Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Uważam że o chorobie powinni wiedziec ci którzy są w stanie jakos nam pomóc.Osobiście żałuję że powiedziałam o tym jednej koleżance bo nie dość że mnie nie zrozumiala to jeszcze teraz dziwnie na mnie patrzy.Tak naprawdę tą chorobę jest w stanie zrozumieć tylko

ten kogo dotknęła,tak więc tym bardziej jestem wdzięczna tym osobom które mnie wspierają.Jeden kolega na przykład potrafi wszystko obrucić w żart i robi to tak wspaniale że od razu poprawia mi się humor. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie bylo zmino podczas pierwszych ataków.Też tak miałam że budzilam się w nocy przeszywalo mnie uczucie zimna i potem te drgawki.Teraz ataki wyglądają inaczej ,nawet boje się z ecoś jest nie tak.Wolałabym żeby te nocne ataki wróciły.z dwojga złego lepsza ta opcja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam jasnego zdania w tej sprawie... Tzn. ogólnie uważam, że ukrywanie sie zabiera zbyt wiele energii i wiele utrudnia w-i tak juz trudnym- zyciu. Dlatego o moich lękach wiedzą wszyscy, z którymi się stykam- rodzina, przyjaciele, mąż ,znajomi z uczelnie, nawet w tym semestrze wykładowcy, z którymi mam zajęcia, na które czasem nie udaje mi się dotrzeć... To mi dość mocno ułatwia sprawę, zapenia wsparcie i pomoc wielu osób... I tu własnie jest druga strona medalu- nadmierne korzystanie z takiej pomocy znacznie utrudnia wyjście z zaburzenia, utrwala je. Ja się o tym przekonałam, uzalezniłam sie od pomocy innych, powoli wychodze z tego... Uważam więc, że chyba warto mówić innym, ale nie naduzywac plynących z tego korzyści, bo tylko sobie zaszkodzimy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam lęki,boje sie ze to poczatki schizofreni,ide z kumplem i wydaje mi sie ze to zwidy,ze gadam sam do siebie i jestem wariatem,boje sie schizofreni,dziwnie sie czuje,czuje ze dostaje schizofreni,mysle ze mam haluny,jak slysze jakis glos na dworzu np.szczeka pies to pytam sie brata czy on tez to slyszy bo mysle ze juz zaczynam miec glosy,to jest straszne,mysle ze jestem w snie pomozcie mi juz wariuje,boje sie pomyslec co bedzie za jakis czas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również przebywam w kręgu ludzi zdrowych i co za tym idzie-muszę nad sobą panować.W razie niemożności zapanowania mówię,że jakoś mi słabo-chyba pogoda czy co?Tak,że ci co już musieli się dowiedzieć wiedzą tyle,że jestem meteoropatką lub mam zaburzenia krążenia.O prawdzie wie mój mąż i rodzice i wystarczy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lęki tez mam,panicznie boje sie psow, chodzenia po ciemku ulicami, i pijanych ludzi :? >>>Kiedys jak stalam na przystanku mialam wrazenie ze wszyscy sie gapia na mnie i mnie obgaduja i czulam sie okropnie nie wiedzialam co mam ze soba zrobic :?

człowieku nerwica rozumiem Cie a ludzie niekoniecznie obgaduja Ciebie tylko inne osoby a Ty tylko sobie snujesz jakies nieptrzebne domysly...

 

[ Dodano: Pon Gru 04, 2006 8:49 pm ]

"trzeba myslec pozytywnie o sobie ;) trzeba czasami walczyc ze soba by bylo dobrze"-tak mi kiedys ktos powiedzial mysle ze sie przelamuje bo zaczelam gadac z ludzmi mam juz jedna fajna osobe z ktora moge rozmawiac ale chcialbym byc kontaktowa jak inni ludzie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jaralem hasz prawie codziennie,przestalem,i po 4 dniach zaczelo mnie serce kluc,myslalem ze to przjedzie,potem czulem sie strasznie spiety,bo czytalem duzo o schizofreni dlatego ze moj wujek ja ma,czulem sie bardzo spiety,potem mialem 1 atak lęku,serce mi walilo jak oszalale,strasznie sie cuzlem myslalem ze schizo dostaje,pojechalem do neurologa a on z usmiechem na twarzy jakby nic sie nie stalo ze to nerwica lękowa,i ze to przejdzie,ze dorastam itp. ze to okres pokwitania i takie tam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to naszczęście jeszcze sylwusia-78 nie masz tak źle z tym zimnem. Mi jest zimno na okrągło, poza tym mam lodowate ręcę i nogi. Jednak nie ma sensu się tym przejmować, trzeba to poprostu zignorować. Pozdrawiam

 

I ja też, nie wiedziałem nawet, że kojarzy się z nerwicą 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

panicznie boje sie psow

A ja panicznie boje się pszczół :smile:

No i pewnie boje się ludzi...,wiesz starałem się już tyle razy pozytywnie myśleć o sobie ale zawsze kończyło się to nieudanie.Teraz będe na nowo próbował myśleć pozytywnie o sobie,może się w końcu do siebie przekonam...ale na pewno nie przekonam do siebie innych ludzi,nie umiem nie być nieśmiały,a to wszystko przez ludzi którzy latami mnie obrażali,śmiali się ze mnie.Ludzi mających mnie za jakąś pierdołe nie zmienie,samotny też raczej będe,ale może przynajmniej zmienie swój stosunek do samego siebie :?Dobrej nocy zyczę,ja noc spędze na przemysleniach dotyczących podłych ludzi.Aha i dziękuje za zainteresowanie moim problemem...jesteście wspaniali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neurolog miał w pewnym sensie rację,ale lepiej przejdź się do psychologa lub do psychiatry.Jesteś młodziutki więc też ma to znaczenie,różne zaburzenia wieku dorastania.Ale-przede wszystkim ten hasz.Spotkałam się już z kilkoma osobami,które jarały a potem były pewne,że maja schizo.Lęk przed tym,że mogłeś sobie zrobić nieodwracalną krzywdę-to jest powód.Mam nadzieję,że nigdy nie będziesz juz tego robił.Nauczkę już masz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słuchaj tu nie ma nad czym myśleć. jeżeli masz problem to działaj. nic sie samo nie zrobi. ja czułam, ze musze cos zrobić bo inaczej zwariuje. pojdziesz do lekarza I kontaltu i poprosisz o skierowanie. da Ci je albo nie. nie ma sie czego bać! nie martw sie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ooo witam

no to ja mialam rowniez schize z węzlem pod pachą (do tego lekko podwyzszona temp.) badania w normie ... robilam USG i wyszedł 12 mm (byc moze od macania sie zwiększyl)....a norma to do 10mm ... tak wiec schiz zaczal mnie ogarniac jeszcze bardziej

 

dobrze wiedziec ze nie tylko ja to sobie wkrecalam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie rozgłaszać.Powiedzieć najbliższym ,żeby zdawali sobie sprawe co się z nami dzieje,co się może dziać.Opowiedzieć o tym,pokazać chociażby to forum na którym setki takich przypadków wtedy łatwiej zrozumieć.Osobiście nie wtajemniczam znajomych chyba ,że widze u kogoś podobne objawy.Naświetlam komuś możliwy problem.

Chyb wciąż ludzie za mało wiedzą o tej chorobie i mogą nie zrozumieć i urazić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi przyjaciele wiedzą.Ukrywałam przez rok,miałam dośc wymyślania wiecznie,dlaczego nie jade tu czy tu---czułam się źle,bo ich oszukiwałam :?

Tak szczerze mówiąc,to właściwie chyba forum nauczyło mnie otwarcie mówic o tym.

Zgadzam się-nie rozumieja chyba tak naprawdę co czuję,ale WIELKIE dzieki im za to że nie traktują mnie w zaden sposób ulgowo,wręcz przeciwnie-motywują do walki.

Pozdrawia gusia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie czuje zadnej potrzeby dzielenia sie ze swiatem moja choroba...wie moj maz...jedyna przyjaciolka...a reszta nielicznej rodziny jest niezainteresowana i dgy probowalam wyjasnic co sie dzieje..nic nie kumali..jestem chyba jednak jeszcze nie gotowa na przyznanie sie ..do tego ,ze mam takie jazdy :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak to sie skonczylo?Dostaly schizo czy przeszlo to im/

bywa roznie - jak dlugo jarasz mozesz dostac schizy ale to juz naprawde nalogowcy. Ja tez kiedys mialem taka akcje typu ze pytalem sie czy slysze 'to co slysze' ale przeszlo i jest to nerwicowe. Spoko wyluzuj i idz opowiedziec lekarzowi o tym. Glowa do gory nie wkrecaj sobie! Wiem co mowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neśka ja też Cię podziwiam - ja już dawno bym zadzwoniła na pogotowie (ale ja to panikara jestem ;) . Napiszę co mi się przydarzyło około 2 lata temu i do tej pory mam lęk przed jazdą samochodem. Jechałam sobie jako kierowca (sama) zupełnie spokojna, a nawet zadowolona, aż nagle złapało mnie coś w sercu, ale tak potworny ból- że zdążyłam tylko odbić kierownica na chodnik, otwotrzyć drzwi i wypaść z auta na kolana...do tego drgawki całego ciała no i zemdlałam, ktoś z przechodniów był miły i wezwał karetkę :lol: dali mi jakieś zastrzyki i przeszło - lekarz powiedział że to nerwica a nie zawał :mrgreen: pocieszające. Po tym zdażeniu poszłam do lekarza i zrobiłam szczegółowe badania: diagnoza : jestem zdrowa jak byk :shock: fajnie, tylko, ciągłe zawroty głowy, kołatanie serca, problemy z oddychaniem i takie tam nie ułatwiaja życia..ale nie bedę brała psychotropów, leczę się melisą i tabletkami ziołowymi - myślę, że jestem na tyle silna, że sama sobie z tym cholerstwem :evil: poradzę.

Oliwka333 - mam nadzieje, ze nie masz mi za złe, że sie tak rowinęłam..

acha, jeszcze pytanie, czy ktoś oprócz tych wszystkich objawów miał uczucie jakby ciśnienie do głowy uderzało i do tego puchnięcie twarzy i swędzenie dłoni - czy to podczepić pod alergie, bo już sama nie wiem - już śmiać mi się z tego chce, mój chłopak mówi, że jak mi nic nie jest to dziwne :oops:

Pozdrawionka dla wszystkich nerwusków!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PysiuX tez mialam takie dziwne cisnienie glowy i wtedy bylam czerwona na twarzy :oops: trwalo to kilka dni, moja znajoma tez miala kiedys nerwice i przy tym swedzenie calego ciala to lekarz jej powiedzial o ile dobrze pamietala ze jest to nerwica naczyniowa czy cos w tym stylu,doraznie dostala jakies zastrzyki chyba na odczulenie bo poszla prosto na pogotowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuje sie przegrana. Od chwili kiedy zachorowałam, czyli od 4 miesiecy nie było dnia zebym czula sie dobrze.Przez jakis czas było troszke lepiej ale teraz jest znowu gorzej.Przez te 4 miesiace jestem wlaciwie tylko w domu, kiedy juz na prawde musze ide na uczelnie.Oprocz tego ze mam ataki leku, problemy z dretwienie rąk i nóg,bole miesni itp to głownie mecza kłopoty z rownowaga, caly czas czuje sie niepewnie na nogach, mam wrazenie ze zaraz sie przewroce, ciagle cos mnie ciągnie i chociaz nai razu sie nie przewrocilam nawet nie zachwialam a nawet jezdzilam na rowerze przez jakis czas ( podobno przy problemach z rownowaga natury medycznej jest to niemozliwe) to mi wlasciwie uniemozliwia zycie.Stałam sie odludkiem.

Chciclam wyleczyc sie bez lekow ale nie dalam rady.Od 3 dni biore lek.Czekam na rezultaty, wiem ze to jeszcze potrwa tydzien albo dwa zanim lek zacznie dzialac ale strasznie sie boje ze nie zacznie,ze nie bedzie poprawy ze sie okaze ze ja nie mam nerwicy tylko cos innego.przepraszam ze wam zawracam gowe moimi historimi,macie własne problemy ale nie mam z kim pogadac ( rodzina mowi ze przesadzam) a mnie to niszczy.Oby ten lek zadzialal i dał mi dowod ze to nerwica.Bo ja juz nie wiem do kogo sie udac.Swiat mi runął i juz nic nie ma sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×