Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedy biore do reki zyletka i tne sie nia przechodzi mnie jakas dziwna blogosc.... taka ogromna ulga... czy to chore? czasem bardzo boli dlugo sie goi al nie potrafie sie juz powstrzymac.... wstydze sie tego " kodu kreskowego " na moim ciele..... zaczelam juz nawet ciac uda zeby nie bylo widac.... boje sie :cry: nie wiem co se ze mna dzieje.. i dlaczego skoro jak mowia to jest zle, to daje mi to taka ulge?

 

Przepraszam niektorym sie wyda ze pisze jakies glupoty i pierdoly.. ja tylko sama sobie nie radze ze soba i musze pytac.... nawet o pierdoly....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie sa glupoty.na terapii u mnie w grupie byla dziewczyna ktora sie samookaleczala od paru dobrych lat.2 razy wyladowala w szpitalu i to ja zmotywowalo do pojscia do psychiatry i na terapie.ona w ten sposob zwracala na siebie uwage otoczenia a dokladniej rodzicow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie tak łatwo... Moi rodzice maja troche podlady "starej daty" naleza do ludzi ktorzy nie uznaja psychologa. Nie moge z nimi porozmawiac wprost ze mam problem, ze mam depresje bo mnie wysmieja... chce od wrzesnia zaczac chodzic do psychologa, lub gdzie kolwiekgdzie miktos pomoze.. ale boje sie... juz ja wiem co bedzie w domu jak sie dowiedza ze chodze do psychologa.... Nie jest tak kolorowo ze wszyscy znaja i podchodza normalnie do tej choroby. Oni mysla ze tlyko wariaci chodza do psychologow sie leczyc... juz ja wiem jak mi ojciec wleje jak sie dowie. jestem w kropce :cry:

 

MAM KILKA PYTAN.

Czy jesli zaczne chodzic do psychologa to wpisza mi to w karte?

czy wogole dam rade chodzic do psychologa tak zeby rodzice sie nie dowiedzieli?

I czy to jest bezplatne? - bo jesli cos kosztuje to odrazu odpada posycholog.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dżejem dziekuje bardzo ze mi napisales to . A co do karty to chodzi mi o to ze jak np. ide do lekarza rodzinnego ,np. przeizebiona to ona ma moja karte i wisuje co mi jest io jakie leki. A psycholog mi bedzie cos pisal tak zeby mama mogla zobaczyc? Czy oni mi tam jakas inna karte zalozy ?

 

i tu nie chodzi o to czy postapie jak dizecko czy dorosly.. tylko mama sie zdenerwuje, ze co ja tam naopowiadalam i moge dostac od ojca... :cry:a czy jesli zrobie wszystko sama, czyli pojde do poradni w olsztynie to czy rodzice sie dowiedza o tym, bo np. lekarz musi poinformowac , tzn. pan psycholog, ze corka chodzi do psychologa? ( bo ja jestem niepelnoletnia)

 

a co pani/pan psycholog zrobi z tymi kasetami albo notatkami z rozmow?

 

przepraszam za te glupie pytania , ale ja naprawde nie mam kogo spytac. Pzepraszam, nie badzcie zli za to. :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dżejem dziekuje... :(( wspaniala z ciebie dziewczyna... nikt mi tak nie wytlumaczyl jeszcze wiesz? Zawsze sie wstydzilam spytac bo sie smiali albo zbywali jednym zdaniem. Jutro poszykam praw pacjenta i poczytam.

Dzu osob mowilo mi ze mam zadzwonic na policje jak tata mnie bije ale ja jeszcze nigdy tego nie zrobilam i nie zrobie. Nie moge naskarzyc na tate. Cala rodzina mnie znienawidzi a poza tym to moj tata.... jaki by nie byl wszystko mu wybacze i bede go zawsze kochac.. przepraszam....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mam sobie sama poradzic? co z tego ze pojde do psychologa i pogadam z nia godzine tygodniowo jak reszte czasu bede z rodzina... Nie wiem czy psycholog bedzie w stanie co kolwiek mi pomoc... Zstanawiam sie czy nie odlozyc tego wszystkiego izaczac np. za 2 lata ? Bo kiedy skoncze piewsza liceum wyprowadzam sie z domu. rodzina jeszcze nie wie ale ja juz mam wszystko zaplanowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadzwonie niedlugo do poradni w olsztynie i spytam co i jak.... Od wrzesnia postaram sie chodzic. Mam jeszcze jeno pytanie. Od 2 tygodni wogole nie spie a wczesniej mialam straszne problemy ze snem( spalam kila godzin lub tylko nad ranem) czy sa jakies tableki NIEUZALEZNIAJACE na bezsennosc> takie bespieczne zebym wkoncu zasnela....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

He he Polina, nieważne jak - ważne żeby! Chylę czoła - mi by się za tą całą sforą biegać nie chciało. Ale nie ma to jak nie pozostawiać sobie wyboru :D

Mi pomogły leki. Nie wiem jak ale mi pomogły. Co prawda zdarzają mi się myśli, ale i one bardzo sporadycznie. Wiadomo - w sytuacjach stresowych. Niestety, nadal nie przemogłam się do powrotu do mojego hobby - rzeźbienie. Myśl o dłutach nadal mnie przeraża... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może tak modelowanie w glinie, wosku, stiuku etc.?

Próbowałam Kochanie! Nie kręci mnie tak jak rzeźbienie - w drewnie. :D Poczekam więc jeszcze trochę, cierpliwie, ale tylko do 31lipca! Bo w ten dzień postawię moją psychiatrę na ostrzu - dłuta! Obiecała, że będzie dobrze!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może boks- tak po amatorsku, przy jakimś klubie sportowym...
niestety nie nadaję się do sportu. pozatym jak brak mi motywacji, żeby rano wstać z łóżka, po co mam jeszcze uprawiać jakiś sport? na razie się nie tnę od prawie 2 tygodni, nie mam sił wymyślac nowych historyjek kiedy matka zobaczy świeżą bliznę...

ja w ciągu 3 tygodni potłukłam wszystkie lustra w domu. (a trochę ich było)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jan Jerzy Pinsl

Gość miał dłuta a nie palce! :D

Eh, mieć chociaż talent...

 

może w następnym wcieleniu będzie lepiej Confused Question

Mam podobne poglądy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbowałaś gdzieś wystawiać?

Nieeee, no co Ty. Rzeźbię dla własnej satysfakcji! Daleko mi do mistrzów, daaaaleeeekooooo.

Znam parę osób, które amatorsko samo-uczyły się sztuki: malarstwa, kowalstwa artystycznego, ikonografii a nawet fotografii... Paru z nich po wielu wielu latkach nauki, prób i rwania włosów z głowy wystawiło kilka prac. Ale mi na tym nie zależy.

Zresztą, nawet mi to w głowie. Teraz priorytetem jest dla mnie odzyskać zdolność twórczą! Może jakieś dobre leki mi pomogą nie obawiać się siebie, gdy mam dłuta w ręce :?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:36 pm ]

Notabene, gdy coś sobie robię, potem nie pamiętam jak się to stało i dlaczego. Mam tylko mgliste wspomnienie, jakieś przebłyski no i rany na ciele. Nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że w przyszłości go ktoś wyda i będę miała z tego trochę szmalu. No, i ewentualnie może jeszcze dojdzie coś takiego jak... satysfakcja Question Question Question Question .... Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green

 

Sorry Winetou, gadasz z fachowcem, czyli przyszłym historykiem sztuki. To ja tu mam ostatnie zdanie Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green

 

No to chylę czółka Mistrzu!

Satysfakcje możesz mieć JUż? Opublikuj to u NAS!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dlatego próbowałam sprzedać tutaj swoją rodzinę Wink , by sobie sprawić skaner, ale niestety nie znalazłam na nią kupca Confused

 

He he. Różnie z Nami bywa, ale widać każdemu resztki rozsądku pozostały i nikt nie chce się pakować z deszczu pod rynne :lol:

 

Oczywiście masz rację co do rysunku odręcznego a za pomocą programów graficznych. Nie ma porównania to każdy wie. Eh, jestem taka ciekawa tego komiksu, że chyba Ci poślę własny skaner pocztą - ale ale łatwiej byłoby gdybyś Ty wysłała komiks!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście masz rację co do rysunku odręcznego a za pomocą programów graficznych. Nie ma porównania to każdy wie.

 

Jest jedno ''ale'', większość artystycznych rysunków robionych na kompie wykonuje się za pomocą tabletu, czyli ''touchpada'' przeznaczonego do wirtualnego ołówka - odzwierciedla nacisk, nachylenie, zatemperowanie, etc. Tylko kartek nie trzeba. Wiadomo, rysuje sie na pewno inaczej, to jak czytanie książki i czytanie na ekranie, ale efekt obrazka zeskanowanego dobrym skanerem, lub narysowanego cyfrowo, tabletem, odróżnić już nie.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No no wiem wiem wyższa technika, ale jeśli kogoś na skanera nie stać to co dopiero na zakup tabletu ;)

Eh, Twilight, Ty wszystko wiesz :D

 

Dżejem, rozumie rozumie artysty się nie pogania. Wiem jak to bywa z weną i z chęciami i siłami ;)

Mam nadzieję, że ołówkiem sobie krzywdy nie robisz? :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja jeszcze pociagne offtopa, za przeproszeniem z góry i z dołu :)

 

Moim idolem jeśli idzie o grafikę jest Willy Eisler: jeszcze w latach 70tych narysował komiks o grubości sporej powieści- własnoręcznie.

 

A Neil Gaiman i Sandman, Sandmana znasz? Penie dla wielu to będzie jak herezja, ale dla mnie "Sandman" to jedno z najlepszych dzieł... Literatury w XX wieku. I jedno z najwiekszych arcydzieł literatury w ogóle ;) Mimo, że to niby ''tylko'' komiks. Ale to nie komiks. To powieść graficzna i jak zawsze u Gaimana, inna niz wszystko naokoło, wielopoziomowa, porażająca, działająca tak, że nie raz czy nie dwa trzeba sie na chwile oderwać, żeby uporządkować myśli i złapać dech. Ah, ah, ah, mógłbym się tak długo rozwodzić i piać peany pochwalne :lol:

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh, nie wiem ale sztuka i tak kojarzy mi się z bólem ;)

Byłam u pani psychiatry wczoraj. Odstawiła anafralin, przepisała sulpiryd na tymczasem. Nie wiem co to będzie. Anafralin sprawił, że nie myślę o śmierci, nie mam potrzeby samookaleczania, nie śnią mi się koszmary i nie mam zwidów na jawie. Wiem, że to wszystko gdzieś we mnie jest. Wiem, bo nawet jak brałam anafralin słyszałam te głosy, ale nie miałam problemów z radzeniem sobie z nimi. O dziwo, pojawiło się coś zupełnie nowego: słyszę głosy ale tylko z lewej strony, do tego mam zaniki pamięci, takie chwilowe, moje ostatnie miesiące wyglądają jak sitko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słyszę głosy ale tylko z lewej strony

 

A ja Ci mówię, że to dobry znak, Z prawej strony już je wygnałaś i bez Anafralinu, została Ci już tylko połowa!

 

Popatrz, sama porównywałaś stan sprzed kilku lat i teraz. Płyniesz w dobrą stronę, płyń dalej! A przy okazji, powiewasz banderą, chorągwią dla innych - serio mówię. Ew. pochodnią, tudzież kagankiem :)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D Dziękuję Dżejem, Twilight, jesteście tacy kochani. Strach wynika z poczucia braku kontroli, brak kontroli wynika z braku wiary w siebie.

Dziękuję.

Ciągle ciśnie się mi na język jedno pytanie: czy będę dla Was (i dla siebie) równie wiarygodna, gdy zawiedzie mnie mój rozsądek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×