Skocz do zawartości
Nerwica.com

graffka

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez graffka

  1. hehe to mnie zaproś ;P mam ten sam problem. hehe też nie potrafię gadać z chłopakami, którzy mi się podobają
  2. moj sposob - wyjmowanie telefonu i dzownienie do byle kogo. tzn chocby do biura obslugi i sprawdzanie ile ma sie kasy na koncie :/ tak, trudno jest to przezwyciezyc, ale mi jakos w koncu sie udalo. choc czasem jak widze ze ktos sie na mnie patrzy to od razu czuje jak mi sie kolana uginaja i sie potykam ;/ wziac gleboki oddech i starac sie samemu przestac o tym myslec-najpewniejsza metoda.
  3. właśnie to jest jeden z głównych powodów mojej nerwicy + niska samoocena i jestem załatwiona :/ staram się sobie z tym radzić, ale boję się, co będzie dalej.
  4. graffka

    Fobia szkolna

    a macie na to jakies sposoby? jakie leki zazywacie? mi psycholog mowil o jakis terapiach antystresowych... przygotuje mi je w przyszlym tygodniu, ciekawe, czy takie cos pomaga...
  5. graffka

    Fobia szkolna

    mi zawsze robi się gorąco, ale mam zimne ręce, ale jednak spocone. dlatego staram się nie dotykać nikogo, bo mam wrażenie, że ta osoba od razu się do mnie zniechęca przez takie coś ;/ słabo nawiązuję kontakty, a wiadomo na powitanie podaje się rękę :| do tego często mam wrażenie, że nie panuję nad swoim ciałem, często wymyka mi się spod kontroli i zdarza mi się robić coś, czego nie zamierzałam ;/ ciąglę marzę o tym, by już mieć za sobą naukę... ale wolę nie myśleć, co to bedzie w pracy. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:17 pm ] mi zawsze robi się gorąco, ale mam zimne ręce, ale jednak spocone. dlatego staram się nie dotykać nikogo, bo mam wrażenie, że ta osoba od razu się do mnie zniechęca przez takie coś ;/ słabo nawiązuję kontakty, a wiadomo na powitanie podaje się rękę :| do tego często mam wrażenie, że nie panuję nad swoim ciałem, często wymyka mi się spod kontroli i zdarza mi się robić coś, czego nie zamierzałam ;/ ciąglę marzę o tym, by już mieć za sobą naukę... ale wolę nie myśleć, co to bedzie w pracy. co do wyokńćzenia fizycznego i psychicznego-w piątki cały dzień potrafię odsypiać. mam wrażenie, że mózg chce mi rozwalić czaszkę
  6. graffka

    Fobia szkolna

    hej. ja teraz poszłam do liceum. no i zaczęło się właśnie teraz. za pierwszym razem zwiałam z lekcji z płaczem. nikt nie wiedział o co chodzi itd. zaczęłam chodzić do psychologa szkolnego. przypuszczam, żę nie byłą to nerwica, bo biorę już dużo słabsze leki i mniej się denerwuję. ale dalej mam problemy z koncentracją jak się wyłączę na lekcji, to koniec, nie czuję kompletnie co się wokół mnie dzieje, do tego pocenie rąk, zaciskanie zębów, bóle żołądka i nieprzyjemne burczenie w brzuchu co mogę ci poradzić? poproś psychologa czy psychiatrę o takie dziwne terapie antystresowe, które pozwolą ci się uspokoić. są dziwaczne, ale pozwalają się uspokoić troszeczkę...
  7. kamey-ja mam coś podobnego. znaczy np w szkole, jak chcę zjeść kanapkę nie mogę się skupić na wykonywanej czynności i głowa dosłownie 'ucieka' mi w drugą stronę, staram się jak mogę skupić na tym, ale wiem, że potem wygląda to śmiesznie, tak, jakbym robiła to w zwolnionym tempie ;/ nie mam pojęcia od czego to jest. edit: maniak, mam nadzieje, że to minie. znaczy chyba nie jest jeszcze ze mną aż tak źle.
  8. zdaje sie, ze to wszystko moze dalej ewoluować... nie leczona choroba pogłębia się coraz bardziej. nie wiem, ile macie lat, ale ja jestem jeszcze nastolatką, chodzę do liceum i wszystko u mnie zaczęło się przez szkołę. bałam się wszystkiego, zaciskałam mocno zęby i ryczałam nawet na lekcjach. zaczęłam wszystkim wmawiać, że mam zapalenie spojówek itd. byłam na wszystkich zła, wszystko doprowadzało mnie do furii i chciałam tylko jak najszybciej zniknąć. w końcu zwiałam ze szkoły nic nikomu nie mówiąc. szkoła jest daleko od domu i zauważylam, że im więcej ludzi było w kolejce, ktora jechalam do domu, tym gorzej się czułam. w domu było najlepiej, ale nie mogłam być sama, bo znów pojawiały się lęki itd. lekarz stwierdził u mnie nerwicę lękową, a raczej przypuścił i wysłał mnie do psychologa. chodzę od czasu do czasu, co prawda nie biorę już leków, czasem tylko mam łzy w oczach i zaciskam mocno zęby. ale wciąż czuję strach. wydaje mi się, że nie zostanę zaakceptowana przez otaczajacych mnie ludzi. mam podobny problem jak maniak, chcę być błyskotliwa, chcę jak najwięcej żartować, ale po prostu już nie potrafię. wcześniej było inaczej, w innej szkole, choć ani tam, ani tu nikt nie zna mnie takiej, jaka jestem naprawdę. wciąż gram. miałeś rację nazywając to teatrem. nie wiem już jak mam z tym walczyć. raz czuję, że będzie ok chociaż za chwilę dopada mnie straszliwy lęk. a najgorsze jest w tym wszystkim uczucie pustki, takiej beznadziejności... i nawet z psychologiem boję się o tym rozmawiać. mowi, ze jest lepiej ale ja jednak nie widze poprawy
×