Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Mój tato "radośnie" dołączył do mnie i uznał, że on też się powiesi, a moja mama jako ten "nędzny tchórz" będzie dalej żyła...

Cooo??? Ojciec tak na serio czy to z ironią było?

Na serio.

O boże :shock::cry:

 

Smuci Cię to, że się podobasz płci przeciwnej?

A dlaczego miałoby mnie to cieszyć??? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smuci Cię to, że się podobasz płci przeciwnej?

A dlaczego miałoby mnie to cieszyć??? :(

Wydawało mi się, że każda kobieta (orientacji heteroseksualnej bądź biseksualnej) cieszy się, wiedząc, że ma powodzenie u mężczyzn, w każdym razie poprawia jej to nastrój... choć mnie to czasami peszy, gdy ktoś mnie zaczepia... ale i tak czuję się wtedy lepiej niż gdyby mnie nie zaczepiał. :mrgreen: Oczywiście, nie mówię o zaczepianiu wulgarnym, bo wtedy się boję i czuję obrzydzenie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie też gnębiono w szkole. tak jak naranję, za brak umiejętności nawiązywania kontaktów z rówieśnikami, brak ojca.

Brak ojca? Pamiętam, że z tydzień temu matka kazała Ci (cyt.) wypierdalać do ojca. Czyli do kogo?

 

-- 09 lip 2011, 20:54 --

 

Smuci Cię to, że się podobasz płci przeciwnej?

A dlaczego miałoby mnie to cieszyć??? :(

Wydawało mi się, że każda kobieta (orientacji heteroseksualnej bądź biseksualnej) cieszy się, wiedząc, że ma powodzenie u mężczyzn

Aha. Ja nie czuję się zorientowana seksualnie na nikogo. Na żadnego mężczyznę, ani kobietę, ani zwierzę, ani nawet na samą siebie. Nie rozumiem tego. Może właśnie dlatego, że nie o rozum chodzi. Myśl, że komuś mogą się podobać moje rysy twarzy, figura, piersi i tyłek napawa mnie... mieszaniną takich uczuć, że się czuję do dupy. Chcę być kochana za wnętrze. A po drugie myśl, że jest coś takiego jak seks napawa mnie głębokim dołem.

 

Coraz bardziej się przekonuję, że nie jestem człowiekiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że poważna dyskusja sie rozwinęła. Ja nie moglam przez ostatnie dni sie zmusic nawet do pisania na klawiaturze, moje ciało leżało odłogiem i gniło wraz z treścią żołądkową. W Pt mialam spotkanie oko w oko z moja byla ordynatorka której chyba nienawidze, za to w jaki sposób mnie wywliła z oddziału odziennego...dała mi wypis.

Sklasyfikowana jako F61 zostałam wrzucona do worka z odpadkami ktorego nie da sie juz przerobić na pożyteczna masę...Jedyny konktret dla mnie w tej całej "analizie" to wskazanie do leczenia psychoterapeutycznego na oddziale F7.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, od 7 roku życia miałam rodziców w separacji. ojciec ok 40 km ode mnie. dzieci śmiały się 'ty nie masz taty' bo go nigdy na wsi nikt nie widywał..

 

:( ja nawet nigdy nie poznałam swojego taty, ale żadne dziecko się ze mnie z tego powod nie śmiało...

heh, nawet ostatnio mój ojciec się mnie znowu wyparł. :pirate::? nawiązałam w końcu kontakt z moim przyrodnim bratem (telefoniczny) i opowiedział mi jak mnie odnalazł. gdy się o mnie dowiedział zapytał ojca czy to prawda, że ma siostrę, że jestem. ojciec się wyparł, nie chciał się przyznać do mnie i uwierzyć bratu, że mnie znalazł. mało tego, okazało się, że mój ojciec bywał często w mojej miejscowości, bo ma tam rodzinę, ale nigdy, ani razu mnie nie chciał odwiedzić i tego nie zrobił. tak jakbym nie istniała, jakby mnie nie było. przykre to trochę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, od 7 roku życia miałam rodziców w separacji. ojciec ok 40 km ode mnie. dzieci śmiały się 'ty nie masz taty' bo go nigdy na wsi nikt nie widywał..

:( ja nawet nigdy nie poznałam swojego taty

Ja poznałam i było to bardziej przykre doświadczenie niż ten jego długoletni brak :mrgreen::roll:

Brak rodzica paradoksalnie sprzyja jego idealizacji. Tak, nieodpowiedzialny, dupek, ale... . A jak wyobrażenie zetknęło się z rzeczywistością to było "BACH!". Bo poznałam go. I od tego momentu uczestniczę w brazylijskiej telenoweli...

 

nawiązałam w końcu kontakt z moim przyrodnim bratem (telefoniczny)

 

Asia, jak kontakt z bratem? Fajny jest?

Pewnie czujesz żal, że do niego ojciec się poczuwał, a do Ciebie nie.

Bosh, jakie to przykre, bulwersujące... brak słów.

Ale może mimo tego fajnie mieć tego brata, hmm?

 

ojciec się wyparł, nie chciał się przyznać do mnie

Nie no to już jest bezczelność!

Trudno mi uwierzyć, że tacy ludzie ot tak sobie żyją i potrafią patrzeć w lustro.

Ale kwestia też jest taka, jakie były rozmowy między nim, a Twoją mamą. Co ona od niego chciała, tak naprawdę. Bo moja o alimenty nie zabiegała i nie chciała, więc trudno na niego być złym, że nie poczuwał się. Mam żal, że nie wziął odpowiedzialności za moje przyjście na świat i że nie był ciekawy mnie. Czasem matki mówią "Wara ode mnie i mojego dziecka i naszego domu, w takim razie. Zmywaj się z naszego życia". Albo "Dziecku będzie lepiej bez dochodzącego tatusia, który ma nową żonę". Ale nawet wtedy sensowny facet walczy o swoje dziecko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak rodzica paradoksalnie sprzyja jego idealizacji. Tak, nieodpowiedzialny, dupek, ale... . A jak wyobrażenie zetknęło się z rzeczywistością to było "BACH!". Bo poznałam go. I od tego momentu uczestniczę w brazylijskiej telenoweli...

 

o nie, ja nigdy nie idealizowałam mojego ojca, NIGDY.

 

Asia, jak kontakt z bratem? Fajny jest?

Pewnie czujesz żal, że do niego ojciec się poczuwał, a do Ciebie nie.

Bosh, jakie to przykre, bulwersujące... brak słów.

Ale może mimo tego fajnie mieć tego brata, hmm?

 

hmmm... czy ja wiem czy fajnie... boję się go trochę. :roll: nadużywa alkoholu, przyznał się też, że ledwo się wymigał

od więzienia... jak z nim rozmawiałam przez tel. to też był po alko, mówił, że inaczej by nie miał odwagi ze mną rozmawiać... ja mam awersję do ludzi nadużywających trunków. :roll:

bardzo często do mnie pisze, chce się spotkać, czuję się trochę prześladowana, więc obecnie się nie odzywam...

na plus jest jego stosunek do mnie - zaoferował swoją pomoc jak się dowiedział, że choruję, chce, żebyśmy stworzyli rodzinę (tzn. ja, on, jego żona i córeczka). no i daje się wyczuć, że bardzo kocha swoją małą córeczkę. odkąd się o mnie dowiedział jego relacje z ojcem popsuły się.

 

Czasem matki mówią "Wara ode mnie i mojego dziecka i naszego domu, w takim razie. Zmywaj się z naszego życia". Albo "Dziecku będzie lepiej bez dochodzącego tatusia, który ma nową żonę". Ale nawet wtedy sensowny facet walczy o swoje dziecko.

 

moja mama nigdy tak nie mówiła, jest raczej tchórzliwa, chciała mieć tylko święty spokój, co nie było trudne, bo ojciec nigdy nie chciał mnie poznać, a że prawie jednocześnie "zaciążył" drugą kobietę (mój brat jest ode mnie pół roku młodszy), więc wybrał tamtą, a nas traktował jakby nas w ogóle nie było. alimenty czasem płacił (ugodowe) - śmieszne 50 zł miesięcznie.

 

-- 10 lip 2011, 10:06 --

 

coś mi cytaty nie wyszły. :evil::oops:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, ale super, że brat cię odnalazł! Nawet jeżeli jest zakręcony i nadużywa alkoholu to brat zawsze jest bratem i myślę że fajnie jest się poznać. :great: i jak widać wcale się nie wypiera ciebie tak jak ojciec. Ja niestety mimo że się wychowywałam z bratem to obecnie prawie z nim nie mam kontaktu, z przyrodnią siostrą też znikomy... Mimo że mój brat mieszka dwa przystanki ode mnie, to widujemy się jakieś 2 razy w roku na święta... :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nadużywa alkoholu, przyznał się też, że ledwo się wymigał

od więzienia...

Uuups, strach się bać...

 

bardzo często do mnie pisze, chce się spotkać, czuję się trochę prześladowana, więc obecnie się nie odzywam...

 

Napisz może, że to wszystko dla Ciebie dzieje się za szybko, a poza tym jest trudne i potrzebujesz czasu. Szczerze. I zobacz jego reakcję, czy akceptuje to. Bo powinien to rozumieć. Strategia "nie odzywam się, olewam" jest trochę niemiła, zwłaszcza, że wcześniej z nim rozmawiałaś - a poza tym Tobie też nic nie rozwiązuje raczej. Ale rozumiem Cię, sama nie mam pojęcia, jakbym reagowała..

 

alimenty czasem płacił (ugodowe) - śmieszne 50 zł miesięcznie.

Wow. To tak akurat na piórnik, parę skarpetek i lody...

 

P.S. Ja podobno mam przyrodnią siostrę. Ale nie wiem, na ile to prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rodzina ciągnie mnie nad jezioro. ale jak skoro mam ręce w bliznach i nogę w takich dużych? i pewnie każą mi jeść. a rozebrać się na bank bo 'po co jedziesz aby w ubraniu siedzieć?'. a ja nie umiem odmówić bo siostrzenica jęczy że się sama zanudzi :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie bez zmian. Jak Was czytam, to zazdroszczę, że jest w Was jakieś życie, jakieś uczucia, przeżycia. We mnie jest tylko rozdzierająca pustka. Wszystko jest nudne, w nic sie nie mogę zaangażować, wszystko mnie męczy intelektualnie. Tyle tylko, że na łóżku obok jest facetka, która też nie przeżywa uczuć. Ona w ogóle nic nie czuje, nawet cierpienia i lęku.

Kite, jedź nad jezioro, nie przejmuj się tak wyglądem. Lepiej jechać niż samemu siedzieć.

Naranja, jak nastrój przed Krakowem? Ty jesteś z Warszawy, tak?To będziesz mogła często do domu jeździć, bo to chyba tylko 2,5h się jedzie do Wawy.

Mi bardzo przeszkadza, że przestalam odczuwać nastroje...wydaje mi się, że jak byłam w Krakowie, to jeszcze trochę czułam takiego jesiennego nastroju...teraz bezstan

Asia, a Tobie wróciły uczucia?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak już pisałam, to ciutkę negatywnych to ja też czuję - rozdzierającą pustkę, cierpienie psychiczne, frustrację z tego powodu, że nie mogę czuć głębszych i przyjemnych uczuć, a poza tym intelektualnie zazdroszczę tym, którzy czują...czyli 99,99% społeczenstwa...oddałabym wszystko zeby tylko czuc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o nie, ja nigdy nie idealizowałam mojego ojca, NIGDY.

 

a nie chciałaś go poznać? wiesz jak wygląda?

mi może by wystarczyło gdybym coś o nim wiedziała.. jaki ma zawód, jak wygląda, ..

wiem tylko, że był 19 lat starszy od mojej mamy i miał już wtedy rodzinę.. i miał już syna..

 

Ja poznałam i było to bardziej przykre doświadczenie niż ten jego długoletni brak

 

hm.. a mimo wszystko "cieszysz się", że go poznałaś? czy wolałabyś nic o nim nie wiedzieć?

 

zastanawiam się czy go "szukać"..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, od 7 roku życia miałam rodziców w separacji. ojciec ok 40 km ode mnie. dzieci śmiały się 'ty nie masz taty' bo go nigdy na wsi nikt nie widywał..

 

:( ja nawet nigdy nie poznałam swojego taty, ale żadne dziecko się ze mnie z tego powod nie śmiało...

heh, nawet ostatnio mój ojciec się mnie znowu wyparł. :pirate::? nawiązałam w końcu kontakt z moim przyrodnim bratem (telefoniczny) i opowiedział mi jak mnie odnalazł. gdy się o mnie dowiedział zapytał ojca czy to prawda, że ma siostrę, że jestem. ojciec się wyparł, nie chciał się przyznać do mnie i uwierzyć bratu, że mnie znalazł. mało tego, okazało się, że mój ojciec bywał często w mojej miejscowości, bo ma tam rodzinę, ale nigdy, ani razu mnie nie chciał odwiedzić i tego nie zrobił. tak jakbym nie istniała, jakby mnie nie było. przykre to trochę.

 

nie mogę tego pojąć :roll: jak można tak robić? mieć drugą rodzinę, inne dziecko a nie mieć wyrzutów co do tego pierwszego?

mój P. też nie ma ojca. odszedł od nich jak P. miał rok. i nigdy potem go nie było, raz tylko mieli sprawę o alimenty i się zapytał 13 letniego dziecka czy chce żeby się nim interesował :roll: jak usłyszał odpowiedź że skoro nie było go 13 lat może go nie być następne 13 to zniknął i nawet alimentów nie płacił :roll: niepojęte to dla mnie, czasem się zastanawiam czy ten facet ma teraz inną rodzinę i czemu nie interesuje się synem...w ogóle to jakaś tajemnica czemu on zniknął, P. nie chce wiedzieć, ani o tym myśleć...a ja czasami myślę czy ma rodzeństwo. myślę że brakuje mu ojca ale za nic się do tego nie przyzna więc mówi że nie potrzebuje i nie chciałby nigdy go poznać..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, mojej starszej siostry ojciec tak zrobił. mama odeszła od niego gdy siostra miała 4 miesiące bo żyli w skrajnym ubóstwie a wszystko co mama gdzieś zarobiła, cała pasożytnicza rodzina pochłaniała. i założył drugą rodzinę i ma 3 dzieci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tatę, nigdy się mnie nie wypierał, także nie jest tak źle. Mimo wszystko, w młodości był heroinistą, obecnie walczy (trochę chyba niemrawo) z nałogiem alkoholowym. Ponadto wini za wszelkie zło na świecie moją mamę, o czym przeważnie nie omieszka mnie poinformować... Mieszkamy teraz daleko od siebie, ja z mamą tutaj, on gdzieś w innym mieście/na peryferiach miasta. Utrzymujemy ze sobą kontakt mailowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, ale ja nie mogę powiedzieć, że ja tę zazdrość odczuwam emocjonalnie...nie wiem...może odczuwam...ale przede wszystkim MYŚLĘ o tym, jak inni mają fajnie tzn normalnie, że odczuwają.

 

w ogóle nie wiem co będzie ze mną jak stą wyjdę i nie zacznę się lepiej czuć...widzę siebie w dpsie i piszę to poważnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przede wszystkim MYŚLĘ o tym, jak inni mają fajnie tzn normalnie, że odczuwają.

Olu, przecież dobrze wiesz, że osoby piszące na tym forum przeważnie nie mają fajnie i nie ma im czego zazdrościć. Myślę, że jest tu dużo ludzi w podobnie ciężkiej sytuacji jak Ty, tylko z innymi przypadłościami. Nie pisz, że im zazdrościsz, bo mogą się poczuć przez Ciebie niezrozumiane... Przynajmniej ja to tak odbieram. Poza tym, to nie jest prawda, że 99,9% społeczeństwa odczuwa przyjemne uczucia, jest wiele osób znajdujących się w o wiele cięższej sytuacji niż Ty teraz, uwierz mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurka, bardzo Wam wspóczuje z powodu "ojców", ja miałam fajnego, bardzo mnie kochał ,echhh, własnie wróciłam z Mszy Sw. w jego intencji ,w rocznicę śmierci :-| .

Wiecie co,ja tez facetów/ojców nie rozumiem ... :roll::twisted: Ojciec mojego syna bardzo mnie kochał (kocha ?!),ale jak sie rozstalismy to nie utrzymuje kontaktów z synem ,naszym synem :( , kochał go jak razem mieszkalismy ,spędzał dużo czasu a potem "trach" i koniec !...mimo ze ja go do tego namawiam,prosze, przyjmuje w domu/goszczę itp. Jego nie "stac" nawet na meila, telefon (firmowy), no szkoda słów; mieszka 500 km od nas, założył drugą rodzinę, ma 3 dzieci , bardzo dobrze mu się powodzi ...strasznie mi żal syna ze takiego ojca dla niego wybrałam :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×