Skocz do zawartości
Nerwica.com

majordon

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez majordon

  1. majordon

    Jak się ubieracie

    jak psychopata. nie powiem jednak na forum
  2. majordon

    OT

    @akwen kup toporek strażacki i uduś lekarza od tyłu lub najlepiej przewód elastyczny i znajdź od tyłu stealth. nie daj gnoju żyć
  3. majordon

    Samotność

    Postanowiłem dołożyć od siebie swoją cegiełkę tutaj. Otóż odkryłem, iż powodem moich raczej wszystkich problemów życiowych jest lęk przed samotnością oraz sama samotność. Przez lata nie umiałem sobie odpowiedzieć dlaczego zawsze ląduję w depresji bez względu na to, co robię. A robiłem wiele rzeczy aby temu zaradzić. Niemniej jednak natrafiałem na osoby, które nie rozumiały tego jak to jest mieć lęk przed byciem samemu na tyle duży, że utrudnia w sposób znaczący życie na wszelkich jego płaszczyznach. W wyniku różnych tam nieudanych prób wejścia w różne środowiska aby nie być samotnym i niepowodzeniach( spowodowanych tym, że tak naprawdę wewnątrz siebie zmuszałem się, bo nie przepadałem za określonym środowiskiem tylko krakałem jak te wrony aby się przypasować) dopadły mnie najczarniejsze myśli. Postanawiając oddać się w ręce specjalistów z desperacji pogorszył się nawet mój stan( nietrafione diagnozy, sugestia nimi, zdołowanie się przez to), ale zmusiłem się do życia i z rozbiegu odpaliłem silnik życia na jałowych obrotach. Dodatkowo bardzo nieprzyjemna atmosfera( łagodnie powiedziane) bardzo mnie dobiła i musiałem z niej zrezygnować. Zmierzam do tego, iż bycie samemu ze sobą zabija mnie. Nie jestem pewien czy psychoterapia mi w tym pomoże, zapytam się przy następnym spotkaniu. Jednak pomijając aspekt psychoterapii jedno wiem...prawdziwe przyjaźnie można nawiązać w oparciu na zrozumieniu. Ktoś, kto tego nie rozumie będzie nawet skłonny wyśmiać. Ilość wątków na temat samotności napisanych przez was świadczy o powadze tego zjawiska. Dla mnie stanowi kluczową sprawę, bo ogranicza mnie życiowo.
  4. Odstawiłem to dziadostwo. Czuję się o niebo lepiej. Będę gadał o innym stabilizatorze nastroju z lekarzem. Mam nadzieję, że tym razem eksperymentów na mnie robił nie będzie.
  5. Apek, zażywam 300 mg dziennie ( 1 tabsa zgryzana zębem siekaczem). Nie wyrobiłem i postanowiłem zabawić się w mądrzejszego człeka niż lekarza i zażyłem na wieczór całą tabletkę. Od jutra 2x300=600mg będę brał i sprawdzę czy to pogorszy sprawę. Ogólnie na wieczór czuję się o 40% lepiej niż w ciągu dnia, ciekawe. Też tak mosz?
  6. Kurcze ludziska podpowiedzcie mi proszę. Biorę tę depakinę i poddenerwowanie minęło, ale lęki nadal czuję. I w dodatku wyszła na wierzch depresja maskowana przez to poddenerwowanie ( może mylę depresję z lękiem w tym stanie). Też tak mieliście? Może trzeba by pogadać z lekarzem o zwiększeniu dawki?
  7. BrakPomysluNaNick01, nie korzystam jednak z benzodiazepin. Nie pomagają mi. Zapisała mi wenlafaksynę, której nie biorę. Zmieniłem lekarza.
  8. wkuuporr, wielkie dzięki za odpowiedź. W ogóle przeczytałem twoją wypowiedź na poprzedniej stronie i miałem podobne objawy do twoich. Lęki przeogromne, irytacja itp. Obecnie jestem zdecydowanie bardziej spokojny, nostalgiczny wręcz i smutny. Ale to może dlatego, że nic się nie dzieje. Ciekawe jak będzie z tą wagą na brzuchu. W razie czego porobię sobie unos nóg w zwisie na drążku i po sprawie.
  9. Mam pytanie do was. Od 3 dni zażywam 300 mg kwasu walproinowego o przedłużonym uwalnianiu. Czy w waszym przypadku odblokowuje ona złość, agresję? Przestałem czuć się bardzo niespokojny, poddenerwowany, agitowany. Natomiast zaczęły docierać do mnie wszystkie uczucia, które blokowałem. Pojawia się nawet płacz. Też tak macie?
  10. Hehe fajny temat. 185 cm. 6 miesięcy temu w ekstremalnym stresie 65 kg, obecnie 73 kg.
  11. Nikt nie pilnuje. Bez obaw pod tym względem. Po 2 dniach będzie wiadomo w których godzinach mniej więcej myją się ludzie i kolejek nie ma. Są jednak godziny od-do, w których można się myć. Ja akurat mam na myśli ogólny szpital p. zamknięty i otwarty oddział.
  12. Ja dodaję czerwoną fasolę, trochę groszku i ser żółty pod koniec.
  13. Ja również obecnie nie wiem co ze sobą zrobić. Jedynie co to czekam na terapię pod koniec marca. Obecnie po zwolnieniu się z pracy( w której było bardzo źle pomimo moich starań i aby nie nabrudzili mi w papierach) wegetuję i pluję sobie w brodę, że nie wiedziałem wcześniej w życiu, iż w dorosłości problemy znikną, bo nikt mi o tym nie powiedział.
  14. Od ojca nie padło nigdy takie słowo. I poniekąd mi ciężko jest używać takich słów, ale chyba tylko w stosunku do nich i chamów na mojej drodze życiowej. Od matki jedynie słyszałem ,,nie wiedziałam". Taa, nie wiedziałam, żeby jednak nie rodzić czwartego dziecka, na którym mogę się powyżywać...
  15. Ja obecnie czekam na pierwsze spotkanie terapeutyczne. Nie mogę się doczekać.
  16. Bardzo dobre pytanie. Też chciałbym znać odpowiedź na nie. Zapytam się na wizycie lekarskiej w czwartek. Jeśli będzie mi dane móc otrzymywać recepty na to. Jednak diazepam troszkę pomaga. Troszkę, bo nerwicę mam sporą Na mnie nawet zastrzyk w szpitalu na wieczorynce nie zadziałał usypiająco a jedynie troszkę uspokajająco.
  17. Dzięki. Chętnie poczytam sobie tego bloga, bo również mam coś z tego zaburzenia osobowości. Co ciekawe, w poprzedniej pracy był ,,wypisz, wymaluj" taki sam koleś. Nie dało rady z nim ujechać i każdy prędzej czy wcześniej jest wciągany w jego sidła, po czym sam rezygnuje z pracy. Przykre. Niemniej jednak jakoś może przeżyjemy to tu wspólnie. Dobrze, że jesteście na tym forum. Pozdrawiam.
  18. Zażywałem przez 2 dni Tisercin na spanie ( 25 mg). Spałem jak dziecko pierwszej nocy, natomiast przebudzałem się celem napicia się wody, bo język miałem suchy jak bym był na Sacharze. Długo spałem. W dzień byłem otumaniony. Po drugiej nocy to samo, natomiast rano wstając do toalety obudziłem się leżąc w kawałkach szyby w drzwiach do pokoju, toteż przy dużym wzroście ryzyko omdlenia jest wysokie. Odstawiłem.
×