*jako, że znamy się mało, to ja może bym powiedział parę słów i sobie. "
Telegraficzny skrót w wieku jakiś 12-13 lat zacząłem pić. Ok, pierwszy raz spróbowałem alkoholu i zacząłem .. Pić, później już nie samo alko. pod koniec 24 lat ciągów z przerwami na szpitale wyglądałem jak stereotypowy grzejnik z dworca. Dużo terapii, ostatnia, długoterminowa skończona 2 lata temu pomimo wpadek skuteczna 3mam się, daje radę. Problemy z rozpoznawaniem i nazywaniem emocji, rozwód w trakcie którego niewiele brakowało żeby trzecia "eSka" była skuteczna. A jednak jestem. Telexpres jadę dalej, poszukiwania "duchowości" której od zawsze mi brakowało zakończone ukcesem jakim jest dla mnie tworzenie sobie swojej własnej filozofii życia. Zajebiście choć nie do końca.Skoro wstęp już był pora na rozwinięcie
Trzeźwiejąc, poznając siebie nie uciekając ale odpowiadajac na zadane sobie pytanie doszedłem do dość niepokojących wniosków Zatem..
Odkąd byłem dzieckiem nie pamiętam czy chodziłem już do szkoły miałem dość dziwne wizje w głowie które w jakiś sposób nie wiem jaki ale były dla mnie przyjemne -bycia porwanym, uwoezionym (dziecko które jeszcze nie czyta) jak nauczyłem się czytać wpadła mi w ręce książka pt "uciec śmierci "po której tak spodobało mi się zdjęcie gościa ze strzykawka w szyii, że postanowiłem zostać narkomanem. Pierwsze doświadczenie w moim odczuciu zdobyłem odkładając pieniądze na lody i słodycze za które kupiłem parę paczek etopiryny-pamietam idealnie. Wszystko wsypalem do dużej tytki (nie wiem skąd znałem ten fakt) Dzień w dzień brałem po jednej -bo tak robią narkomani. Z tego miejsca przestroga uważajcie na marzenia bo czasem się spełniają. Pamiętam fantazjowanie o byciu w sekcie, pamiętam jak nie wiedząc co to jest wiara narysowałem sobie krzyż i pomimo że w rodzinie nie mam chyba nikogo wierzącego w jakakolwiek siłę wyższą . To ten narysowany krzyż miałem schowany i jak gasly światła wieszałem sobie krzyż, który celowo obracałem do góry nogami i w słowach których sam nie znałem się modliłem nie wiem nawet do kogo(myślę że początki podstawówki ) tak miałem nie mam pojęcia jaka geneza i na chwilę obecną nie czuję potrzeby zagłębiania się w to. w wieku nastolatka wiadomo porno fantazje dość niepopularne wśród rówieśników (albo nie tylko ja się tego wstydziłem, uważałem że jestem nienormalny że podoba mi się myśl o dominującej Kobiecie. Do teraz mnie zastanawia ceny tak bardzo to wypierałem bo tak było do jakiegoś 35 roku życia trzymałem wszystko w sobie uważając się za świra z powodu fantazji które jakby nie patrząc ma chyba każdy. Ja czułem się jednak chory bo "tak nie można" przechodzę do sedna. Poznana dziewczyna przez net parę tygodni może miesięcy rozmów gdzie pierwszy raz w życiu czułem się zrozumiany, nie obawiałem się oceny, krytyki...rozmowa jakoś zeszła na temat uległości od słowa do słowa powiedziała wprost że che mnie od Siebie uniezależnić, że już zawsze będę Jej...pamiętam jak się tym jaralem i pamiętam, że żyłem wtedy jak na haju jak po żadnych innych dragach.Powiedziałem o odwyku umówiliśmy się że napisze do mnie list.l..nie będę się zagłębiał w szczegóły co przez pierwsze pół roku czulen gdy czytane byly osoby które dostały list niby zawód i smutek jednak chwilę wcześniej czekają. .. wow.jebniecie emocji typowo nałogowe. Skok i zwala. Mija 6 miesiąc przestaje wyczekiwać listów z terapeutka poza pracą nad używkami chemicznymi zaczynam o Niej rozmawiać. Mówię wprost
-połóż mi pompkę na stole to zanim się zastanowię ucieknę i nie wiem okradne sklep żeby być choć przez moment pewnym że nie przycpam. Ale jest coś silniejszego ....
-Iza sprawa wygląda tak że jakby Ona gwizfnela teraz żebym się pakował bo przyjechał po mnie to bym nawet chwili się nie zastanawiał jebmalbym wszystko... Rok terapii mnóstwo zajęć warsztatów dobry czas poznane wiele swoich kawałków niektóre być może przepracowane poza jednym . Zapadła mi natomiast rozmowa z terapeutka na dyżurze gdy tak już intensywnie wręcz obłędnie myślałem o Niej że nie dawałem rady. Rozmawiamy i mówię no wiesz ale ja wiem że nie mogę tak itp... słyszę nagle od terapeutki naprawdę rozsądnej życiowej...-a kto powiedział Tobie że tak nie można?jeśli dwie osoby na coś świadomie się godzą, nie robią nic wbrew sobie to czemu im tego zabraniać??? Olśnienie ja się tak tym nakręcałem, bo uważałem, że to nielegalne, że nie mogę, nie powinienem -wiadomo że robienie czegoś takiego daje jakikolwiek strzał emocji.
Alleluja!!jestem uratowany przecież nikt mi tego nie zabrania, mam do tego prawo....
Koniec leczenia pierwsza czynność trzęsące się ręce próba odnalezienia Jej w czeluściach internetu na każdą z wiadomości brak odpowiedzi w głowie bandżaj, przecież miało być tak pięknie.....
Wchodzę w zdrowa relację, zmiana miasta trzeźwe życie naprawdę nie musi być nudne, może byc naorawde fajnie i w ciszy i spokoju można znaleźć coś przyjemnego. Mam jednak świadomość że jedno gwizdnięcie za oknem i rzucę wszystko....chyba pora nad tym popracować.terapeuta, psycholog, powiedzenie wszystkiego Kobiecie z którą byłem, poznanie tematu i zrozumienie że nie jestem sam. Ludzie mają tak jak ja nie jestem sam. Zagłębiam się w tematy BDSM rozmawiam z ludźmi niby inni tam mają a jednak..nikt nie czuje tego tak jak ja dla mnie to jest inny świat inny wymiar, mistycyzm tak ja to widzę dla reszty to zabawa, sposób na życie... pomimo szukania gdzie tylko to możliwe nie mogę trafić na nikogo kto by mnie tak rozumiał. jakiś czas temu odzywa się do mnie nieznajomy nr od słowa do słowa i w pewnym momencie czuję że wchodzę w inny świat, jakbym ćpał słowa autentycznie. Miałem parę dni wolnego i w tym czasie, paru dni pisania kontaktu z kimś?jakbym był na balecie. Jak wróciłem po pierwszym dniu pracy do domu to nie wierzyłem... melina, syf smród. Nie piłem nie ćpałem dragów. Zrobiłem się słowami wysyłanymi przez kogoś. I nagle wiadomość nie będzie mnie trochę kiedyś tam się być może odezwę i cisza . Nosilo mnie jak na głodzie Zdarzyło mi się też napić żeby tylko iść spać i nie myśleć. Emocje opadły jest względny spokój ale niepokojące refleksje na temat tego jak głęboko i mocno ktoś ma nade mną w jakiś sposób wpływ. Świadomość że skoro przez parę dni tak to na mnie zadziałało i wnioski do czego mógłbym się posunąć po tygodniu kontaktu? Po spotkaniu się. Nie chcę myśleć co by się mogło stać. Najgorsze w tym jest to, że ja mam świadomość że to manipulacje, gra, że od pierwszego słowa realizowała swój plan na który się zgodziłem. Wiem że ciągnie mnie w tym kierunku jak do niczego innego mam świadomość że konfrontacja zmieni mnie w popiół u nie zostanie w środku nic ani nic się już nie narodzi.. pomimo świadomości tego wszystkiego chęć duchowego emocjonalnego oddania Kobiecie bez skrupułów , emocjonalnej terrorystce, .. żadne porno żadne klimaty nie dają mi takiej stymulacji jak myśl o choćby Ilse Koch czy jakiekolwiek niebezpiecznej osobowości... Zatem właśnie tak tutaj trafiłem szukałem kiedyś pomocy ale nie mogę znaleźć niczego co jest takich rozmiarów jak u mnie w głowie. Z wiadomych względów pewne rzeczy ominąłem. I trafiając tutaj wpierw szukając niewiadomo czego, później czytajc Wasze wiadomości, czując energię i odczuwalna chęć pomocy z Waszej strony względem siebie a nie podbicia ego, poczułem, a raczej żyje nadzieję że tak jak podczas rozmowy z Nią obędzie się bez oceniania i krytyki .koniec. Szacunek dla wytrwałych