witam wszystkich nerwicowców . O swojej dolegliwoci dowiedziałem sie dosłownie kilka dni temu chociaż w jaki sposób sie obiawia wiem od około 3 lat . Od miesiaca obiawy sie nasiliły , i wszystko sie zaczeło sie walić Przebadałem sie już od stóp po sam czubek głowy przeszedłem konsultacje ; kardiologiczne, gastrologiczne ,neurologiczne i wszystkie inne możliwe . Wyniki tych konsultacj były za każdym razem takie same "człowieku jeste zdrowy",a w moim życiu wszystko się wali , ostatnio nie wychodze już sam z domu nie mówišc juz o wejciu do sklepu czy na jakies spotkanie . Wszedzie musze miec pod ręka osobe towarzyszšcš .Najwiekszy obiaw mojej nerwicy to stan umierania i nie potrafie go dokładnie opisać , ja poprostu umieram !!!
Umieram wszędzie w sklepie ,windzie, autobusie, tramwaju na ulicy.
Od 2 tygodni biore seroxat i spamilan oraz dorażnie hydroxyzinum powiem szczerze nie widze poprawy ,a po hydroxyzinum jest jakby gorzej.
Zstanawiam sie czy będę sie musiał bac juz do końca życia ? Marioagas.