Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

george KOCHAM cię;-0

:oops:

a wiecie co przeczytałam dziś niejaka dr.Werbowy z Krakowa ponoć pseudolekarz z Iliads jak już zdążyłam wyczytać,pisze ,że borelioza to przez wszystkim stany depresyjne ,bezsenności i takie psychiczne sprawy-TYM NAKRECAM SIE NAJBARDZIEJ.. pewnie dziś nie zasnę;-((( Ta lekarka nie wie ile krzywdy wyrządza takimi tekstami nam chipochondrykom,lekowcom,nerwicowcom,wkrętaczom..przeciez taka formę boreliozy idzie sobie wmówić najbardziej i właśnie w depresję można wpaść po przeczytaniu tego wszystkiego co ona pisze!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ból się nasila. Teraz boli mnie absolutnie wszystko, kości, mięśnie ścięgna. Stawy bolą rano, przy prostowaniu kończyn, ze wstawaniem. To musi być jakaś cholerna choroba autoimmuno, albo coś takiego :( Pisałem, że byłem u hematologa i wyszło zapalenie gardła... Kurde ja ciągle myślę, że to może być rak :zonk: Że to będzie rak za jakiś czas.

A do tego co? A uszkodzony kręg odcinka lędźwiowego. :yeah: Pamiątka po dobrych czasach z wyciskaniem ciężarów. Naparza równo. Oczywiście rozpatrzam też (a jakże inaczej) guza kręgu czy cuś :D Do tego ból w karku (brak krzywizny) i na poziomie barków.

Co jest najgorsze? To, że ludzie to olewają! Rodzina patrzy na mnie jak na hipochondryka, który wkręca sobie choroby hehe. Dlatego nie miałem upragnionej gastroskopii. Mówię, też, że muszę iść do ortopedy i proszę aby mnie zapisali; mówię o bólu kości, stawów, mięśni, jak bardzo to uproczywe, że to może być coś poważnego. I co słyszę?

 

,,Wyniki krwi masz dobre, więc o co chodzi? Każdego coś boli" :blabla:

 

 

Ostatnio spotkałem super dziewczynę, ale nie starałem się rozwinąć znajomości. To by było chamskie - wiem, że coś mi jest i szukam kogoś? Tak jakby jej kosztem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.Mam 19 lat,jestem tegoroczną maturzystką.Moje lęki zaczęły się od lutego,kiedy była studniówka i dotarło do mnie,że niedługo będzie koniec szkoły i będę musiałą ze wszystkimi się na zawsze pozegnac.Ta myśl nie dawała mi spokoju.Było mi tak dobrze tam,czułam się bezpieczna,miałąm fajne grono ludzi i nauczycieli,i nie byłam w stanie się rozstać.Wiem,ze wraz z koncem szkoly wszystko sie urywa,nikt juz nie chce sie z nikim potem zadawac.Maturę napisałam dobrze.Całe wakacje wypłakałam,że już koniec tego,co dobre.Na studia się zapisałam,ale nie poszłam.Coś mi się porobiło.Boję się ludzi nowych,a szczególnie starszych od siebie.tylko bezpiecznie się czuję z tymi,co ich znam.Nie byłam w stanie podjąć nauki.Do pracy również nie poszłam z tego samego powodu.Cierpię,tęsknię,każdego dnia pragnę być z kimś,ale nikogo nie mam.Starszy znajomi już znależli swoje towarrzystwo i o mnie juz zapomnieli.A ja siedzę sama w domu,nie mam nikogo,nie mam z kim się pośmiać,zabawić,nie mam dokad wstać rano,nie mam zadnego rytmu codziennego.czuje sie z tym okropnie.mam mysli samobojcze,ale nie jestem w stanie je spelnic,bo nie mam odwagi.rodzice ciagle mi mowia ze powinnam cos z soba zrobic.wsciekam sie i krzycze,ale czuje tez ze chce czegos nowego,isc dalej ale nie moge....I wszystko mnie boli,kłuje mnie w sercu,bolą mnie kregoslup,czuje sie słaba,choc staram sie wszystko robic,nic mi sie nie chce juz,po głowie rozchodzi mi sie jakby taka fala bólu,jakbym miala jakis wylew,ale to wszystko z nerwów jest.

 

Ania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka920 trzeba sobie pomóc. Jeżeli czujesz że sama nie jesteś w stanie zrobić kroku w przód to warto odwiedzić Poradnię Zdrowia Psychicznego. Takie rzeczy można i powinno się leczyć. Może psychoterapia, może jakieś leki... Nie ma co zwlekać. Po co trwać w cierpieniu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyniki krwi mam dobre IGM -Ujemne ale wyszedl dodatni antygen -41 który w sumie jest najmniej istotny dla boreliozy,ale gdyby jeszcze jeden antygen był dodatni to wynik zmienił by się na igm Dodatni,to mnie martwi no ale tak na chcilę obecna powinnam skakać do sufitu ,że mam IGM ujemny,a ja się zadręczam,że jednak mam boreliozę,bo poczytałam forum stowarzyszenia choreych na borelioze oraz gazeta.pl-i poczułam totalny terror emocjonalny,nerwica sie nasiliła i mam kompletną dezorientację...córka mi mówi mamusiu ty chyba kochasz bardziej komputer niż mnie..bo tak ciągle czytasz -płakać się chce...zwariowałam juz o tych BORELIOZ I KLESZCZY!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasia000

 

Kasia, czy ty naprawdę nie masz co robić, tylko przeinaczać wyniki badań? Jakim prawem podważasz naukowe dowody w swojej sprawie? Przestań proszę przekręcać fakty. Nie masz boreliozy na 100%. Jaki lekarz albo specjalista może Cię jeszcze przekonać? Może czas pokazać wyniki psychiatrze?

 

Quantum

 

Ty też nie wmawiaj sobie choroby przysadki. To, że ktoś jest garbaty, nie znaczy że i ty będziesz. Twój stan nie jest poparty żadnymi badaniami w tym kierunku, zatem z góry załóż, iż jesteś zdrowy. Sam zmagam się z nerwicą, tak przynajmniej mnie zdiagnozowano i zawsze pozytywne wyniki badań mnie uspokajały. Jak coś mnie niepokoiło, to robiłem nowe badania i eliminowałem lęki. Niestety gorzej, jak się coś w badaniach pokaże negatywnego. Wtedy są podstawy, by dociekać prawdy.

U was nie ma podstaw!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w ogóle czuję jakbym się wypaliła. Mam wrażenie, ze wpadam w depresję i nic już w życiu nie osiągnę. Jestem strasznie podatna na sugestie. Wystarczy, że obejrzę jakiś film, czy cokolwiek i już czuję, że dana tematyka chodzi mi po mózgu. Ostatnio na przykład oglądałam film z najnowszego pokazu Victoria's Secret, tak dla relaksu i poprawy humoru. I owszem humor mi się poprawił, ale gdy poszłam do łazienki się wykąpać i spojrzałam na siebie w lustrze to zaliczyłam załamkę, że jak ja w ogóle wyglądam. I mam tak ze wszystkim. Obejrzę film o prawnikach to żałuję, że nie poszłam na prawo, obejrzę o architektach to myślę: mogłam iść na architekturę... jakoś nie potrafię się odnaleźć sama ze sobą. Chętnie poszłabym znowu na sesję do psychologa, bo bardzo mi to pomagało, ale niestety nie mam na to na razie pieniędzy. Teraz w dodatku cały czas boję się tego rezonansu, tego czy oko w końcu będzie zdrowe, czy przejdzie migrena, czy w głowie mi coś nie pęknie. Nie wiem gdzie się podziała tamta dziewczyna z liceum, pełna ambicji, marzeń i nastawiona na konkretny cel. mam 21 lat i czuje, że się starzeję, że już mam z górki, że wszystko jest już za mną. Zaprzepaściłam moje życiowe szanse. Strasznie mnie to dołuje. Zaraz będę mieć 25 lat, potem trzydziestka na karku i koniec wszystkiego, o ile oczywiście do tego czasu nie umrę bo cały czas się z tym liczę. Nie wiem jak ja dalej podołam.Czasem mam wrażenie, ze niedługo totalnie zwariuję, przestanę mieć kontrolę nad sobą i rzeczywistością, zrobię coś głupiego, albo okropnego już nawet nie chcę wymieniac co bo sama myśl o tym mnie przeraża. Po prostu zachoruję psychicznie. Czuję, że w końcu i tak będę musiała zgłosić się do psychiatry i ta myśl szczególnie mnie dobija. Wyobrażacie to sobie?! Mam 21 lat i już muszę się leczyć bo nie daję rady! To jakaś życiowa porażka... Jestem do niczego, jakaś słaba, walnięta ciepła klucha. Nie wiem co się ze mną stało. Kiedyś taka nie byłam, byłam normalna. A teraz? Wystarczy, że zaczęłam wchodzić w dorosłe życie i już na starcie się posypałam. Ujawniły się wszystkie moje słabości, mój umysł jest jak z waty cukrowej- delikatny i bardzo niestabilny. Beznadziejna jestem. Nie wiem, czy znajdzie się w przyszłości jakiś facet, który da radę wytrzymać ze mną więcej niż rok...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytałam juz tam wszystkie posty,nie mam już siły czytać...dzięki

 

Po co się katujesz, skoro fachowcy już Cię zdiagnozowali?

Bo na forum gazeta.pl,są tacy co mają IGM ujemny a leczą boreliozę..ech zresztą tym się akurat mało przejmuję,bo tak wszyscy ją leczą a chyba nikt tak naprawde jej nie ma,martwi mnie tylko zatkane prawe ucho,laryngolog nic tam nie widzi,po środkach przeciwzapalnych przechodzi,jest ok..więc co to..?licze na to ,że to zapalenie zatoki szczękowej od górnej 5-tki,jutro wyrywam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zablokuj sobie forum gazeta.pl bo tam grasuje banda debili.

Diagnozuj się u lekarza, a nie na forum internetowym! Wyniki masz dobre - NIE MASZ BORELIOZY.

Dzisiaj byłem u laryngologa - rzeczywiście mam trochę zapchane zatoki, ale dostałem receptę i będziemy się leczyć. Poza tym gardło czyste - ufff... Jarał człowiek jak głupi i teraz sam się stresuje :(

Ja jutro mam debiut u psychologa. Mam nogi jak z galarety...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam dziś u lekarza z wynikiem u internisty mojej lekarki -krzywa cukrowa w noremie cukrzyce wykluczono,borelioze też..

żadnego IGG mam nie robić bo nie można odróżnic blizny serologicznej od choroby a choroby u mnie brak,ani objawów,ani IGM dodatniego..więc daje spokój..

Tylko te cholerne ucho!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ech..czytałam na forach gdzieś chyba zagranicznych ,że jednej tez tak zatykało się ucho i miła boreliozę..ale wiem ,że jest jeszcze tysiące innych chorób więc nie przypisuję już tego boreliozie,moze mam zapalenie zatoki szczekowej...jutri ide do chirurga za zabieg i usuwam 5 tkę górną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z mną dzisiaj kiepsko , mam jakieś zgrubienie na szyi wydaje mi się że jest ono duże i po drugiej stronie takiego czegoś nie mam. To bankowo rak tak sądzę . A no i doszły mi jakieś dziwne krwawienia z miejsc intymnych a w piątek miałam temperaturę [ 37.5 ] oraz bóle w klatce piersiowej dosyć silne , przeszły dopiero jak poszłam na imprezę i skupiłam się na kłóceniu z ludźmi zamiast na chorobach . Kurde wydaje mi się że na prawdę mam tego raka , w dodatku rozsianego i nie ma dla mnie szans . Na badania nie pójdę bo się boję oczekiwania na wynik i tak wystarczy że teraz umieram z strachu bo muszę wyrobić książeczkę sanepidowską i wydaje mi się że jakieś tam nieprawidłowości wyjdą ...to napewno rak ; (

Ps: Macie jakieś zgrubienia na szyi ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znajoma mi osoba miała, bardzo duże. To był węzeł chłonny i zniknął po jakimś czasie. Poza tym ja mam tego dużo, już jakoś od roku, mam w miarę dobre wyniki i trzymam się dobrze. Teraz nadszedł czas infekcji, więc ja nie martwiłbym się takimi błahostkami. To normalne, że węzły mogą się powiększyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam, że miałem bardzo duży węzeł hipoechogeniczny, czyli taki, który może być podejrzewany o nowotwór. Następne badanie, jakiś miesiąc, dwa potem, nie wykazało już żadnych powiększonych węzłów. Pomyśl, że inni mieli gorzej i żyją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smelka ja jakies trzy i pol roku temu bedac w 12 tyg ciazy wyczulam u siebie na szyi zgrubienie wielkosci orzecha laskowego. Wtedy jeszcze nie mialam takich jazd jak teraz, ale oczywiscie zaczelam grzebac w necie...Doktor Google przepowiedzial chloniaka Hodgina (tak to sie chyba pisze)...Na drugi dzien z rykiem pedzilam do lekarza. Stres podwojny bo bylam przeciez w ciazy. Lekarz pomacal zgrubienie, zapytal czy ostatnio bylam przeziebiona, chora itp. Akurat wtedy nic mi nie dolegalo. Powiedzial, ze ciaza na pewno oslabila organizm i ze nawet jak nie chorowalam to byc moze zetknelam sie gdzies z jakims wirusiskiem i moje wezly tak zareagowaly. Powiedzial, ze w ciagu miesiaca to powinno zniknac. Zakazal dotykania i meczenia tego guzka.

Oczywiscie mialam stresa, ale w domu jakos to sobie zdroworozsadkowo przetlumaczylam. Postanowilam zadbac o siebie, mniej stresu, wysypianie sie, dobre odzywianie itp. Po jakim czasie zapomnialam o tym guzku. Gdzies po poltora miesiaca mi sie przypomnialo, sprawdzilam i zgrubienie znilko na amen :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Wróciłam i ja :(

Obecnie "przechodzę" czerniaka. Mam na udzie podejrzanego pieprzyka - jest w miarę regularny, 4mm, jasnobeżowy i ma kilka ciemnobrązowych kropek. Był taki od zawsze. Ale teraz zauważyłam, że zrobiła się na nim (na brzegu) czerwona kropeczka/kreseczka. Ma ok.1mm,widać ją dopiero jak przyłożę do pieprzyka lampkę i go podświetlę. Wydaje mi się, ze to pęknięte naczynko. U mnie to nic nowego, na udach mam pełno pajączków, kropeczek itp.itd. Ale na pieprzyku? Nie wiem czy to normalne. Zresztą boję się, że to nie naczynko, a znamie zmienia barwę. :hide: Do dermatologa nie wiem kiedy pójdę, dzwoniłam dzisiaj i na ten rok już nie rejestrują. A jedyny dermatolog któremu wierzę prywatnie nie przyjmuje. Zresztą i tak boję się pójść i usłyszeć wyrok, a tu jeszcze święta. Dzisiaj pomyślałam, że muszę kupić rodzinie ładne prezenty na święta, bo to mogą być ostatnie prezenty, jakie im robię. :roll:

 

Aha, zauważyłam to tydzień temu i nic się z tym nie dzieje, pieprzyk nie boli, nie rośnie. Wyrastają z niego trzy włoski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×