Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

paradoksy, no właśnie ja to tak lekko odebrałam że to była aluzja do mojego posta :smile: ale spoko ja sobie często wmawiam że ktoś mi czyni przytyki :roll:

Ja się nie chcę diagnozować bo bym całkiem zwariowała gdybym próbowała to zrobić. Ale ten border tak do mnie pasuje że szok :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam wrażenie, że teraz jakaś moda na bordera się zrobiła.

 

 

Dziwi mnie to opoznienie w spostrzegawczosci.Tu się moda na autodiagnoze rozpętuje co 5 dni.

Border zawsze bedzie najbardziej pożądanym zaburzeniem osobowosci-jest najbardziej intrygujący,fernetyczny,zbuntowany,wręcz artystyczny,a na pewno nie podatny na tresure.Sama kiedys zauwazylas,że jestesmy inteligentni,do tego wrażliwi,no i brakuje nam takich wstretnych cech jak konformizm czy oportunizm.Jesteśmy magnetyczne.Ludzie tanczą jak zagramy,no i możesz zgrac jak zechcesz.Każdy Cię kupi.A wieczorami xanax wino,wanna i żyletka.Czy jest cos bardziej romantycznego? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, tu nie chodzi o etykietkę, tylko o to że moim zdaniem łatwiej wroga pokonać lub chociaż zrozumieć kiedy się go zna... a chyba każdy z nas chciałby zrozumieć samego siebie i pokonać swoje słabości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.

Border zawsze bedzie najbardziej pożądanym zaburzeniem osobowosci-jest najbardziej intrygujący,fernetyczny,zbuntowany,wręcz artystyczny,a na pewno nie podatny na tresure.Sama kiedys zauwazylas,że jestesmy inteligentni,do tego wrażliwi,no i brakuje nam takich wstretnych cech jak konformizm czy oportunizm.Jesteśmy magnetyczne.Ludzie tanczą jak zagramy,no i możesz zgrac jak zechcesz.Każdy Cię kupi.A wieczorami xanax wino,wanna i żyletka.Czy jest cos bardziej romantycznego? :mrgreen:

 

Hania, powinnaś zająć się sprzedażą bezpośrednią... Największy shit byś opisała w takich słowach, że każdy by je chciał kupić :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, to zależy, bo np moja mama próbuje mi pomóc ale słabo jej to wychodzi, raczej nieświadomie mnie dobija jeszcze bardziej ale nie potrafię z nią o tym rozmawiać tak otwarcie. Moja przyjaciółka stara się mnie zrozumieć, pomaga na ile może ale też nie jestem w stanie jej przekazać wszystkiego, a czasem zwyczajnie nie chcę... No i jeszcze pies- terapeuta bez kwalifikacji :smile: ale myślę że ten oddział dzienny i pracujący tam specjaliści będą najlepszym pomysłem przy tym bajzlu który mam w głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chciałabym napisać o rozmowie z W., przepraszam, że się wtrynię...

kiedyś się nie zastanawiałam, czy coś pisać w tym wątku, czy nie, lecz teraz nie wszystkich to może zainteresować, bo nie wszyscy są w temacie.....

ale napiszę.

 

W. się wczoraj do mnie odezwał, gdy byłam w bardzo kiepskiej formie i gdy już witałam się z żyletką.

nie sądziłam, że zareaguje na moje "boję się, że znikniesz", spodziewałam się, że mnie zbeszta za to, że sobie wymyślam...

nasze rozmowy są takie filozoficzne, a momentami terapeutyczne....

powiedział mi wczoraj, że nie powinnam dawać ludziom takiej władzy nad sobą, aby sprawiali, ze czuję się źle, czy się wściekam z ich powodu, ponieważ nie są tego warci. na argument, że nienawidzę głupoty, odpowiedział, że jedyną głupotą wartą irytacji jest własna. oczywiście wzięłam to do siebie i stwierdziłam, że na brak tej własnej nie narzekam. wtedy jak zwykle, gdy źle o sobie mówię, "ochrzanił" mnie i dodał, że powinnam okazywać więcej zadowolenia z siebie, bo wie, że je mam... to mi dało do myślenia... ciężko jest okazywać zadowolenie z siebie, a najtrudniej samej sobie to okazać, jeśli jestem ciągle z siebie niezadowolona...

 

zapytałam go, czy jest szczęśliwy. odpowiedź brzmiała "chyba nie, choć nie potrafię zdefiniować szczęścia"...

jakoś mnie to wcale nie zdziwiło, ale dodał, że nauczył się z tym żyć. szkoda..., chciałabym wiedzieć jak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu, podoba mi się, że prowadzicie takie szczere rozmowy o uczuciach, bo nie każdy to potrafi.

 

Wiecie, co? Mnie irytuje sztampowe spojrzenie na kobietę z osobowością borderline: Że ma być nad wyraz seksowna (w sensie w skąpych, najlepiej czarnych ciuszkach z mocnym makijażem), zmieniać partnerów jak rękawiczki, ciągle wprowadzać się w stan otępienia za pomocą używek, bez przerwy się ciąć na przegubie ręki, ale poziomo, więc tak, by się nie zabić, mieć za sobą dzieciństwo w rodzinie alkoholowej z niedorozwiniętymi emocjonalnie rodzicami, często być uzależniona od seksu i okrutna wobec ludzi, którzy chcą się do niej zbliżyć.

 

Ja mam osobowość chwiejną emocjonalnie, bez sprecyzowania typu... Impulsywna na pewno nie jestem, bo nie mam tendencji do nagłych wybuchów złości i kłótliwości. Wręcz przeciwnie, jestem dla wszystkich miła prawie na siłę, żeby mnie nie zostawili, a na obelgi najczęściej reaguję milczeniem. Więc mam mieć borderline? Nie noszę skąpych czarnych łaszków, wcale się nie maluję, nigdy nie miałam chłopaka, nie tnę się, mam wspaniałą matkę, nigdy nie jestem okrutna wobec innych (wręcz przeciwnie, staram się budować trwałe relacje) i nigdy nikogo nie odrzuciłam.

 

Dlatego tak mnie denerwuje pointa francuskiego filmu Lyne Charlebois "Borderline" (z 2008 roku). Nie umiem się pod nim podpisać, utożsamić się z jego bohaterką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Mądry ten W., ma wiele racji. Choć nie jestem w temacie i mogę się tylko domyślać kim jest dla Ciebie- rozumiem Cię bardzo dobrze...

 

Monika1974, tylko boję się że coś zawalę jak zwykle i będzie dupa blada...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ni moja wina,że jestem nad wyraz seksowna :mrgreen: jak my wszystkie zresztą.

 

A mi jest przykro z glupiego powodu,znowu.P by mnie skarcil,ale ja chcialabym znowu patrzec na krew na bialych kafelkach.Często myslę,że zwariuje ze sobą.Wszystko boli 100 razy za mocno.Glupia ja.e

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w dziwnym uniesieniu,jakby mialo się wydarzyc cos bardzo ważnego i doniosłego,jakby dotychczasowe moje zycie bylo tylko zabawą.Cały czas mam w sobie pożar,ale jest tez swiadomosc,że cos sie wydarzy.Przeczuwam to.

 

Starlet, kochana, to nie jest tylko przeczucie, Ty NAPRAWDĘ masz za kilka dni konsultację na 7f :twisted::twisted::twisted:;)

 

-- 14 maja 2011, 21:46 --

 

A wieczorami xanax wino,wanna i żyletka.Czy jest cos bardziej romantycznego? :mrgreen:

 

Nie mam w domu wanny... :(

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hania, powinnaś zająć się sprzedażą bezpośrednią... Największy shit byś opisała w takich słowach, że każdy by je chciał kupić
No tak. Ktos kiedys mi powiedzial, ze jestem tak romantyczny jak pompka do przepychania zlewu. A ja przeciez jestem taki wrazliwy...
Czasami nie mogę się powstrzymać od głośnego parskania śmiechem, kiedy was czytam, ale muszę, bo nikt nie będzie wierzył, że mi coś dolega, jeśli będę się za często śmiał :mrgreen::mrgreen:

 

Ja na pewno nie mam CHAD, ani BL, całe szczęście, choć momentami czuję się dziwnie wykluczony z tego grona.

Do wanny wprawdzie czasami biorę świeczki, ale wina ani żyletek nie. Właściwie wino to dobry pomysł, tylko musiałbym mieć własne mieszkanie, bo u mnie alko to temat tabu, a jeszcze z moim zaburzeniem to by podejrzewali, że wpadłem w depresję, albo alkoholizm, jakbym wino podczas kąpieli sączył.

 

na argument, że nienawidzę głupoty, odpowiedział, że jedyną głupotą wartą irytacji jest własna.
dobrze powiedziane Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ni moja wina,że jestem nad wyraz seksowna :mrgreen: jak my wszystkie zresztą.

 

A mi jest przykro z glupiego powodu,znowu.P by mnie skarcil,ale ja chcialabym znowu patrzec na krew na bialych kafelkach.Często myslę,że zwariuje ze sobą.Wszystko boli 100 razy za mocno.Glupia ja.e

Haniu, zostałaś obdarzona urodą i się ciesz. Ja zresztą też. :mrgreen: Ale to ma mało wspólnego z zaburzeniem osobowości. Mnie chodziło o to, że spotkałam się z teorią, że osoby z borderline często mają bardzo rozwinięte życie seksualne... a ja jestem zablokowana na tę sferę, boję się mężczyzn. :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×