Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Najgorsze jest uczucie tych "watowych" nóg. Jak tu być pewnym siebie gdy odmawiają mi posłuszeństwa?! Działam dosłownie jak automat - w domu jestem totalnie wyluzowany. Gdy wyjdę na zewnątrz zaczyna się horror. Gdy jest "czyściutkie" miasto (jak nikomo nie ma) to jestem pewny siebie i idę pewnym krokiem. Natomiast gdy mam koło kogoś przejść uruchamia się przypadłość miękkich nóg i za cholerę nie mogę tego opanować w związku z czym chodzę jak jakiś połamaniec. To się dzieje ZAWSZE gdy kogoś mijam lub patrzy się w moją stronę. I zawsze ludzie mają powody do śmiechu, żartów i docinek na mój temat :? LUDZIE POMÓŻCIE MI JAKOŚ TO PRZEZWYCIĘŻYĆ!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moj sposob - wyjmowanie telefonu i dzownienie do byle kogo. tzn chocby do biura obslugi i sprawdzanie ile ma sie kasy na koncie :/ tak, trudno jest to przezwyciezyc, ale mi jakos w koncu sie udalo. choc czasem jak widze ze ktos sie na mnie patrzy to od razu czuje jak mi sie kolana uginaja i sie potykam ;/ wziac gleboki oddech i starac sie samemu przestac o tym myslec-najpewniejsza metoda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam was ponownie, no nie, jak nie urok to sraczka!

Biorę grzecznie dziurawca i magnez i prawie wszystkie objawy nerwicy mineły.

No ale życie nie może być takie piękne bo teraz mi sie zaczeły problemy z uszami.

Coraz częsściej mam takie odczucie, jakbym miała wode w jednym uchu, znacie na pewno. każdy już miał nieraz wodę w uchu. Na początku utrzymywało mi się to przez kilka godzin, teraz już od wczoraj wieczór nie przechodzi a w dodatku przechodzi z jednego ucha na drugie. Nie wiem, czy nie iść z ty, do laryngologa ale pewnie i tak zaś nic nie stwierdzą bo co to ja już nie miałam w ramach nerwiczki! A mnie to męczy, nie mogę się skupić na wykładach bo mi dudni w jednym uchu.

Czy ta przelęta nerwica da mi kiedykolwiek spokój czy już do końca życia bedzie mi przez nią co chwilę coś dolegać?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do lekarza rodzinnego po skierowanie i do laryngologa. Co Ci szkodzi pojsc? Moze sie okazac, ze to nie przez nerwice. Choc ja nie wiem... Nie mialam takich "objawow" zwiazanych z uszami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też od zawsze bałam się, że mnie ktoś wyśmieje.

wiem co to znaczy mieć nogi z waty.

no i to dzwonienie... żeby odwrócić od siebie uwagę.

 

Biorę leki, chodze do psychologa. a i tak nie umiem podnieść własnej samooceny i przestać się bać ludzi.

Czasem czuje, że dłużej tak nie dam rady żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim. Jestem tutaj pierwszy raz a z choroba borykam sie juz 8 lat,a od 5 dowiedzialem sie ze to jest Nerwica lękowa. poczatki byly straszne ciagla myśl o smierci strach przed zawalem udarem, zreszta znacie to wszystko.Najsmutniejsze jest to ze ja juz wiem ze z tej choroby nie da sie wyleczyc jedynie co to nauczyc sie z nia zyc.Na poczatku myslalem ze lekarz pomoze ze minie i nigdy nie wroci lecz z czasem przekonalem sie ze to tylko pobożne zyczenia.A najgorsze jest to ze jak juz bylo dobrze i nawet zapomnialem o tym to wracalo ze z dwojona sila.I z nowu leki i tak w kulko,najlepsze w tym wszystkim to jest to ze teraz jakos sobie z tym radze ze potrafie wyjsc do ludzi chodzic normalnie do pracy choc sa i gorsze dni,ale co nas nie zabije to wzmocni.Wiec glowa do góry zycze tego sobie i wszystkim pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, pierwszy raz opisuje to co czuje od ponad pół roku mam leki oraz bóle w klatce piersiowej, od wiosny do jesieni boje się chodzić po trawie, od kiedy przyczytałam, iż na Kaszubach - tu mieszkam, jest dużo węży min zaskrońce, padalce i najgorsze żmije. Boje się również połknąć jaką kolwiek tabletke, że się nią udławię, ale najgorsze z wszystkiego, jest lęk który mam w sobie i nerwobóle, wpadam w pankie gdy boli mnie klatka piersiowa, panicznie boj.ę się zawału, ale też myśle o raku płuc, ostatnio myślałam o hipnozie :D , czy ktoś z Was próbował tej metody, czy jest długotrwała, za wszelkie odpowiedźi z góry dziękuje :D , Pozdrawiam wszystkich nerwowców :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ma ktos może problem z oczami? Tzn. mnie tak nieraz galki bola i swiatlo mnie razi strasznie, ze lepiej by bylo gdyby mi wylecialy na wierzch juz. Hahh! Albo takie dziwne uczucia, ktorych nie da sie okreslic. Greetings for all! :-)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:02 pm ]

Ma ktos problem z wrazliwymi oczkami? Tzn. mnie tak nieraz galki bola i swiatlo mnie razi strasznie, ze lepiej by bylo gdyby mi wylecialy na wierzch juz. Hahh! Albo takie dziwne uczucia, ktorych nie da sie okreslic. Greetings for all! :-)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:03 pm ]

Ma ktos problem z wrazliwymi oczkami? Tzn. mnie tak nieraz galki bola i swiatlo mnie razi strasznie, ze lepiej by bylo gdyby mi wylecialy na wierzch juz. Hahh! Albo takie dziwne uczucia, ktorych nie da sie okreslic. Greetings for all! :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio miałam taki problem, że w sytuacjach, w których widziało mnie duzo ludzie występowało u mnie trzęsienie sie głowy, które było dosyc widoczne. To było po prostu coś strasznego i nie mogłam tego opanować. teraz zostało mi juz tylko takie drżenie ale wewnatrz głowy więc tego nie widać.

Ogólnie to chodząc do szkoły od pon. do piąt. wpadam chyba w ten opisywany często na forum "matrix" . Straszne otepienie, obojętność i poczucie takiego strasznego wstrętu do świata, wydaje mi sie on straszny, zły, ludzie także. Nie mam juz wtedy nawet siły żeby z tym walczyć. Czuje sie senna i marze tylko o tym, żeby juz wrócic do domu.

 

W szkole tez czuje straszny stres. Nie wiem jak mam sie zachowywać, ciagle kontroluje swoje ruchy, problemy z mówieniem, chwieje sie tez podczas chodzenia. Z zewnatrz to nawet pewnie smieszne, ale co ja przezywam...tego nie da sie opisać.

 

Przychodząc do domu, zupełna zmiana : odrpężam sie wyluzowuje, wszystko w szkole wydaje mi sie tylko koszmarem.

Podczas ostatnich godzin w szkole jest juz tak źle ze ledwo chodze na nogach, jazda autobusem to koszmar, ludzie mnie popychaja a ja czuje sie jak smiec. Za to jezeli juz wroce do domu i zaraz potem wybiore sie gdzies na miasto autobusem, to nie ma sladu po tym wszystkim.....

 

BYłam u psychiatry - stwierdziła że mam zaburzenia depresyjno - lękowe.

Leki pomogły mi na ataki paniki, ale nie na wszystko.

Miał ktos może podobny przypadek, jak sobie z tym wszystkim radzicie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

Ja mialem podobne objawy jak chodzilem do szkoły. Stres już w drodze do niej był tak ogromny, że cały dygotałem. Kiedyś odpalałem papierosa od kolegi i zaczęła mi się trząść głowa samoistnie. Na lekcjach nie mogłem pisać przy tablicy, a gdy raz spadła mi gąbka to miałem taki "paraliż" calego ciała i za nic w świecie nie moglem jej podnieść. A co dopiero skupić się na zadaniach. Kiedyś pojechałem na rozdanie świadectw i jak wysiadłem z samochodu to dostałem takich lęków, że nie doszedłem do szkoły, a świadectwo odebrałem w innym czasie. To był taki ogromny stres, ale wtedy nie miałem pojęcia co się ze mną dzieje. Podobnych epizodów miałem sporo, aż wkońcu poszedłem do Lekarza pierwszego kontaktu. Ten bencwał przypisał oxazepan a potem nitrazepam. Po pewnym czasie brałem jedno i drugie. Z nerwicy nie zostałem nigdy wyleczony. Przez 12 lat brałem te leki.

No i w domu, tak jak piszesz też wtedy wszystko ze mnie schodziło. Generalnie miałem lęk przed budą, bo we wcześniejszych klasach byłem traktowany jak śmieć, a miałem wtedy 16 lat. I to wszystko co działo się we wczesnych latach szkolnych odbiło się na mojej psychice.

Nie wiem ile masz lat, ale jedyne co Ci może pomóc to dobry psycholog lub psychiatra. W miarę możliwości zmienił bym szkołę na spokojniejszą i na taką, która mi odpowiada a nie innym. Już nigdy bym się nie sugerował zdaniem rodziców co do wyboru szkoły. Warto polegać raczej na sobie jeśli chodzi o życiowe wybory. Ja chodziłem do szkoły, której nienawidziłem. Potem zmieniłem na lepszą ale było za póżno i do dziś mam po tym uraz.

N e popełniaj czasem tego błędu i nie pakuj się w benzodiazepiny. To co się dzieje to wszystko na tle nerwowym.

Pozdrawiam i życzę spokoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

u mnie w zasadzie lepiej, biorę dalej leki i chodzę na terapię do psychologa, czasami nachodzą mnie rózne natrętne myśli ale lepiej sobie z nimi potrafię poradzic niż przed leczeniem. Na przykład teraz od wczoraj mam lekkiego stresa bo w środe mam wizytę u endokrynologa i tam mierzą ciśnienie, no i ja oczywiście maretwię sie tym, że będą mi mierzyć, ja się zdenerwuję i wyjdzie mi podwyższone, i już sobie wkręcam film cisieniowy, zwłaszcza po moich ostatnich przejściach z mierzeniem cisnienia, kiedy to mierzyłam sobie je po kilkanaście razy i wkońcu z nerwów wychodziło podwyższone. Staram sobie to wszystko jakoś tłumaczyć ale jednak to myślenie jest jeszcze mocniejsze ode mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wytrawałeś chyba do końca mojego postu, bo napisałam że byłam juz u psychiatry i biore leki. Rzeczywiscie tez w poprzedniej szkole byłam traktowana jak to napisałeś jak smieć... Ludzie sie ze mnie smiali. Ta szkoła do której obecnie chodze - nie ma tam takich ludzie jak w poprzedniej, ale chodze juz tu od trzech lat i było tylko coraz gorzej, dlatego nie dawno wybrałam sie do psychiatry...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem nowym użytkownikiem na forum, chociaż przeglądam je od pewnego czasu.

Od 4 lat choruje na nerwice. Ostatnio, w wakacje czulam sie mimo objawow coraz lepiej, jednak wszystko powrocilo wraz z pojsciem na studia. Studiowanie prawa bylo moim marzeniem, dostalam sie na ten kierunek i wiazalam z tym dodatkowe nadzieje, a mianowicie, ze dzieki nim wylecze sie z nerwicy. Myslalam, ze zyskam pewnosc siebie i wyrobie sobie cechy, o ktorych marze - opanowanie, bezstresowe wypowiadanie sie itd. W podstawowce i na poczatku gimnazjum bylam niezwykle aktywna osoba, sama zglaszalam sie do prezentacji, nie stanowilo dla mnie to zadnego problemy. Jednak kiedy pojawila sie nerwica, moje zycie zupelnie sie zmienilo, oczywiscie na gorsze... ;<

Zbliza sie teraz sesja, wszystkie zaliczenia bede miec ustnie i juz widze cala sie trzesaca, a co najgorsze drganie glowy, rak i niemoc zlapania powietrza.... Boje sie kazdych cwiczen, ze wezma mnie do tablicy, a ja zaczne sie trzasc i wszyscy pomysla o mnie jak o nienormalnej... ;< Na wykladach nie moge wysiedziec, bo mna telepie, poce sie itd. Powoli przestaje w ogole chodzic. Boje sie strasznie...

Na poczatku dawalam rade, wszystko bylo cacy dopoki na jednym z wykladow nie zaczela mi drgac jak kiedys glowa, cala drgalam i musialam uciec... pierwszy raz od tak dawna ucieklam...

Jest coraz gorzej... pomocy :<

Mialam nawet mysli, zeby zrezygnowac ze studiow, ale to bylby jeszcze wiekszy cios, poza tym na pewno bym tego zalowala. Chce walczyc, ale nie potrafie... W dodatku ostatnio nie moge nigdzie wychodzic ze znajomymi, bo kiedy gdzies jestem czy jak ktos nawet do mnie przychodzi, to nie zjem niczego, nie wypije, bo wiem, ze trzesa mi sie wtedy rece i glowa. Wiecznie odmawiam, tłumaczac sie, ze nie mam ochoty... ;< POMOCY !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, ja wiele razy zemdlalam zaraz po wyjsciu z wanny. Ale odpreza mnie bardzo taka kapiel/prysznic. Teraz staram sie "dozowac" wysoka temperature wody, robic przerwe nieco chlodniejszym prysznicem, no i zawsze koncze chlodnym. Chociaz mdlec zdarzalo mi sie w roznych sytuacjach- nagle skoki cisnienia (ogolnie mam dosyc niskie ale w granicach normy).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a zdarzały ci się spadki ciśnienia to bardzo niskiego, tak, że nie mialas sily chodzić?

Bo ja mam tak często, spada mi ciśnienie poniżej normy i wtedy czuję sie jakbym zaraz miał zejśc z tego świata. Mam 26 lat.

 

Spada mi, ale nie na dlugo, ostatnio na 30 minut.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie ratuje kawa, kiedy czuje ze mi spada. Staram sie nie dopuszczac do duzych spadkow. Ale tez sie zle wtedy czuje, taka bez sil, bezwladna....i jak to mowie czasami "jakby mnie walec rozjechal". A lat mam 19. Problemy z cisnieniem nie wiem od kiedy sa, ale wiem o nich od 4 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×