Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Kurde jak tak to czytam to nigdy nie myślałem że to mogą być te "natręctwa" a po prostu normalne myśli. Też jak byłem mały to miałem tak że np. nienadepnałem na co 2 płytę chodnikową. Albo jak leciało polskie zoo w telewizji to potem ciągle miałem tą piosenke do tego stopnia że jak do mnie matka coś mówiła to nie rozumiałem o co jej chodzi... Myślę że to jest jakas reakcja ucieczki i radzenia se z lękiem, takie odcinanie się.

 

Don Kamillo mam coś podobnego tzn. myśli które mnie karcą np. debil debil ... albo nieduacznik - nie uda ci się. I to nie pozwala mi się cieszyć i radować zwykłym życiem. Jest trudno :/ Też mam czasami wrażenie że jest we mnie jakaś zła istota która mnie nęka, ale brzmi to dość paranoicznie.

 

Ale ja np. umiem się przeciwstawić temu, tak jak było z tymi plytami chodnikowymi, to mowiłem sobie NIE i idę normalnie, powoduje to dyskomfort ale idzie i to w różnych sytuacjach. Staram się konfrontować i nie unikać.

Tak samo mam z patrzeniem na ludzi na ulicy, czasami się boję na kogoś spojrzeć i jak nie spojrze to se dowalam że jestem nic nie wartym bojąkałą... :o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie te myśli zawładnęły mną i wszystkim co mnie otacza, a zaczęło się od nałożenia na wrażliwca potęznego cięzaru którego ponieść nie mógł, i chciał fajnie to wszystko przetrawić, ale nie wiedział w co się pakuje, a teraz to juz mi wszystko jedno.. Poznaje wartościowe dziewczyny, ale cóż z tego, skoro lęk nie pozwala mi na nic więcej niż tylko rozmowy.. Co z tego, skoro ta NNM rozsadza mi głowe, wszystko się wali - prócz ten ściany przede mną..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osądy mogą być i zwykle są prawdziwe ,cały problem w tym że chory na NN im nie za bardzo ufa co kończy sie kompulsywnymi rytuałami;jesli człowiek sprawdza 10 razy czy zgasił gaz to ufa swoim osądom czy nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat powinien być przeniesiony w zaburzenia psychotyczne ale wszystkim dziękuję i tak za wsparcie. to były uporczywe zaburzenia urojeniowe z omamami węchowymi i czuciowymi a nie natręctwa tak zwana parafrenia , coś między paranoją a schizofreniąparanoidalną a męczyło mnie to od grudnia 2006 do lutego 2008r.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lena, lekarz ma rację- mój tez powiedział, że oprócz "chemii" powinnam być na terapii, mimo że chodziłam już 4 lata.

 

Leki powinny być łączone z terapią, gdyż leki usuwają objawy ale nie rozwiązują problemów, a przyczyną natręctw nie jest sama "chemia" mózgu, ale czynniki środowiskowe.

Jaką bierzesz dawkę fluoksetyny? Ja biorę 10mg- najmniejsza z mozliwych, podobno leczenie zaczyna się od 20mg, ale podziałała na mnie wręcz ekspresowo. Nie mam 95% myśli natrętnych. Ale wciąż jestem na odstawieniu wenlafaksyny, więc może się okazać, że zadziałała tak w połączeniu z wenla i trzeba będzie zwiększyć do 20mg.

 

Co do fluo- zazwyczaj się chudnie, ja jak ją zaczynałam brać ileś lat temu, bardzo przytyłam, ale to dlatego, że u mnie zwiększyła apetyt tak, że non stop jadłam i nie mogłam się pohamować. Na razie nie widzę tych objawów i się pilnuję z jedzeniem.

 

 

Napisz jak Twoje samopoczucie, u mnie po tygodniu była już poprawa, zazwyczaj jest po 2-3 tygodniach. Pozdrawiam :D

 

-- N lut 22, 2015 10:46 pm --

 

Ja odstawiam wenlafaksynę i dopadły mnie tym razem: dół, smutek, niepokój i lęk- zespół odstawienny. Nigdy, przenigdy nie wezmę już wenla. Czwarty tydzień odstawiam. Myśli natrętnych za to zero :D mam nadzieję, że wyjdę z tego doła i smutku i że to tylko efekt odstawienny wenlafaksyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja odstawiłem wenle na strzała z dnia na dzień, to miałem tylko klucie w sercu długo i ogólnie podatność na stres o wiele większa, problemy ze spaniem no i powróc nerwicy praktycznie po miesiącu od odstawienia.

Też mam takie jazdy z tym zamykaniem drzwi, albo czy wszystko mam po kieszeniach sprawdzam czy nie zgubiłem znowu czegoś. Kiedyś zgubiłem na wycieczce bagaż i od tamtej pory chyba tak mam.

Ja psychoterapii łącznie to mam chyba z 5 lat. Bez tego ani rusz na samych tabletach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak sukcesu w kontrolowaniu myśli prowadzi do wzmocnienia znaczenia oceny intruzji:"skoro nie mogę pozbyć się tej myśli,to pewno ma ona na tyle istotne znaczenie ,że powinienem włozyc jeszcze większy wysiłek zmierzający do jej kontrolowania".Celem do którego dąży osoba chora nie jest redukcja częstotliwosci mysli albo poprawa kontroli umysłowej,ale całkowita eliminacja intruzji.

OCD to sytuacja w której osoba próbuje uniknąć depresyjnej pozycji czucia sie winnym,gorszym,bezwartosciowym badz taakim ,który poniósł porazke,a uchronic przed tym ma wykonywanie rytuałów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alexandra, ja zaczełam ob 20 mg ale na dzień dzisiejszy nie widze poprawy a biore lek 2 dni. Dalej natręctwa przychodzą i męczą. :( psychoterapie zaczynam dopiero pod koniec marca

 

To za krótko aby lek zaczął działać. Poczekaj 2 tygodnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lena, fluoksetyna zaczyna działać po około 2 tygodnach. Ja obecnie walczę z efektami odstawiennymi wenla i tak mi się w głowie kręci okropnie :cry:

 

Okropne zmęczenie, osłabienie i dreszcze. Po fluoksetynie nie ma takich efektów jak odstawisz. Mam nadzieję, że to przetrwam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biore fluo dopiero tydzień trochę lepiej się czuję choc są chwile ze nerwica bierze górę i zaczyna się analizowanie szukanie dziury w całym. Teraz znowu mam natrectwa ze specjalnie pisałam do tego chłopaka we wrzesniu że nie kocham narzeczonego, boli to ale wiem ze to natręctwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy da się wyleczyć nerwice natręctw myślowych (pier.. farsa, jakby we mnie jakiś inne destrukcyjne ego wyrosło) farmakologicznie, czy będę musiał iść na psychoterapie ? Owszem jest lepiej, ale czasem przybija mnie do ściany, i po prostu sam nigdy bym nie uwierzył, ze ludzka psychika jest taka krucha, i tak może się posypać.. Po prostu miałem iść do psychologa, ale jak pomyslalem, ze znow bede musial opowiadac o tych wszystkich ciosach które musiałem przyjmować na klate a potem meczyc sie całymi dniami z tym, to az mi sie odechciewa :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem specem, ale wydaje mi się, że samymi prochami nerwicy nie wyleczysz. A psychoterapia to akurat dla mnie przymusowy wspomagacz do leków. Jeśli przechodziłeś załamki w trakcie terapii to akurat dobrze, bo musisz przepracować wszystko co Cię męczy, ale żeby wszystko było cacy i ok, to terapia powinna być prowadzona dalej (nie powinieneś z niej rezygnować w chwili, gdy czujesz się źle, bo pracujesz nad problemem) dopóki nie poczujesz się dobrze. U mnie tez to tak wyglądało, że terapia kojarzyła mi się po prostu ze strzałem w pysk, płaczem i mega emocjami, ale to wszystko było po coś. Koniec końców poczułam się naprawdę ok i mogłam powiedzieć, że terapia zamknięta z sukcesem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lena, nie widzisz poprawy? Terapia plus fluo powinny przyniesć skutek, ale trzeba być cierpliwym.

 

Ja jestem bez natręctw zupełnie, aż nie wierzę, że to piszę. Wiem o tym, że to fluo mi je zlikwidowała i wprowadziła w dobry nastrój. Ale ja pierwszy raz od miesiecy zaczęłam cokolwiek czuć. Smutek, radość, ekscytacje, zainteresowanie. Tak były tylko natrectwa i myśli które powtarzałam, bez przerwy. Teraz widzę, że jest mi smutno samej, bez partnera, ale wolę to niż te natręctwa. Wolę nawet depresję. Zaczynam chyba przezywać dopiero rozstanie, a minęło 6 mce. Po rozstaniu, zamiast smutku, żałoby, pojawiły się natręctwa , ktore wszystko przysłoniły, było tak, jakby coś mnie opętało.

 

Dziękuję temu, kto wynalazł Prozac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×