Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

Czy wy sami kombinujecie z dawkami czy pod okiem lekarza? Jeśli bez konsultacji z lekarzem to zastanawiam się czy dobrze robicie. Rozumiem, ze chcecie osiągnąć stan prawie idealny, ale czy na leku to w ogóle możliwe? Moze o to chodzi by speedu nie było, bo on nakręca fobie? Na mnie niestety żaden lek nie zadziałał aktywizująco, ale może takim jestem typem? Mam niskie ciśnienie, kocham spać, oczywiście Efectin to pogłębia. Ale są dni, kiedy czuję się po tym względem całkiem ok - najczęściej gdy jest ładna pogoda i uprawiam sport, a są dni, że czuję się fatalnie - tak jak dzis, gdy jest pochmurno, ja siedzę w pracy i przeraźliwie ziewam, nic mi się nie chce i najchętniej bym usnęła na biurku. Ale mówię wam, przerobiłam kilkanaście leków i na żadnym nie było lepiej. Więc może chodzi tutaj też o indywidualne uwarunkowania?

 

Rozumiem oczywiście, że osoba która dotąd była bardzo aktywna męczy się, ale coś za coś. Mnie też to męczy, ale z drugiej strony nie wierzę, że biorąc leki można czuć się idealnie. Trzeba przeczekać, wierząc, że leki po prostu działają i że wywołując skutki uboczne po prostu leczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem oczywiście, że osoba która dotąd była bardzo aktywna męczy się, ale coś za coś. Mnie też to męczy, ale z drugiej strony nie wierzę, że biorąc leki można czuć się idealnie. Trzeba przeczekać, wierząc, że leki po prostu działają i że wywołując skutki uboczne po prostu leczą

 

No ja np uwazam ze niepoznawanie rodziny na citalopramie nie bylo leczniczym skutkiem ubocznym,:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...ja niestety po każdym SSRI i SNRI mialem takie jazdy....nie poznawałem rodziny, gubiłem sie na mieście, gubilem sie w markecie , kilka razy bedąc na mieście wpadłem w HISTERIĘ poniewaz NIE PAMIĘTAŁEM gdzie jest moj 6 letni synek-czy zawiozlem go do teściow, czy zaprowadzilem juz do przedszkola (tylko gdzie to przedszkole,heheh) czy tez własnie przed chwila Go zgubilem, no i "gdzie jest mój samochód?"......całkowita derealizacja i kompletny debil

Uważam że były to potencjalnie śmiertelne skutki uboczne, gdyz w takim stanie własnie postanowiłem zakończyc tą farse jaka stało sie moje zycie i udalem sie ze sznurkiem do lasu....w pore sie powstrzymałem....

Złości mnie więc , gdy niektórzy doświadczający dużo słabszych skutków ubocznych generalizują i radzą , aby skutki uboczne przeczekac, że lek musi sie rozkręcić,że jego działanie pojawi sie po miesiącu itd....po miesiącu to pomóc mógłby mi Jezus Chrystus wskrzesając mnie z martwych.

To nie jest tak , że jedni sa "twardziele" i wytrzymuja skutki uboczne , a drudzy to "mięczaki" i nie wytrzymują...

Zwyczajnie każdy z Nas jest inny i jednych dany specyfik na początku lekko miażdży po czym stawia na nogi, a innych miażdży całkowicie i kładzie do psychiatryka lub nie daj Boże grobu.

Pozostaje pozazdrościc Tym , którzy doświadczyli zbawiennego działania lekow

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale przy takich skutkach ubocznych lekarz nie zmienił leku? To ja bym zmieniła lekarza! Pisząc o skutkach ubocznych, jakie moim zdaniem trzeba znosić, miałam na myśli takie jak u mnie: senność, zmęczenie, problemy z koncentracją (ale umiarkowane!)problemy ze snem, koszmary itp.

 

To o czym piszecie, niepoznawanie rodziny czy coś u mnie nigdy nie wystąpiło. Owszem, przez pierwszych 6 tyg. czułam się gorzej, ale były to bóle głowy, mdłości, zawroty głowy, senność, napady lęku - na to lekarz zalecał bezno, brałam tak długo, aż Efectin zaczął działać przeciwlękowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wenlafaksyna to juz ostatecznosc.W obecnym stanie za cholere nie da sie funkcjonowac.Lęki lękami ale żeby nie rozumiec co ludzie mowią i niemoznosc zrozumienia nawet jednego zdania pisanego to juz czysta przesada..... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O kurcze to faktycznie masakra Robert,i bezwzględne wskazanie do odstawienia leku

U mnie obj. ub.podobne jak u Hanci84.Najbardziej dobijala mnie sennosc,zmęczenie,osłabienie fizyczne,czasem ta sennosc była mniejsza ,czasem większą,czasem bardzo nasilona Po za tym leki na początku brania,trochę przytylam,ale nie znacznie,zab.koncentracji,Takze Efectin+ szkola to nie nie było u mnie dobre połączenie,nie mogłam sie skupić wogóle i zmusić sie do nauki,do dzialania ogólnie.

Ciśnienie po wenla. miałam o dziwo dość wysokie,więc teoret.nie powinnam być senna

Co by nie mówić bardzo pomógł mi ten lek,jeden z najlepszych na nastrój i stany leków

Osobiście dużo bym dała za speeda na Efectinie,sennosc to chyba jedyny minus tego leku.wg mnie

Ale u mnie większość leków powoduje sennosc,nie wiem od czego tak mam,po części na pewno od leków,po części od depresji,konkretnie nowego jej oblicza,totalny brak motywacji

O dziwo kiedyś miałam depre z ze stanami lekowymi,a teraz mam zahamowanie psychoruchowe,marazm itp.,co mocno dezorgganizuje ,życie,dużo rzeczy przez to zawalam.Zmienilam leki na pobudzajace i jest lepiej.na szczęście .Leki też sie zdarzają ,ale rzdziej

 

Kurcze,jak te leki różnie działają na ludzi.

Osoby pragnące uspokojenia,mają akatyzje,a tym ,co brakuje pobudzenia odczuwają ta cholerna sennosc

No ,ale nie ma idealnych leków,bez sk.ub.są tylko bardziej lub mniej uciążliwe.

Bez leków było by dużo gorzej.

Jak odstawilam wenle to sennosc trochę przeszła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie KOchani Efectinowcy:)

Nie odzywałam się od końca marca, ale niestety tak w zyciu bywa, ze musiałam się przerzucic na inne forum...onkologiczne dodam:(:(:( duzo bardziej dolujące niż to nasze nerwicowe...

No ale wracając do rzeczy - może tak bardziej optymistycznie...

Efectin 75 er zakończylam zazywać pod koniec marca, po ponad 1,5 rocznej przygodzie:)

zaczęłam odstawiać go ponad roku brania... odstawiałam w sumie od listopada do marca, mikroskopijnie zmniejszając dawki i wiem Wam, że moim zdaniem to najlepszy sposób... odsypywanie kuleczek... tak bałam się skoszmarnie odstawiennych efektów, ze bylam sklonna codziennie żmudnie odliczać kuleczki z kapsułki... osttani tydzień brałam po dwie kuleczki (kapsułka efectuni ma ich ok. 250) no i przestałam w końcu - zero jakichkolwiek odstawiennych koszmarów, więc jak ktos się boi odstawiać ten lek, to polecam tai sposób:):):)

MOje wrażenia z nie bycia już na efectinie...

Wiecie, dzięki efectinowi zniknęły mi moje sstraszne zawroty glowy i lęki, ale lek ten mnie bardzo emocjonalnie znieczulił... i nie chodzi mi tylko o seks, ale o uczucia wyższe... lęków nie było, ale nie było też jakis większych radości... taki tumiwisizm i znieczulica...obojetnośc, spokój...

Teraz natomiast kiedy odstawiłam efectin wszytsko wróciło do swojej normy...

Wiecie, normalnie znowu żyje, mimo stresów związanych z chorobą Taty - jest ok:)

I owiem Wam, że mimo wszytsko uważam - patrząc teraz z perspektywy - że lek ten mi bardzo omogł, bo moje samopoczucie było okrone i wegetowałam, ale teraz widzę, że efectin upośledza jednak uczucia... tak naprawdę dobrze czuje się teraz bez efectinu:) nareszcie dobrze, normalnie i tak jak kiedyś za starych dobryh czasów:) I nie mam tej takiej troszkę efectinowej sztuczności w sobie, tylko spontaniczna radośc:)

Czego Wam wszystkim zyczę:):):)

Efectin pomaga ogromnie, ale tak naprawdę normalnie zaczynamy się czuć dopiero po jego odstawieniu - takie jest moje zdanie...spędzając wiele lat na efectinie narażamy się na uczuciową wegetacje...

Dlatego uważającie - dlużej niż 2 lata nie bierzcie tego i odstawiajcie powoli:)

To takie moje rady, może komus się przydadzą:)

pozdrawiam serdecznie:):):)

 

[Dodane po edycji:]

 

Witajcie KOchani Efectinowcy:)

Nie odzywałam się od końca marca, ale niestety tak w zyciu bywa, ze musiałam się przerzucic na inne forum...onkologiczne dodam:(:(:( duzo bardziej dolujące niż to nasze nerwicowe...

No ale wracając do rzeczy - może tak bardziej optymistycznie...

Efectin 75 er zakończylam zazywać pod koniec marca, po ponad 1,5 rocznej przygodzie:)

zaczęłam odstawiać go ponad roku brania... odstawiałam w sumie od listopada do marca, mikroskopijnie zmniejszając dawki i wiem Wam, że moim zdaniem to najlepszy sposób... odsypywanie kuleczek... tak bałam się skoszmarnie odstawiennych efektów, ze bylam sklonna codziennie żmudnie odliczać kuleczki z kapsułki... osttani tydzień brałam po dwie kuleczki (kapsułka efectuni ma ich ok. 250) no i przestałam w końcu - zero jakichkolwiek odstawiennych koszmarów, więc jak ktos się boi odstawiać ten lek, to polecam tai sposób:):):)

MOje wrażenia z nie bycia już na efectinie...

Wiecie, dzięki efectinowi zniknęły mi moje sstraszne zawroty glowy i lęki, ale lek ten mnie bardzo emocjonalnie znieczulił... i nie chodzi mi tylko o seks, ale o uczucia wyższe... lęków nie było, ale nie było też jakis większych radości... taki tumiwisizm i znieczulica...obojetnośc, spokój...

Teraz natomiast kiedy odstawiłam efectin wszytsko wróciło do swojej normy...

Wiecie, normalnie znowu żyje, mimo stresów związanych z chorobą Taty - jest ok:)

I owiem Wam, że mimo wszytsko uważam - patrząc teraz z perspektywy - że lek ten mi bardzo omogł, bo moje samopoczucie było okrone i wegetowałam, ale teraz widzę, że efectin upośledza jednak uczucia... tak naprawdę dobrze czuje się teraz bez efectinu:) nareszcie dobrze, normalnie i tak jak kiedyś za starych dobryh czasów:) I nie mam tej takiej troszkę efectinowej sztuczności w sobie, tylko spontaniczna radośc:)

Czego Wam wszystkim zyczę:):):)

Efectin pomaga ogromnie, ale tak naprawdę normalnie zaczynamy się czuć dopiero po jego odstawieniu - takie jest moje zdanie...spędzając wiele lat na efectinie narażamy się na uczuciową wegetacje...

Dlatego uważającie - dlużej niż 2 lata nie bierzcie tego i odstawiajcie powoli:)

To takie moje rady, może komus się przydadzą:)

pozdrawiam serdecznie:):):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj Katarzynka zdrówka dla Taty!

 

Chyba gdybym miała takie jazdy jak wy to bym się na szpital zdecydowała. Ja cały czas na Efectinie pracowałam, na pocz. lekarz koniecznie chciał mi dać L4 ale nie wzięłam. Jak miałam biuro nieczynne to zamykałam się na klucz i spałam na biurku albo na podłodze! Zresztą, do dziś tak robię, jak mam słabszy dzień. 30 minutowa drzemka i czuję się lepiej. A podczas wcześniejszego leczenia studiowałam, zaliczałam sesje itp., więc chyba nie jest tak źle.

 

Od 3 tyg. odstawiam Efectin, od jutra już spróbuję brać mniej niż 37,5, w środę mam wizytę u psychiatry. Na razie nie mam żadnych efektów odstawiania. Czuję się bardzo dobrze, lęki i smutek pojawiają sie sporadycznie. Chciałabym żeby już tak zostało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początku ten lek dobrze na mnie działał, dobrze wyciszał, ale potem gdy zwiększono mi dawke do 75mg

zacząłem powoli czuć się gorzej, taka nuda, wegetacja, obojętność i beznadzieja, dlatego zmniejszam znowu dawkę

do 37,5mg, albo odstawię powoli ten lek na kilka dni i zacznę go brać na nowo, może lepiej zaskoczy, bo mam wrażenie

że mój mózg się jakoś zatkał, a 2 tygodnie temu zapaliłem syntetyczny kannabinoid (odpowiednik marihuany) i się pogorszyło.

Nie wiem jak to palenie na taki długi okres czasu mogło wpłynąć aż tak depresyjnie mimo że zwiększyłem dawkę, a lęków w ogóle nie odczuwam, jestem jakby zamurowany, nie czuję nic, taka wszechogarniająca chujnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Mam pytanie. Moja mama brala od 3 lat alventa-w roznych dawkach(jeszcze nie wiem jakich), wiem natomist ze ostatnimi casy brala alventa 75 mg raz dziennie a pozniej chyba przez 2 tygodnie co drugi dzien.Kilka dni temu odstawila leki zuplenie, w sumie tak nagle.Denerwuje sie, bo raczej nie skonsultowala tego z lekarzem, a ja widze ze chodzi rozdrazniona.Sama prowokuje zaczepki i mam wrazenie ze w ogole nie jest do konca soba.

Co z tym lekiem?czy fakt ze odstawsila z dnia na dzien agraza jej zdrowiu?bede wdzieczna za odp.

Pozdr, kasia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Ja odstawiałam efectin, a alventa to jej odpowiednik. MOgę wszystkich uspokoić, że lek ten mozna odstawić:)::)

Jestem tego przyskładem... bardzo mi pomógł na moje zaburzenia lekowe, napay paniki, koszmarne, trwające przez pół roku niemal non stop zawroty głowy i napady kołatania serca. Brałam przez 1,5 roku dawkę 75 er. Jak odstawiałam?

Przede wszytskim bojąc się panicznie skutków odstawiennych polecam metodę dla cierpliwych, ale wierzcie, że się opłaca! Nie trzeba przezywać dodatkowo stresu, że mogę mieć jazdy przy odstawianiu... Odstawiałam lek w sumie jakieś 4 miesiące. W kapsułce 75 er jest ok. 250 maleńkich kuleczek. Odsypywałam je. Najpierw 5 kuleczek z tych 250, brałam te 245 2-3 dni i odsypywałam znowu o 5 więcej, czyli 10 i brałam 240... organizm w ogóle nie odczuwał jakichkolwiek zmian a ja miłam komfort odstawiania... tylko liczenie kulek bylo męczące, ale da się wytrzymać... w osttanim miesiącu zostało mi chyba 25 kuleczek, węc w sumie 1/10 dawki początkowej... ostatnie trzy dni odstawiałam po 2 kuleczki... i tym sposobem bardzo lagodnie nie zauażyłam, że wyzwoliłam się z efectinu... Pomogł bardzo, ale mimo wszytsko znieczulał mnie emocjonalnie... byłam obojetna i mniej radosna - za bardzo chyba wyciszona... taka ozbawiona uczuć wyżśzych.... teraz już nie mam tej sztuczności, wreszcie normalnie zyję! bez leków, bez zawrorów, bez paniki, bez napadow szybkiego pulsu no i już też bez efectinu... ...... mijają 2 miesiące od odstawienia i jest super:):):)

pozdrawiam wszytskich!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny czyli wenlafaksyna nie rozwala Ciebie tak jak SSraje? W sensie ze nie ma takiego chorego pobudzenia i nerwowosci?(wzrok i twarz mordercy).Dla mnie takie dzialanie lekow odrazu przekresla szanse na ich branie. Taki sztuczny napęd w moim przypadku nasila fobie spoleczna.(Zaburzone sa reakcje na rozne emocje.W sensie zamiast smiac sie z czyjegos zartu to czlowiekowi robi się cala czerwona twarz z nerwow)

 

Czy są leki ktore podnosza nastroj ale nie zmieniaja w tak okrutny sposob osobowosci? :roll:

 

 

 

Zgadzam się z tobą w 100000 procentach. Wszystko to co napisałeś, wyjąłeś z moich ust....

SRII i inne tego typu podobne leki skreśliły z mojego życia jakieś dobre 4 lata...

Velafax to jest mój 13 lek . I to jest jedyny lek który nie powoduję objawów o których napisałes powyżej.....

Oczywiście nie oznacza to, że w pierwszych dniach nie jest ciężko..

Ale na dzień dzisiejszy. Jadę już 8 tydzień... I zaczynam czuc naprawdę mega Normalny klimat.

Po prostu przypominam sobie pomału jak się czułem przed chorobą....

Minus jest taki, że trzeba brac okrągłe 2 miechy, żeby poczuc zbawienne docelowe działanie tego leku..

Do tego momentu może byc różnie. Jak ktoś ma farta, to oczywiście w pełni zatrybii trochę wcześniej...

Ale 5 tyg to takie bardzo dolne minimum....

Biorę 75 mg. Czyli zjechałem jednak troszkę z dawki, bo trochę aktyzyjka jednak się pojawia w większych dawkach...(nienawidzę jej..)

Ale jeżeli lek już zafunkcjonuję należycie to doszlifowanie dawki to już jest pestka.

Lecz bardzo ważna pestka..

Najgorzej to przetrwac w wierze i nadziejii te 5 tyg, czy nawet trochę więcej. Ale jeżeli nie ma tych kureeewskich skutków jakie powodują srii to i tak jest malina...

pOzDrAwIaM

 

 

PS: Oczywiście to są tylko moje odczucia. Zapewne są osoby, którym pomógł Cital, czy inne tego typu ścierwa..fuck

Ale w związku z tym, że u ciebie widzę odzwierciedenie swojej sytuacjii, więc dlatego śmiało wygłaszam swoje poglądy...hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasia, coz to lekarz powinien zadecydowac o odstawianiu i powinna byc pod opieka lekarza. Takze najlepiej niech uda sie na konsultacje do lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jednak to Velaxin z pewnością przestał u mnie działać. Biorę go czwarty miesiąc w dawce 150 mg i nie dość, że od miesiąca stopniowo pogarszał mi się humor, to tydzień temu wpadłem w głęboką depresję, a gdy dziś w nocy wstałem do toalety odczułem pełną gamę lęków domowych nocnych, pt. "zdaje mi się, że widzę", z waleniem serca i takimi tam. Nie miałem ich przez całe trzy miesiące. W ogóle. A wróciły.

 

To już z pewnością znaczy, że wenlafaksyna na mnie trochę podziałała, ale stopniowo przestawała. O ile samopoczucie w przypadku bordera to sprawa mocno zależna od postrzegania i sam sobie w tej kwestii nie ufałem, to powrót lęków jest po prostu faktem. Jestem zatem żywym dowodem na to, że możliwe jest to, o czym kiedyś pisałem - tak, możliwa jest sytuacja, by antydepresant zaczął działać i podziałał jakieś dwa miesiące (ale też dość słabo), by potem stopniowo wytracać siłę i przestać działać na organizm.

 

No nic - pozdycham jeszcze jakoś do czwartku i wreszcie do lekarza (chciałem wcześniej ale go nie było).

 

Na pewno zmieni mi lek - bo bez sensu, jak ten nie działa. Boję się odstawiania Velaxinu - nie dość, że nie pomaga, to jeszcze muszę być na coraz mniejszych jego dawkach, żeby w ogole można było włączyć coś innego. Paranoja.

 

Coś czuję w kościach, że dostanę Anafranil. Słyszałem, że często lekarz go daje, jak wenla nie wypali, poza tym działa podobnie (serotonina i noradrenalina), a podobno jest silniejszy i zazwyczaj pomaga tym, którym nie pomogły SSRI, SNRI.

 

Nie wiem. Cokolwiek, byle coś dał i byle pomogło. Mam dość tej wegetacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyznam że ten lek jest idealny na lęki ale wszystko zależy też od dawki, im większa tym zazwyczaj

człowiek jest jakiś taki kompletnie emocjonalnie wyłączony i jałowy, nie potrafię po tym leku robić nic,

bo wszystko mnie nuży, taki po prostu efekt zbyt silnego uspokojenia, dlatego na próbę zmniejszam dawkę do 37,5mg.

Bo jak głupi jeszcze próbowałem się ratować Benzo które jeszcze bardziej ogłupiają, lęki oczywiście mam jak nie biorę,

ale bardziej wychodzi agresja, będę próbował sam jakoś dobrać tą dawkę Wenlafaksyny, bo od 10 lat chodzę do psychiatrów

i sam też wiem o co w tym chodzi, a następna wizyta dopiero za 3 tygodnie - nie będę czekał na to by lekarz pozwolił mi

tą dawkę zmniejszyć, bo on i tak robi to co mu sugeruję, Wenla. była też moją decyzją, ale nie czuję by ona mnie do czegoś

nakręcała, może jestem nadwrażliwy na nią i efekt mam taki ze zamiast pobudzac to sprawia ze nic mi sie nie chce, gadac z ludzmi

itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednakowoż mówisz że wypaliła się venla....

Kuźwa..Więc widzisz,.. nie ma co chwalic dnia przed zachodem słońca...

Ja nie wiem co to jest kuźwa z tymi lekami...Co to wogóle za kureeewska choroba ta depresja?..

Nie da się jej wyzbyc do cna....?

Ja w 8 tygodniu czuję coraz większą ulgę i normalnośc, a o dalekiej przyszłości nie ukrywam, że gdzieś tam podświadomie myśle..

Co będzie jak........................;

Wolę wierzyc jednak w to, że wenla pozwoli mi się wyzbyc jej do cna...

I cieszyc się z tego, że staję na nogi, aby życ w tym nie takim strasznym(normalnym) świecie :)

 

Brałem anafranil........

Mocny lek..Moim zdaniem mocniejszy od venly. Na mnie za ostro działał..Trochę mi się przechuśtało w drugą stronę. PobudzeniE,...wręcz maniiA, po pewnym czasie w niekorzystnej sytuacjii się włączyły ostro(teraz jestem prawie pewnien, że miałem za dużą dawkę :( ).Może i faktycznie przyszła teraz w twoim przypadku na niego kolej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja biore alvente od kilku dni, odsypuje sobie pol tabletki, zamykam i polykam. Na razie zadnych wielkich skutkow ubocznych nie widzialem, jednego dnia, moze troche bol glowy, ale nie wiem czy to od tego leku. Za dwa dni zaczynam cala. Aha i ktos mowil, ze zle dziala na funkcje seksulane. Deem ja zlapalem dobra forme wlasnie, caly czas jestem twardy jak potrzebuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale w związku z tym, że u ciebie widzę odzwierciedenie swojej sytuacjii, więc dlatego śmiało wygłaszam swoje poglądy...hehe

 

Oby Oby bo wypada zacząc już życ na poziomie:).Boję się tylko ze welna zepnie mnie tak jak ssri i że znow będe mial niekontrolowane ruchy calego ciala(dokladnie tak jak maja w zespole touretta).Mam nadzieję ,że bedzie wszystko ok bo jezeli nie ten lek to zostana mi jakies silne narkotyki

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdesper

Pierwsze tabletki i tak czy siak mogą robic dobrze inaczej.. Ale najważniejsze jest żeby nie było aż takiej jazdy jak po srii...

Nie wiem, czy twój konował wie o twoich interakcjach z lekami. Jak tak, to powinien ci dac najmniejszą z możliwych dawek, żeby poprostu zminimalizowac skutki, które napewno będą na początku.....

Mam nadzieje, że będzie znośnie ..Tak jak u mnie...

A jak pszyszpili przez długi okres czasu jak po srii, no to zawsze śmietnik stoi otworem...;)

Ale jestem pewny , że na pewno nie przyszpili aż tak bardzo....Przy dawcę 37,5, którą bym ci wypisał na początek jak bym był lekarzem, nie powinno zniszczyc...Ale oczywiście na pogorszenie się trzeba przyszykowac...Na początku..

Grunt to żeby się lek zaklimatyzował w organiźmie...Natomiast 2, etap to jest szlifowanie dawki do potrzeb organizm...

Ja właśnie jestem w tym 2 etapie.....Jeszcze trochę i może wejdę w jakiś kolejny...

Ale jeszcze nie teraz......

PoZdRo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem depresyjny:)

 

Z tym że ja mam naprawde mega jazdy po tych serotoninowcach (zreszta co ja pie***), po wszystkich dostępnych na rynku specyfikach.Zacznę od 37.5 mg tak jak mi radzisz( wenlafaksyne zalatwiam sobie sam bez pomocy mojego lekarza konowała).

 

Jeżeli poczuję na dniach te chore napięcie mięsni i totalne rozbicie to pewnie bedzie kusilo żeby zaprzestac takiego leczenia.Napewno 2 tyg pobiore bo zbliża sie sesja a w głowie zamiast mózgu mam jakoś bliżej nieokreślona substancję:P .Zakładam że wenlafaksyna poprawia funkcję poznawcze :mhm: ? .Przygoda z citalopramem pokazała mi że nie kazdy antydepresant dziala dobrze w tej kwestii.

 

Pobudzenie jest wskazane.Przeciwlękowego działania nie potrzebuję bo lękow pozbylem sie sam(chociaz jedno mi wyszlo:p).Z drugiej strony może ta derealizacja i otępienie które mam to własnie objaw jakieś nieświadomego mi lęku? Za skomplikowane to wszystko.Zdam relacje jak juz dojdzie mi wenla i zaczne ja spożywac jak chleb powszedni.

 

Pozdrawiam

 

[Dodane po edycji:]

 

Jak narazie nic szczegolnego po 1 dniu z wenlafaksyna:).Puls ze 110,trzęsawka calego ciala i napięcie mięsni wyrażnie zwiększone,kolory się rozmywają , no ale ogolnie lepiej niz w pierwszych dniach z paroksetyna;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odstawiam właśnie wenlę, wczoraj 3/4 kapsułki, dziś 1/2 - i jak mi się humor poprawił :shock: Czytłem kiedyś, że przy odstawianiu SSRI/SNRI następuje chwilowy wyż i chyba mnie to dotknęło. Na razie żadnych uciążliwych efektów - jedynie lekkie zawroty głowy przy wstawaniu i lepszy humor. Ciekawe jak będzie jak przestanę brać w ogóle. I co mi lekarz nowego zaordynuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×