Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kasia

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kasia

  1. Hej! Mam pytanie. Moja mama brala od 3 lat alventa-w roznych dawkach(jeszcze nie wiem jakich), wiem natomist ze ostatnimi casy brala alventa 75 mg raz dziennie a pozniej chyba przez 2 tygodnie co drugi dzien.Kilka dni temu odstawila leki zuplenie, w sumie tak nagle.Denerwuje sie, bo raczej nie skonsultowala tego z lekarzem, a ja widze ze chodzi rozdrazniona.Sama prowokuje zaczepki i mam wrazenie ze w ogole nie jest do konca soba. Co z tym lekiem?czy fakt ze odstawsila z dnia na dzien agraza jej zdrowiu?bede wdzieczna za odp. Pozdr, kasia
  2. Brałam ten lek 1,5 roku faktycznie przytylam po nim 15 kg kolejnym skutkiem ubocznym tego leku jest to ze znieczula czlowieka calkiem , nie ma emocji nie przezywa radosci, nie przezywa smutku ma swoj swiat a otoczenie nie rozumie skutkow ubocznych glownie lekowych na poczatku tez okrutny slinotok i czesace rece..... jak ktos tego nie przezyl to nie wie co to znaczy ...i prosze tylko o jedno nie poddawajcie sie chorym psychoterapia ze skrzywionymi psychicznie psychologami -psychiatra ta taki sam lekarz jak ginekolog, kardiolog itd...tak naparwde zaczelam zyc jak PRZESTALAM BRAC TO CHOLERNE SWINSTO ...po odstawianiu nie mialam zadnych skutkow ubocznych ....przynajmniej wiem czym sa lzy a czym jest smiech .....nie wierzcie dokonca w diagnozy lekarzy .....bo w ich kompetencje bede juz dokonca zyca powatpiewac. Kazdy inny szpital polecam ale nie w Rzeszowie na Szopena to co tam sie dzieje to jeden Pan Bog wie......codziennie pasy ......nawet jak kubek wypadnie z dłoni bo sie trzesa po lekach ...zatrucia lekami duszenie , jedna przepustka do domu zeby wykapac sie w normalnych warunkach skonczyla sie policja ......nie wolno pacjentowi opuszczac szpitala(nawet z opiekunem do parku) tylko wariuja w tych scianach ......pani rzecznik praw pacjenta od dwoch lat probuje cos z tym faktem zrobic ale bez skutkow....pozdrawiam K.
  3. ja miałam depresje przez 2 lata. wszystko się zmieniło od jakiegoś pół roku kiedy moja mama odprawiła w mojej intencji nowennę do św. Antoniego- patrona od spraw beznadziejnych. nagle mój wieczny smutek zupełnie ustąpił i wstąpiła we mnie dziwna radość :) a depresja już nie wróciła
  4. polecam dr Elżbietę Tynecką-Sikorską (psychiatra), dr Grzegorz Kopacz też jest bardzo dobrym lekarzem; nie polecam natomiast dr Ufniarz, przyjmuje w Luxmedzie, mimo,że przyjmuje w ramach umowy z NFZ (czyli za darmo)-nie polecam; ja przynajmniej mam niemiłe doświadczenia związane z leczeniem u niej, gdyż jako pierwszy lek dostałam fluoksetynę(zamiast fluanksolu, bo się nie zrozumiałyśmy), a także xanax(!), i dopiero po tych lekach zaczęły się moje problemy; pozdrawiam
  5. cześć, pisze po raz pierwszy na tym forum, chociaż bywałam tutaj dosyć czesto; jestem po (mam nadzieje, ze po) epizodzie depresyjnym, który w moim przypadku skończył sie w szpitalu; po wyprobowaniu wielu lekow w szpitalu, ktore okazały sie dla mnie złe, w końcu dostałam cilon, po którym po jakimś czasie zaczał działać, ale nie do końca; po miesiącu dołączyli mi mirzaten i uważam, że dopiero ten lek postawił mnie na nogi; nie miałam żadnych skutkow ubocznych; wcześniej cierpiałam z powodu bezsenności, nie miałam apetytu i byłam nerwowa; mirzaten rozwiązał wszystki te problemy, zaczęłam normalnie spać, jeść a także przestałam być nerwowa; była to moja różowa tabletka szczęścia; po sześciu miesiącach odstawiłam i cilon i mirzaten; przy odstawianiu miałam trochę skutków ubocznych, ale mysle, że bardziej po cilonie niż mirzatenie; balam się, że wróci bezsenność, ale jak na razie śpię w miarę normalnie, a minął już prawie miesiąc; myślę, że mirzaten jest dobrym lekiem, ma mało skutków ubocznych i naprawdę nie ma co się bać [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:19 pm ] cześć, pisze po raz pierwszy na tym forum, chociaż bywałam tutaj dosyć czesto; jestem po (mam nadzieje, ze po) epizodzie depresyjnym, który w moim przypadku skończył sie w szpitalu; po wyprobowaniu wielu lekow w szpitalu, ktore okazały sie dla mnie złe, w końcu dostałam cilon, po którym po jakimś czasie zaczał działać, ale nie do końca; po miesiącu dołączyli mi mirzaten i uważam, że dopiero ten lek postawił mnie na nogi; nie miałam żadnych skutkow ubocznych; wcześniej cierpiałam z powodu bezsenności, nie miałam apetytu i byłam nerwowa; mirzaten rozwiązał wszystki te problemy, zaczęłam normalnie spać, jeść a także przestałam być nerwowa; była to moja różowa tabletka szczęścia; po sześciu miesiącach odstawiłam i cilon i mirzaten; przy odstawianiu miałam trochę skutków ubocznych, ale mysle, że bardziej po cilonie niż mirzatenie; balam się, że wróci bezsenność, ale jak na razie śpię w miarę normalnie, a minął już prawie miesiąc; myślę, że mirzaten jest dobrym lekiem, ma mało skutków ubocznych i naprawdę nie ma co się bać [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:21 pm ] cześć, pisze po raz pierwszy na tym forum, chociaż bywałam tutaj dosyć czesto; jestem po (mam nadzieje, ze po) epizodzie depresyjnym, który w moim przypadku skończył sie w szpitalu; po wyprobowaniu wielu lekow w szpitalu, ktore okazały sie dla mnie złe, w końcu dostałam cilon, po którym po jakimś czasie zaczał działać, ale nie do końca; po miesiącu dołączyli mi mirzaten i uważam, że dopiero ten lek postawił mnie na nogi; nie miałam żadnych skutkow ubocznych; wcześniej cierpiałam z powodu bezsenności, nie miałam apetytu i byłam nerwowa; mirzaten rozwiązał wszystki te problemy, zaczęłam normalnie spać, jeść a także przestałam być nerwowa; była to moja różowa tabletka szczęścia; po sześciu miesiącach odstawiłam i cilon i mirzaten; przy odstawianiu miałam trochę skutków ubocznych, ale mysle, że bardziej po cilonie niż mirzatenie; balam się, że wróci bezsenność, ale jak na razie śpię w miarę normalnie, a minął już prawie miesiąc; myślę, że mirzaten jest dobrym lekiem, ma mało skutków ubocznych i naprawdę nie ma co się bać
  6. mam nerwice jestem pewna [ Dodano: Pon Gru 18, 2006 4:25 pm ] mam nerwice
  7. My sami?????? Bzdura!!!!!!! W wieku 10 lat lekarz psychiatra stwierdził u mnie nerwicę dziecięcą (cokolwiek to znaczy). Rodzice stwierdzili, że to samo przejdzie! Całe życie uważałam, że jestem nieprzystosowana, do niczego, nie zasługuję na miłośc, przyjażń i bałam się żeby ktoś nie nazwał mnie wariatką. Bałam się przed sobą samą przyznac, że to "tylko" nerwica. Dziś mam 37 lat i ataki hiperwentylacji, kluski w gardle, bezsennośc, potworne lęki...itd są moim chlebem powszednim. I wiem, że bez pomocy bliskich, ich zrozumienia i cierpliwosci nie wyjde tego.
  8. Kasia

    Wybór partnera

    Jako dziecko byłam mocno związana z ojcem. I zawsze mowiłam, że chcę miec takiego męża. No i nalazłam Tylko, że obraz ojca nie zawsze jest adekwatny do tego jakim ON był mężem. Moi rodzice rozwiedli się po 25 latach małżeństwa..a mój mąż jest tak podobny do swojego teścia, że aż się boję I tak się mogą spełnic dziecięce pragnienia.
×