Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

już pisalam,klasycznie 10.

Nie wiem skad mi się te "brudne" myśli wziely,chyba byl taki kawalek peji :P

kosmate lepiej?to nie jest tak,że one mnie najdą,one są caly czas :pirate::angel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie..ze skutków ubocznych to tylko bóle brzucha,mdłości no i ta chęć kochania się nieustająca. :roll:

A z dzialania to tylko tyle(aż?),że nie mam w ogole ataków placzu,histerii.Ale "borderowych" (tak je nazywam,dla siebie) zachowan(ucieczki,rozstania i nóż) nie ruszylo niestety. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, martwi mnie coś co przeczytalam w dziale "ostrzeżenie przed ssri" czy jakos tak.Podobno przy przeciętnie dlugim stosowniu tabletek dochodzi do znieczulenia pewnych obszarów mózgu na serotoninę-jest to związane z jej nietnaturalnie wysokim poziomem w organizmie.W związku z tym często odnosi się wrazenie,że jakoby lek "przestal dzialac",choc to prawdopodobnie niemożliwe-ssri nie powodują tolerancji i uzależnienia (mówię o fizycznym).Czy w takim razie nie lepiej by bylo dla mnie żebym odtrula organizm,

"odczulila" mózg i dopiero potem zabrala sie za ladowanie się lekami na nowo?co o tym sądzisz?wizytę u psycha mam dopiero za 17 dni,a pragnę zdobyć jakies rozeznanie wczesniej.

Co do valdoxanu-nie interesuje mnie zbytnio-zasypiam sama i wybudzam się sama,a z tego co wiem to lek głównie zajmuje się melatoniną.Czy może miec więc jakies pozywtywne dzialanie terapeutyczne dla osob ktorych rytm dobowy jest prawidlowy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz, to też nie żadna wyrocznia wszechwiedząca. Nie siedzi nam w głowie i dokładnie nie wie jak się czujemy. Ja odłożenie wenlafaksyny sam sobie ''zaplanowałem''. Miałem odstawić po 3 miesiącach ale wiedziałem, że jeśli to zrobię natychmiast wrócę do stanu sprzed. Dlatego dopiero po roku poczułem, że dalsza kuracja jest zbędna. Zmieniłem lekarza na tego który potwierdził moje zdanie...

 

Jeszcze pytanie odnośnie tego odliczania granulek z kapsułek. Spora część to granulka granulce nie równa. Są mniejsze i większe. Ma to jakiś wpływ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere O i to sa bardzo ciekawe informacje co napisalas, bo wlasnie tez czytalem to, ze SSRI , TLPD, SNRI i inne nie przestaja po prostu dzialac tylko nastepuje wlasnie znieczulenie.

Ponoc po 6-12 miesiecznej przerwie - dany lek znowu bedzie dzialal jak "nowy".

 

Co do przerwyania Twojej kuracji to zrobmy tak - narazie bierz ja pojde do swojego psychiatry przyszlym tygodnniu i spytam sie o to (to fajny lekarz, tez niezalezny od koncernow, tez mi mowi np ze nie widzi sensu podwyzszania dawki, ze starczyloby mi 25 mg itp) - bo rozmawiam z nia nawet i z 80 minut czasami o roznych przypadkach i mozliwosciach. Wtedy powiem Ci co mi powiedzial.

 

Narazie bierz.

 

Co do Valdoxanu :

 

"Jak działa preparat Valdoxan?

 

Substancja czynna preparatu Valdoxan, agomelatyna, jest środkiem przeciwdepresyjnym. Działa ona w dwóch mechanizmach, zarówno poprzez pobudzanie receptorów MT1 i MT2, które w prawidłowych warunkach są aktywowane przez melatoninę, jak i przez blokowanie receptorów 5-HT2C, które w prawidłowych warunkach są aktywowane przez neuroprzekaźnik 5-hydroksytryptaminę (nazywaną również serotoniną). Uważa się, że działanie preparatu prowadzi do zwiększenia stężeń dopaminy i noradrenaliny w przestrzeniach pomiędzy komórkami nerwowymi w obszarach mózgu zaangażowanych w kontrolę nastroju. Wydaje się, że działanie to powoduje poprawę w zakresie objawów depresji. Preparat Valdoxan może również pomagać w przeciwdziałaniu zaburzeniom snu."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, dzięki Ci bardzo,jestem ciekawa co lekarz powie-i czy to tyczyloby sie poprostu wszystkich preparatow zwiekszajacych stezenie serotoniny czy jedynie konkretnej substancji,tzn-czy wystarczy bym przestal;a przyjmowac paroksetyne,by zadzialala za pol roku?czy powinnam zaprzestac leczenia jakimkolwiek ssri,bo w obecnym stanie rzeczy jestem tak "znieczulona",że leczenie jakimkolwiek będzie nieefektywne?Bo tak na chlopski rozum,to wychodzi na to,że wypadaloby w ogole preparaty serotoninergiczne odstawić..

ooo matko :why: a mialam przeczucie,że w te rewiry lepiej w ogole sie nie zapuszczac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatra przepisał mi Velafax zamiast Efectinu, bo Efectin w dawce 37,5 mg za drogo by wychodził. Właśnie wyszło w pracy, że popełniłam pewien błąd, było to jakiś czas temu, pewnie wtedy, gdy objawy depresji i efekty uboczne leków były silniejsze. Teraz się zastanawiam, czy powinnam mieć odpowiedzialną pracę? Pomyliłam się w klepywaniu cyferek, a konsekwencje finansowe mają się odbić na mojej wypłacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Valdoxan:) he

 

z tym działaniem melatoninergicznym to róznie jest.U mnie np lek ten kompletnie zaburzyl sen...11 dnia brania spalem juz tylko 2 godziny a budzilem sie jakbym byl z krzyża zdjęty.Wyraznie czuc dopaminergiczne dzialanie tego leku ...noradrenalinowe tez( w moim przypadku pogorszenie lęków).

 

Z opini osób biorących ten lek wnioskuję że jest on głownie przeznaczony dla osób z depresja bez towarzyszącego lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogolnie ten Valdoxan to dziala chyba na serotonine tez. Hmm to chyba skuteczny antydepresant jest, ale nie dla wszystkich (jak kazdy inny, ale ten dosyc szczegolny jest) - swoja droga moze jakies inne o podobnym mechanizmie beda jescze lepsze ? Tak jak bylo z Fluoksetyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziala na serotonine w taki sposob że blokuje receptor 5htc2 a to powoduje własnie uwalnianie dopaminy i noradrenaliny.Są leki ktore maja podobnie dzialanie np trazodone z tą różnica że on nie ma nic z melatonina związanego!(ale z 5 hct2 tak:P)

 

 

fatalna nerwowosc na tym efectinie...;/ ciekawe czy to minie czy nie.Najgorsze ze mam caly czas zaczerwieniona twarz wiec moze rzeczywiscie wychodzi noradrenalinowe dzialanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam takiego nerwika małego. Tyle , że ja już mam za sobą te wszystkie wredne skutki wynikające z leku, które występują w pierwszych tygodniach i które na 100 procent znikają...Tylko taki mały nerwik pozostał.

Właściwie nie przeszkadza on jakoś baardzo, ale biorę już 2 miechy więc mam też swoję wymagania...p

W sumie to śpi mi się duużo lepiej, humor mam duużo lepszy...Bólu egzystencjalnego prawie nie mam. Więc trudno narzekac...

Ale spięcie nerwowe jest. Raz mniejsze , a raz większy. Zastanawiam się trochę , czy to jest subiektywne , czy obiektywne...

To jest subiektywne chyba w sumie...Takie zależne od sytuacjii i od chwilowego podświadomego wkręcania sobie czegoś...

Myślałem o zejściu z dawki. Ale w sumie to jestem na 75 , więc za bardzo nie ma z czego zchodzic, a nie chce też popełnic jakiegoś błędu, którego będę żałował...

zdesper jeżeli jest stosunkowo znośnie u Ciebie, to musisz cisnąc,. Na dzień dzisiejszy nic nie można innego Tobie pporadzic, bo krótko bierzesz...

Kurcze wolno ten lek działa... Zajebiaszczo wolno. Ale DZIAŁA

Depresja jest dla chardkorów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koniec przygody z wenlfaksyna.Myslalem ze moze mi sie wydaje ale jednak w miare jak mijaja dni na efectinie rosnie coraz większa derelkai ogłupienie.Byłem dzisiaj w auchanie buty sobie zobaczyc ..ustalem przed wystawa i patrze się patrze na ceny az w koncu kumpel mnie zgarnal bo dobre 5 minut patrzylem sie w jeden punkt i nie rozumialem czy tez nie moglem odczytac ceny ...;// .Tak jakby mnie coś wciągalo do środka....Odszedlem dalej i juz kompletnie stracilem orientacje .Na dodatek kumpel mnie woła a ja potrzebowalem dobrych kilka sekund zeby zajarzyc ze go znam.Przed braniem wenly tego nie mialem.Objaw z kazdym dniem nasila sie...Podobnie bylo na citalopramie i fluokestynie.No nic zostaly mi dragi ,paroksetyna(ktora jako jedyna pobudzala moj mozg do myslenia ale wprowadzila mnie także w nerwice lękowa) + końskie dawki xanaxu aby zniwelowac pobudzenie no albo sznurek.

 

Za cholere nie rozumiem czemu wystepuje u mnie taka reakcja na te leki.Mam stwierdzona powazna NN więc może akurat te specyfiki niekorzystnie dzialaja.

 

 

Powyzszy post zajal mi pewnie z 30 minut bo co slowo zapominam co pisze.Pieprze takie leki....eh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślicie, że zwiększenie dawki wenli ze 150 na 225, a potem może nawet na 300 naprawdę może coś dać, czy to już tylko niepotrzebne trucie się chemią i wywalanie kasy w błoto? Ewidentnie pomaga mi na lęki, tutaj zmiana jest ogromna (oczywiście mówię o perspektywie 4 miesięcy), natomiast czy na nastrój - nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Bywałem dużo szczęśliwszy bez leków.

 

We wtorek idę do lekarza, bo chce mnie zobaczyć i chciałbym z nim przedyskutować ten temat - czy lepiej brnąć w większe dawki Velaxinu, czy ryzykować z czymś innym? A jeśli ryzykować, to z czym?

 

Kurde, jakie to wszystko poplątane, ech...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W lekoopornych depresjach bierze się nawet 375mg, a czytając zagraniczne fora ludzie biorą ponad 400mg wysoko i są zadowoleni. Jeśli Cię stać to nie ma problemu, żeby spróbować. Ponadto wenlafaksyna na noradrenaline działa powyżej 150mg także ja bym spróbował to 225mg i jak Ci się spodoba to oki a jak nie to nie ma sensu podnosic dawki bo działanie może być bardzo zblizone do 225mg właśnie. Ale pomiędzy 150mg a 225mg ludzie piszą, że czują dużą różnice (spowodowaną właśnie noradrenaliną).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

225 wenli działa też na dopamine.U mnie to było zauważalne,,wyrazna poprawa nastroju,często sie usmiechalam,czasem nawet,dzialanie lekko euforyzujace,ale to rzadko,Lekarz mi mówił,ze,jak po tygodniu- dwóch od zwiększeniu nie poczuje różnicy to zmienimy lek

225- jedyny sk.ub.u mnie to sennosc-mniejszaa lub wieksza,ale jednak była.Ale na każdego moze działać inaczej.Jednych wenla pobudza(większość,aktywizuje,innych uspokaja)

 

Może być jeszcze Anafranil,ale może powodować dość uciążliwe sk .ub.,ale nie musi(chyba o nim pisałeś)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję. We wtorek poproszę lekarza, żeby zwiększył mi dawkę, chyba że zaproponuje coś innego, bo mój stan jest dość żałosny (sam chciał mnie jutro zobaczyć, chociaż byłem u niego w czwartek). Mam już dość tej codziennej mordęgi, liczenia godzin do nocy, żeby dzień się w końcu skończył.

 

Najgorsze jest to, że mój psychiatra upiera się, że to nie chemia, a reakcja psychologiczna na koniec liceum, matury, nudne wakacje maturzysty, perspektywę nowego życia. Ja rozumiem, borderline, częściowo mogłoby to być to, ale nie aż tak. Nie mam już nawet żadnej nadziei, nie wiem, co powstrzymuje mnie przed zakończeniem tego absurdu. Wcześniej trwałem w nadziei na reakcję lekarza, w nadziei, że zmieni coś w lekach, że mi pomoże. Teraz, gdyby nie jutrzejsza niespodziewana wuzyta, miałbym przed sobą cztery miesiące codziennej mordęgi z życiem. Tak nie może być, po prostu nie, nie zgadzam się.

 

Jakiś promyk nadziei daje mi tylko jutrzejsza wizyta. Może jednak na coś się zdecyduje, ja już nie mogę tak dalej. Wiem, że borderline jest skomplikowany i że pewne doły mogą być psychologiczną reakcją, pustka, poczucie absurdu, ale nie tak długo, nie tak mocno, po prostu nie.

 

Gdyby nawet jakiś nowy lek od psychiatry nie miał ostatecznie zadziałać, dałby mi zastrzyk nadziei, to trwanie i czekanie na nic miałoby jakiś sens - czekałbym, aż lek zacznie działać, aż będzie choć trochę lepiej. Nie byłoby to takie puste, takie nużące i nijakie, takie pozbawione czegokolwiek.

 

Natomiast jeśli jutro lekarz nie postanowi niczego nowego, ja już nie wiem co zrobię. Po prostu nie wiem. Nawet nie mam dość leków w szufladzie, by się zabić - a to wbrew pozorom w moich oczach czyni sytuację jeszcze bardziej tragiczną. To jakby cierpieć i być nieśmiertelnym. Przeraża mnie to.

 

Przepraszam za ten wybuch, ale po prostu musiałem się wygadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednakowoz Wygadanie pomaga, ok ,ale nie mysl o samobojstwie (chyba, ze jest to calkowicie nierealistyczna mysl).

 

Moim zdaniem powinienes sprobowac duze dawki Wenlafaksyny , zeby miec jakby co jeden silny lek skreslony na przyszlosc. Chociaz jest duza szansa, ze pomoze.

 

Jest naprawde duzo lekow i mozliwosci leczenia. Jestes bardzo mlody - bedziesz jeszcze szczesliwy na bank - wiem, ze to trywializm, ale bedzie dobrze :mrgreen: .

 

Tu masz ciekawy link poczytaj se/sobie :pirate: : http://www.pfm.pl/u235/navi/200377/back/200280

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, to jakis skandal..nie strasz ludzi lekoopornością i nie namawiaj ich do samoleczenia :P .W moim przypadku to się źle skonczylo.

I już humor mam spiep*zony.Jak Cię kiedyś dorwę,to dostanieesz w gębę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem, czytałem już zresztą niedawno bardzo podobne opracowanie, tylko że:

 

To jest wszystko zakrojone na miesiące lub lata, podczas których ja jestem królikiem doświadczalnym, zdanym na łaskę i niełaskę psychiatrów. I miesiące, lata mijają, a ja wciąż cierpię.

 

Też stosuję poszerzanie wiedzy o psychotropach jako remedium na lęk przed leczeniem, jakby sama wiedza miała mnie uchronić przed depresją i innymi objawami. Stąd też wiele moich mniej lub bardziej głupich pytań na tym forum, na które czasem odpowiadacie, czasem nie.

 

I szczerze mówiąc chciałbym czasem pogadać z moim psychiatrą o lekach, chciałbym, żeby oświecił mnie swoją wiedzą, żeby wyklarował, jakie ścieżki nam zostały. Ja po prostu lubię wiedzieć. Natomiast mój psychiatra skupia się raczej na podejściu psychologicznym do pacjenta, czasem poleca mi książki, podczas gdy ja wolałbym analizę farmakologii.

 

I boję się tej jutrzejszej wizyty - co mi powie, co zdecyduje. Mam też zamiar zapytać o szpital - raczej prewencyjnie niż jako faktyczną drogę na teraz. Ale boję się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj ludziska ludziska...Próbujecie,.. odstawiacie...

Nie chce wyjśc na jakiegoś cholernego wymądrzalca, ale czy na pewno przed wczesnym odstawieniem dochodzicie do wniosku, że to jest sytuacja nie do wytrzymania i tak życ się nie da...?..(To jest właśnie moje rutynowe pytanie w przypadku tych 12 poprzednich leków które brałem)...

Posłuchajcie. Ja zachorowywałem na depresję 8 lat. 8 lat trwała przemoc psychiczna w wyniku której doświadczyłem rozregulowania chemii w mózgu...

Musiał bym byc idiotą , gdybym myślał że 1 miesiąc brania specyfiku odwróci te reakcję, które zachodziły na przestrzeni tylu lat..

 

Wybiło mi 2 miesiące brania effectinu wczoraj.... I pomimo to wczoraj miałem spory kryzys.

Ale jest duużo lepiej. W cholere powoli ta chemia się odwraca. Ale dzieje się to,.. na mur beton.

Na dzień dzisiejszy trochę mi chwilami spięcie nerwowe przeszkadza, które wczoraj się szczególnie dało we znaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×