Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Wytłumaczę ci istotę twojego problemu. Normalny człowiek mający jakiekolwiek dolegliwości udaje się po poradę do lekarza, lecz nie ma żadnych myśli zakładających czarny scenariusz z każdym jego detalem. Nawet mając dolegliwości takie jak ty nie myśli o najgorszym, a tym bardziej nie wysuwa na pierwszy plan najpoważniejszych chorób - dopiero gdy diagnoza dla takiej osoby jest całkowicie negatywna, wtedy zaczyna się zadręczać, ale rzadko się poddaje i wciąż wierzy, że uda mu się z tego wyjść. A więc dopóki nie pozna diagnozy, nie interesuje go czy choruje na poważną przypadłość, bo nie ma dla niej takiej opcji. Zmierzam do tego, że takie myślenie jak twoje może sztucznie nasilać objawy, które ci dolegają. Także może warto byłoby wybrać się do dobrego psychiatry, który rozwiąże twój problem? Haczyk polega na tym, że nie każdy lekarz jest w stanie to zrobić - jeden zignoruje to, co mówisz, a drugi potraktuje sytuację całkiem poważnie. Nie zakładam od razu, że twoje dolegliwości to wymysł twojej wyobraźni, ale myśli, które tobą kierują, są być może mocno przekłamane. To może być coś zupełnie innego niż sądzisz - tę kwestię pozostaw lekarzom, choć rozumiem, że myśli mogą ci na to nie pozwolić. Dlatego aby je opanować, warto wdrożyć leczeniu u psychiatry. Podkreślam, dobrego psychiatry. Nie zniechęcaj się, jeśli trafisz na tego nieodpowiedniego.

 

Ale ja to wszystko bardzo dobrze rozumiem. Tylko kiedy zaczyna się coś dziać złego, pojawia się jakiś ból to ja nie potrafię sobie wytłumaczyć, że to tylko jakiś drobiazg, pesymistyczne, negatywne myślenie jest silniejsze..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja to wszystko bardzo dobrze rozumiem. Tylko kiedy zaczyna się coś dziać złego, pojawia się jakiś ból to ja nie potrafię sobie wytłumaczyć, że to tylko jakiś drobiazg, pesymistyczne, negatywne myślenie jest silniejsze..

Właśnie najgorsza jest ta niepewność - to może być nerwica, ale możliwe, że coś innego :) Dlatego uważam, że hipochondria nie jest całkowicie wyleczalna; terapia i leki tylko ją maskują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest, ale tu jest jak z rakiem - nie u wszystkich. Jeszcze niecały rok temu przypisywałem sobie mnóstwo chorób. Brałem leki, które bardzo mi pomogły. Teraz bez tabletek jestem już kilka miesięcy, a po hipochondrii ani śladu, mimo że czasem zmagam się z niewyjaśnionymi objawami, które i tak pewnie nic nie znaczą, bo wyniki mam dobre (oprócz T4, które mam nieco powyżej normy).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

a ja miałam ostatnio krótki epizod węzłowy ale już mi przeszło, natomiast ostatnio wyłażą mi włosy garściami w trakcie mycia i czesania i sie pocę w nocy.Co to może byc? Boję się , że jak wystąpią kolejne objawy, to może być za późno....

 

-- 20 lis 2011, 00:32 --

 

PS..Asia , Ewelinka co u Was dziewczynki? Zaglądacie tu czasem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój psycholog zrobił mi nawet kiedyś niezły numer i zabrał na wizytę na oddział onkologiczny w szpitalu.

Jerzy, leczysz się z hipochondrii?

Nogi z waty, łzy w oczach i pot na plecach... Masakra! Jak słyszę, że ktoś choruje, to moja dusza od razu reaguje negatywnie!

też tak mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnio wyłażą mi włosy garściami w trakcie mycia i czesania i sie pocę w nocy.

 

Może masz jakiś niedobór? Na wszelki wypadek pójdź do lekarza.

 

Jeszcze niecały rok temu przypisywałem sobie mnóstwo chorób. Brałem leki, które bardzo mi pomogły. Teraz bez tabletek jestem już kilka miesięcy, a po hipochondrii ani śladu

 

Od roku miałem święty spokój i myślałem, że pokonałem hipochondrię całkowicie; byłem wyciszony i myślałem racjonalnie. A potem co? Mało płytek -> google -> białaczka itp -> ja pierd*le. Nie białaczka? O, zapomniałem, przecież boli mnie brzuch...

 

:mrgreen:

 

Zresztą na przykładzie George'a widać, że to wraca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie witam na forum.Jestem hipochondrykiem.Zniszczyło mi to zycie totalnie.Jak się zbiorę w sobie to opiszę wszystko co i jak.Czytając to forum postanowiłem spróbowac wziąć się za siebie.Załozyłem bloga,zbierałem sie do tego ze 3 miesiące.Spróbuje poopisywać swoje przeżycia może jak potem to przeczytam i zobacze jak irracjonalne są moje lęki to cos pomoże.

www.paranojemamwsobie.blog.onet.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój psycholog zrobił mi nawet kiedyś niezły numer i zabrał na wizytę na oddział onkologiczny w szpitalu.

Jerzy, leczysz się z hipochondrii?

Nogi z waty, łzy w oczach i pot na plecach... Masakra! Jak słyszę, że ktoś choruje, to moja dusza od razu reaguje negatywnie!

też tak mam.

Od jakiegoś roku nie leczę się, bo nie miałem objawów... Wszystko było dobrze, ale ten cholerny kortyzol w wynikach namieszał mi we łbie sądzę...

 

Napady paniki lękowej - typowe!

 

-- 20 lis 2011, 16:44 --

 

Od roku miałem święty spokój i myślałem, że pokonałem hipochondrię całkowicie; byłem wyciszony i myślałem racjonalnie. A potem co? Mało płytek -> google -> białaczka itp -> ja pierd*le. Nie białaczka? O, zapomniałem, przecież boli mnie brzuch...

Zresztą na przykładzie George'a widać, że to wraca.

 

Mój przykład pewnie nie jest jedynym... Mam w sobie pewien rodzaj świadomości medycznej. Raz w roku robię sobie szerokie spectrum badań krwi, moczu, kału by mieć obraz co się ze mną dzieje... Niestety, nie zawsze wyniki wypadają książkowo i się zaczyna... Kiedyś miałem przekroczone normy TSH i ft3 - podejrzenie padło na tarczycę. Seria badań, USG, leki... Przeszło... Potem były przekroczone próby wątrobowe - podejrzenie padło na wątrobę... hepatolog, dieta, leki... Niskie WBC - obniżona odporność - podejrzenie HIV, rak, cuda... Mógłbym wymieniać...

Póki co żyję, wyników nie mam książkowych ale żyję... To jest najważniejsze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam dzisiaj robione badanie na obecność helicobacter pylori, w moim żołądku. Wynik zapewne wyjdzie pozytywnie, potem będę miała gastroskopie, okaż się, że mam wrzody, zostaną pobrane wycinki do badania histo, wyjdzie, że mam raka i tak oto nastąpi mój koniec..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, jestem tu nowa, ale chyba znalazłam miejsce dla siebie :roll: Chociaż do końca pewna nie jestem...

Zacznę może od tego, że od małego byłam chorowita-nie jakieś tam aniginki, tylko ostra gorączka reumatyczna, przez 6 lat średnio co 2 tygodnie brałam niesamowicie bolesne zastrzyki w tyłek (do dziś pamiętam ten ból :( ). W końcu jakiś mądry lekarz wymyślił, ze jest to spowodowane paciorkowcami, które w dodatku osiadły na moich migdałkach-wycieto mi je wszystkie i był spokój. Był, do kiedy nie zaszłam w ciążę. W 8 tygodniu ciąża obumarła. Oczywiście według lekarzy, zasiliłam szeregi statystyk i tyle. Ponowne obumarcie ciąży pomogło mi trafić do świetnego specjalisty, który zdiagnozował u mnie zespół antyfosfolipidowy (choroba autoimmunologiczna). Dzięki lekom udało mi się urodzić 2 córy. Co prawda, po pierwszym porodzie wysiadła mi tarczyca (mam hashimoto teraz) a po drugim porodzie-w marcu tego roku, właśnie się okazało, ze mam epilepsje :shock: Nie mam na szczęście dużych ataków, nie tracę świadomości-czuję coś tylko jak ucisk w głowie i obraz mi się rozmazuje.

Czemu pomyślałam, ze pasuję do hipochondryków? bo znajduję u siebie na okrągło wszystkie objawy chorób które mam-a po zrobieniu badań okazuje się, że to na pewno nie to. Np stałe uczucie zimna, bezsenność przypisuję tarczycy, ale biorę cały czas leki, tsh kontroluję regularnie i jest bardzo dobre. Czuję silny ucisk z tyłu glowy, mam zawroty, mdłości, wydaje mi się, że zaraz zemdleję-to przypisuję padaczce (miałam oczywiscie rezonans głowy i nie mam żadnych zmian patologicznych, chociaż oczywiście już się pochowałam słysząc diagnozę :roll: ). Ale przy moich 'małych atakach" nie ma takich objawów :/

Czy ktoś ma podobnie? Że naprawdę choruje dość poważnie, ale mimo opieki lekarzy itd ciągle mu się wydaje, że za pewne jest źle leczony i nie długo umrze?

Mam wrażenie, ze zaczynam "świrować" po prostu, nie wiem już co robić i jak sobie z tym wszystkim radzić :( Tym bardziej, że moi rodzice od dawna mają mnie za hipochondryczkę, nie dociera do nich, ze faktycznie choruję i jak te moje choroby przebiegają :evil: . Na szczęście mąż wie ile mnie to kosztuje i stara się wspierać, ale niestety nie ma go na codzień :cry:

 

Pozdrawiam ciepło wszystkich no i wiadomo-zdrowia życzę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

a ja miałam ostatnio krótki epizod węzłowy ale już mi przeszło, natomiast ostatnio wyłażą mi włosy garściami w trakcie mycia i czesania i sie pocę w nocy.Co to może byc? Boję się , że jak wystąpią kolejne objawy, to może być za późno....

 

-- 20 lis 2011, 00:32 --

 

PS..Asia , Ewelinka co u Was dziewczynki? Zaglądacie tu czasem?

 

Hej Anetka :smile: Czasami tutaj zaglądam, żeby zobaczyć czy może któraś z Was się odezwała.

Co do włosów, to w okresie jesienno/zimowym zwiększone wypadanie jest normalne.

 

U mnie lepiej, ale nie idealnie. Cały czas "mam" mięsaka - kulka nie urosła, jest taka sama, ale od jakiegoś czasu mam jakieś bóle, dziwne wrażenia w tym rejonie. Przy dotyku nie boli (chyba, że za mocno wymacam :roll: ). Nie są to jakieś straszne ataki, raczej stały niepokój gdzieś z tyłu głowy - taka zadra :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam dzisiaj robione badanie na obecność helicobacter pylori, w moim żołądku. Wynik zapewne wyjdzie pozytywnie, potem będę miała gastroskopie, okaż się, że mam wrzody, zostaną pobrane wycinki do badania histo, wyjdzie, że mam raka i tak oto nastąpi mój koniec..

A jakie to miałaś robione badania na HP skoro gastro dopiero przed tobą? Taki test z krwi? Jeśli tak, to on nic nie oznacza oprócz tego, że w ogóle kiedyś miałaś styczność z tą bakterią. Dopiero badania endoskopowe żołądka i pobranie błony do badania ureazowego dają pełen obraz. Na szczęście Helico nie jest dziś czymś zabójczym. W przypadku dodatniego wyniku dostaniesz serię antybiotyku w połączeniu z metronidazolem i inhibitorem pompy protonowej żołądka i na jakiś czas spokój. Co do boleści żołądkowych - zarówno ten organ jak i wątroba bardzo mocno reagują na bodźce stresowe. Tak samo jak praca jelit jest uzależniona po części od psychiki... Spokojnie więc, nie panikuj. Przechodziłem przez to i żyję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejjj dawno mnie tu nie było...

U mnie w sumie ok,chodzę na terapię nie czytam internetu i byłam prawie ,że zdrowa;-)

dopóki w piątek nie zaczęłam sobie czytać o bezsenności śmiertelnej...MASARA poprostu!!!

Nie mogę w nocy spać wmawiając sobie ,że to własnie to jest ta noc gdzie zapadam na tą starszną chorobę!

Nie umię sobie dać z tym rady,może mi ktoś na mój "głupi "rozum mądrze wytłumaczy,czy jest się czego bać..? tak sie boję tej choroby ,że nie umię spać obłęd! czy ja sie jeszcze odkręcę

??? może są tu osoby co też były w takiej panice i z tego jakimis sposobami wyszły?? podzielcie sie proszę!

tak sie boję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejjj dawno mnie tu nie było...

U mnie w sumie ok,chodzę na terapię nie czytam internetu i byłam prawie ,że zdrowa;-)

dopóki w piątek nie zaczęłam sobie czytać o bezsenności śmiertelnej...MASARA poprostu!!!

Nie mogę w nocy spać wmawiając sobie ,że to własnie to jest ta noc gdzie zapadam na tą starszną chorobę!

Nie umię sobie dać z tym rady,może mi ktoś na mój "głupi "rozum mądrze wytłumaczy,czy jest się czego bać..? tak sie boję tej choroby ,że nie umię spać obłęd! czy ja sie jeszcze odkręcę

??? może są tu osoby co też były w takiej panice i z tego jakimis sposobami wyszły?? podzielcie sie proszę!

tak sie boję...

 

Próbowałaś popracować fizycznie albo poćwiczyć do ostatka sił? Nic tak nie wspomaga snu jak właśnie wysiłek fizyczny. Osobiście nie potrafię nic powiedzieć o owej chorobie, ale musi być bardzo rzadka, skoro o niej nie słyszałem. A to znaczy, że przeżyjesz kolejną noc :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasia000, na tym polega nasza choroba...jeśli nie mamy realnych problemów, z zaangażowaniem szczególnym poszukujemy ich.

Aby choć trochę złagodzić te atakujące nas myśli, trzeba znaleźć sobie ciekawe zajęcie i starać się skupić na nim. Jestem w średnim wieku, a dopiero teraz uczę się tego. Popieram także wysiłek fizyczny, to także działa.

Oczywiście, by tego dokonać, trzeba być w miarę zrelaksowanym, więc trzeba znaleźć sobie własny sposób na odprężenie.

Moim zdaniem, jest to możliwe, ale potrzebne są odpowiednie warunki, nastawienie, chęci....ja nie rezygnuję, pracuję nad sobą, wiem, że warto. Od roku prawie jestem wyłączona z normalnego życia poza domem. Moje samodzielne wyjścia z domu są sporadyczne, pełne napięcia i lęku.

Od ok.miesiąca widzę jednak pozytywne zmiany. Zaczynam panować nad swoimi emocjami i strachem. Wierzę, że poprawa radykalna nadejdzie. Dzisiaj spacerowałam sama. Początek był trudny, lecz wraz z upływem czasu stawał się coraz bardziej przyjemny.

Chcę żyć normalnie...bardzo tego pragnę :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem...mnie nisczy internet i cztanie o chorbach...fakt śmiertelna bezsennośc rodzinna lub sporadyczna ,to mnie przeraża najbardziej dlatego że na nią nie ma lekarstwa!!!

Żadne leki nie działają;-(

jest to choroba genetyczna bądż wywołana pironami...brrr okropne!

TYLKO 100 osób na świecie było na to chorymi...po czym po około 7-18 miesięcy umierają z wyczerpania...

Tak się boję............................... :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem...mnie nisczy internet i cztanie o chorbach...fakt śmiertelna bezsennośc rodzinna lub sporadyczna ,to mnie przeraża najbardziej dlatego że na nią nie ma lekarstwa!!!

Żadne leki nie działają;-(

jest to choroba genetyczna bądż wywołana pironami...brrr okropne!

TYLKO 100 osób na świecie było na to chorymi...po czym po około 7-18 miesięcy umierają z wyczerpania...

Tak się boję............................... :-|

 

Zacznij zatem grać w Lotka, bo prędzej trafisz 6kę niż zejdziesz na tę wyimaginowaną chorobę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

obawiam się że nie po sprawie.Internet musiałby zniknąć całkowicie bo samo odłączenie go w domu(pomijając fakt że jest mi do pracy potrzebny)skutkowałby tym że jechałbym w środku nocy szukać jakiejś kafejki żeby sobie sprawdzić objawy kolejnej choroby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiele razy czytalam to forum, ale jakos nigdy nie pomyslalam zeby napisac, byc moze nie mialam odwagi..

z nerwica lekowa z objawami natrectw zmagam sie okolo 3 lat, przyszlo tak niespodziewanie ze kompletnie nie mialam pojecia co to jest , co oczywiscie budzilo we mnie jeszcze wiekszy lek... pisze akurat w tym watku bo jestem na etapie chorob, oczywiscie poczatko balam sie ze mam schizofrenie, manie, depresje 2-biegunowa... generalnie choroby zwiazane z psychika bo nie bylam w stanie racjonalnie wytlumaczyc swojego stanu.... potem standardowo bylo a jakbym zabila swoich rodzicow? chlopaka? psa? powiesila sie? wskoczyla pod tory... mysl ze moge byc seryjna zabujczynia, jakies tam epizody o pedofili ale bardzo krotkie tez sie przewinely, nastepnie zobaczylam w jakims serialu pare gejowska ktora jakos specjalnie mnie dotknela i odrazu mysl... matko a jak ja jestem lesba i cale moje zycie nie ma sensu, strace chlopaka, szczescie , nie bede miala slubu, dzieci... chociaz w zyciu nie mialam zadnej ciagoty do kobiet i nawet mi to przez mysl nie przeszlo.... no ale to mam juz za soba...

Ostatnio meczyla mnie ciaza ale po dwoch usg i paru testach ciazowych przeszlo , no i pojawil sie wirus hiv... ktory tak mnie odkad pamietam przerazal ze jakos na dluzej (teraz jakos 2miechy) przyplatal sie do mnie, jak przeczytalam objawy stopniowo pojawialy sie wszystkie, mierzylam temperature co 5 minut czy czasem nie mam, jak jakis objaw pasowal zalewala mnie fala goraca... no masakra, poszlam zrobic badania , oczywiscie nie musze mowic jakim bylo to koszmarem , zrobilam jeszcze przy okazji na hcv, test robilam miesiac temu , wynik byl negatywny... jednak wystarczyl mi on jedynie na kilka dni , objawy zniknely , jedyne co pobolewaly wezly z jednej strony na szyji bo tak je wymacalam ze zaczely mi troszke dokuczac badz tylko mi sie tak wydawalo... pojechalam nastepnego dnia po tescie do krakowa na impreze i bylam w jakims klubie z gejowskim z kumplami, oczywiscie musialam byc juz bardzo pijana bo inaczej bym nie poszla;) i kolega mi potem mowi ze gdzies tam zniknelam na 10 minut, z tego co pamietam to poszlam sie przejsc , gdzie stam usiadlam no chyba nic specjalnego... ale nagle w glowie mysl , kurde a jak ktos mnie zgwalcil gdzies w kiblu jakis gej i byl chory i ja juz napewno tez jestem.... chociaz nic sobie takiego nie przypominam, jedyne to bylam jakas poobcierana calal poobijana bo sie kilkakrotnie wywalilam i znowu pojawia sie watpliwosc ta cholerna WATPLIWOSC z ktora ciezko sie walczyc bo byc moze jest szansa z etak sie stalo, no i znwou jakies napedzanie objawow, cos mnie swedzialo to taks ie na tym skupilam , wypatrywalam ze zaczelo mnie swedziec cale cialo , takie pajaczki jakby przechodzily , wypatrywalam wysypki, cos tam dojrzalam , pewnie mialam to juz wczesniej to juz panika, jakies oslabienie miesni tez wydawalo mis ie ze mialam oczywiscie po wyczytaniu objawow,tak sie skupilam na swojej fizycznosci ze wchodzac po schodach sprawdzam cyz mnie bola nogi czy nie, czy sie mecze czy nie,koszmar, generlanie tancze zawodowo i bol miesni i kosci zawsze mialam, zakwasy itd ale nie to musi byc choroba, potem namietnie zaczelam sprawdzac jezyk i jame ustna ,wsadzalam paluchy pod usta , do dziasel, musialam wyczuc czy mnie boli... nie bolalo... ale po tych moich zabiegach zaczelo... no i znowu sprawdzanie tych dziasel , wieczne dotykanie , zacieranie , szczypanie.. sprawdzalam sobie i porownywalam jame ustna,jezyk z kolezankami wszystkimi,oczywiscie wszystkie sie ze mnie smialy ale dla mnie to byla chociaz chwila ulgi... a jak sie przestraszylam ze mam jakies krosty na jezyku.... sie okazalo ze to kubki smakowe te z tylu, teraz nagle zaczal bolec mnie tak z tylu przy zebie policzek.... juz kurde naprawde nie mam sily , sprawdzam cyz nei jest zaczerwieniony , kupilam sobie masc specjalna na te dziasla i jame ustna bo pani w aptece powiedziala ze musialam zatrzec a te miejsca sie dlugo goja, no i te brudne palce non stop wsadzalam, oczywiscie bylam u psychologa nawet osttanio , u mega fajnej pani i jak wyszlam od niej a bylam na etapie swedzenia to mi przeslzo tego samego dnia,wytlumaczyla mi ze tak organizm reaguje,skora jest bardzo unerwiona i przy tych napadach skokach cisnienia tak sie moze dziac, teraz tez mnie czasem cos zaswedzi ale staram sie ignorowac..... nie wiem w sumie czemu to pisze chyba sie chcialam wygadac... musialam sie z kims podzielic, moze ktos akurat przezywal to co ja.... i bedzie sie mogl podzielic ze mna swoja historia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe linka100 skąd ja to znam?????

opowiem w skrócie:

moje ostatnie wkręty przez oststnie lata to:

Schizofrenia,

HBS,

HIV,

Depresja dwubiegonowa,

cukrzyca,

bezsenność przewlekła,

depresja lekooporna,

zwiększony poziom noradrenaliny,

dopaminy,

amalgamatowe plomby i podtrucia rtecią,

uszkodzenia polekowe mózgu,

uszkodzenia organiczne nieodwracalne mózgu,

lęk przed kontrastem na badanie tomograficzne głowy(odwoływałam i zapisywałam sie 4 razy do tej pory nie poszłam)

lęk przed odbiorem wyników badań nawet morfologi( patrzę na panią w okienku jaką ma minę,pewnie sobie myśli ,że takich wyników złych jeszcze nie widziała)

lęk przed skutkami ubocznymi leków,

i wiele wiele innych.....................................

 

ostatnio: BORELIOZA

to co przeżywałam to koszmar

acha i jeszcze: BARTONELLA,I odklesczowe kionfekcje,latałam do lustra czy mam wysypki,oczywiście miałam :?

a od piątku:

śmiertelna bezsenność rodzinna i spontaniczna!!!!

a to wszysto dzięki KOCHANEMU internetowi-UKŁONY!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×