Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tfurczość własna


cynthia

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś, natchniona nieszczęściem przyjaciela, popełniłam takie coś:

 

"Smutki Bartosza"

Bartosz już jutro dosięgnie dóbr natury
Z kulą u nogi, dnie długie znosić musiał te tortury
Lecz jutro już z wichrów śnieżnej postury
Wystąpi w białą zamienić, czując nagły przypływ brawury
I znowu, biedny Bartosz, smutków dostąpi
Gdy głos rozsądku na chwilę fantazji ustąpi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyś Królową mą
Aniele o czarnych skrzydłach
Ty, który siejesz strach i zniszczenie
W umyśle
Ty, który umysł mój
Niczym w klatce
Więzisz
Karmiąc okruszkami nadziei
 
Aniele mój
Unieś mnie na swych skrzydłach
Daleko, poza umysł i cierpienia
Ponad strumień świadomości istnienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieświadomość
Niczym sen o przyszłości
Pokaż mi świt
Tej niekończącej się nocy

Zabierz mnie tam
Gdzie słońce wypala łzy na policzkach
Gdzie słońce mówi "dzień dobry" i "do widzenia"
Gdzie czas płynie wstecz
Uświadamia nieubłagalność ludzkiego przemijania

Upadnijmy w niebycie własnej świadomości
Która tonie, tonie, tonie
Gdzie jesteś?
Jakże musiałeś mieć ciężkie serce
By upaść i się nie wynurzyć
By odrzucić blaski słońca
By oddać się ciemności

Gdzie jesteś?
Słyszę Twój śmiech
Śmiech, jakże smutny i pusty

Pod niebem pełnym gwiazd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałam kiedys wiersz dla mamy na Dzień Matki. Chciałabym się nim podzielić.

 

Mamo,
nosiłaś mnie pod sercem
a ja ci te serce nieraz złamałam
nie wiem jak mam już mówić
pisać,
by cię przeprosić
Jednak wiem już
że wybaczysz mi wszystko
nawet gdy serce pokruszone na kawałki
oddajesz mi je
bym poczuła się lepiej
bym mogła oddychać
sercem twoim na dłoni drżącej
trzymam kurczowo, by przypadkiem
miłość twa nie uleciała przez palce
i uśmiecham się ze spokojem
wiedząc, że mogę poczuć się przy tobie bezpieczna
że jestem dla ciebie gwiazdą,
a ty dla mnie księżycem, który rozświetla niebo
i prowadzi mnie poprzez ciemność
bym w końcu dzięki uśmiechowi twojemu
poczuć na twarzy słońce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stoję nad przepaścią

Własnego ego

Trzymam się kurczowo

uchwytu własnej osobowości

tak bardzo skrzywionej

zagubionej

nieokreślonej

Kim jestem?

aniołem który pióra rwie

zagryzając zęby

aniołem, który wzbić się próbuje

tańcząc nad oceanem własnych możliwości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kim jestem?
Zwykłym liściem, jednym z wielu
Na drzewie życia
Który wznosi się i upada
Pod jesiennym wiatrem
Kolorowym, Kruchym
A nic nieznaczącym

Ogołocę z siebie drzewo
Pozostawiając je nagie
Zawstydzone
Gdy przyjdzie śnieg
I przesłoni słońce

Później wzbiję się ku niebu
Jak płatki śniegu ku ziemi
I odlecę
Daleko stąd
Tam, gdzie słońce mówi dzień dobry
A księżyc wznoszący się żegna się z dniem

By ponownie rozkwitnąć liściem na wiosnę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mienta Chciałam pokazać jak życie jest kruche i ulotne. Jak się zmienia. Identyfikuję się z liściem. Tak jak ono jestem krucha i mało znacząca w świecie pełnym ludzi. Jak opadam, więdnę, tracę siły i emocje. Ale za każdym razem podnoszę się i rozkwitam. Nie poddaję się nawet jak zgaśnie słońce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×