Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

  kazashi napisał(a):
....Ja nie jestem wybredny co do wyglądu, ...

Co to dokładnie znaczy:

1. że jesteś gotów związać się z osobą nieatrakcyjną seksualnie?

2. że masz tak niski próg atrakcyjności, że pociąga Cię każda?

 

ad. 1. Samooszukiwanie się. Nie rokuje dobrze dla związku.

ad. 2. Na próg atakcyjności nikt nie ma wpływu, więc trudno mieć do kogokolwiek pretensje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsi kochankowie których miałam nie podobali mi się wizualnie. Za to mieli super charaktery lub byli świetni w łóżku. Ci ze świetnymi charakterami zostali moimi przyjaciółmi i o ile byli dojrzali, pomocni i samodzielni to to był materiał na związek. Dojrzałość, stabilność a nie chude nogi wielkodupnej murzynki czy pakerzy z fryzurą na hitlerjugend dla których nagle zaczniesz się starać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  NN4V napisał(a):
  kazashi napisał(a):
....Ja nie jestem wybredny co do wyglądu, ...

Co to dokładnie znaczy:

1. że jesteś gotów związać się z osobą nieatrakcyjną seksualnie?

2. że masz tak niski próg atrakcyjności, że pociąga Cię każda?

 

ad. 1. Samooszukiwanie się. Nie rokuje dobrze dla związku.

ad. 2. Na próg atakcyjności nikt nie ma wpływu, więc trudno mieć do kogokolwiek pretensje.

 

Przeczytaj dokładnie mój post.

Po prostu nie mam dokładnych wytycznych co do wyglądu. Nie musi być brunetką z wielkimi piersiami i dużym tyłkiem.

Dużo osób ma wymagania bo naoglądało się pornosów w necie i myślą, że łatwo jest znaleźć kogoś kto wygląda jak ich ideał, kto będzie przy zdrowych zmysłach i do tego będzie nimi zainteresowany. Pora zejść na ziemie i zobaczyć jacy ludzie nas otaczają.

Ja wolę kogoś z kim będę mógł się dogadać, do kogo będę miał zaufanie. Polecam zobaczyć jak to wygląda w związku nie po miesiącu czy po 2. Z czasem sporo się zmienia.

Sporo spraw związanych z wyglądem można zmienić, ale czy dziewczyna która ma np małe piersi i piegi co dla części facetów oznacza brak atrakcyjności może coś z tym zrobić? Nie licząc operacji plastycznych itd których nie popieram. Za to dziewczyna mająca 20 lat mierząca 160cm i ważąca 90kg nie mająca nic poza cukrzycą której nabawiła się sama? Ma sporo do zrobienia i nie mówię o żaleniu się, a o diecie ruchu itd.

Co do mojej atrakcyjności to ciężko mi to ocenić, ale chyba nie jest tak źle. Mam 180cm około 70kg i krzywy nos. Pisałem i spotykałem się z różnymi dziewczynami i to częściej ja dawałem kosza niż go dostawałem. Jestem nieśmiały i chorowity co utrudnia usamodzielnienie się co również wpływa na atrakcyjność. Nie jestem też duszą towarzystwa, a introwertykiem który preferuje spokój i stabilizacje niż spontaniczne wypady. Co dla kobiet też nie jest atrakcyjne na dłuższą metę.

Po prostu część z nas może sporo zmienić i nie można wybierać partnera patrząc tylko na wygląd, gdyż to właśnie wtedy związki po kilku miesiącach się rozpadają bo poza seksem i pociągiem seksualnym okazuje się, że nie łączy ich prawie nic. Nudzą się siedząc ze sobą w pokoju już po kilku minutach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz
  tooshyandsincere napisał(a):
Łatwiej chyba by mi było na bezludnej wyspie, przynajmniej nie miałbym innej możliwości jak tylko pogodzić się z tym że jestem sam :bezradny: , dzisiaj sobie uświadomiłem że to już 8 rok.. od kiedy nie mam już nawet znajomych.

u mnie też będzie jakieś 8-9

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość beznadziejniak
  anemon napisał(a):
Co pozytywnego w samotności? Nie jestem narażona na zdradę, kłamstwa i gorsze zachowania ze strony najbliższej osoby.

No... tylko w pewnym momencie czegoś zaczyna brakować. Zaczynasz to przykrywać pracą, codziennymi obowiązkami, ale to wciąż i wciąż daje o sobie znać.

Natury nie oszukasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem dołożyć od siebie swoją cegiełkę tutaj.

Otóż odkryłem, iż powodem moich raczej wszystkich problemów życiowych jest lęk przed samotnością oraz sama samotność. Przez lata nie umiałem sobie odpowiedzieć dlaczego zawsze ląduję w depresji bez względu na to, co robię. A robiłem wiele rzeczy aby temu zaradzić. Niemniej jednak natrafiałem na osoby, które nie rozumiały tego jak to jest mieć lęk przed byciem samemu na tyle duży, że utrudnia w sposób znaczący życie na wszelkich jego płaszczyznach. W wyniku różnych tam nieudanych prób wejścia w różne środowiska aby nie być samotnym i niepowodzeniach( spowodowanych tym, że tak naprawdę wewnątrz siebie zmuszałem się, bo nie przepadałem za określonym środowiskiem tylko krakałem jak te wrony aby się przypasować) dopadły mnie najczarniejsze myśli. Postanawiając oddać się w ręce specjalistów z desperacji pogorszył się nawet mój stan( nietrafione diagnozy, sugestia nimi, zdołowanie się przez to), ale zmusiłem się do życia i z rozbiegu odpaliłem silnik życia na jałowych obrotach. Dodatkowo bardzo nieprzyjemna atmosfera( łagodnie powiedziane) bardzo mnie dobiła i musiałem z niej zrezygnować.

Zmierzam do tego, iż bycie samemu ze sobą zabija mnie. Nie jestem pewien czy psychoterapia mi w tym pomoże, zapytam się przy następnym spotkaniu. Jednak pomijając aspekt psychoterapii jedno wiem...prawdziwe przyjaźnie można nawiązać w oparciu na zrozumieniu. Ktoś, kto tego nie rozumie będzie nawet skłonny wyśmiać. Ilość wątków na temat samotności napisanych przez was świadczy o powadze tego zjawiska. Dla mnie stanowi kluczową sprawę, bo ogranicza mnie życiowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po co komu tłum ludzi ,samotność też jest okej,ja po pracy nie chciałabym żeby latał mi tu tłum ludzi,po co robić z tego dramat ,samotność to normalność,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilku miesięcy śpię w salonie mieszkania siostry. Mimo otaczających ciągle mnie osób samotność ostatnio dokręca śruby. Zmęczenie spowodowane brakiem fizycznej samotności, brakiem emocji, jakichkolwiek bliższych kontaktów z kimkolwiek zaczyna odciskać piętno na ciele - ciągłe problemy z żołądkiem, bóle głowy, rozmazany obraz. Oby mi się udało znaleźć pracę w tym tygodniu, może to mnie nieco odciąży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 12.06.2018 o 19:00, dr. Psycho Trepens napisał(a):

Samotność w sensie izolacji jest uzależniająca, podstępnie niszczy człowieka.

Rozwiń  

Ja jestem uzależniony od samotności. Każdy kontakt z człowiekiem w świecie realnym wywołuje u mnie ataki paniki i ogólną nerwowość. Z nikim nie utrzymuję kontaktów. Mam zero znajomych, a z domu to tylko do sklepu czy apteki wychodzę. Czasem tylko popatrzeć na naturę w samotności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość rolosz 2.0

@Apek a uczysz się lub pracujesz? Mnie dopiero praca, czyli konieczność regularnego wychodzenia z domu oraz poczucie związanego z nią obowiązku, wyprowadziła z domu (z pomocą sertraliny). Trwało to trochę, ale z biegiem czasu siedzi się mniej w pokoju... Z drugiej strony, gdybym miał opisać siebie teraz... Niby wkoło nie brakuje przychylnych mi ludzi. Niby się spotykam z nimi, wychodzę na miasto, mamy wspólne tematy. Ale mimo to i tak czuję się samotny. Nie dogodzisz. Ten typ tak ma.

 @Apek Napisaliśmy prawie jednocześnie, teraz dopiero przeczytałem, że wychodzisz tylko do apteki lub sklepu. Tak jak ja kiedyś. Na klatkę schodową bałem się wyjść. 

Edytowane przez rolosz 2.0

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×