Skocz do zawartości
Nerwica.com

pasqda

Użytkownik
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia pasqda

  1. Jak w temacie. Bral to ktos moze? Bo w internecie nie moge znalezc zadnych informacji na ten temat. Z gory dziekuje za odpowiedz.
  2. pasqda

    [Lublin]

    Witam. Najprawdopodobniej wybieram sie na terapie do szpitala do Lublina. Bede miala popoludniami sporo czasu wolnego, a w Lublinie niestety nie mam znajomych, wiec fajnie by bylo poznac kogos, z kim moglabym sie czasem spotkac, pogadac. W zwiazku z tym, jezeli sa jakies osoby z Lublina, ktore czasami sie nudza zapraszam na maila: black.witch84@wp.pl Pozdrawiam :)
  3. Witam. Mimo tego, ze depresja nie jest moim glownym problemem (mam rowniez stwierdzone zaburzenia osobowosci) to jednak teraz ona nie daje mi zyc... Ogolnie od dluzszego czasu nie zyje, tylko wegetuje, prawie nie wychodze z domu, ostatni raz wyszlam tydzien temu do lekarza... Dostalam leki (Seronil), wczesniej juz zreszta bralam rozne z przerwami. Mialam wrazenie, ze odrobine postawily mnie na nogi, jednak to co sie dzieje dzisiaj to jest tragedia. Humor spadl mi do najnizszego mozliwego poziomu, jestem ogolnie przygnebiona (w sumie nie wiem czym) i najchetniej zasnelabym i juz sie nie obudzila. Nie wiem, czy to tylko chwilowe i moge liczyc na to, ze leki jednak pomoga, czy bedzie tak dalej (bo od dluzszego czasu jest tak jak teraz, czasami nawet gorzej). Jutro ide po skierowanie na terapie do szpitala, nie wiem ile bede czekac, prawdopodobnie nie dlugo, ale mimo wszystko nie wiem jak wytrzymam tez okres czekania, a pozniej jak sobie poradze juz tam, bo tego tez sie obawiam. Coraz bardziej zamykam sie w sobie i boje sie, ze nawet na terapii nie bede sie w stanie otworzyc. Jest mi z tym wszystkim bardzo ciezko :/ Ma ktos moze jakis sposob na rozladowanie takiego napiecia? [Dodane po edycji:] I niech mi ktos jeszcze powie, ze forum nie jest zimne ani zamkniete w swoim gronie... No coz, jak to sie mowi "umiesz liczyc, licz na siebie".... Dzieki za wsparcie w najtrudniejszym dla mnie momencie od dluzszego czasu :/ Zegnam...
  4. Ja mam wsparcie ze strony mojej mamy.. Pomaga mi to, ale i dreczy jednoczesnie... Mama sama ma swoje problemy, ze zdrowiem (fizycznym glownie) i zamiast zajmowac sie soba pomaga mi jak moze, a czasami musi, nawet cos za mnie zalatwic, bo ostatnio ciezko mi nawet z domu wyjsc (agora sie odzywa :/ ) Do tego dochodzi fakt, ze kiedy mam totalnie zly dzien moje humory wlasnie na niej sie skupiaja, jej sie obrywa czasem jakies zle slowo bez powodu. Tak jak i znajomym, z ktorymi ostatnio prawie nie gada, juz nawet gg nie wlaczam, zeby sie znowu z kims nie poklocic. Mam nadzieje ze leki mi pomoga, znowu chociaz na jakis czas, bo juz powoli nie daje sobie rady sama ze soba :/
  5. Hmm, przykre to jest Sama nie lubie pocieszania, wiec i Ciebie na sile pocieszac nie bede, jednak mam nadzieje, ze kiedys nabierzesz sil na to, zeby sprobowac sobie pomoc... Ja sama w swoje "wyleczenie" srednio wierze, jednak jeszcze probuje... Bylam wczoraj u lekarza, po dluzszej przerwie dostalam leki, dzis wzielam 1 tabletke, oprocz bolu glowy, sennosci i jeszcze wiekszej obojetnosci nie czuje w zasadzie nic, ale wiadomo ze na dzialanie leko trzeba czasu... poza tym doktorka doradzila mi terapie w szpitalu, chyba z tego skorzystam, jezeli nawet nie pomoze, to przynajmniej na kilka tygodni odpoczne od wszystkich swoich problemow...
  6. Hmm, wiem. Jak bralam go wczesniej, to dzialal tylko na poczatku, ale za to z duza "moca". Czulam sie po nim super i znajomi mowili ze lepiej wygladam itp. Pozniej dlugi czas bralam Setaloft, dzialal na mnie dosc dobrze, moze nie z takim "kopem" jak Seronil, ale bylo ok, do pewnego czasu, kiedy pogorszylo sie jeszcze bardziej i bylo gorzej niz bez lekow. Dlatego moze i tym razem sie obawiam, ze nie pomoze, albo na krotko. No ale nic, zobaczymy. Pozdrawiam. [Dodane po edycji:] Wzielam dzisiaj 9 tabletke Seronilu. Niby mi pomagac zaczyna, tylko ze wieczorami, mam wtedy tyle energii ze moglabym gory przenosic, jak mnie zlapie glupawka to sie smieje z byle powodu az czkawki dostaje... Najgorsze sa poranki, ciezko w ogole sie przebudzic, pozniej do poludnia chodze zakrecona jak ruski sloik a wieczorem zaczyna sie wielka euforia, chec do zycia i radosc, chyba z tego, ze juz od tygodnia siedze w domu i nie wychodze bo nawet nie mam po co... Mam nadzieje ze te nastroje jeszcze sie ustabilizuja bo to juz ciezko wytrzymac :/
  7. Wiem, bo juz pol godziny po tym jak wzielam tabletke wydawalo mi sie ze mam wszystkie opisane w ulotce A jak przestalam sobie wkrecac, to nie mam zadnych, moze lekkie zawroty glowy. Ale to mozliwe, zeby sie organizm przyzwyczail tak do chemii, ze nie ma zadnych dzialan niepozadanych po lekach? [Dodane po edycji:] No nie, nie podoba mi sie to... Po prawie kazdym leku mialam jakies dzialania uboczne, po tym kiedys tez. A teraz w ogole czuje jakbym nie wziela zadnej tabletki tego typu... Boje sie, ze pozytywne dzialanie tego leku bedzie podobne, czyli zadne
  8. Hmm, troche juz minelo jak wzielam 1 tabletke, czekam na objawy uboczne i na razie nic... Moze wtedy tak mialam, bo Seronil byl w tamtym czasie moim 1 lekiem tego typu, pozniej bralam jeszcze inne i moze juz organizm przyzwyczail sie albo nie wiem... Mam nadzieje ze troche mnie teraz mimk wszystko postawi na nogi...
  9. Witam. Dolaczam do "klubu". Dzisiaj wzielam 1 tabletke Seronilu i zobaczymy co bedzie. Juz kiedys go bralam i pamietam, ze pierwsze dni byly najgorsze, ale zobaczymy jak bedzie tym razem. Mialam dzisiaj nie brac, stchorzylam, ale pewna sytuacja tak mnie wyprowadzila z rownowagi, ze postanowilam wziac juz dzisiaj pierwsza tabletke. Ogolnie jestem tak roztrzesiona dzisiaj, ze pewnie nawet nie poczuje, ktore objawy to sa po tabletce. Pamietam tylko, ze jak kiedys bralam, to przez pierwszych kilka dni bylam bardzo pobudzona, jakbym cos brala i nie powiem, nawet mi sie to podobalo :)
  10. Diagnoze to zwykle lekarz stawia, a nie ludzie na forum... A w poprzednim swoim watku pisales juz ze zaczynasz terapie, wiec moze sie tego trzymaj?
  11. Witam. Czy ktos moze leczyl sie w szpitalu w Abramowicach (Lublin)? Jezeli tak to prosze o odpowiedz, jak wrazenia itp. Z gory dziekuje. Pozdrawiam. [Dodane po edycji:] Tak myslalam, ze odpowie mi tylko cisza..
  12. Witaj Aniu. Musze przyznac, ze mam bardzo podobnie, jezeli chodzi o zycie, "poplatane". Nie raz juz zastanawialam sie nad terapia, ale niestety nie mialam mozliwosci zeby jakakolwiek rozpoczac, a brak mozliwosci wynikal czesciowo z braku motywacji, bo u mnie depresje i inne problemy czesciowo wywoluje moja sytuacja zyciowa, osobista. Zazdroszcze czasem ludziom, ktorzy maja swiadomosc, ze po odbytej terapii beda miali mozliwosc spokojnie zaczac nowe zycie, bo jedynym ich problemem jest choroba. Ja juz bylam u kilku lekarzy, z 2 z nich rozmawialo mi sie nawet dobrze, co w moim przypadku rzadko mi sie zdarza. ale jak przychodzilo do myslenia o powaznej terapii to po prostu rezygnowali (do tej pory nie wiem jak mam to rozumiec). Bralam tez leki, troche pomagaly, pozniej pograzyly mnie jeszcze bardziej, ale chyba do nich wroce, bo znowu zrobilo sie fatalnie jezeli chodzi o moje samopoczucie psychiczne. Najgorsze jest tylko to, ze kazdy nawrot choroby jest gorszy od poprzedniego, to paskudztwo za kazdym razem wraca ze zdwojona sila a ja mam coraz mniej swoich sil, zeby z tym walczyc. Teraz dodatkowo musialam wrocic do swojego rodzinnego miasta, malego miasta, ktore nie ulatwia mi niczego. Wybor lekarzy jest tu bardzo ubogi, w sumie jest 2 psychiatrow. Ale planuje zapisac sie prywatnie do jednej doktorki, pojsc glownie po leki i rade, dotyczaca leczenia zamknietego, bo coraz czesciej nad tym sie zastanawiam. Tylko nie chce juz kolejnej wizyty, takiej ze zaczyna sie wszystko od poczatku. Mniej wiecej juz wiem co mi jest, przedstawie jej, jak wygladalo moje leczenie do tej pory i mam nadzieje ze uszanuje to, ze nie chce wszystkich pytan od poczatku, takich w stylu czy wole tatusia czy mamusie... Chcialabym zeby znowu bylo w miare ok, zanim odwroci sie ode mnie resztka ludzi ktora kolo mnie zostala, nie chce juz wiecej slyszec "oj bo ty zawsze masz zly humor" itp, teksty od ludzi, ktorzy sa "normalni", maja problemy, ale bardziej przyziemne, takie z ktorymi sami sobie radza... A jezeli chodzi o pogode, mam podobnie. Dzisiaj pada deszcz i czuje sie lepiej, odrobine ale lepiej. Wole szare dni niz sloneczne, wiosenne. Moze dlatego ze jest mniej ludzi na ulicach, a nie widzac wszystkich zadowolonych twarzy latwiej udawac przed soba, ze wszystko jest ok... Sorki ze tak przynudzam, pewnie i tak nikt nie przeczyta mojego przydlugiego tekstu, ale przynajmniej troche sie wygadalam... :/ Pozdrawiam.
  13. Nie bardzo, bo kazdy przypadek jest inny i nic ci nie da porownywanie do moich. kazdy ma inna sytuacje, inne problemy i wszystko inaczej znosi i odbiera.
  14. Czesc. To mnie dopadalo powoli juz od dawna wiec ciezko powiedziec w jakim wieku dokladnie. A wyleczyc w malym stopniu sie dalo, moze dlatego ze nie mialam szans na terapie, tylko same leki bralam.
  15. Dopiero zaczales brac sertraline, wiec zle samopoczucie jak najbardziej moze sie zdarzyc. Jezeli dostales lek nasenny to dobrze, bo wiele osob po sertralinie nie spi po nocach przez pierwszy okres brania. Co do zachowania lekarza nie moge sie wypowiadac, ale terapia to nie jest glaskanie po glowce i z tego co wiem to lekarze maja czesto rozne dziwne metody prowadzenia jej i nawet jezeli na poczatku wydaje ci sie ze jest do kitu to nie rezynuj, terapia tak jak leki, dopiero po jakims czasie widac czy pomaga.
×