Witam was wszystkich.Z choroba borykam sie od 8 lat a od 5 wiem ze jest to nerwica lękowa,poczatki byly straszne lek przed zawalem udarem a w zasadzie przed smiercia.Ale wy to juz wszystko wiecie,najsmutniejsze jest to ze ja wiem ze z tego nie da sie wyleczyc tylko trzeba sie z tym nauczyc zyc.Na poczatku myslalem ze jest to choroba jak kazda inna ze lekarz tu wszystkiemu zaradzi ze poprostu sie wylecze,nic mylnego po okresie dobrego samopoczucia i odstawieniu lekow oczywiscie przez lekarza,wszystko wrocilo na nowo tylko z dwojona sila.Zadowalajace jest to ze teraz nie podaje sie temu jak bylo to na poczatku i staram sie z tym zyc choc niekiedy nie jest latwo. Pozdrawiam