Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Zgadzam się z Tobą Tomek-cięcie jako zapełnienie pustki,braku jakichkolwiek uczuć.Ale jest to też tłumiona agresja kierowana na siebie.Jakiś czas temu przestałam się ciąć-niby tak z dnia na dzień,nawet dziwiłam się że nie czuje takiej potrzeby a dopiero potem uświadomiłam sobie że Zniknęła pustka.Została odblokowana i zalała mnie masą różnych uczuć i emocji.Trochę mnie to przytłoczyło :roll: Ciężko jest radzić sobie z tymi złymi uczuciami ale chociaż się nie tne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek blizny już są-pewnie na całe życie jako pamiątka z wakacji:)Tak masz racje to trudne ale nie nierealne.Wszystko zależy od ciebie-sprawia ci to ulge dlatego nie umiesz z tego zrezygnować.I po co ci jakieś zamienniki?Może tak bez nich?hm?Poza tym czemu aż tak siebie nie lubisz?Fajny z ciebie facet-no może czasami za bardzo masz cięty język,ale chociaż jesteś szczery a to też zaleta:)?Zaufaj sobie i przestań tatuować się bliznami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

za bardzo masz cięty język

Nazwijmy to po imieniu. Jestem chamem ;)

Poza tym czemu aż tak siebie nie lubisz?

Czy ja wiem czy się nie lubię. Może trochę...nie wiem. Z resztą nie mogę jakoś bez tego. To taka jedyna rzecz którą czuję. Bo mam wrażenie że nic już nie czuję poza bólem fizycznym. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jest nadzieja:)przez bardzo długi okres mojego życia miałam tzw faze znieczulicy i stan "nie wiem"...Myślałam że jestem jakimś beznadziejnym przypadkiem...Nieumiałam płakać,kochać,nienawidzieć...taka kukła bez uczuć-tak się czułam...Później już nawet nie czułam bólu jak się ciełam,coraz głębiej,mocniej...ręce,uda-nawet miałam ochote pociąć sobie twarz!Było na prawede źle-a teraz?Płacze jak jakiś mazgaj,kocham,jestem wściekła,wkurzam się i...nie tne swojego kruszynkowego ciałka:)

Tomek daj sobie prawo czuć!Czy nie fajnie jest wywalić wszystko co w tobie na zewnątrz?po co to wszystko tłumisz?po co się tniesz?Chyba są na świecie inne przyjemności?:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek a myślisz że mi nie było wstyd wywalić z siebie tych wszystkich brudów?Jak trafiłam na terapie i musiałam czytać swój życiorys-byłam przerażona.Myślałam sobie -co to da,jak mam tym obcym czytać o sobie-co ich to obchodzi?tyle wątpliwości...ale było warto i korona mi z głowy nie spadła:)Zadaj sobie pytanie czy lepsze jest krzywdzenie siebie czy wywalenie z siebie tego co złe...Niszczy cię to od środka i niszczyć będzie...niestety taka jest prawda!Jestem okrutna ,ale w ten sposób sobie sam ze sobą nie poradzisz...

Przełam się chłopie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety taka jest prawda!Jestem okrutna ,ale w ten sposób sobie sam ze sobą nie poradzisz...

Przełam się chłopie Very Happy

Wiem jaka jest prawda, ale nie chcę jej zaakceptować ;) A co do tego pytania:

Zadaj sobie pytanie czy lepsze jest krzywdzenie siebie czy wywalenie z siebie tego co złe...

Nie ważne co myślę, i tak byś to potępiła :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niczego nie potępiam ani nie oceniam.Próbuje powiedzieć co o tym myślę-pomóc ci bo mam to za sobą.Tomek twoje życie twoja sprawa.Czasami jak czytam twoje wypowiedzi to sobie tak myśle że przydałaby ci się terapia wstrząsowa-przez kolano i sprać po tyłku:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja dwóch lat to robie(zwykle nożem albo nożyczkami) ale ostatnio przez przypadek zaczęłam żyletką to jezus maria jakie to przyjemne...

normalnie jak patrzałam jak krew mi słpywa po ręce a mi się coraz ciemnej robi przed oczami to jest jak narkotyk oczywiscie potem sie tak jakby obudziłam i otrząsnęłam i nadal żyłam choć żałuje na przebudzenie się jest najlepiej wciągnąć przez nos sproszkowany plusz wiem że dziecinne ale fajne :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę tu powodu do dumy.

Ja wcale nie jestem z tego dumna,wręcz przeciwnie,to oznaka słabości,no ale cóż,to tak zwane znieczulenie,dla jednych,alkohol,dla innych dragi,a nam pomaga cięcie.BEHEMOT skoro to kiedyś robiłaś to myślę,że rozumiesz nas doskonale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zagubiona-masz rację nie pozwalają mi zapomnieć blizny i to że sama nie raz mam ochotę znów to zrobić:(tak to prawda ale wolę odważnie się mierzyć z tym co złe.Przestałam uciekać przed odpowiedzialnością i tym co zawsze mnie przerastało.Myślisz/cie że jest mi łatwo?cholera nie!często chce mi się wyć,ciąć,truć,znieczulać ale walcze o to żeby tego nie robić.Kosztowało mnie to na prawdę dużo, ale wiem że warto i to my/ty musisz tego chcieć.Wiem też że nie można się samemu nakręcać ...

Nie pisze tu tego po to żeby prawić morały czy też kogoś oceniać tylko właśnie-pomóc i powiedzieć że można.Na pewno nie mam zamiaru was jeszcze nakręcać,litować się i mówić że jest ok-bo nie!Mam nadzieję i tego ci życzę że kiedyś zrozumiesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki BEHEMOT.I na pewno nie prawiłaś morałów(to bez ironii).Tylko widzisz,nie zawsze jest tak,że człowiek chce przestać to robić.Ty miałaś to szczęście,że chciałaś.Wiem,że to zależy tylko i wyłącznie od nas,ale to trudne.Cieszę się,że chociaż Tobie się udało ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zagubiona wiem że to trudne-ja to robiłam przez kilka lat:(na początku też nie miałam siły, ani nawet ochoty na jakąś zmianę-chyba było mi to obojętne co robię i co się ze mną dzieje-mówiłam sobie po co?

Potrzebowałam czasu aby dojrzeć do decyzji że nie będę już więcej sama siebie krzywdzić.Nie dość że wszyscy w koło sprawiali mi ból, ja dowalałam sobie jeszcze bardziej-paradoks.

Ciebie też proszę NIE KRZYWDŹ SIĘ.Nikt nami się nigdy nie zaopiekuje jeśli sami tego nie zrobimy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt nami się nigdy nie zaopiekuje jeśli sami tego nie zrobimy.

I tego mi właśnie najbardziej brakuje.Chciałabym mieć kogoś przy sobie,taką drugą połówkę,mężczyznę na którym mogłabym polegać,któremu byłabym potrzebna.Niestety to mnie jeszcze nie spotkało.Ale chyba już taki mój los,chodź mam jeszcze malutką nadzieję,ze ktoś mnie pokocha,i zaakceptuje taką jaka jestem.To chyba moje największe pragnienie,zakochać się,bo właściwie ja nie wiem co to znaczy,chciałabym to poczuć,tak bardzo bym chciała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polinko masz rację-i mówię to wszem i wobec To Jest Możliwe.Dopiero w momencie gdy pokochasz siebie możesz kochać innych,dawać ciepło i je odczuwać.Zagubiona wiem że to trudne-ja się tego uczę dobrych kilka lat a może nawet całe życie...Na razie zaczynam się lubieć a to sukces po tym jak całe życie słyszałam że jestem do niczego,nic nie warta,beznadziejna itp:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ci którzy nie wiedzą co to duszący, przeszywający wewnętrzny ból - nigdy nie zrozumieją dlaczego się tniemy. To mi przynosi ulge w chwili kiedy czuje, że inaczej nie dam sobie rady.

i wiem, że zrobie to jeszcze nie raz.

chyba, że znajdzie się osoba która mnie umotywuje.

i przyniesie szczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz znależć motywację w sobie, a nie w kimś innym. Ludzie przychodzą, błocą Ci w życiu buciorami i odchodzą. Na ludziach nie można polegać. Chociaż zawsze można chwilowo się na nich wesprzeć.

 

Też masz w tym sporo racji... ja już sie zawiodłam na dwóch ważnych dla mnie osobach w życiu... czuję się zwykła zabawką w rękach innych ludzi. czuje się oszukana i nie potrzebna.

chce żyć dla siebie ale nie potrafie znaleźć sensu.

oj dzisiaj mi jest naprawde źle :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też tak mam , że najchętniej chciałabym zapomniec... ale wciąż mi zależy. jestem bardzo nieufna... ale dlaczego kiedy już komuś zaufam to okazuje się że ten ktoś nie jest w ogóle tego wart. potem śmieje się ze swojej naiwności... i jeszcze bardziej zamykam się na ludzi. teraz to już w ogóle się zrobiłam antyspołeczna. nigdzie nie wychodze... nie spotykam się z nikim. Boję się ich, albo szczerze nienawidze.

chociaż nie powinnam, bo nie wszyscy są tacy sami.

teraz sobie tak myśle... że gdyby mnie ktoś jeszcze raz skrzywdził... to chyba udusze tego kogoś na śmierć, własnymi rękami...

;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny rozumiem co czujecie-ja też po tym jak kilkakrotnie zostałam potraktowana jak zabawka,kukła bez uczuć stałam się nie ufna wręcz przestraszona jak dzikie zwierze ,ale przekonałam się że jeżeli nie zaufam to nigdy nic nie zbuduje.Kocham i chyba jestem kochana...Właśnie-sama tego nie wiem.Zaufanie jako podstawa związku-nie potrafię.Cały czas (choć jesteśmy prawie2 lata razem)wydaje mi się że on mógłby mnie zdradzić,zostawić...czasami niszczyć!Jak to zmienić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×