Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Hey. Ja tez jestem nowa takze sie kulturalnie przywitam:)

 

Wicie co..od nowego roku bylam "czysta"[ bylam z siebie dumna ze tyle wytzrymuje]a pare dni temu w nocy sie obudzilam i jakbym byla w jakims amoku pocielam sie i poszlam dalej spac...;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm.... najśmieśniejsze jest to, że w depresji ma się siebie za debila, kretyna itd. itp., a sądząc po waszych wypowiedziach, to można dojść do wniosku, że każdy skupia się najbardziej na sobie. Jak już ktoś podaje jakąkolwiek radę, bazuje przykłady na sobie. Obejżyjcie sobie może film; Anioł w krakowie, bądź przeczytajcie książkę; Siddhartha. Jeśli chcecie :P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, zgadzam się z Tobą Tobiasz ten kto cierpi na depresję uwaza siebie za debila, psychola...sposobem na podzielenie się swym cierpieniem jest właśnie opowiadanie o sobie komus innemu kto ma podobny problem. To taka wzajemna zrozumiała reakcja. Chociaż jesteś apatyczny piszesz co czujesz...ZamknieteOczy każdy z nas będzie przeklinał ten dzień. Ja wyszłam z tego bagna po miesiącu cięzkiej walki robiłam to dzień w dzień po kilka razy, ale udało mi się jakoś. Trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właściwie zacząłem się ciąć dosyć niedawno ok. 2 miesiące temu. Wcześniej miałem chwile załamania ale nie przeszło to w nałóg.

A w ostatnim czasie znalazłem sposób na rozładowanie emocji, zaleczenie poczucia winy: samookaleczanie się. Niestety jest to błędne koło bo po każdej ranie mam poczucie winy, które przecież też muszę zlikwidować...

Ne zawsze potrafię powiedzieć dlaczego to zrobiłem... Dodatkowo nie zawsze jestem świadomy w momencie cięcia się. Czasem jest to silniejsze ode mnie a czasem robię to po prostu w przyzwyczajenia... Zapewne cięcie rąk, nóg stało się nałogiem. Chodzę do psychiatry i psychologa na terapie z powodu m.in. depresji, ale boję się powiedzieć o tym - co sobie o mnie pomyślą? Jaka będzie ich reakcja? Czy wy mówiliście swoim terapeutom o tym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Zastanawiam się jak to jest, że czując złość na innych m.in rodziców niszcze sama siebie?Cięcie rąk, nóg-świetny sposób na radzenie sobie z emocjami. Skąd w ogóle jest we mnie tyle nienawiści do własnego ciała?Teraz jest zima więc długie rękawy przysłaniają blizny i wciąż to nowe cięcia- komfort pozostania anonimową artystką!Moje życie niczym dramat absurdu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja?

 

tylk myślę jak się powstrzymać, potem nie wytrzymuję i kroję swoje obrzydliwe ciało, by choć ułamek sekundy poczuć ulgę. Czasami czuję, potem myslę, ze teraz wyglądam jeszcze bardziej odpychająco i, ze sama sobie too funduję, a potem myślę, że mi wszystko jedno.

I tak kólko się zamyka, a mnie nie chce się go przerywać.

Teraz też czuję "potrzebę", ale chyba uda mi się powstrzymać.

Pomyśleć, że jeszcze kilka m-cy temu nie rozumiałam osób, które tak postępują i nie wyobrażałam sobie, ze ja mogę robić to samo.

No proszę, życie jest przewrotne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie robię tego z powodu poczucia winy ,urazów w sferze emocjonalnej czy obrzydzenia do siebie ( ale i tak to odczuwam ) i nie czuje się przez to uwięziony w jakimś błędnym kole .Kiedy ja sobie to robię ( teraz już nie tak często-na szczęście -tylko dla kogo ,bo ja go nie potrzebuje ),jest to chwila kiedy czuję jakby w mojej głowie wszystko tonęło w smutku i nie chcę nic czuć więc zaczynam myśleć o śmierci ,aż to myślenie staje się obsesją ,poddaje się tym myślom .Jest to wtedy poprostu moja kolejna chęć odebrania sobie życia-nieudolna ,a gdy przeciągam ostrze po skórze modlę się o odwagę aby przycisnąć mocniej....Jedna próba była bardziej skuteczna niż inne ,ale i tak nieudolna ,dwa lata temu po przedawkowaniu leków ,po chyba dwóch dniach obudziłem się i nikt się nawet nie zorientował co zrobiłem ,nikt nie dostrzegł tego mojego chorego wołania i wtedy sam zdecydowałem się na szpital....Albo też robię to dlatego aby ból odwrócił moją uwagę od myśli ,które powstrzymują mnie od chęci aby wygrać siebie .

Nie wiem czy dobrze ,że to napisałem ,ale co mi tam ,myślcie sobie o mnie co chcecie :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faunik a co my możemy sobie pomyśleć...my tez to robimy, robiliśmy... Z tego co widze to masz bardzo powazny problem, próba samobójcza :( Kochany a byłeś u psychiatry, leczysz się? Nikt od razu nie wsadzi Cie do szpitala, najpierw trzeba porozmawiać...Trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to jest zawór bezpieczeństwa. Żeby nie zabić siebie albo kogoś. Kiedy ból duszy jest tak wielki, że chciałoby się opuścić ciało i wyje się, wyje, wyje coraz głośniej. Kiedy poczucie osaczenia jest tak wielkie, że nie ma innej ucieczki. Zdarzyło mi się kilka razy w życiu i nie mam pojęcia co doradzić tym, którzy robią to codziennie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Od niedawna poruszany tutaj temat jest bliski rowniez mnie.Podobnie jak bsr_k kiedys nawet bym nie pomyslala ze bede robila cos takiego, czytajac na roznych forach o ludziach ktorzy sie tna mylalam ze mnie to nie bedzie nigdy dotyczylo, nie wyobrazalam sobie ze mozna zrobic cos takiego.

Teraz juz wiem :( Pierwszy raz zrobilam to jakis czas temu, nie wiem dlaczego w sumie, ale pomoglo, czulam sie tak jak dzisiaj, teraz tez mam ochote pociac sie, alew postaram sie wytrzymac.To pomaga, ale chwilowo, bol fizyczny pomaga zapomniec o psychice, ale na krotko, pozniej daje o sobie znac, kiedy trzeba ukrywac pociete rece.Czasami nieswiadomie przy ludziach podwijam rekawy, boje sie pomyslec co by bylo gdyby ktos w pracy np to zauwazyl.

Najgorsze jednak jest to ze nie potrafie z tym skonczyc ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pasqda, ale pomyśl, tak logicznie - zadajesz sobie cierpienie, zostają blizny na ciele, potem to ukrywasz i rodzą się z tego blizny na duszy. Potem kolejne cięcie, kolejne rany, i następne blizny. Po co to? Tylko się krzywdzisz, to potem zostanie, nawet jeśli zagoją się te blizny na duszy (a to moim zdaniem może być ciężkie), to oprócz tego blizny na ciele zostaną - a chyba nie chcesz naciągać rękawów całe życie...

 

PS. Post kieruję do wszystkich forumowiczek z tą dolegliwością bez wyjątku, dopiero teraz zauważyłem że was tak wiele...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jest taki dziwny dzien, jak nigdy mam ochote sie pociac.Nie mam zyletki, ale dla chcacego nic trudnego, rozbroilam maszynke jednorazowa, ktora nie malo kosztowala, ale co tam, potrzeba jest :/ Uzyje ich czy jednak dzisiaj uda mi sie powstrzymac?:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypuszczam że ten (może i najkrótszy w historii forum) post wyraża więcej niż wiele słów, taki zwykły emotikonek. Ale najważniejsze, nie załamuj się... a jeśli jesteś załamana... wiedz, że my Cię tu możemy wspierać, ale najwięcej Ty możesz dla siebie zrobić... 3maj się i nie rób sobie tej krzywdy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×