Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

 

mój dzisiejszy dzień...odkąd wstałam jest płaczliwy, cały czas mi się chce płakać, bo jutro muszę wstać i iść na zajęcia, a strasznie się boje, że zwymiotuje w drodze na zajęcia...nie jestem w stanie wsiąść do tramwaju...ale na nogach też się boję iść:( W ubiegłą środę dostałam od psychiatry ZOMIREN SR i w czwartek byłam w stanie przejechać tramwajem 2 przystanki do koleżanki, bo na uczelnie jeszcze się bałam. W piątek poszłam na uczelnie, ale nie wiem, może za późno zażyłam ZOMIREN SR, ale w połowie drogi na tramwaj pojawiły się straszne mdłości, zadzwoniłam do koleżanki i przejechałam z nią 2 przystanki i jak wysiadłyśmy to pojawiło mi się takie nowe uczucie mdłości, takie realne jak przed prawdziwym zwymiotowaniem. Zaczęłam panikować, ale nie zwymiotowałam...doszłam na uczelnie, weszłam na zajęcia i powoli zaczęło puszczać i wysiedziałam na zajęciach do końca a później poszłam na wykład, na którym też wysiedziałam. Więc strasznie się boję jutra, drogi na uczelnie. Nie wiem co mam robić:( czuje, że zaraz wybuchne. Jeszcze psychiatra powiedziała, że mam zażywać ZOMIREN SR doraźnie, jak wychodzę z domu, więc wczoraj nie zażyłam i było tragicznie, dziś chyba zażyje, bo już nie dam rady. Nie mam sił iść nawet z chłopakiem pobiegać. Do tego, wkręciło mi się, że może jestem w ciaży dlatego mam mdłości i napewno jutro zwymiotuje. Ostatnio ciągle mi się śni, że jestem w ciąży...boje się strasznie, że jak jestem to zwymiotuje. Bo sobie tłumaczyłam, że nie mam powodów do wymiotowania, to mi się pojawił powód. Boje się straszliwie jutra:( a muszę chodzić na zajęcia, bo już 2 tygodnie opuściłam przez lęki. Proszę o jakieś wsparcie z Waszej strony...bo na chłopaka niestety pod tym względem nie mogę do końca liczyć, bo już raz ze mną przechodził ataki nerwicy i teraz ma już dość, prawie się do mnie nie odzywa, siedzi naburmuszony, a wtedy ja się czuję jeszcze gorzej....chcę żeby czas się zatrzymał i żeby nie nadszedł poniedziałek, że będę musiała wyjść ...:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milka89, skoro psychiatra powiedziała Ci, że masz zażywać lek doraźnie to rozumiem, że jesteś w momencie odstawiania ZOMIRENu? Jeśli tak, to rzeczą oczywistą jest, że teraz nastąpi pogorszenie, to jest normalne, tak jest zawsze. Też przez to przechodziłem tyle, że z Lorafenem. Musisz wytrzymać, a chłopakowi się nie dziw, ludzie, którzy nigdy nie doświadczyli nerwicy nie mogą nas zrozumieć, co jest takoż normalne. Bo jak przetłumaczyć komuś zdrowemu, że pomimo wykonanych badań wciąż się boimy. Moja dziewczyna też średnio rozumie ten problem, więc staram się jej tym nie męczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili, niestety nie jest tak, że odkładam Zomiren. Ja go dostałam teraz w środę, bo nie byłam już w stanie wyjść z domu. Wcześniej nic nie zażywałam, ostatnio odłożyłam leki we wrzesniu i to był Velaxin i od tego czasu było dobrze, a w styczniu już zaczęło się coś dziać....później w sesji masakra, a od tej środy już całkiem koniec. I psychiatra mi kazała zażywać ZOmiren jak wychodze z domu, ale dzis juz tak sie zle czulam, ze go zazylam i teraz jest ok i juz mnie nie przeraza jutrzejsze wyjscie na uczelnie. Ale wiem, ze to chwilowe, bo rano bedzie masakra:( BO ona mi kazała ten Zomiren doraźnie, żebym spróbowała zwalczyć sama i nie musiała wracać do Velaxinu. ZOmiren dziś zażyłam dopiero 4 raz i obawiam się, ze jednak bedzie powrot do Velaxinu, bo nie dam rady....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em....tak mam nerwice lękową od 13 lat. Bywało źle, zażywałam leki, przechodziło....od 5 lat miałam spokój bo zażywałam Velaxin ER, ale zaczęłam go odkładać w lutym 2011. Przeszłam przez koszmar odkładając go, miałam lęki przed śmiercią, szumy w uszach. Ale chciałam już z tego zejść, cały czas chodziłam na terapię i chodzę. We wrześniu 2011 przestałam zażywać Velaxin ER i było ok. Do stycznia tego roku. Coś zaczęło się psuć. Najpierw w tramwaju zaczęły mnie łapać duszności i mdłości, zaczęłam chodzić na nogach na uczelnie, ale ostatnio już nawet tyle nie mogłam zrobić. Poszłam do mojej psychiatry wypisała mi Xanax SR, ale nie mieli go w aptece i dali mi odpowiednik ZOMIREN SR. I o ile jeszcze jakoś w ubiegły czwartek, piątek pomagał...tak dziś nie wiem...zażyłąm go ponad godzinę przed wyjściem z domu i nic. Przed samym wyjściem złapał mnie takiatak, mdłości, płacz, nie mogłam się uspokoić...i....pocięłam się. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale już nie mogłam wytrzymać, bo byłam wściekła, że nie mogę nad tym lękiem zapanować. W efekcie na zajęcia nie trafiłam, ale chłopak kazał mi wyjść i iść drogą, którą chodzę na uczelnie, a On będzie szedł za mną pół kilometra, tak, żebym go nie widziała, ale wiedziała, że gdzieś idzie. I doszłam.Trochę mnie łapało, ale pewnie za sprawą leku było to na tyle słabe, że dałam rade pokonać. Wracając spod mojej uczelni, sama zaproponowałam, żebyśmy wsiedli do tramwaju i przejechałam 3 przystanki w tramwaju przepełnionym ludzmi. Więcej nie dałam rady, ale to i tak był dla mnie wyczyn. Jutro znów mam iść na zajęcia i też chłopak będzie szedł za mną w odległości, żebym jakoś dała radę. W środę to samo, ale w czwartek mam na 8.30 i chłopak też ma zajęcia, więc już nie da rady tak zrobić...i nie wiem co będzie. Jestem po dzisiejszym dniu wykończona i załamana, że może jednak ten ZOMIREN SR nie działa. Kiedyś zażywałam Zomiren zwykły i pomagał wtedy, też na poczatku było ciężko, ale pomagał. Ja nie chcę wracaćdo Velaxinu, bo wtedy moje życie było jak za jakąs szklaną ścianą, włosy mi nie rosły, nie miałam ochoty na seks. Jak go odłożyłam, wszystko minęło. Cały czas uczęszczam na terapię, ale już chyba nie mam sił na to wszystko. Nie wyjdę z domu, bo się panicznie boję, że zwymiotuje. I chociaż sobie tłumaczę, że nie mam powodu, to i tak jest mi tak niedobrze, że czuję, ze zaraz zwymiotuję. Oczywiście, nigdy mi się nie zdarzyło, ale lęk jest silniejszy i żadne racjonalne tłumaczenie mi nie pomaga:( Zaczęłam sobie wkręcać, że może w ciąży jestem albo mam wrzody ( oba powody do wymiotów). Nie wiem co dalej...naprawdę nie wiem....ja chcę znowu normalnie żyć, a nie tylko egzystować....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wyjdę...nie dam rady....juz prawie godzina odkąd zażyłam ZOmiren SR i nadal nic....strasznie mi niedobrze, boje sie, ze pojde i zwymiotuje :(

 

No bo SR tak działa nijako i niepozornie, normalny było walnąć.

 

 

właśnie lekarka mi dała SR, bo powiedziała, że on ma jakieś zmodyfikowane działanie i będzie dłużej działał....i podobnie jak Velaxin ER, który zażywałam i też był o przedłużonym uwalnianiu czy jakoś tak....mam kolejną wizytę u psychiatry 28 marca i wtedy mamy podjąć decyzję co dalej...tylko tak dużo czasu jeszcze do tego....a ja muszę już normalnie chodzić na zajęcia, bo mam już po 2 nieobecności wykorzystane przez lęki ostatnie, a nie mogę stracić uczelni, bo to byłby już koniec....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milka89, to dobrze że Twój chłopak Cię wspiera i jakoś motywuje do zwalczania lęków. Myślę że na samych lekach nie powinnaś się opierać (choć ja sama się opieram, ale staram się tego nie robić). Dobrze że chodzisz na terapię. A ona działa tak w ogóle? Jak czujesz? Nie bierz leków które sprawiały że czułaś się jeszcze gorzej, bo to nie ma sensu, to totalnie odbiega od celu. Rozumiem jak to jest bać się czegoś tak panicznie, że żadne tłumaczenia nie pomagają. Hmm, masz zdiagnozowaną emetofobię albo agorafobię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milka89, to dobrze że Twój chłopak Cię wspiera i jakoś motywuje do zwalczania lęków. Myślę że na samych lekach nie powinnaś się opierać (choć ja sama się opieram, ale staram się tego nie robić). Dobrze że chodzisz na terapię. A ona działa tak w ogóle? Jak czujesz? Nie bierz leków które sprawiały że czułaś się jeszcze gorzej, bo to nie ma sensu, to totalnie odbiega od celu. Rozumiem jak to jest bać się czegoś tak panicznie, że żadne tłumaczenia nie pomagają. Hmm, masz zdiagnozowaną emetofobię albo agorafobię?

 

 

 

CHodzę na terapię od grudnia 2010...i pomogła mi terapia rzucić tamte leki, wróciłam do normalnego życia, lęk przed śmiercia minął. Więc ja od grudnia 2011 zaczęłam chodzić rzadziej na terapie, troche ją olewać, no bo czułam się dobrze i czułam, że to na zawsze minęło....i podobno dlatego to wróciło (tak psychiatra powiedziała). Nie mam zdiagnozowanej konkretnie emetofobii i agorafobii, nikt mi tak nie powiedział wprost. Ja się nie boję, że zwymiotuje w domu, czy jak wyjde do sklepu czy coś. Boje się tylko, że zwymiotuje w tramwaju jadąc na uczelnie, bądź idąc na uczelnie na nogach....i no na zajęciach i że wszyscy beda sie patrzec smiac się albo ktoś na mnie nawrzeszczy. Chłopak mnie wspiera, ale też już czasem nie daje rady...i nerwy mu puszczają...3 tygdonie temu jechalismy autobusem i ja zaczelam panikowac, ze zwymiotuje On na mnie krzyknal, zebym sie w koncu zrzygala i od tego czasu a juz nie wsiadlam do tramwaju ani autobusu i zaczelam sie bac nawet chodzic ulicą...nie wiem co mam robić dalej, caly czas się boje, ze nie dam rady dłużej i że ten ZOMIREN SR nie pomaga. A ja mam dopiero wizytę u psychiatry 28 marca i boje sie, że do tego czasu bedzie gorzej...ze ten ZOMIREN mi juz nic nie zatrzyma....nie wiem na ile przed wyjściem go zażywać, żeby zaczął działać...a jak działa, to wydaje mi się, że działa ok. 8 godzin, max 9...bo później znów zaczynam odczuwać lęk. Dawniej mi Afobam pomagał ( za czasów liceum) i chciałam teraz ten Afobam, ale nie pamiętałam jaką dawkę zażywałam i lekarka mi powiedziała, że da mi Xanax SR bo to ta sama substancja, a wie jaką dawkę wypisać, no ale w aptece nie mieli Xanaxu SR, wiec mi dali zamiennik ZOMIREN SR ( ale kiedyś też zażywałam ZOMIREn, tylko że zwykły i on mi pomagał....) a teraz już nie wiem, i tak jak mówię, boje się, że ten ZOMIREN SR działał przez 4 dni, a teraz już przestał :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milka89, to teraz na terapii powiedz że znów wszystko wróciło i się na niej porządnie skup - pamiętaj, leki bez terapii nic nie dadzą. Może to pewien rodzaj emetofobii, nie wiem, może zapytaj psychiatrę czy Twoją nerwicę lękową jakoś konkretnie zdiagnozował. Oczywiście powiedziałaś mu o swoim problemie z wymiotowaniem?

Hmm bardzo nie podoba mi się sposób w jaki Twój chłopak zareagował... To tylko pogorszyło objawy. Ale w sumie każdemu mogą puścić nerwy. Ja osobiście nie wiem jak mój chłopak wytrzymuje moje wahania nastrojów.

Może zadzwoń do psychiatry jutro i zapytaj się czy to normalne że lek nie zadziałał? Nie potrafię Ci powiedzieć ile wcześniej powinnaś brać Zomiren żeby zadziałał, bo nigdy go nie brałam. Choć wczoraj przed wizytą u dentysty (mam odontofobię) zażyłam Cloranxen, który powinnam brać doraźnie tylko w razie wzmożonego lęku, i on też nie zadziałał, a wzięłam go z godzinę przed :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×