Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

powiedziałam, a raczej samo wyszło, ale.. mama raczej sama z siebie nie zrozumie [bo i skąd ma wiedzieć] jak ciężko z tym przestać. mam tego więcej nie robić i tyle, znaleźć sobie inny sposób, zjeść kawałek czekolady. tylko czekolada mi TEGO nie zastąpi. a ja nie umiem tego powiedzieć, bo ona się za bardzo stara dla mnie, to jest zupełnie niezależne od niej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tego dość... naprawdę dość... jednak to robię... tak samo jak godzinę temu... Wyrzuciłem żyletki... zadzwoniłem do siostry i powiedziałem co zrobiłem... mimo, że tak jak przewidziałem nazwała mnie psycholem... pozostaje jeszcze psychiatra...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ojj chyba za bardzo usprawiedliwiasz swoją mamę

i coś czuję że wbrew sobie :(

 

-- 30 sty 2011, 22:19 --

 

pewnie,że czekolada Ci tego nie zastąpi,

musisz się poddać leczeniu

spróbuj jeszcze raz porozmawiać z mamą

nie musisz jej chronić jest dorosła a zresztą myślisz,że w ten sposób będzie ją mniej bolało-a jak Ci się coś naprawdę stanie,uwierz mi i tak może być

 

Red92 co się dzieje? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś zamierzam porozmawiać z terapeutką o moim nasilającym się autoagresywnym rozładowywaniu napięcia. Zaczęłam częściej okaleczać się, ma to miejsce głównie po jedzeniu, bo choć jem normalnie, wróciłam do swojej wagi po anoreksji to wyrzuty sumienia i uczucie beznadziejności po każdym posiłku pozostały. Towarzyszą mi już 10 lat. Tylko że wcześniej nie kaleczyłam się po jedzeniu. Gdy paliłam, ulgę przynosił papieros. Po rzuceniu palenia próbowałam sobie z tym radzić koncentrując się na czymś innym po posiłkach, ale niewiele to dawało. A przecięcie skóry nożem... pomaga, uspokajam się. :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem na siebie zła, paskudnie zła.. nie stosowałam fizycznej formy autoagresji od ponad 2 lat, byłam z siebie dumna, że udawało mi się rozładowywać napięcie w inny sposób.

a w sobotę stało się, byłam sama w domu i nie wiedziałam co mam już robić, siedziałam kuchni i pod jakimś impulsem wzięłam ten mały nożyk ze stołu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buu, to teraz postaraj się, żeby to był jednorazowy incydent. Dwa lata to super sprawa! Nadal bądź z siebie dumna, to po prostu małe potknięcie. Tylko nie pozwól, żeby Ci przeszkodziło.

 

Bywa naprawdę ciężko (sama 'odstawiłam' fizyczną autoagresję 3 lata temu), ale warto. Nie oglądaj się na wpadkę, patrz na to, ile już osiągnęłaś i ciągnij to dalej.

 

Dasz radę. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie, nikogo nie usprawiedliwiam i naprawdę nie wbrew sobie.

nie jestem w stanie powiedzieć "mamo, potrzebuję pomocy." po prostu nie dam rady.

robię to z czystej nienawiści do siebie...

może zabrzmi idiotycznie, ale naprawdę kiedy zobaczę tą krew, wszystko zaczyna się układać.

jest lepiej, lżej... normalnie.

tylko, że potem trzeba to ukrywać.

a już się mnie zaczynają wypytywać, czemu nawet na wuefie chodzę w długich spodniach i bluzie.

jeżeli zaczną coś podejrzewać, będzie po mnie.

wróciłam na nadgarstki, bo je można zasłonić przynajmniej jakąś bransoletką, ale.. nie wystarcza mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buu przeczytałam Twoje poprzednie posty i mam jak Ty w tym sensie,że po regularnym cięciu robię to tylko w kryzysowej sytuacji,ale nie traktuje tego u siebie jako porażkę,nie wiem,jakoś to mi w ogóle nie przyszło do głowy,po prostu, zdarza się, być może coś jest jeszcze nie tak :bezradny:

przeszłam terapie,widać,że jeszcze coś mam do zrobienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po co przysięgałaś???nie jesteś wstanie dotrzymać obietnicy

bez leczenia będziesz się cięła

oj..żebym znała numer tele do Twojej mamy to bym porozmawiała,ale obydwie nie zdajecie sobie sprawy co rzeczywiście się dzieje :(

 

-- 02 lut 2011, 19:48 --

 

cele terapi przy tego typu problemach jest znalezienie innej metody na rozładowanie napięcia nie na sobie,dlatego sądzę że jeśli masz problem to nie wiem jak byłabyś silną osobą i jakbyś się starała nie dasz rady,choć życzę Ci żeby się udało,że za sprawą obietnicy skończysz z tym gó_m

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buu przeczytałam Twoje poprzednie posty i mam jak Ty w tym sensie,że po regularnym cięciu robię to tylko w kryzysowej sytuacji,ale nie traktuje tego u siebie jako porażkę,nie wiem,jakoś to mi w ogóle nie przyszło do głowy,po prostu, zdarza się, być może coś jest jeszcze nie tak :bezradny:

przeszłam terapie,widać,że jeszcze coś mam do zrobienia

owszem mogło się zdarzyć i być może nie ma się co nad tym rozczulać

to było moje subiektywne odczucie. po prostu było mi wstyd, że to zrobiłam i na chwilę przyszła ta myśl, że znowu do tego wrócę

ja chodzę na terapię od ponad roku i też sądzę, że bez wsparcia to walka z wiatrakami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo ona chyba nie brała pod uwagę innej możliwości niż obietnica.

ja już nie wytrzymuję, kombinuję, gdzie by się tu pociąć, żeby ona nie zobaczyła..

cholera, tak się przecież nie da żyć...

na pewno nie wytrzymam... jeżeli dotrwam jakimś cudem do rana... będzie sukces, naprawdę.

ale co potem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

roznosi mnie, jestem w pracy... mam ochotę coś sobie zrobić.

mam ochotę dziś przedawkować wszystko co się tylko da.

na razie wzięłam przeciwbóle, xanax i wbijam sobie pinezki do ręki.

 

ale wieczorem fala mnie zmiecie.

ja to czuję, czuję to jakbym widziała za oknem trąbę powietrzną...

jeszcze jej tu nie ma, ale wiem, że nadejdzie, a ja już nie zdążę uciec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×