Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Natenczas dzień jest bardzo udany. Wpadła do mnie dziewczyna, pozamulaliśmy we dwójkę, bo dziś wolne od uczelni, troszkę myśli egzystencjalnych ale bez szału. Serce nie robi mi żartów, troszkę cierpnie mi jeden punkt na plecach. Ogólnie ostatnie 3 tygodnie są naprawdę udane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Marta. Ja jestem Pisanka.

 

a u mnie dzień był spoko. Najpierw praca, po pracy spotkałam się z koleżanką. pierwszy raz od kilku miesięcy spotkałam się z kimś sam na sam i to jeszcze w kawiarni w centrum handlowym. dużo ludzi i kawiarnia w której pracują znajomi znajomego (kiedyś wpadałam tam często a potem przestałam w ogóle) pamiętali mnie i nawet sama podeszłam zagadać :) i nie spanikowałam w centrum handlowym, ani jak sama wracałam do domu :) dzisiaj siedzę sama i śpie, bo moje love pojechało do rodziców :) i póki co dobrze sobie radzę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyszłam dziś na zajęcia!!! wprawdzie po drodzę mnie trochę łapało, ale oddychałam i mówiłam sobie, że nic się nie dzieje, a jeszcze babcia zadzwoniła, więc rozmawiałam z nią i szłam. Na zajęciach wysiedziałam bez problemu, a wracając...uwaga przejechałam całą drogę tramwajem pełnym ludzi ( 7 przystanków)!!! Jechała ze mną koleżanka (ale jeszcze tydzień temu nawet z kimś nie dałam rady jechać), ale wogóle mnie nie łapało, nawet o tym nie myślałam. I znalazłam tramwaj, który jeździ inną trasą niż jeździłam dotąd ( więc mi się nie kojarzy z moimi lękami) i podwozi mnie pod samą uczelnię, a na przystanek mam tylko 4 minut dłużej niż na ten, z którego dotąd jechałam. Jestem szczęśliwa, że dałam dziś radę, ale boje się jutra....że za to, że dziś dałam radę, to nerwica mnie ukara i jutro będzie gorzej....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień zaczął się w nocy, bo w ogóle nie mogłam spać :( Jak tylko się wypogadza i nadchodzi moja ukochana wiosna, ja muszę być przeziębiona :( Leżę w łóżku i zdycham, nie pójdę do roboty - z dwojga złego wolałabym być zdrowa i jednak tam pójść - potem będę męczyć się z zaległościami :/ No i czeka mnie wizyta u lekarza, jak uda mi się tam dowlec ;) Czyli dzień zaczyna się dupnie i zapewne tak też się skończy, zajebioza ;) Deprecha murowana :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejna rozmowa w sprawie pracy mnie dziś czeka,która niech zgadne... skończy sie tekstem "zadzwonimy..."

Póżniej spotkanie z "ex" rodziną...

 

Jak narazie przed 10.00mam być u lekarza rodzinnego bo mój psychiatra ma wolne a leki mi się kończą.

Co dzień przyniesie... dowiemy sie wieczorem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michał 1972, pozazdrościć :)

 

ja myślałam, że się dziś nie zwlekę i nic nie zrobię..a tu, posprzątałam, pozmywałam, poskładałam ubrania, wstawiłam pranie, ogoliłam nogi i doprowadziłam się do jako takiego porządku, wstawiłam obiad :)

mój chłopak jest na rozmowie o pracę, jak wróci to zjemy i wybiorę się na rolki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em. ja też chce taki dzien!!! :)

 

ja rano do pracy, potem miałam podjechać sama autobusem do koleżanki ze szkoły po notatki, i miała mi je dać jej współlokatorka, bo koleżanki nie było. współlokatorki nie znałam osobiście, więc wyobrażacie sobie mnie jadącą samą autobusem odebrać coś tam od obcej osoby w cudzym domu? wpadłam w panikę, że zwymiotuję w autobusie, więc wiadomo włączyły się moje schizy związane z wymiotowaniem, w międzyczasie zjadłam całe palce -_- oczywiście notatki wzięłam, wszystko spoko, ale ile ja się przed tym nerwów najadłam :/ wróciłam spacerem do domu by teraz przeżywać, że jutro i w niedzielę mam szkołę, w której nie byłam od 1,5 miesiąca i kompletnie nie wiem co się tam dzieje, nie mam napisanych żadnych prac, i zasadniczo będę świecić oczami i udawać, że wszystko jest ok, a ja jestem taka biedna, bo ja przecież nie wiedziałam. to będzie ciężki weekend. dobrze, że poniedziałek i wtorek mam wolny :P będę odreagowywać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie....

 

Co tu dużo mówić,wracam.Rzuciłem anafranil choć brałem tylko 25mg i do psychiatry nie chodże gdyż uwazam że sam sobie z NL dam radę.I tu się mylę.Często patrząc w lustro nie poznaję sam siebie.Lęki wieczorem się nasilają.Mam tak głupie myśli że masakra.Ostatnio czytałem artykuł o słońcu.Wyobraziłem sobie że jest tak wielkie i mnie przygniata oczywiście doszedł nieziemski lęk.Albo oglądając zjazd na roller costerze(kolejce górskiej) na youtube.Też dech mi w piersi zaparło.A co dopiero jakbym jechał? Zawał murowany.Na mieście jestem tylko rano kiedy wszyscy są w szkołach,pracach i mało ludzi jest.Po południu za nic nie wyjdę.Kiedy patrze na fotki moich znajomych na facebooku jak to oni się dobrze bawią przy piwku,skunie,na studniówkach,wieczorami na mieście,szczerze? aż się żyć nie chcę.Jestem taki młody a życie ze mnie ulatuję.Miałem iść na prawko...nie ma żadnych szans,jest ta blokada w psychice.I nie mówcie mi że mam uwierzyć w siebie,brnąc dalej mimo przeciwności,podnieść się bo to jest po prostu śmieszne.Ja tak nie umiem.Ile ja bym dał żeby przenieść się w czasy dzieciństwa,gdzie nie było żadnych problemów,zero lęku tylko strach jak rodzice wracali z wywiadówki z podstawówki :))) bez głupich myśli,żyć normalnie jak kazdy inny,na lajcie iśc przez życie.Kurna nawet jakbym był najbogatszym człowiekiem świata oddał bym całą fortunę za zdrową psychę bez nerwicy,blokad.Naprawdę nie życzę nikomu takiego stanu,gdzie tylko się boisz,lękasz,cały się trzęsiesz.Moi kumple mają problemy typu-nie mam zadania na matme,kasy na browar,szlugi.A ja? Tylko taki czy dożyję następnego dnia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Choroba się pogłębiała.Z początku,jak się dowiedziałam,co mi MOŻE być(nadal nie ma pełnej diagnozy,bo oprócz nerwicy coś mnie jeszcze nęka to na razie ustalono) udawało mi się wygrywać "jakoś" z atakami(tj.przetrzymywać je,nie dzwoniąc na pogotowie,czy biorąc jakiekolwiek leki).Potem już były takie silne,że potrzebna była hydroksyzyna którą mi przepisała neurolog,bo z badań wynikało że nie mam tężyczki a miałam takie chwile,że nie mogłam nawet wyjść z domu,długi czas nękało mnie silne uczucie "derealizacji"czułam sie tak,jakbym była w innym wymiarze,świat wokół mnie był nie prawdziwy(Do dzisiaj,jak mam gdzieś jechać dalej poza miasto od samego myślenia, dopada mnie się atak).Pogłębiała się depresja,przestałam potrzebować ludzkich kontaktów,ludzie mnie irytowali,najlepiej się czułam sama leżąc w łóżku albo jeszcze lepiej kiedy spałam.Każda inna chwila dla mnie to koszmar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słucham sobie Evelyn, Clan Of Xymox leżąc w łóżku w hotelowym pokoju a obok mnie biba na całego :D Już ich widzę rano :hide: Połowę dnia spędziłem w basenie, póžniej spacer z dziećmi, dobra kolacja. Nie wiedziałem, że słuchanie muzyki może być tak relaksujące i przyjemne :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×