Skocz do zawartości
Nerwica.com

zlosnica

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia zlosnica

  1. grown-up19 mam tak samo tym bardziej ze na kazdym kroku slysze "jestes mloda,zdrowa piekna madra" i jakby popatrzec na te slowa to one powinny byc na pierwszym miejscu!! a nie powinnam sie przejmowac chorymi myslami ktore nie maja zupelnie znaczenia sa bezsensowne i bezpodstawne....prawda? ale one nadal sa jakbym podswiadomie sama chciala zadawac sobie bol....nienormalne wiem ..ale zamierzam walczyc i koniec....bo mam dosc jest tyle piekna i wspanialych rzeczy na swiecie a ja sie zatracam w jakichs pojebanych wyobrazeniach....jestem gotowa na wszystko tak jak i ty....moge przejsc nawet wlasnie do jakich konkretnych "namacalnych "dzialan jesli to tylko mozliwe...!!!! zrobie wszystko co mozliwe zeby z tego wyjsc...i ty tez masz to robic!!!
  2. ale co mi z tego ze tka powiem jak to powraca za chwile....nie raz mowie sobie w myslach tak..."to ja mysle o tym o czym chce sram an te mysli.....albo ze sa one tka beznadziejne i zalosne ze nie ma sie co nimi przejmowac....i lac na nie"...ale u mnie w mozgu sie cos takiego zakodowalo ze nawet jak "z nimi wygrywam" to za chwile pojawia mi sie tkai pomysl ze przeciez one mimo wszystko moga sobie dalej byc i wtedy juz nie mam argumentow ..ehhh to jest takie chore pojebane bez sensu ....ze czasami to chciclaabym zdechnac bo ilez mozna.....czy jest dla mnie jakas nadzieja? czasami wywalam z mojej glowy cos co daje mi ukojenie tak jakaby specjalnie zeby cierpiec jakby cos chcialo mnie zniszczyc....nawet tego nie potrafie wytlumaczyc takie to trudne dla mnie i skomplikowane wiem napewno jedno; to zdazylam zaobserowac ze pojawianie sie tych mysli to pewien schemat,ktory co jakis czas dziala w mojej glowie....np jest kilka dni normalnych pozniej tak jakby przypominam sobie o tych myslach ale przez te kilka normlanych dni zapomnialam jak z nimi walczyc i sie im poddaje powstaja wtedy moje paranoje zwiazane z wieloma przedmiotami ze albo kogos krzywdze albo mam mysli zwiazane z jakims obrzydliwym seksem łeeee cos co mnie odrzuca i przeraza tym samym powodujac wyrzuty i paralizujacy bol analizujac te przyklady mozna szybko dojsc do wniosku ze to co pojawia sie w mojej glowie to to czego albo sie brzydze albo boje (a przewaznie boje) i nieraz potrafie sobie wmowic ze cos mnie przeraza jak naprawde tka nie jest...Boze jakie to beznadziejne ehh czesto tez mam tka ze mysle o czym co wogole nie ma sensu analizuje zaglebiam sie w cos co tak naprawde nie ma znaczenia.....czy sa na to jakies SKUTECZNE leki ktore w jakims stopniu by eliminowlay te natretne mysli ??/bo ja juz niewiem jak z nimi walczyc mam jeszcze cicha nadzieje ze moze psycholog mi jakos pomoze....tylko jak>>?po rozmowie mi przejdzie..? troche watpie niech mi ktos udzieli kompetentnej odpowiedzi bo takiej potrzebuje i niech mi ktos powie czy mam przejmowac sie tym co powstaje w mojej glowie czy jakby "niezauwazac tego" jaka taktyke mam obrac zeby skutecznie z tmy walczyc ....niech mi ktos powie bo czuje sie bardzo zle..... i juz troche panikuje
  3. nie wiedzialam za bardzo gdzie umiescic ten temat…(tylko nie chciałabym żeby znowu ktos go zlikwidowal bo chce przeczytac wiele odp jesli to możliwe)ale w koncu zdecydowalam sie tutaj....no ale nieistotne pytam bo interesuje mnie odpowiedz a pytanie pojawilo sie bo dopiero zaczynam sie leczyc bylam pare razy u psychiatry ale nie zostalam jeszcze jednoznacznie zdiagnozowana .....i czy dobrze zrobilam ze powiedzialam mu ze podejrzewam u siebie nerwice? tylko niewiem dokladnie jaki to typ....wydaje mi sie ze albo natrectw albo moze lekowa..albo w sumie jeszcze inne cholerstwo..nie znam sie na tym dokladnie w kazdym badz razie mu to powiedzialam ....i troche mam wrazenie ze on pomyslal ze sobie wmowilam ta chorobe przez czytanie i zbieranie informacji....tylko ze co najistotniejsze to ja nie czytam tego bez powodu.....i to nie jakis moj wymysl poprotu zdaje sobie sprawe z pewnych rzeczy i widze u siebie problem z ktorym sama sobie nie poradze.....moglby mi ktos powiedziec kto ma już jakies doświadczenie jelsi chodzi o rozmowy z psychiatrami psychologami czy to dobrze się samemu „diagnozowac” czy nic nie sugerowac tylko pozostawic to lekarzowi lub psychologowi w sumie niedlugo wybieram sie do psychologa a ta wizyta jest dla mnie chyba wazniejsza od poprzednich i niewiem czy od razu powiedziec jej co podejrzewam ...?
  4. ojj rybko....doskonale cie rozumiem a twoj post poruszyl mnie bardzo ....sluchaj mam tka samo...nieraz mialam takie mysli albo nawet jeszcze gorsze....widzisz musisz sobie uswiadomic ze to "nie ty tylko twoja choroba powoduje te mysli" ...i ze nie ma sie co nimi przejmowac bo wazne ejst co czujesz w serduszku to jest najwazniejsze a to jest sto razy silniejsze od tego co tam ci powstanie w glowie!!! ja zaczynam pracowac nad soba nie mowie ze jest idealnie bo wiele jest momentow ze kurwa mam chote zdechnac ale w tym momencie ciesze sie chwila dobra chwila ktora mi towarzyszy ...zaczynam widziec duzo pozytywow i to jest pozytywne!! swiat jest piekny tylko trzeba na niego spojrzec pod innym katem ja clay czas ucze sie to dostrzegac i wlasnie takie pozytywne gadanie oraz osoby an to wplynely wiec musisz sie takimi otaczac ....i modl sie do Boga...on ci pomoze...da sile...a poza tym sama sie nie daj to ty kontrolujesz swoje mysli swoje czyny swoje zycie!!!!!!!!!
  5. Lusi ale ja to juz trzeci raz jak rozmawiam z psychiatra i dzisiaj to tka odczulam dopiero.....niewiem moze to jest kwestia tego ze dzisiaj inaczej sie czulam niz wtedy ze wtedy bylam bardziej zdolowana i za przeproszeniem mnie to walilo co o tmy sobie pomysli ani jak mnie odbierze zalezalo mi tylko na jakiejs pomocy....a dzisiaj mialam wyjatkowo lepsze samopoczucie ale mimo to wogole nie bylam przygotowana do tej rozmowy i mowilam strasznie chaotycznie ciekzo mi sie bylo wyslowic niewiedzialam co mu mam za bardzo powiedziec zreszta mialam wrazenie ze jemu nie chce sie ze mna gadac i sama mu zasugerowalam co to moze byc.....ehhh chyba to ja musze troche porzadzic na kolejnej wizycie hehe i pewniej postapic bo jakos nijako dzisiaj bylo ....ale dziekuje za te slowa....dobrze czuc sie zrozumianym... Lusi maiev :*
  6. wlasnie wrocilam od psychiatry.....i czuje sie strasznie zdenerwowana...niewiem co mam robic bo mam wrazenie ze sie zblaznilam mowiac mu o tym co mnie dreczy ....i czuje sie chyba gorzej.. moze mi cos ktos o tym powiedziec co mysli..? czy to z tym lekarzem jest cos nie halo..?
  7. alusia mam tka samo,identycznie...strach przed myslami i w trakcie nich....cos potwornego i przerazajacego.....brak mi slow zeby opisac to uczucie...moge powiedziec ci to co moze cie troszke pocieszy ze cierpie tka jak ty ze nie tylko ty masz taki problem i w sumie na odwrot moge pociesyzc sama siebie ze tez nie tylko ja tak cierpie .....bardzo bym chciala zeby bylo dobrze i w twoim zyciu i w moim bo widze wiele podobienstw w tobie co do mojej osoby...i rozumiem cie jka moze malo kto....moge ci powiedziec taka pozytywna rzecz ze...po zlej chwili zawsze nadchodzi dobra i czekaj na nia zawsze nawet bedac w beznadziejnej sytuacji poprostu wiedz ze niedlugo przyjdzie spokoj a to co zle minie byc moze "na chwile" ale minie....ja wlasnie to moge odczuc ..w poludnie czulam taka beznadzieje jak malo kiedy..a teraz kilka pozytywnych slow i sytuacji i juz moge sie usmiechnac....i poczuc przyplyw energii...Tobie tez tego zycze tka samo jak i sobie!
  8. skoro inni jeczą to moze pojecze i ja .....bo juz niewiem co mam robic....w tej chwili nie mam z kim o tmy pogadac tzn teoretycznie bo jakbym bardzo chciala to moglabym ale nie chce martwic ani obarczac swoimi problemami i cierpieniem i tym co najgorsze osoby ktore ciesza sie z tego co jest i ogolnie zyciem zdechalbym jesli zrobilabym im tym jakas krzywde ....to moje brzemię i nie chce nikomu z mojej rodziny robic krzywdy opowiadajac to co mnie tka bardzo boli i przeraza aby nie wzbudzac w nikim jakiegos niepokoju...a tutaj sa tylko takie osoby ktore maja podobne problemy do moich wiec moze tutaj sie wyzale bo zostane zrozumiana....w sumie hardcore ktory mi towarzyszy zaczals ie od nie tka dawna.....bol sie we mnie tka nasilil ze juz nie moglam ....musialm szukac pomocy bylam u psychiatry jutro ide wreszcie do psychologa a strasznie dlugo sie naczekalam na ta wizyte a we wtorek ide znowu do psychiatry ....oni wszyscy kaza czekac wyznaczaja wizyty za dwa i niewiadomo iel tma jeszcze tygodni jak ja potrzbuje pomocy juz.....i tka dobrze ze nie mam mysli samobojczych ze chce mimo wszystko zyc!! ale to co dzisiaj przezylam przeszlo wszystko co mnei do tje pory spotkalo....walka z sama soba....strach panika bol.....i wszystko co najgorsze...chce to z siebie wyrzucic chcociazby wlasnie w taki sposob...bo to ponad moje sily....nie chce brac zadnych lekow w tmy momencie chce miec swiadomosc pewnych rzeczy i nie uciekac od problemu....ciagle zadaje sobie pytanie czemu ja czemu w takim wieku>>??? i za co?? czasami wierze w to ze to ma czemus sluzyc ze moze to mnie umocni...ale jak przychodzi taki dzien jak dzis nie pomoga mi chyba zadne argumenty........przepraszam ze to pisze bo moze napisalam to dosyc chaotycznie i w sumie bez sensu...ale pisze to co mysle...i czulam taka potrzebe.... (ale oczywiscie slowa nigdy nie bede w stanie opisac tego co czuje)
  9. no czuje go dzisiaj caly czas.....niewiem wydziela sie "cos" co wywoluje poczucie beznadziei paniki strachu leku i wszystkiego co najgorsze....Boze jak dlugo czlowiek moze wytrzymac ja juz opadam z sil....czekam na moment ukojenia ale nie moge sie doczekac ani sama go znalesc wierze po cichu ze nastapi ale jzu taki na zawsze...
  10. tez tak mam ....i czasami to "cos" czyli chyba moja choroba nade mna dominuje i sie temu poddaje sprawiajac mi tak potworny bol ze chcialabym umrzec...ale momentami jest dobrze i to wlasnie JA czyli moje szczere pragnienia i milosc do ludzi sie ujawnia i chce mi sie wszystko...tka jak np w sylwestra ktorego dlugo nie zapomne bo wtedy wlasnie poczulam sie jak normalny zwykly czlowieczek chcacy sie bawic i cieszyc zyciem.............czemu to sie zmienia i znowu powraca ten paralizujacy bol??
  11. troche stary ten temacik ale nie molgam sie powstrzymac zgadzam sie zdecydowanie ta plytka jest wyjatkowa a szczegolnie kawalek "hurt" przy ktorym becze jak przy zadnym innym jest poprostu piekny i ma zawarta piekna tresc w sobie.....a z teledysku czuc te emocje i uczucia o ktorcyh spiewa ta pani...
  12. zlosnica

    Enneagram

    mi wyszlo 8w7 napewno prawda jest ze jestem sklonna do gwlatownych i agresywnych reakcji ...reszta tak srednio chyab musze zrobic jszcze raz ten tescik bo chyba zbyt pochopnie powybieralam te odpowiedzi...
  13. Lena bardzo mi sie to podobalo hehe a tak odnosnie tematu to jestem niedaleko cebie bo lwiatko...
  14. ja sie chyba przyznam....moze uswiadomie niektorym lub i wiekszosci zeby przymykali oko na pewne rzeczy bo mam tylko 17lat i juz nerwice i zeby niektorych slow nie przyjmowali za powaznie jesli cos nieprzyjemnego wynik nie....bo ja to taki nerwus jestem i przesadzam momentami (heh dziwne ostrzegam przed sama soba )
  15. tak masz racje mysle ze osoby z ta choroba sa bardzo wrazliwe i byc moze dlatego ich to spotyka ....pamietam ze jeszcze pare lat temu krzyk ktoregos z rodzicow od razu doprowadzal mnie do placzu i bolu...teraz jzu tka nie jest napewno....wiadomo z czasem sie uodpornilam na to i na wiele innych rzeczy jeszcze ale nie na wszystko i nieraz naprawde z byle powodu bym beczala co dla innej osoby byloby niczym i obiloby mu sie raczej o dupe...no ale coz...caly czas nad tym pracuje (ucze sie pewnych rzeczy) i nad czyms jeszcze a mianowicie nad moja przesadna agresja ktora powoduje ze histeryzuje nieraz bez konkretnego powodu z jakiejs blachostki ...poprostu nie potrafie zapanowac nad swoimi emocjami i wybucham tak sie nauczylam i tka mam i to tez jest w pewnych momentahc meczace....ale nie stanowi dla mnie az takiego problemu poniewaz wiem ze to moglabym zwlaczyc to tylko kwestia czasu...a moze poprostu z wiekiem przejdzie....a odnosnie jeszcze Twoich slow mowiacych o tym ze te mysli dotycza naszych slabych punktow to wydaje mi sie ze to wlasnie o to chodzi ze w naszej glowie pojawiaja sie takie mysli poniewaz sie tego boimy to sa ansze obawy i to co nas przeraza i mysle ze na takiej zasadzie dziala ta choroba zeby sprawic nam bol wlasnie poprzez cos czego albo sie brzydzimy albo boimy albo to co nas przeraza i czego nie potrafimy zrozumiec....ale mysle z kolei ze przyczyna tego moze byc to ze obecnie wszystko nasaczone jest przemoca seksem i czyms co kiedys wrecz bylo nie do pomyslenia a dzis jest na porzadku dziennym.....ja od jakisgos czasu nie ogladam ani zadnych okropnych filmow ani czegos co jest wstretne obrzydliwe itp chce widziec tlyko to co piekne dobre itd...kocham dobrych ludzi i ich podziwiam bo sama nie umiem pewnych rzeczy okazac ale w pewnym sensie daze do tego zeby taka wlasnie byc.....(a co do linka ktory mi podalas to niewiem czy mam sile to wszystko przeczytac bo troche tego duzo ale napewno lukne co nieco;) )
×