Skocz do zawartości
Nerwica.com

Boje się że zrobie krzywdę sobie i bliskim....


tigaraka

Rekomendowane odpowiedzi

madzia1978, jestem niemal przekonana, że to nie jest tak groźne na jakie wygląda.Ja mam terapię indywidualną i w pewnym momencie i u mnie pojawiały się myśli tego typu (nie mam dziecka, ale ogólnie co do najbliższysh osób).To straszne, wiem, ae terapeuta powiedział, że to często spotykane.Podał mi właśnie przykład z matką i dzieckiem(między innymi), dokładnie jak Twój.Albo, że np. ktoś uważa miłośc jak o wartośc, a zacznieplugawić nt seksu, albo myśli w kierunku najbliższych typu:zabiję cię, itp.

Mnie nie były potrzebne leki, tylko dobry sposób jak sobie z ym radzić i minęło.Coś na ten temat możesz znaleźć w subforum "o nerwicy lękowej" w temacie jak opanować nerwicę.

 

Ps:nie jestem lekarzem, ale wydaje mi się, że leki w momencie kiedy można sobie bez nich poradzić, są zbędne, a szczególnie przy takim maleństwie, które wierzę, że naprawdę kochasz.

Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mialam bardzo silne natretne mysli. Pomogl mi stimuloton w dawce 150mg. Z tym ze na pelne efekty czeka sie 4-6tygodni. Lekka poprawa pojawia sie po ok tygodniu przyjmowania lekow. Sa tez inne leki na tego typu mysli, ale ten jest najczesciej podawany. Odpowiedniki to zoloft, asentra, luxeta. Wybierz sie do lekarza psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odpowiedz na twoje pytanie jest prosta, popatrz sie na swoje malenstwo, i pomyśl jak bardzo je kochasz jest takie słodkie,i pomyśl czy mogłabyś go skrzywdzić,napewno nie bo gdybyś chciała to bys tu wogole nie weszła i wogole tego tu nie pisała bo nie czułabys ze to jest zle, tylko dobre, uświadom sobie ze to tylko twoja wyobraźnia i tak naprawde to tak bardzo kochasz swoje dziecko ze pojawia sie obawa czy mu czegos nie zrobisz,to normalne, acha i powiem ci rzecz najwazniejsza w nerwicy natrect odczuwa sie natretene mysli ale sie ich nie realizuje wiec po co mamy sie nimi przejmowac, spij dzisiaj spokojnie i ciesz sie zyciem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tobie Madziu mogę poradzić jedno - leki, leki, leki. Jesli byłaś w depresji, to pewnie coś zażywałaś - ja też mam depresję, n. natręctw i jeszcze parę innych - najbardziej pomaga mi fluoksetyna (to właśnie lek na depresję) ale biorę też pernazynę. Żadnych skutków ubocznych... przynajmniej na razie, bo ciągle muszę zwiększać dawki. Magdziu - dobrze dobrany lek i będzie OK! Leki działają długo, więc nastaw się że to nie minie na drugi dzień - ludzie leczą się na to czasem nawet miesiącami. Leków jest mnóstwo - na pewno jakiś Ci pomorze... POZDRAWIAM!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że takie myśli są straszne, bo wyzwalają poczucie winy i lęk przed możliwością ich realizacji. Ale zapewniam Cię, że bardzo dużo ludzi je ma. Ja też :D Moja terapeutka oraz psychiatra, do którego kiedyś chodziłam powiedzieli, że takie myśli w ogóle nie są niebezpieczne i pokazują to, czego nie chcemy, bo jest sprzeczne z naszym wewnętrznym kodeksem moralnym. A jeżeli coś jest z nim sprzeczne, to człowiek tego nie zrobi. To nerwica natręctw. Świetna jest tu terapia behawioralno-poznawcza. Odradzam leki. Poza tym to przykład matka-dziecko jest klasyczny. Moja terapeutka też miała takie myśli. Powiedziała mi o tym. Takie myśli odzwierciedlają lęk przed utratą kontroli. Ci, co się tego boją nie tracą jej, bo już to, by jej nie stracić kontrolują :D

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam.mam 18 lat,d osmiu choruje na natręctwa.moje natręctwa objawiaja sie w roznych postaciach ciągle zmieniając forme.czuje ze jest coraz gorzej.poza tym mam powazne wątpliwosci co do tego czy tona pewno natręctwa i chociaz wiem ze to tez jest jakby elemeny tej choroby to sama swiadomosc tego faktu mnie nie uspokaja.mam chyba jakis dziwny rodzaj natręctw bo nie licze obsesyjnie niczego,nie myje co piec minut rąk tylko mysle.nigdy nikomu o tym nie mowilam do czasu kiedy trzy lata temu w mojej glowie pojawila sie przerazająca mysl jakby wewnetrzny glos ktory rozkazal mi wziasc noz i zabic matke.nie slyszalam go tylko po prostu czulam przymus ze musze to zrobic chociaz nie wiedzialam po co.od tamtej pory ta mysl nie chce wyjsc z mojej glowy.chociaz nigdy nie podjelam nawet proby zrealizowania tej fantazji to panicznie sie boje ze kiedys zwaruije i to zrobie.zastanawiam sie czy nie jestem jeaka psychopatka.lecze sie od dwoch tygoni biore lek ale na razie to nie pomaga.chodze tez na psychoterapie.ale ciagle boje sie ze mam jakas schizofrenie albo cos w tym stylu bo jest coraz gorzej,wyobrazam sobie na przyklad ze wychodze z siebie i takie rzeczy.mam depersonalizacje i derealizacje.oprocz tego mam nerwice lekowa.prosze napiszcie czy ktos z Waz przezywa cos podobnego bo kiedys chyba zwariuje ze strachu.pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,mozesz miec nawet najbrutalniejsze mysli - ale wierz mi,nie zrobisz tego. To typowe. Ja np jak zmywam to musze noże ułożyc tak zeby nie były skierowane w strone pokoju,bo to moze oznaczac ze wymierzone zostaną w kogos kto tam siedzi. to dopiero schizy! masakra nie przejmuj sie tym, to tylko myśl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez mam bardzo podobne mysli. To z matka przerabialem juz kilka lat temu a ostatnio pare miesiecy temu mialem podobnie z narzeczona. Tez te natretne mysli nie dawaly mi spokoju i nadal niekiedy mi nie daja spokoju. Uspokoiłem sie troche jak kiedys w necie przeczytalem ze nie ma sie czym przejmowac bo takie mysli sa nie grozne gdyz nikt i nigdy ich nierealizuje ale utrudniaja zycie bo sie traci humor i ma sie w sobie taki wewnetrzny niepokoj i wyrzuty sumienia "jak ja wogole moge myslec o takich rzeczach". Rozumiem cie doskonale. Ja tez mialem sie leczyc od 2 tygodni ale nie wzialem lekow powiedzialem sobie ze sam dam rade i jak narazie niezle mi idzie czasami wpadam w dolek ale ogolnie jest ok. A propo leku to jaki ci lekarz przepisal ze jeszcze nie dziala zazwyczaj te leki dzialaja po 2-3 tygodniach, Ja dostalem anafranil 75mg. Jak co to wal na priv. nara

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Ja też miewam od kilku lat kłopoty z natręctwami.Jeśli jesteś z okolic Poznania to mógłbym podać Ci namiary do pewnej osoby(a dokładnie to księdza), która mi w tej sprawie bardzo ale to bardzo pomogła, z tego co wiem i jak po sobie patrze to w leczeniu nerwicy natręctw dużą rolę odgrywa psychoterapia tzn. rozmowa z innymo osobami, które mówią co z tymi różnymi natręctwami zrobić. Podstawą jest zlekceważenie tych wszystkich natręctw, ale wiem że samemu niekiedy bardzo trudno to zrealizowac. Dlaczego ważna jest rozmowa z odpowiednimi osobami?

Dlatego że inne osoby moga nas wzmocnić, pomóc nam jaśniej patrzyć na różne sprawy. My, chociaż nieraz wiemy ze te natręctwa częstą są bezsensowne ale przez wzrastający niepokój i zmęczenie tymi myslami nie mamy sil by racjonalnie pomysleć.Podstawą jest zlekceważenie tych wszystkich mysli.Pozdrawiam i zycze sukcesów.Jakby co to jeszcze tu zajże:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, setki osob na swiecie przeszly przez takie problemy jak Ty. Na stronach angielskojezycznych nazywaja to Pure-O, czyli czysto obsesyjna nerwica natrectw, bez kompulsji. Takie natrectwa myslowe. Specjaliscie ktory sie na ten temat wypowiadal nie byl znany ani jeden przypadek, zeby ktos zrobil cos na punkcie czego ma obsesje.

Chorzy boja sie wielu rzeczy - tego ze zrobia komus krzywde, tego ze zostana psychopatami, tego ze zostana pedofilami itp. Tak naprawde to te obsesje dobrze o nich swiadcza, bo wskazuja to czego w zadnym razie nie byliby w stanie zrobic i co ich przeraza.

No i to sie leczy - najpierw doprowadza sie czlowieka do stanu uzywalnosci (leki), a potem pakuje w psychoterapie (podobno kognitywno-poznawcza daje najlepsze efekty). Ale nie ma co czekac, idz do lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to nie jest troszke bez sensu? Skoro nigdy nie zrobisz tego co myslisz... to leczenie moze sprawic ze mozesz to zrobic??

 

Tak naprawde to te obsesje dobrze o nich swiadcza, bo wskazuja to czego w zadnym razie nie byliby w stanie zrobic i co ich przeraza.

No i to sie leczy

 

Czyli ze jak juz Cie z tego wylecza to mozesz stac sie psychopatą, pedofilem itp. bo przestanie sie tego bac :roll:

 

Jest to oczywiscie pytanie czysto teoretyczne

Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, dlaczego? To nie jest dobre wnioskowanie. Tzn ta choroba nie polega na klopotach z hamowaniem jakichs morderczych odruchow, tylko na obsesyjnym mysleniu o takich rzeczach. Nie chodzi o to zeby przestac miec hamulce, tylko zeby przestac sie dreczyc glupimi myslami.

Podejrzewam ze takie myslenie jak Twoje jest bardzo szkodliwe.. Bo przeszkadza w podjeciu leczenia i w ogole. Tak czy inaczej, nie powinnismy za bardzo teoretyzowac, bo sie chyba na tym nie znamy. A latwo komus z nerwica natrectw podsunac cos co stanie sie nowa obsesja.

 

Kiedys widzialem program o psychopatach. To nie jest tak ze tego mozna dos tac, chyba wszyscy nabawili sie takich cech osobowosci w dziecinstwie i mieli na sumieniu dluga liste zamordowanych w dziecinstwie zwierzatek:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci tyle, natręctwa są najgorsze do wypędzenia z umysłu ale pociesza mnie fakt, że są do wypędzenia. Co do leku to uzbroj się w cierpliwość działają lecz powoli. Ja rownież mam podobne myśli (np dotyczace kumpli) lecz to tylko myśli, których sie nigdy nie zrealizuje. Takie myśli lub innej tematyki po prostu są w człowieku, który cierpi na nerwicę natręctw. Na pewno nie masz schizofrenii, musisz być cierpliwa i wytrwała, usmiechnij się bo wszystko bedzie dobrze tylko potrzeba czasu :). Mogę sie dowiedzieć jakie leki bierzesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!

Chciałam troszkę opowiedzieć o mojej historii. Pierwsze natrętne myśli miałam w wieku 14 lat i dotyczyły mojej Mamy, a dokładnie zrobienia jej poważnej krzywdy. Całymi nocami płakałam i stwierdziłam, że jestem potworem. Jakoś sobie poradziłam, zaznaczam sama. Wielkie piętno. Przed rokiem (w wieku 28 lat) ponownie zaczęły się pojawiać myśli. Tym razem dotyczyą (bo nadal są) mojego kochanego Męża. Na początku widziałam w myślach jak biorę nóż i kłuje mojego Męża prosto w serce podczas gdy on śpi... Czy to by Was nie przerazilo, skąd to się wzięło? Jestem pokojowo nastawionym człowiekiem, nie zrobiłabym krzywdy nikomu. No i zaczęło się. Koszmar. Totalny brak snu przez dwa miesiące, do tego myśli, myśli, myśli. Całą noc i dzień. Czy mogłaby otworzyć samochód podczas szybkiej jazdy, dodać komuś trucizny, zacisnąć mocniej dłonie na szyji mojego ulubionego psa, wziąć więcej tabletek niż trzeba. Do tego filmy, wiadomości pełne przemocy i myśl: na pewno jestem jak ci wszyscy mordercy. Moja obsesja ma wielką fantazję. Ostatnio totalnie mnie męczy, że tak na prawdę nie kocham mojego Męża... Tylko tak udaję. Mam powiedzieć jemu , że go nie kocham, że odejdę do innego. Tylko, że nie ma innego, bo jest tylko on, a bez niego nic nie jest dobrze... Przeżywacie podobne historie?

Pozdrawiam

Jess

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jess świetnie Ciue rozumiem, ja mam podobne myśli dotyczące mojego związku. Od czasu gdy biorę leki to czuje się lepiej myśliu się pojawiają, ale już nie są tak dręćzące. Bardzo kocham mojego chłopaka i tym bardziej jest mi z tym ciężko. Ale zrobie wszystko by pokonać to i być szczęśliwa razem z moim chłopakiem. Trzymaj się dzielnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lęki i myśli że zrobisz komuś krzywdę to normalka ja też tak czasami mam ale wierz mi chociażby to było nie wiem jak brutalne to zawsze jest to tylko cholerną myślą a my mamy panowanie nad samym sobą ...i przede wszystkim mamy świadomość...polecam ci podjęcie terapii bo na walka na własną rękę daje krótkotrwałe efekty a tego trzeba się pozbyć raz na zawsze...

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też ostatnio naszły takie durne myśliże sobie zrobię krzywdę nożem i tam mnie te mysłi z uczuciem lęku panicznego trzymało przez tydzień dzień i noc bałam się nawet usnąć w łóżku sama mocno musiałam przytulić się do męża tak się bałam. teraz mi troche minęło. Ale skutkiem tego lęku powstały u mnie szumy uszne szłyszę cały czas taki cieniutki piski . Najgorzej jest w nocy usnąć . W dzień jakoś się przyzwyczajam ale jak jest cisza to jest najgorzej. Teraz mam podniesione dawki leków ale przydałaby się terapia której nie mogę podjąć bo nie pasują mi godziny bo są do południa. JAK ninaczej można pokonać te natrętne myśli? Poradzćie coś Prosżę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytając Twoją historię dosłownie mógłbym ją skopiować do swojego życiorysu z ostatnich dwóch lat, dręczą mnie podobne myśli dotyczące moich bliskich, czuję się jak psychopata. Na początku mej choroby poszedłem do PZP, gdzie lekarz stwierdził depresję, której często towarzyszą natręctwa. Przepisał mi leki, których jednak nawet nie zacząłem brać z obawy przed skutkami ubocznymi. Teraz trochę tego żałuję, bo być może byłbym już zdrowy. W ciągu tych dwóch okropnych lat miałem kilka okresów trwających około dwa tygodnie, w których natręctwa ustępowały i tylko wtedy mogłem normalnie funkcjonować i cieszyć się życiem, jednak to stale powraca. W najbliższym czasie planuję pójść ponownie do PZP, może lekarz lub psycholog pomogą mi wyjść z tego koszmaru. Pozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi!

Ja również szukałam pomocy i wielu osób mi ją dało. Byłam u psychologa, psychiatry, lekarza rodzinnego. Oprócz tego odwiedzam strony dotyczące nerwicy natręctw i kupuję książki z tym związane. Jest kilka rzeczy, których się dowiedziałam i które mi osobiście pomagają, a mianowicie:

- nie jestem z moim problemem sama, wiele osób ma tą chorobę,

- nie jestem w stanie kontrolować moich myśli, nie mam na nie większego wpływu, natomiast to co potrafię kontrolować to moje zachowanie,

- nie powinnam próbować "zatrzymywać" myśli, wtedy wracają z większym natężeniem, czyli powinnam pozwolić na obserwację całej myśli, bez większych emocji,

- zapisywać kiedy pojawiły się myśli, czego dotyczyły, jakie emocje wywołały, jak zminimalizowałam te emocje, jak sobie poradziłam z tą myślą (to bardzo pomaga!),

Polecam dwie fajne książki: "Opanować lęk", Bronwyn Fox oraz "Potęga teraźniejszości", Eckhart Tolle.

Oprócz tego każdy z nerwicą natręctw powinien pomyśleć o terapii poznawczo-behawioralnej (niestety, ale w Polsce jest to, szczególnie dla ludzi z poza Warszawy, mocno utrudnione).

Trzymajcie się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×