Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Dagus.Dziekuje ci z calego serca za te cieplutkie slowa.Zaraz wysle syna po ten lek.Jak ja sie ciesze ze trafilam na to forum.Cudownie jest porozmawiac z madrymi ludzmi i z takimi ktorzy czuja aie w roznych chwilach podobnie jak ja.ktorzy mnie rozumieja i sa niezwykle serdeczni.Modle sie goraco zeby lek o ktorym wspomnialas pomogl.Ile ja sie lekow wybralam roznych ale tez pomagaly na chwile a czasami wrecz zle sie po nich czulam.Jak czuje ze cos sie zbliza rowniez staram sie czyms zajac,choc pomaga mi to roznie czasami wrecz ogarnia mnie panika:-( Tak bardzo pragne wyzdrowiec,cieszyc sie dziecmi i zyciem,bo je tak bardzo kocham.Pozdrawiam serdecznie i milutko Ania ps.Jesli chodzi o meza moj tez jest kierowca:) wraca tylko na wekendy przewaznie zmeczony i wogole nie wierzy w moje samopoczucie.Jak maz jest w domu to jest roznie ale przewaznie czuje sie lepiej,chociaz jak sie zdenerwuje(moj maz ma tendencje do wkurzania mnie) to czuje sie zle.Jak jestem sama to przychodzi czesciej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bylam dzis u ginekologa w zwiazku z tym ze mam powiekszone węzły chłonne pachwinowe...okazało sie ze mam torbiel wielkości 5cm:( I powiedzcie jak tu ma byc lepiej??:( Ja juz mam serdecznie dość:( Bałam sie gdy nie było o co, a teraz jak jest o co to wyobrazacie sobie jak sie czuje??:( Lekarz tez dzis powiedzial ze widzi ze ja strasznie spięta, zdenerwowana...Kurde naprawde mialam juz nadzieje ze nic mi nie jest...A teraz...wszystko legło w gruzach....nie mam siły:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie porównam swoich problemów do Twoich ale dzisiejszy dzionek nie był dla mnie także udany. Mimo brania leków atak, wiele nerwów u lekarza itd. Ale co mamy zrobić załamywać ręce? Życie płynie dalej i My także musimy "płynąć". Bez względu na to co ma być w najbliższej przyszłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 września 2006 r.

 

Wczoraj byłam znowu u lekarza dla (mam ochotę napisać, dla ułomów, nieudaczników...)... może jednak pozwolę sobie na określenie go mianem, po prostu psychiatry. Ostatnio nie ma we mnie ani krzty jakichkolwiek uczuć. Tylko lęk. Rano budzę się, otwieram oczy i serce zaczyna mi walić jak młotem. Później krzątam się po mieszkaniu, zapominam wielu rzeczy, często coś leci mi z rąk. Wychodzę na dwór,słońce, nigdzie żadnego cienia, nie mogę się nigdzie schować, muszę iść tych kilkanaście metrów do przystanku. Dochodzę, staję między ludźmi, pocę się ze zdenerwowania, czekam na tramwaj jak na zbawienie. Jest, jedzie, na szczęście pusty ale dziś znów dzień jest inny, "inniejszy" nawet od tych najdziwniejszych dni......napiecie trzyma mnie w swoich szponach, mimo że tramwaj jest prawie pusty, czuję jak krople potu spływaja mi po plecach. W pracy, nudy. Na początku jest mi duszno, później, po kilku godzinach siedzę i czuję jak mi lodowacieją nogi. Wiem, że wystarczy wstać, poruszać się i znów będzie mi ciepło. Nie, siedzę dalej. I tak przez 9 godzin. Monotonia, jak ja tego nie lubię. Zdaję sobie sprawę, że musze pracować, muszę opłacić studia. Przychodzę z pracy, spocona. W domu myję się, jem kolację ( wiem, wiem- godz 19 i kolacja to niezbyt dobre połączenie, zwłaszcza jeśli chce się jakoś wyglądać). Siadam do komputera i....zjadam kolację, otwieram pifffo. Pierwszy raz od jakiegoś czasu czuję smutek, tylko nie wiem czy to zwykła chandra (ch,h ???) czy znów TO wróciło. Cyba wolę czuć ból niż nie czuć nic. To jeden z moich dni życia, które dzielę z chorobą. Oglądałam ostatnio atlas z dermatologii. Widziałam ropiejące wrzody, czerniaka, i inne obrzydliwe schorzenia skóry. Moja choroba rozprzestrzenia się jak rak, osadzila sie w glowie i przerzuca się po całym ciele. Torturuje mnie. Kobiety nadużywające alkoholu sa bardziej narażone na raka piersi. Muszę iść na badania. Pan psychiatra wczoraj powiedzial mi, że mam agarofobię i fobię społeczną. Mieszanka, iście wybuchowa. No poprostu tylko sie ubić. Jestem sama mimo, że mam chlopaka, mimo że mam rodziców, mimo ze mam brata. Od jutra biorę podwójną dawkę leków, sama tego chcialam. Czy istnieje jakiś inny świat...

 

Proszę prawidłowo zatytuować temat [dop. shadow_no]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mysle, ze przez to nieustanne myslenie o chorobach sami sobie powodujemy te choroby. Torbiel to nie jest koniec swiata - tez miałam! lekarka powiedziała mi ze moze sie okazac konieczne usuwanie laparoskopowe - ale na szczescie obeszlo sie beza tego - udalo sie go zniwelowac lekami :-) torbiel w zaleznosci od dnia cyklu moze sie powiekszac i zmniejszac. nie bedzie tak zle - zobaczysz.

rok po tym kiedy mialam torbiel okazalo sie ze mam guza na piersi - a to juz musialam usuwac hirurgicznie - dowiedzialam sie od lekarza ze takie problemy, czyli torbiele, wlokniaki, cysty itp moga byc powodowane wysokim poziomem prolaktyny. Jesli to mnie pierwszy raz, kiedy Twoj organizm produkuje takie "bąble" to warto sprawdzić poziom prolaktyny we krwi.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam was nerwuski nie będę się rozpisywał ale pod opisem Maćka podpisałbym się bez chwili zastanowienia identyko jak u mnie.Daga dla poprawy twojego samopoczucia to ja też umierałem kilka razy i nadal mam uczucie jak bym miał zemdleć czy zaraz umrzeć przerombane dlatego wam współczuję z całego serca trzymajcie się nerwuski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też czesto budze się i zasypiam z takimi myslami. Chciałabym obudzić sie w innym ciele, jako ktoś inny, ktos kto potrafi cieszyć się życiem i błachostkami a nie tylko obsesyjnie myśleć lub bać się. A najgorsze jest to udawanie że wszystko jest OK. Staram się tak grać przed rodziną i jest to dla mnie niezmiernie trudne a ile kosztuje mnie to w środku - ta wewnętrzna walka z samą sobą - to chyba tylko ja i wy wiecie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Juz sama niewiem co mi jest mam chwile całkowitego zwątpienia !

mam 26 lat zaczeło sie 6 lat temu. To było po maturze, obudziłam sie w nacy i nagle poczułam straszny lęk a po chwili zaczeło szystko wirować (czyli zawroty głowy) gdy tylkopodniosłam sie z łozka odrazu wymioty. Wizyta u lekarza neurologa, okulisty, laryngologa wszystko ok. badania EEG tez ok. Moje oczy jakby tez lekko dokuczały ale okulista stwierdził ze to od nie wyspania. Po paru m-cach przeszlo. Jednak lęk przed tym ze sie to znowu powt. pozostał ilekroć tylko wchodziłam do kościoła, czy w miejsca zaludnione odrazu zawroty powracały. Po 3 latach znowu mocniejsze zawroty z tym ze doszly jeszcze drętwienia i osłabienia ręki nogi i twarzy znowu problemy z oczami ale okulista twierdził ze to od kompa (zapalenie filmu łzowego czyli zespół suchego oka). Wtedy miałam tomografie tez wszystko ok. po paru m-cach przeszło z małymi incydentami zawrotowymi i drętwieniami.

I teraz wszystko od nowa po kolejnych 3 latach mocne zawroty oczy znowu bolą i są przesuszone, tym razem dostałam skierowanie na rezonans głowy i wszystko ok. Tylko że czekając na rezonans czytałam sporo na temat SM i wbiłam sobie to tak do głowy że niemoge teraz sobie z tym poradzić. Po kolei mam wszystkie objawy o których czytałam- moje nogi juz nie drętwieją tylko są jakby osłabione (zwłaszcza po jakimś wysiłku) z dnia na dzień coraz gorsze cały czas mam poczucie lęku i beznadziei. Mam cały czas dziwne myśli że rezonans nie wykazał czegoś , że ktoś sie pomylił itd...

Neurolog twierdzi że nie ma zadnych podstaw do tego aby podejzewać tą chrobe (wszystkie odruchy i badania ok) a ja dalej nie wierze i panicznie boje sie że mam tę chrobę.

Jak myślicie czy możeliwe jest ze mój organizm robi zemną takie zeczy???

czy to jest mozliwe

POMOCY

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wątpię abyś miała SM, badania które robiłaś by to raczej wykluczyły. Jeżeli nie jesteś pewna skonsultuj się z innym lekarzem aby rozwiał Twoje objawy. Jeśli poczytasz uważnie to forum przekonasz się jakie rzeczy nerwica może robić z ludźmi :(

 

Jestem hipochondryczka i ciągle wmawiam sobie jakieś choroby - SM wmawiałam sobie w ubiegłym tygodniu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak właściwie to nie wiem, co napisać. Chce mi się wyć. Siedzę sama w domu i nie potrafię nic z sobą zrobić. To rozpoczęło się na początku wakacji - zawroty głowy, kołatanie serca, strach. Trzy nieprzespane noce, które odsypiałam w dzień. Panicznie bałam się zasnąc - byłam przekonana, że się nie obudzę. Na nieszczęście przypałętał się jeszcze ból korzonków - oczywiście w moim przekonaniu przerzuty raka - ale nie za bardzo wiadomo skąd. O trzecie w nocy wylądowałam na pogotowiu, gdzie pan doktor uświadomił mi że jestem znerwicowana i mam się uspokoić. Przez jakiś czas (i pewnie przez Cloranxen) był spokój - wyjazd wakacyjny, aktywny wypoczynek i jakby lżej na duszy. Ten błogi spokój trwał miesiąc. Przyczepił się jednak jakiś paciorkowiec, bóle gardła, powiększony węzeł chłonny - ja w panice..... z pewnością rak gardła. Antybiotyki - i wszystko wróciło do normy. W następnej kolejności - czyli właściwie w tej chwili - coś nie tak z uchem środkowym.Oczywiście sama postawiła sobie diagnozę. Mam nieokreślony paniczny lęk przed rakiem. Czy ja zwariowałam ?????? Mam męża, którego kocham, synka, którego uwielbiam i ciekawą pracę. Przeszłam (jak pewnie każdy z Was) kilka dramatów życiowych. Proszę pomózcie mi !!! Nie wiem czy iść do psychiatry czy psychologa. Szkoda mi mojej rodziny, bo ciągle marudzę, że coś mi dolega. Czy jestem już wariatką? I czy tak będzie zawsze??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

romi "witaj w klubie" :(

 

Zapraszam poczytaj sobie o moich obsesjach chorobowych tutaj (w sumie kilka postów):

http://www.nerwica.com/forum/paranoiczny-lk-przed-chorob-vt3493.html

 

Ja właśnie kończę leczyć przeziębienie. Zawsze wtedy mam powiększone i obolałe węzły chłonne - no ale w moim mniemaniu to oczywiście ziarnica złośliwa... Już prawie jestem zdrowa więc jest ok ale co z tego skoro za parę dni zacznę wmawiać sobie inną chorobę :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie jesteś wariatką. To dotyczy tak wielu ludzi, że nawet sobie nie wyobrażasz... Polecałabym wizytę i u psychiatry (bez skierowania) i psychologa (czasem potrzebne skierowanie, np. od lekarza rodzinnego). Im wcześniej się tym zajmiesz, tym większa szansa, że nie zawsze tak będzie.

POWODZENIA!

PS. Zmagam się z nerwicą (mam trochę co innego- lęk napadowy) już naprawdę długo i ciągle nie tracę wiary. Stoisz na początku trudnej drogi, ale naprawdę wiele zależy od Ciebie. Trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jolart, witaj. Objawy te same co u mnie i choroba też zaczęła się u mnie w wieku 20 lat. Początkowo też podejrzewałam, że to SM. A teraz ciężko mi uwierzyć, że to TYLKO nerwy. Ale wszystko wskazuje na to że tak. Nie martw się jak też mam "wkrętki" i jak poczytasz posty innych zorientujesz się, że większość ma. Pozdrawiam gorąco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

romi polecam ci Seroxat. Jeśli jest naprawdę źle to ten lek pomoże Ci "stanąć na nogi". Lek nie rozwiąże twoich problemów ale przynajmniej się pozbierasz i będziesz mogła rozpocząć leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy też macie tak, że wydaje wam sie jakbyście byli gdzieś indziej. Nie tak dosłownie, ale jakby do was tak nic nie docieralo odrazu tylko po chwili. Gdy to piszę mam straszny lęk i nie wiem co sie dzieje, tak jabym odplywał!!! Nie wiem co mi jest chyba wariuje...

 

Odkąd uświadomiłem sobie, że moje lęki są głupie to nie mam takiego leku, jednak od tamtej pory mnie to trzyma plus takie zmęczenie...

 

Chciałem powiedzieć, że o derealizacji przeczytałem na forum i od tamtej pory mam objawy, może sobie wmowiłem, wcześniej takich nie było

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam dokładnie to samo. Ale najczęściej z jakimś pokarmem, nie z picie. A połknięcie tabletki graniczy u mnie z cudem. Boję się. Boje się, ze się uduszę, tabletka utknie w przełyku itd.

Mam też paniczny lęk przed wymiotami.. nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomal,niekiedy mam podobnie....a raczej często...ech..

Jakis swój swiat,mysli wiruja..ale wiem że nie "głupieję...to wynik nerwicy... :?

Wczoraj był mały sukces...dziś totalna porazka,mam doła,ale próbuje sie trzymac.

 

A może rzeczywiscie naczytałes sie o derealizacji i za dużo o tym myślisz?,z tąd objawy?

Myśl.a przynajmniej staraj sie myslec pozytywnie,ja wiem że to cięzkie bo sama mam z tym problemy ...ale przecież musiamy,prawda???

 

Trzymaj sie cieplutko i glowa do góry :!:

Pozdrawiam.gusia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem nowa.

odnośnei pojazdów mogę się wypwoiedzieć. Lubię jeździć samochodem,słucham muzyki, wszystko jest ok. Nagle w środku zaczyna się. Lęk przed wypadkiem, przed wybuchnięciem samochodu. Naprawdę to okropne. Ale szybko pzrechodzi. Wiem, że nic się nie stanie.

 

Odnośnie wymiotów, często rano mam mdłości. Wiesz co biorę? Może to śmeiszne, ale taki leciutki lek uspakający 'Validol'. Miętowy, uspokaja. Albo w ogóle miej przy sobie coś miętowego. Mdłości i wszystkie inne rzeczy z tym związane miną. Mi pogada przynajmniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×