji ani żadnych opinii o lekach. Mam na to wyjebane. Po śmierci brata sporo problemów u mnie w rodzinie ,ale życie ma po prostu taką konstrukcje, że ciągle trzeba się użerać z jakimiś problemami. Życie mija spokojnie i powoli. Mimo Covid udało mi się utrzymać pracę. Dalej kocham sport i jest mają bezwzględną pasją a nawet stał się sensem mojego życia. Nie ma to jak do snu puścić sobie strumień Kanału Sportowego, Patomejwena z Saskiej Kępy - Michała Pola , albo jakiś meczyk na streamie. Niedługo rusza sezon i czekam z utęsknieniem. Trochę w tym roku podróżowałem. Byłem w Neapolu i w Tunezji. Ceny były śmieszne. Nie taka Polska biedna i straszna. Na południu Włoch jest ogromna bieda. Kiedy przyjechałem do kwatery i przechodziłem niektórymi uliczkami z bagażem- ogarnął mnie potężny stan lękowy . Można się naprawdę zestresować. Szczególnie ,że mam za sobą 4 sezony Gomorry . Miasto syf jakiego nigdy nie widziałem, chociaż część turystyczna jest odpicowana. Tunezyjczycy z kolei strasznie upierdliwi. Masa pedałów.Ciągle podbijali i zagadywali. Kiedy wychodziłem na miasto czułem się jak jakaś blondyna 10/10 . Ciekawe doświadczenie i po nim stwierdzam ,że ładne dupy w życiu wcale nie mają tak fajnie . Widzę ,że zmiana szaty forum raczej nie wyszła na dobre . Masa Forumowiczów się dezaktywowało . Może to i dobrze. Ja odkąd przestałem tu zaglądać dużo mniej myślę o swojej chorobie.
  25. Przeglądałem Amerykańskie fora internetowe i ludzie różnie oceniają ten lek. Większość nawet negatywnie, że nic im nie pomaga i na nich nie działa. Poniżej wklejam link. Jak ktoś czai angielski może sobie poczytać. https://www.drugs.com/comments/esketamine/spravato.html W ulotkach jest wszystko ładnie popisane. W każdym biznesie czy to produkcja kurczaka i faszerowanie go sterydami czy polityka czy medycyna to z ludźmi się nikt nie będzie liczył. Każda firma patrzy na sprzedaż i kasę. Żeby nie było mocnej pompki i grubego rozczarowania . Jak cena spadnie do rozsądnej to może jakoś przetestuje na sobie. Życie jest tak paskudnie skonstruowane ,że ciągle trzeba się z czymś użerać.
×