Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam siły. Co za koszmarny dzień!!! I jeszcze się nie skończył. :( Miałam zaliczać ostatni przedmiot, zaległy z powodu choroby, jadę na uczelnię, i co? Pocałowałam klamkę. :why: Dyżur odwołany z powodu choroby. Ale się wkur.wiłam!!!!! Nastresowałam się na darmo i jeszcze raz to będę musiała przeżywać. :evil:

P. pisał do mnie z pretensjami, pokłóciliśmy się trochę smsowo, ma zadzwonić wieczorem i czuję, że właściwa kłótnia wisi dopiero w powietrzu... Mam dosyć, czuję, że pewnie niedługo ja znów będę singielką...

Mojej współlokatorki nie ma do środy, nie cierpię być sama w mieszkaniu, świruję wtedy...

Jedynie na terapii było dużo spokojniej niż myślałam. Dostałam zabawkę - misia-niemowlaka - do opiekowania się nim do następnej sesji. :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś zna angielski to zrozumie, a jak nie to w moim podpisie "" Nie wyrzucaj sobie tego, to przeznaczenie. Niektórzy ludzie muszą ciepieć, dlatego Red Sox nie zdobędą mistrzostwa "

 

Ja pierniczę, tak mi źle, tak okropnie się czuję :(

Pustka, bezsens i pustka...

Dawno tak nie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, no to ja nie wiem.....ale nie uwierzę w to nigdy, że są osoby z góry skazane na cierpienie i żeby nie wiem co robiły nie czeka je nic lepszego , bo jak w to uwierzę....to przestanę walczyć, a jak przestanę...to tylko kłaść się do grobu - a tego nie chcemy :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka, podpisuję się pod Twoimi słowami recami i nogiema. Jest cholernie trudno ale trzeba próbować. Nikt za nas tego nie zrobi. Nikt za nas naszego życia nie przeżyje.

Jako border wiem, że to jest ciezkie, trudne, wiele krwi i łez przez to wylanych ... ale do zrobienia.

Najgorzej to poddać sie i nie robić nic. Przyzwolić na to . Nie możemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to już chyba całkiem chyba pogięło. :hide: Chodzę z tą zabawką od terapeutki, którą mi powierzyła do piątku i automatycznie się nią opiekuję jak żywym dzieckiem, przytulam ją, mówię do niej, głaszczę, noszę na rękach, trzymam cały czas przy sobie... :shock: Nie mogę jej tak po prostu odłożyć, zostawić, po prostu nie mogę chociaż to przecież tylko zabawka. Opiekuję się tą zabawką jakby to była maleńka Asia... Jestem wariatką. :hide: Przytulałam tak lalki i do nich mówiłam mając... 12, 13, 14 lat. :pirate: Wtedy bardzo potrzebowałam bliskości, opieki i czułości, ale byłam... sama. Ze swoimi zabawkami. To na nie przelewałam miłość.

Wiem chyba, co terapeutka chciała mi uświadomić dając mi to maleństwo. Żebym odczuła jak wiele opieki, ciepła, troski, bliskości potrzebuje małe dziecko. Ja tego wszystkiego niestety nie dostałam.

 

Red92, :( Nie da się nic zrobić?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, heh z tym to różnie bywa.......

no właśnie :roll:

a kurka to we mnie gdzieś siedzi

Dobijcie mnie... odebrano mi terapię tylko dlatego, że w dany dzień nie mogłem... czy mam się zabić żeby zobaczyli, że potrzebowałem tego?!

:shock:... brak mi słów...żeby od razu odebrać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×