Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mizer

Użytkownik
  • Postów

    876
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mizer

  1. użytkownik- wiesz co? chciałabym. w ogóle wątpię w tak wielką rolę chemii w mózgu, zmiana otoczenia wiąże się prędzej ze zmianą przyzwyczajeń i skojarzeń a nie jakimś bodźcem chemicznym.
  2. ja jestem też superfarciarą, bo może nie mam żadnego faceta, ale poznałam cudowną dziewczynę, która ze mną jeszcze nie wykitowała, ale ze swoimi podobnymi psychoakcjami będziemy miały równo przesrane.
  3. ja mam swoją laleczkę z celofanu odpakowana i nietkniętą :3 , teraz w chuj roboty polega na tym, żebyśmy obie nie zepsuły się jeszcze bardziej od swojej zjechanej przeszłości i innych. :/
  4. Forgiven- sama (prawie) mam dziewczynę :] (musiałam się pochwalić ) i przez ostatnie dni chlałyśmy na umór, dzień w dzień byłyśmy wcięte, w ogóle ledwo się poznałyśmy już byłyśmy po alkoholu ale jakoś nam się ułożyło. i normalnie.
  5. wiecie co jest najlepsze? zero intuicyjnego działania. wierzę, że faceci mają intuicję a oni siedzą i się zastanwiają co pomyśli ich laska XD. na prawdę nasze mózgi się tak nie różnią. wysłałeś esemesa w ciągu dnia?- wystarczy. to znaczy, że pamiętasz, że się nie obraziłeś, blablabla.
  6. na pewno... było tak, że alkohol przejął sprawę a teraz nie wiadomo jak rozmawiać. zawsze tak jest. ja bym to olała, też mi się to zdarzało, wrócicie do normalnych relacji. aha- i ten moralniak, że poleciało za szybko.
  7. Dean- sorry, ale nie masz wyjścia- będziesz kiedyś musiał być sobą XD dla twojego własnego: uff. będzie ci lepiej. chyba, że koniecznie chcesz brnąć w stronę teorii nagłasnianych przez mężczyzn, no to powodzenia w wyścigach i mierzeniu się tą samą miarką. kobiety lubią zbabiałych facetów (wypowiadam sie za siebie), wiadomo, że nie chodzi nam tu o przegięcie pały całkowitej, że olejesz swoją dziewczynę a sam będziesz się TYLKO tulił się do niej i pachniał, bo nie uwierzę w to, że takie życie jest dla ciebie idealne, może czasami jak dla każdego, okej... ale szlag by cie trafił, jak boga kocham, mój wewnętrzny testosteron mi to podpowiada ty chyba masz go trochę więcej.
  8. mimozowaty ptyś to raczej cecha charakteru nie robie sobie JAJ.
  9. Ej! ja pierwsza miałam powiedzieć, że ja chce takiego męża XD bylibysmy idealna parą. ja bym kosiła kasę a ty gotował obiadek. aha- bycie kobietą jest fajne, ale nie mimozowatym ptysiem. zdaję sovbie sprawe, że faceci maja przesrane, ale zalety swoje również- moga być brzydcy jak kupa a nadal istnieja na tej planecie i mają sie dobrze,
  10. dlatego wzięłam 'otwarty' w cudzysłów, bo nie mogłam znaleźć odpowiedniego określenia Propo reszty to cię rozumiem, że najgorsze jest to, że nie ważne jak to olejesz- kiedyś znowu będziesz musiał się zakochać :/ Ale ja mam takie rozkminy świeżo po zawodzie (bardziej nad sobą oraz nad tym, że nie wyglądało to tak jak miało wyglądać, żebym czuła sie w tym dobrze i inne bla bla), potem to się kończy, z biegiem czasu człowiek się zmienia (tak.. tylko w głowie nam się wydaje, że stoimy w miescu), patrzy na pewne sprawy trochę inaczej (bo go powiedzmy natchnie w tramwaju złota myśl) a potem znowu idzie na przysłowiowe pasztety. I skwitowałabym to: i tak w kółko XD ale logiczne, że to niemożliwe, poparte przykładami z natury z mojego otoczenia. (i teraz super banał specjalnie dla ciebie) nie ma nawet dwóch takich samych spojrzeń a co dopiero sytuacji.
  11. harpagran- gdybys był superekstra 'otwarty' dla wszystkich ludzi pewnie i tak cierpiałbys tak samo. niestety każdemu się takie coś przydarza, cały fart polega na tym, że prędzej czy później i tak pomyślisz sobie mimochodem: ale że mi się chciało tak to wszystko rozwalać na jednostki, pokazywać siebie z jak najlpeszych stron i przeżywać, po co to. Lepiej, żeby prędzej, mimo wszystko mikamika- zaraz sie rozpocznie ranking na 'gwiazdę' tego topicu
  12. Dean- nie gadaj bzdur, no chyba, że na prawdę na poczucie humoru się silisz. udusiłbyś się... chociaż czasami bardzo to bezpieczne, czułbyś się szary, nijaki i taki se o.. każdy sobie może potrzepać rzęsami. i nie mów, że nieśmiałość u kobiet to taka wielka niesamowita zaleta, bo jeszcze mnie załamiesz
  13. 1. nie wiem czy jestem silna, tak jak pewnie wszyscy- czasem bywam strasznie ciotowata a doliczając do tego wątki chorobowe raczej żyje mi się ostatnio jałowo. napisałam o okresie świetności. ale wkurza mnie strasznie to, że FACECI mogą sobie: gadać farmazony, wymyslać różne akcje, spić się jak bele i drzeć ryja, byc wisienką na torcie, bo zawsze ich widać i słychać, być sobą, a KOBIETY (moim zdaniem), żeby wskoczyć na wyższy lewel omawianej zayebistości muszą: ładnie wyglądać, być piękne, wypacykowane, najlepiej, żeby się za dużo nie odzywały, bo po co psuć sobie o nie uszy, a jak sie odezwą to najlepiej w formie przesłodzonych panienek. wiem, że przejaskrawiłam to, może się mylę, bo pozostał jeszcze aspekt rzadko ujawnianej inteligencji, bo jak ujawni się jej za dużo, to wtedy już będzie zrzęda albo inny potwór I Ty pewnie myślisz, że z takim doświadczeniem życiowym, pt: lepiej potrzepocz rzęsami, bo jak jeszcze pokarzesz na co cię stać, to facet ucieknie zyje mi się lekko. Więc Ci zazdroszczę. Ale w sumie powinnam olać tę kwestię- żeby ie było, że połowa forum zaraz zacznie mi pisać teksty o samoakceptowaniu się, byciu sobą i innych farmazonach. w końcu i tak czy siak będę sobą, wyjścia nie ma, więc to niepotrzebne XD Aha- pewnie dlatego uważam, że nieśmiali faceci sa fajni, bo jak mam do czynienia z kozakami to oboje mamy tendencje do ścigania się. Janek- hah, dzieki za komplement XD ale lat mam 21.
  14. Dean- kiedy byłam w świetności stuprocentowej to wszystko łączyło sie w pary z nudnymi jałowymi kobietami, i wiem, że takie sa podobno super itede, nie wiem, ale moje wysokie poczucie zajebistości i radości życia kłóciło się z tym, że nie miałam nikogo. w sumie nie wiem, wiele spekulacji miałam na ten temat, ale to jest gadka po chuju, proszę cię, ile ty poświęciłeś, żeby czuć się znowu uświetnionym, nie mów mi, że sprzedasz to, żeby mieć laskę XD szkoda, że nie umiesz/nie chcesz wykorzystać to w inny sposób, choćby w głupiej rozmowie z byle kim. ale bardzo dobrze swoją drogą- wykreślasz z dzienniczka wad, że jesteś nudziarzem, co musiało cie strasznie dobijać. aha- jeżeli chcesz w to miejsce wpisać jeszcze 4 wady to bardzo prosze, ale równie dobrze wojtek był zalotniejszy, bo sie nic nie odzywał, a ona ma instynkt łowcy, ew. wstydziła sie ciebie bardziej niż jego. adaś i reszta chłopców- a idźcie do burdelu tylko na chuja sie tym chwalić i pytać o stosunek do tego reszty. ja też mam rozterki, które nie podlegają przemiałowi przez forum ani przez reszte świata, stereotypy to stereotypy.
  15. o jaa, mi się wydaje, że to już jest jakaś superanaliza janka i jego wszystkich lasek łącznie z diagnozą. być może na wyrost. a tutaj z kolei superspostrzeżenie- to problem danych lasek, co są w wieku trudnym, żeby przeżywać miłość i im są starsze tym większa presja czasu i wyższa poprzeczka. a człowiek z natury jest zachłanny. jak powie się komuś trzy razy, że jest zajebisty, to ta osoba w końcu nie będzie myśleć, o tym, że ktoś jest miły, ale o tym: no tak, skoro jestem taki zajebisty to fakt, należy mi się. janek, tych kobiet się nie pozbędziesz szybko. bo się uzależniły od tego, że czują się z tobą zajebiste i szanowane. w ogóle- w dobrym związku super jak dwie strony wymieniają sie takimi spostrzerzeniami, ale na początku i w jedną stronę- prowadzi do przerostu ego i cieszę się, że mogłam posłużyć za przykład dupy wyrwanej na motor- niestety zmartwię was, bo nie czuję się wyrwana
  16. opiekuńczość jest super. ale ty za dużo kobietom od siebie dajesz. i wychowałeś te swoje kobiety (chyba) na królowe, którym chwała i cześć się należy za to, że są. zrób taki manewr, zupełnie dla poćwiczenia. uwów się z jakąś laską z internetu i dopilnuj, żeby najpierw ona ci coś z siebie dała. nie: obskakiwanie kobiety, ale żeby ona chciała zaskarbić sobie twoje względy. a motory są super.
  17. Janek66- eee. to teraz ja powiem. słuchaj, te twoje laski są STRASZNIE WYGODNE. potrzebują czułości, seksu, opiekuńczości a reszty się pozbywają. widocznie uważa ta jedna, że może całego faceta nie chce, ale wyciągnie od niego to co ją zaspokaja. i to jest wykorzystywanie. zabierasz swój tyłek=>zabierasz też swoje zalety i niech ona się pogodzą. druga sprawa- te kobiety widocznie przyzwyczaiły sie do samotności na tyle,że skaczący na około nich mąż nie jest potrzebny. ważne, żeby nie był znowu pomyłką/żeby był tym jedynym. więc może nie kładź aż tak wielkiego nacisku na opiekuńczość. nawet na to trzeba sobie zasłużyć.
  18. i tak zazdroszczę. jakoś nie cierpię swojego mieszkania. fajnie akademik. :/
  19. Dean- wkurzasz mnie, bo marudzisz. chodzisz na dzienne gdzie masz mnóstwo dup, a ja na zaoczne, gdzie jest mało ludzi (qrwa) i nie wiem czy będę mogła wskoczyć na dzienne potem. chuj mnie strzeli, bo nie cierpię zaocznych, umrę z głodu przez nie. w ogóle co z tego, że jedna laska ma chłopaka, bierz sie za następną. a te laski z akademika to ile mają lat? aha, btw- ciesz się, że masz szansę w ogóle mieszkać w akademinu. zazdroszczę.
  20. Dean- teraz to porządnie plusujesz, tak trzymać! Aha- jak ja cie zaczne pytać o Liwię to w końcu będziesz na siłę zaliczał codzienną rozmowę i w końcu się zestresujesz i walniesz jakieś głupstwo/tudzież odstawisz. tak jak ja z pewnym Bartkopawłem. no po co sobie psuć dobre przypadkowe stosunki? najfajniesze są takie z dupy: cześć, masz pożyczyć papier i taśmę klejącą? cześć, wiesz jaki rylec stosujemy w technikach metalowych? cześć, masz kawałek marmuru, bo stępiło mi się dłuto..XD bla bla, nie wiem jakie studia odbywasz, ale w zależności od ich profilu.
×