Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani! Jednym słowem - BIERZMY BENZODIAZEPINY WTEDY I TYLKO WTEDY, KIEDY SYTUACJA TEGO WYMAGA!!! To znaczy wtedy, kiedy zawiodą łagodniejsze doraźne środki przeciwlękowe - hydroksyzyna (do 100mg/d) czy nawet krople walerianowe (działają jako bardzo łagodny agonista receptorów GABA-A). Szczególnie wtedy, kiedy jest duże zagrożenie życia, występują bardzo silne zamiary samobójcze, silne pobudzenie zagrażające swojemu lub czyjemuś życiu czy też występuje silna bezsenność narażająca na skrajne wyczerpanie i ciężki stres. Wówczas benzodiazepiny są jak najbardziej wskazane.

 

Benzodiazepiny to nie są leki na łagodne stany napięcia nerwowego związanego ze zwyczajnymi trudami dnia codziennego, np. stres przed rozmową kwalifikacyjną albo wystąpieniem publicznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To juz chyba bezpieczniej jakas perazyne zarzucić doraźnie niz benzo. Chociaz ja benzo brałem doraznie przez rok, a potem zeby udowodnic terapeutce ze nie jestem uzalezniony, bo mi wpisała f19, odstawiłem a minęło juz 6 miesiecy od ostatniego razu, wiec ogolnie to chyba nie powiem ze branie benzo doraznie nie jest mozliwe, ale napewno trzeba uwazac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem zdania, że benzodiazepiny brane doraźnie są najlepszym co ten świat posiada na ostre zaburzenia lękowe, jednak mało kto tak z nich korzysta. Perazyna to neuroleptyk - zamuli, zwarzywi np. na taką rozmowę o pracę, a to nie jest działanie przeciwlękowe. Bezpieczna jest doksepina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podpisuję się też ręcyma i nogyma. Ja zaczołem tranxene żeby odstawic wódę. Mimo że to jedeno z łagodniejszych benzo i jadę teraz na 5 mg to i tak co 5 do 7 dni muszę dorzucić dodatkowe 5. Nie mogę utrzymać 5tki dłużej niż tydzień a co dopiero całkowite pozbycie się tego syfu. Paroxetyna, pregabalina nic nie dają ale walczę ile sił mimo że są dni z zawrotami takimi że nie mogę przejść chodnikiem 30tu metrów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zażywałem klonazepam kilka dobrych lat, 4 albo nawet 5. Dawka mała bo do 2mg, zazwyczaj 1mg i tylko na noc, jako lek wyciszający, nasenny i rozluźniający w ciężkim przebiegu choroby autoimmunologicznej. To prawda uzależniłem się, jestem w trakcie odstawiania, sybstytuję się diazepamem, ale najciekawsze jest to, że mimo tylu lat codziennego brania klona, dawka 5mg diazepamu zrobiła na mnie nie małe wrażenie. 

Po klonie już dostawałem świra, brałem na noc, a za dnia miałem już objawy odstawienne, drażliwość, złość, agresja, wahania nastroju, wszstko co najgorsze, życzyłem każdemu źle. 

Redukcja dawki nastąpiła bardzo szybko, bo od razu o połowę, czyli z 1mg zjechałem na 0,5mg dodatkowo biorąc diazepam w dawce początkowej 10mg, lecz bezsenność wywolana rozregulowanym gaba zmusiła mnie do zwiększenia dawki diazepamu do 15mg i włączenia hydroksyzyny 50mg, plus napary ziołowe na sen.

Aktualnie już mija 2 tydzień na dawce 0,5 clona i nadal są problemy ze snem, poważne w dzień chce mi się spać, w nocy nie mogę, chodzę pijany na lekach które o dziwo (benzo) nadal działają ale już nie utrzymują efektu uśpienia, przez co po prostu zamiast się regenerować, jestem pod wpływem leków i się męczę sam ze sobą. Dlatego tu zajrzałem, zobaczyć co się zmieniło, jak sobie radzą inni.

Ja czekam na wizytę u doktor, która na pewno mi pomoże zejść do dawki 0,25 clona poźniej 0,125 itd itd. Oczywiście włączymy jakiś antydepresant nasenny, chodzi mi po głowie mianseryna, ale to już będzie uzgadniane z lekarzem co robić dalej.

Jestem bardzo ciekawy co się stanie jak już zejdę totalnie z dawki clona do zera i będę już tylko na diaze, który też będe redukował co 5mg, no ale tutaj to już nie powinno być problemu bo to znacznie słabsza beznodiazepina o przyjemniejszym działaniu. Clon wywoływał u mnie agresję, po diazepamie się po prostu wyciszam, uspokajam, zaznaczam dawka 5mg działa ksiązkowo za dnia jeśli brałem doraźnie.

W nocy już nie jest tak wesoło i robię mix leków który wcale nie działa. Liczę się z tym, że bezsenność zostanie ze mną na długo z powodu też innej choroby. 

Są jeszcze alternatywne metody leceznia, na przykład MM, którą być może wypróbuję, działa immunomodulująco i regenerująco na układ nerwowy. Mam chwile załamania, jest mi na zmiane zimno, ciepło, mam napady głodu, ale przede wszystkim brak zajęcia w nocy doprowadza do szaleństwa. W dzień funkcjonuję w miare normalnie nie biorąc żadnej dawki beznodiazepin. Tylko na początku wspomagałem się diazepamem  5mg jak pojawiały sie objawy odstawienne. Ot moja krótka historia, Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, ernest00 napisał:

Zażywałem klonazepam kilka dobrych lat, 4 albo nawet 5. Dawka mała bo do 2mg, zazwyczaj 1mg i tylko na noc, jako lek wyciszający, nasenny i rozluźniający w ciężkim przebiegu choroby autoimmunologicznej. To prawda uzależniłem się, jestem w trakcie odstawiania, sybstytuję się diazepamem, ale najciekawsze jest to, że mimo tylu lat codziennego brania klona, dawka 5mg diazepamu zrobiła na mnie nie małe wrażenie. 

Po klonie już dostawałem świra, brałem na noc, a za dnia miałem już objawy odstawienne, drażliwość, złość, agresja, wahania nastroju, wszstko co najgorsze, życzyłem każdemu źle. 

Redukcja dawki nastąpiła bardzo szybko, bo od razu o połowę, czyli z 1mg zjechałem na 0,5mg dodatkowo biorąc diazepam w dawce początkowej 10mg, lecz bezsenność wywolana rozregulowanym gaba zmusiła mnie do zwiększenia dawki diazepamu do 15mg i włączenia hydroksyzyny 50mg, plus napary ziołowe na sen.

Aktualnie już mija 2 tydzień na dawce 0,5 clona i nadal są problemy ze snem, poważne w dzień chce mi się spać, w nocy nie mogę, chodzę pijany na lekach które o dziwo (benzo) nadal działają ale już nie utrzymują efektu uśpienia, przez co po prostu zamiast się regenerować, jestem pod wpływem leków i się męczę sam ze sobą. Dlatego tu zajrzałem, zobaczyć co się zmieniło, jak sobie radzą inni.

Ja czekam na wizytę u doktor, która na pewno mi pomoże zejść do dawki 0,25 clona poźniej 0,125 itd itd. Oczywiście włączymy jakiś antydepresant nasenny, chodzi mi po głowie mianseryna, ale to już będzie uzgadniane z lekarzem co robić dalej.

Jestem bardzo ciekawy co się stanie jak już zejdę totalnie z dawki clona do zera i będę już tylko na diaze, który też będe redukował co 5mg, no ale tutaj to już nie powinno być problemu bo to znacznie słabsza beznodiazepina o przyjemniejszym działaniu. Clon wywoływał u mnie agresję, po diazepamie się po prostu wyciszam, uspokajam, zaznaczam dawka 5mg działa ksiązkowo za dnia jeśli brałem doraźnie.

W nocy już nie jest tak wesoło i robię mix leków który wcale nie działa. Liczę się z tym, że bezsenność zostanie ze mną na długo z powodu też innej choroby. 

Są jeszcze alternatywne metody leceznia, na przykład MM, którą być może wypróbuję, działa immunomodulująco i regenerująco na układ nerwowy. Mam chwile załamania, jest mi na zmiane zimno, ciepło, mam napady głodu, ale przede wszystkim brak zajęcia w nocy doprowadza do szaleństwa. W dzień funkcjonuję w miare normalnie nie biorąc żadnej dawki beznodiazepin. Tylko na początku wspomagałem się diazepamem  5mg jak pojawiały sie objawy odstawienne. Ot moja krótka historia, Pozdrawiam

Dopóki bierzesz jakikolwiek lek psychoaktywny, nie ma mowy o regeneracji mózgu.Ja odstawialam xanax rok, powoli redukując dawki.Dziękuję bogu za mądrego lekarza, który nie wspomagal mnie żadnym diazepamem czy pregabalina.Nie wolno nawet brać żadnych ziół mających działanie takie jak benzodiazepiny.To tylko przedłużanie cierpienia.2 lata już jestem wolna, nie czuję się dobrze, ale na pewno lepiej niż wtedy gdy musiałam brać to dziadostwo.Teraz nic nie zażywam, nawet przeciwbólowej tabletki, Boję się kazdego leku.Tylko powolna redukcja i czas, czas jest tu głównym lekarzem.Jeszcze nie jestem całkiem zdrowa, ale jestem szczęśliwa i wolna , wolna od wszelkich leków.Życzę Ci powodzenia, to jest długi, powolny i bolesny proces.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biorę klona około 10 lat. Teraz jestem na dawce dobowej 15 mg. Nie polecam nikomu. Ja się czuję świetnie, jedynie co mi przeszkadza to częste zaniki pamięci krótkotrwałej. Postanowiłem, że zacznę schodzić jak mnie do tego sytuacja zmusi. Dodam jeszcze że od 4 lat nie zwiększam dawki. Wszystko mam skrupulatnie zapisane. Każdą dawkę od początku. Schodzenie z tego co słyszałem od osób przebywających na detoksie jest ciężkie jeżeli szybko schodzą diazepanem. Jednak oddział detoksykacyjny w innym szpitalu ma lepszą metodę. Schodzą klonami do jak najmniejszej dawki, wcielając inne leki, nie tylko diazepam. Między innymi neuroleptyki i antydepresanty. Tak powinno to wyglądać według mnie. Szybkie schodzenie, to katastrofa. Wiem co to jest głód klonowy. Masakra, lęk, trzęsiawka na zewnątrz i w środku, gorac, ból głowy, katar, uczucie duszenia się. Także ja Głupi przestrzegam wszystkich przed benzodiazepinami wszelkiej maści. Lepiej leczyć się antydepresantami jeżeli trzeba. Pozdrawiam 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.10.2022 o 03:34, Fobic napisał:

Pisz tutaj, jeśli masz dalej problem. Znasz już końcowy schemat odstawiania. Po prostu pozbywaj się tych dwóch dawek biorąc je coraz rzadziej. Dasz radę 💪

Chyba sie przełamuje, tzn jadę na 5mg tranxenu już powyżej tygodnia. Jeśli się uda utrzymać tak te 2 lub może 3 tyg to jak dalej? Lekarza mam dopiero w grudniu. Czy brać  co 2gi dzień, potem co trzeci itd? Czy jest inny sposób? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, zzyyggaa napisał:

Chyba sie przełamuje, tzn jadę na 5mg tranxenu już powyżej tygodnia. Jeśli się uda utrzymać tak te 2 lub może 3 tyg to jak dalej? Lekarza mam dopiero w grudniu. Czy brać  co 2gi dzień, potem co trzeci itd? Czy jest inny sposób? 

Pobierz te 2-3 tyg. 5 mg Tranxene dziennie po czym spróbuj odstawić całkowicie. Mogą nawrócić jakieś objawy, wtedy weź te 5 mg i tak odwlekaj to w czasie, aż objawy ustąpią. Organizm się przyzwyczai.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji chciałem sprostować jedną rzecz, ponieważ pamiętam jak ostatnio brałem udział w dyskusji odnośnie działania przeciwlękowego neuroleptyków. Otóż, na początku musimy sobie wyjaśnić, czym jest "działanie przeciwlękowe". Koliduje ono trochę z "działaniem uspokajającym".

 

Moim zdaniem działanie przeciwlękowe polega na odzyskaniu prawidłowej świadomości, na odzyskaniu racjonalnego myślenia, które jest ważne by prawidłowo ocenić daną sytuację. Może to powodować nadmierną impulsywność, albo odwrotnie - nadmierne wycofanie, w zależności od indywidualnych skłonności. W przyćmionej świadomości lękami nie jesteśmy w stanie tego zrobić, bo lęki przyćmiewają świadomość. Lęk ma też bardzo silną tendencję do samoistnego, dość szybkiego nasilania się, narastania, co w skrajnych przypadkach może doprowadzić do stanów quasi-psychotycznych, kiedy lęk przyćmiewa świadomość w krańcowym stopniu.

 

Zaś działanie uspokajające ma za zadanie znieść niepożądane pobudzenie. Może się ono przejawiać np. w niemożności zapadnięcia w sen, w objawach somatycznych (szumach usznych, częstoskurczu, obfitym poceniu się, drżeniu ciała). Pobudzenie można też zauważyć po mowie ciała. Pobudzenie może, choć nie musi, występować razem z lękiem. 

 

Często pobudzenie bywa mylnie utożsamiane z lękiem. Lęk jest wytworem naszego źle działającego umysłu, zaś pobudzenie - całego układu wegetatywnego. 

 

Jak myślisz @Fobic dobrze to rozumiem? 🙂 Jak coś źle, to poprawcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze. Działanie anksjolityczne i sedatywne to dwie różne rzeczy. Widziałem ludzi nadpobudliwych bez odrobiny lęku i na odwrót. Myślę, że długotrwałe pobudzenie może jednak sprzyjać zaburzeniom lękowym poprzez niedobory snu, gonitwę myśli itp. Długotrwałe uspokojenie np. farmakologiczne już niekoniecznie musi obniżać poziom lęku, bo czuję że w takiej sytuacji, te kwestie są mniej powiązane. Chyba dlatego kwetiapina nigdy nie pomogła na moje lęki, wręcz przeciwnie, ale lekarz nie chciał tego nawet słuchać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich na forum. Nazywam się Artur i mam problem z lekami. Nie leczyłem się nigdy psychiatrycznie. Niedawno wyszedłem z ZK PO 5 latach puchy. Uzależniłem się tam od psychotropów. Zaczęło się od niewinnej bezsenności i zarzucania kwetaplexu. Aktualnie jestem uzależniony od 2mg clonazepanu i 100mg ketrela. Po wyjściu z ZK czyli miesiąc odstawiłem leki i pobalowalem z chłopakami. Za 2,3 dni nie muszę chyba mówić co mi się stało. Zero snu, stan psychotyczny, uczucie odrealnienia, drętwienie mózgu. Potrzebuje waszej pomocy a szczególnie chyba fobica bo widzę, ze tez swoje przeszedł i zna się na rzeczy. Oczywiście pytanie kieruje do wszystkich znających temat. Najlepiej chciałbym porozmawiać przez. Tel. To mam wrażenie, ze zwariuje. Już chciałem jechać do psychiatryka, ale na szczęście znalazłem to forum....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje aktualne leczenie 0.75mg clonazepan, ketrel 100mg i propranolol 2xdziennie po 20mg. Stosuje tez suplementy: olejek CBD 3x dziennie po 2 krople, mgb6, omega 3 z Olimpu i wit. B Kompleks. Samopoczucie tragedia, odrealnienie, serducho wariuje, ciśnienie i jazdy na maxa. Coś tam śpię, ale często się budzę. Boje się iść do psychiatry i wole pogadać z kimś kto przez to przechodził. Myślałem, żeby odstawić te leki i nawet z 2 tygodnie popić łychę ale to tez chyba bez sensu. Jeżeli ktoś miał podobne doświadczenia mogę podać nr. Tel pomóżcie please

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez tak słyszałem, ale w kryminale dawali mi naprawdę dużo leków: chlorprotiksen, tisercin, nawet pare zastrzyków clopixolu dostałem, permazyne i ten nieszczęsny clonazepan. Próbowałem go raz odstawić z 2mg zszedłem na 0 i po tygodniu nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Wytrzymałem 1.5 miesiąca gdzie spałem czasami po godzinie czasami wcale i znowu przywrócili mi klona i ketrel 100mg a rano dostawałem jeszcze sertraline 50mg. Mogę mieć jakieś uboki po neuroleptykach czy to wszystko efekt odstawienny klona? Przez miesiąc z 2mg zszedłem na 0.75mg. Teraz mam takie jazdy, ze czasami niewiem co się mną dzieje, leki, alienacja wogole czuje się jakbym zwariował nawet język mi sam wychodzi i napinają się miesnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Artur1983 no niestety to wygląda na efekty uboczne odstawiania benzo. W przypadku pozostałych leków, jak się odstawia powoli, nie ma zwykle takich jazd. W przypadku clonazepamu jest trochę tak jak z narkotykiem, pojawia się "głód". Jeśli jest tak źle, lepiej przeprowadzić odwyk w szpitalu, albo pod kontrolą psychiatry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Artur1983 napisał:

tez tak słyszałem, ale w kryminale dawali mi naprawdę dużo leków: chlorprotiksen, tisercin, nawet pare zastrzyków clopixolu dostałem, permazyne i ten nieszczęsny clonazepan. Próbowałem go raz odstawić z 2mg zszedłem na 0 i po tygodniu nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Wytrzymałem 1.5 miesiąca gdzie spałem czasami po godzinie czasami wcale i znowu przywrócili mi klona i ketrel 100mg a rano dostawałem jeszcze sertraline 50mg. Mogę mieć jakieś uboki po neuroleptykach czy to wszystko efekt odstawienny klona? Przez miesiąc z 2mg zszedłem na 0.75mg. Teraz mam takie jazdy, ze czasami niewiem co się mną dzieje, leki, alienacja wogole czuje się jakbym zwariował nawet język mi sam wychodzi i napinają się miesnie

Czyli masz zespół odstawienny. Clonozepan bardzo uzależnia. Psychiatra mi to powiedział bo zapisał mi to rodzinny. Moim zdaniem powinieneś iść do psychiatry i z nim zacząć działać. On najlepiej cię pokieruje. Ogólnie leki powinno się odstawiać stopniowo, tak jak narko ( w sumie w tym przypadku jest to to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W miesiąc zszedłem z 2mg na 0.75mg i ketrel 100. Dodatkowo wspomagam się propranololem 2xdziennie po 20mg , ale to wszystko niewiele pomaga. Cały organizm wariuje łącznie z głową. Miesiąc już jestem na tej dawce. Długo to może potrwać aż organizm się ustabilizuje do tej dawki. Dodam, ze na 2mg tez już dobrze się nie czułem, ale teraz już wiem ze wzrosła tolerancja i organizm pewnie domagał się większej dawki. Można sobie jakoś pomoc żeby tak nie cierpieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Artur1983 napisał:

W miesiąc zszedłem z 2mg na 0.75mg i ketrel 100. Dodatkowo wspomagam się propranololem 2xdziennie po 20mg , ale to wszystko niewiele pomaga. Cały organizm wariuje łącznie z głową. Miesiąc już jestem na tej dawce. Długo to może potrwać aż organizm się ustabilizuje do tej dawki. Dodam, ze na 2mg tez już dobrze się nie czułem, ale teraz już wiem ze wzrosła tolerancja i organizm pewnie domagał się większej dawki. Można sobie jakoś pomoc żeby tak nie cierpieć?

Uważaj na suplementy, jeśli bierzesz leki psychotropowe. 

Olejki CBD czy ashwaganda nie powinny być przyjmowane razem z takim lekami. 

Ważne, jeśli brałeś sertralinę i nagle odstawiłeś, to mogą być też efekty odstawienne jeśli brałeś dość długo. A jeśli krótko, to efekty mogą być niewielkie, ale i tak kumulują Ci się z gwałtowną redukcją clona. 

Ketrel działa nasennie w małych dawkach lepiej, niż w dużych, może spróbuj 50 mg zamiast 100 mg. Ale to potwierdź u lekarza.

Co do benzo. Psychiatra mógłby wdrożyć redukcję clona za pomocą relanium (diazepam). Bierze się wówczas oba te leki naraz, ale najpierw redukuje się powoli clonazepam w odstępach 2 tygodniowych np. co 0,25 mg, a jak już się zejdzie całkowicie z clonazepamu (w Twoim przypadku zajmie to ok. 4 miesiące), potem powoli redukuje się diazepam, który początkowo uzupełnia zredukowaną dawkę clona. Psychiatra powinien Ci ustalić schemat, np.: clonazepam redukujesz co 0,25 mg co 2 tygodnie, jednocześnie biorąc ustaloną przez psychiatrę dawkę diazepamu do czasu całkowitego odstawienia clona. Potem redukuje się diazepam, z którego schodzenie jest łatwiejsze niż z clona. Jeśli psychiatra uzna, że możesz próbować redukcję bez wdrażania diazepamu, to redukuj dawkę clona nawet co 3 tygodnie o 0,25 mg. Zacznij od dawki 1,75 lub 1,50 mg, skoro już teraz jesteś na 0,75 mg od jakiegoś czasu i organizm nie daje sobie rady. 

Dodam, że mi zejście z lorafenu (też silna benzo) zajęło miesiąc z dawki minimalnej 1 mg, którą brałem zaledwie przez miesiąc. Pomimo minimalnej dawki i krótkiego brania codziennie zaledwie przez miesiąc, to już miałem odczuwalne efekty odstawienne: głównie bezsenność, stany lękowe, ból brzucha, uczcie rozbicia, odrealnienia. Dlatego u Ciebie redukcja clona powinna być powolna i o niewielkie porcje, a nie tak od razu z 2 mg na 0,75 mg.

Dodam, że ketrel brałem najpierw nasennie w dawce 25 mg, a teraz po 2 tygodniach już dzielę na pół (12,5 mg), bo i tak śpię całą noc i rano ciężko wstać. 

Powtórzę na koniec tego wywodu, koniecznie ustal plan zejścia z clona z psychiatrą, z mojej strony to tylko podpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Arecki za podpowiedz. Muszę znaleść jakiegoś dobrego psychiatrę z Łodzi bo te teleporady to lipa jest. Assentre brałem krótko w ZK bo już wogole nie mogłem po niej spać czyli to pewnie ciężki zjazd z klona. Niechciałbym się już wracać i chyba wolałbym przecierpieć aż się ustabilizuje na tym 0.75mg to strasznie to przeżyłem. Pierwszy tydzień zdjąłem 0.5mg drugi 0.5 i trzeci 0.25, ale szczerze mówić to na tych 2mg tez się zle czułem czyli pewnie organizm się domagał większej dawki. Próbować to zdjąć samemu czy lepiej się gdzieś położyć na detoxie czy w psychiatryku? Może ktoś ma do polecenia jakiegoś dobrego doktorka w Łodzi lub okolicach mającego wiedzę w benzo???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Artur1983 napisał:

Dziękuje Arecki za podpowiedz. Muszę znaleść jakiegoś dobrego psychiatrę z Łodzi bo te teleporady to lipa jest. Assentre brałem krótko w ZK bo już wogole nie mogłem po niej spać czyli to pewnie ciężki zjazd z klona. Niechciałbym się już wracać i chyba wolałbym przecierpieć aż się ustabilizuje na tym 0.75mg to strasznie to przeżyłem. Pierwszy tydzień zdjąłem 0.5mg drugi 0.5 i trzeci 0.25, ale szczerze mówić to na tych 2mg tez się zle czułem czyli pewnie organizm się domagał większej dawki. Próbować to zdjąć samemu czy lepiej się gdzieś położyć na detoxie czy w psychiatryku? Może ktoś ma do polecenia jakiegoś dobrego doktorka w Łodzi lub okolicach mającego wiedzę w benzo???

 

Jeśli już miesiąc przemęczyłeś się, to faktycznie może już nie zwiększać dawki clona. Niech to lekarz oceni. 

Teleporady nie są złe. Ważne jednak, żeby trafić na dobrego psychiatrę, który ma doświadczenie w farmakoterapii (np. kliniczne). Wizyta fizyczna może nie zmienić nic, bo przecież psychiatra nie robi żadnych badań ciała. Może jedynie dać Ci poczucie lepszego "zaopiekowania", czasem to na chwilę pomaga. 

Pobyt w psychiatryku może być (ale nie musi) również traumatyczny. Będziesz w sali z innymi pacjentami, którzy mogą cierpieć na różne dolegliwości, np. psychotyczne, co może przeszkadzać, a nie pomagać, bo np. będą jęczeć w nocy, majaczyć, itp. Niestety, psychiatryk to nie sanatorium, a w większości psychiatryków nie dzielą pacjentów pod względem rodzaju choroby. Ale jak ktoś nie daje już rady, to może to być jakimś rozwiązaniem, żeby "ratować się" w szpitalu. Mogą Cię tam jednak leczyć poprzez początkowe "zwiększenie" dawkowania benzodiazepin, może będą chcieli wdrożyć to "klasyczne", opisane przeze mnie leczenie z pomocą długodziałającego diazepamu. Skoro już bierzesz neuroleptyk (ketrel), to nie wiem, co jeszcze innego mogliby Ci dawać w szpitalu na przetrwanie efektów odstawiennych po clonie. 

Na pewno NIE ZAPIJAJ tego alkoholem !!! Bo efekty odstawienne benzo nie ustępują w 2 tygodnie, przy gwałtownym odstawianiu mogą trwać parę miesięcy. Wg znanej amerykańskiej psychiatry, która zajmowała się w czasie swojej kariery uzależnieniami od beznodiazepin, schodzenie po kilku latach brania clona powinno trwać minimum pół roku. Niektóre schematy schodzenia rozpisane były nawet na ponad rok, jeśli ktoś przyjmował jeszcze większe dawki i w dłuższym okresie. W każdym przypadku wykorzystywało się do tego długo działający diazepam, który początkowo uzupełniał redukowaną dawkę znacznie silniejszych, krótkodziałających benzodiazepin, takich jak clonazepam, alprazolam (np. xanax) czy lorazepam. Jeśli Cię stać, to są miejsca w Polsce (prywatne kliniki), które zajmują się odstawianiem benzodiazepin. Niezależnie od tego, czy szpital czy prywatna klinika/ośrodek, to i tak musisz się liczyć z tym, że terapia może potrwać parę miesięcy, a nie 2 tygodnie.  

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×