Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

hej ja mam podobnie,mam problemy z zapamietywaniem i zapominaniem :( .Czasem sie zastanawiam ile mozna zapomniec?Czsem z tego powodu mam leki bo mysle ze czegos zapomnialam :(

No i ten problem z ciaglym myslenem to jak ptok tysiaca mysli na raz.chcialabym zeby ktos przez jeden dzien myslal za mnie,ale bym odpoczela :lol: Ktos chetny :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i ten problem z ciaglym myslenem to jak ptok tysiaca mysli na raz.chcialabym zeby ktos przez jeden dzien myslal za mnie,ale bym odpoczela

 

Dokładnie Cię rozumiem...ja dziś raz od dawna odpoczęłam na koncercie..ale nie wiem czy ktoś tak jak my chciałby tak bezustannie myśleć...A z zapamiętywaniem mam problem przy nauce.. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że bardzo dużo ludzi ma ten problem bo czasy nie są za ciekawe i nie ma czegoś takiego jak pewna przyszłość. Dotyczy to nie tylko Polski, ale także wielu innych krajów, gdzie likwiduje się pomoc ze strony państwa dla ludzi co prowadzi do tego, że wystarczy mieć wypadek czy poważniejszą chorobę i stracić przez to pracę i bez pomocy rodziny czy innych ludzi człowiek trafia na ulicę ...

 

Pozdrawiam

T.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz ja

 

Czy ktoś z w Was miał jako objaw takie swędzenie (czasem kłucia) w różnych częściach ciała. Mnie to w ciągu ostatnich 2 miesięcy dopadło kilka razy i trzyma 3 / 4 dni. Do tego szybciej niż dotychczas mrowieją mi nogi jak np założę nogę na nogę. Proszę o odpowiedź

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty nie szukaj jednego objawu, tylko DOBREMU lekarzowi pokaż wszystkie badania jakie tylko kiedykolwiek robiłeś i opisz dokładnie wszystkie objawy, które nie są związane z nerwicą.

 

I nie dziw się, że jak pójdziesz do lekarza i powiesz, że Ci szybciej noga założona na nogę drętwieje, to Cię wyrzuci za drzwi..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem u lekarzy, od dwóch miesięcy do nich chodziłem- od neurologa, do okulisty przez laryndologa, psychiatrę - neurolog i psychiatra mówią ze nerwica może powodować wiele różnych objawów i zrzucają moje jakiekolwiek objawy na nerwicę. Ciężko znaleźć dobrego lekarza który połączy wszystkie wyniki (których robiłem sporo - od boreliozy , rezonans EEG, TK, pole widzenia itp) i powie czy coś jeszcze mogę zbadać. Naprawdę ciężko znaleźć takiego lekarza, dlatego odwołują sie do Waszego doświadczenia jeśli chodzi o nerwicę, bo jeśli to nerwica i takie objawy mogą być to muszę nauczyć się z nimi żyć , już nie mam siły chodzić po lekarzach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, do tej pory 5 osób zgłosiło się z nerwicą lękową (i 2 z innymi przypadłościami psychicznymi), w przypadku nerwicy lękowej dla 5 osób udało mi się znaleźć prawdziwą przyczynę ich kłopotów - a w każdym razie skierować we właściwą stronę. W ani jednym przypadku nie była to nerwica. Zanim te 5 osób spotkało mnie, każda by się zaklinała, że ich objawy to nerwica i jeśli miałbyś takie same, wmawialiby Ci, że nie ma co się przejmować tylko trzeba oddawać kasę psychologowi.

 

A badać się powinno naprawdę najbardziej podstawowe rzeczy - po co szukać boreliozy? Może po prostu fatalnie się odżywiasz? Neurolog? Może najzwyczajniej w świecie kawą wypłukałeś magnez i nerwy zaczynają wariować? Może zwyczajnie jesz za mało jodu i wyszła w końcu lekka niedoczynność tarczycy?

 

www.nerwica.vegie.pl - tu masz listę najpopularniejszych chorób mylonych z nerwicą. Masz też listę objawów, które niemal na pewno nie są wywołane nerwicą. Masz tam też podstawowy sposób zmiany stylu życia na zdrowszy - powinno pomóc w większości przypadków. Nawet na forum był jeden gość ze połową wskaźników krwi poza normą, nikt nie wiedział co mu dolega - "a pewnie nerwica". Parę tygodni zdrowego stylu życia, wszystkie wskaźniki w normie, samopoczucie 2 razy lepsze, chociaż do wyzdrowienia daleko (inna sprawa, że nie słucha połowy rad). Sam nie wiem co mu jest, ale to nieważne. Ważne, że "terapia" mu pomogła. Po psychotropach dalej miałby rozwalony organizm, tyle że by tego nie czuł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co za cholerne choróbsko, co za paskudne myśli. depresja, nerwica lękowa, nerwica natrectw co ja mam ze sobą zrobić??trace wsparcie w moim chłopaku, no bo który facet chciałby wspierać laskę, która wmawia sobie, czy aby nie jest lesbijką????? jak tak dalej pójdzie wyląduje w psychiatryku, i to będzie one way ticket :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 24 lata, a wiec młody juz nie jestem. Od urodzenia byłem znerwicowany, wystraszony, nieufny oraz czułem sie zle w obcym środowisku a dom był azylem. I tak bylo przez podstawowke i srednia szkole. W sredniej szkole zmarl moj dziadek i ojciec pozniej zaczela sie nerwica. Atakowala mnie bardzo powoli az ktoregos dnia wybuchla i zaczelo sie. Mialem objawy takie jak przy nerwicy lekowej. Ale jakos poszedlem na studia i sie meczylem tam ale nie poddawalem sie, ale juz mam dosc. Patrze na swoje zycie i widze ciemne pomieszczenie bez okien i swiatla. Nigdy nie mialem dziewczyny, ogolnie mam problemy z poznawaniem kobiet gdyz jestem niesmialy, nigdy nie bylem na dyskotece bo sie boje tam chodzic, nie bylem nigdy za granica bo raczej ciezko gdzies jezdzic z nerwica. Ogolnie od 1994 roku nie bylem na wakacjach. Najdalej bylem w Auchanie w Kobierzycach a to niedaleko od Wroc. Kobiety sie mna interesuja a ja nie mam sily sie z nimi spotykac zabiegac o ich wzgledy nie chce ich krzywdzic tym ze nie dam rady utrzymac zwiazku. Jestem do bani. A jak nawet spotkam sie z kobieta to potem sie boje powiedziec o tym mamie. Jestem idiota. Lecze sie na nerwice i juz nie mam atakow ale to dziwne poczucie winy pozostalo. Sadzicie ze nadaje sie do zycia, czy tez niepotrzebnie zasmiecam ta ziemie.

Prosze o opinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ciagle o czyms zapominam najgorzej jak musze isc kilka razy do sklepu czasem juz nawet tak mi wstyd ze ide do innego sklepu.Kilka razy zdazylo sie tak ze kupilam co innego niz mialam bo w sklepie zapomnialam po co przyszlam no i glupio tak wyjsc.a z domu jak wychodze to kilka razy sprawdze czy wszystko jest wylaczone a i tak puzniej caly czas mysle ze moze zapomnialam wylaczyc miesa z gazu moze zelazko moze co innego...a jak wracam i poczuje gdzies zapach spalenizny panikuje ze dom mi sie pali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie głównie chodzi o to, że mam trudności przy nauce, zapamiętywanie, szybko się zniechęcam a jeśli się nie naucze to nie dostane się w przyszłym roku do szkoły. Jak wy sobie z tym radzicie co mam zrobić, bo ja już nie wiem jak :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kłopoty z myśleniem... Może bardziej z koncentracją. Chociaż nie, "z myśleniem" chyba dobrze oddaje ten problem. :roll:

 

Udało mi się częściowo z nim poradzić, choć czasami nadal się pojawia. Polegało to na tym, że nie umiałem odnaleźć się w nieustannym potoku myśli. Tak jakbym nie umiał kontrolować tego, o czym myślę, i skojarzenia same się sobą rządziły. Nie mogłem przez to wsłuchać się w ulubioną muzykę, ani przeczytać najkrótszego tekstu - bo ilość skojarzeń, które budziło każde pojedyncze zdanie, była zbyt duża. Najczęściej dopadało mnie to przy jakiejś pracy, przy komputerze. Taka gonitwa myśli zawsze przeradzała się w zawroty głowy - po kilku minutach. A jeśli potrwało to zbyt długo, nieuniknione były ataki duszności. Zauważyłem, że zajmowanie się kilkoma rzeczami na raz wywołuje ten efekt natychmiast :mrgreen:.

 

A jak sobie poradziłem? No, tylko częściowo co prawda. Czasami jeszcze mi się to zdarza. Przede wszystkim starałem się zmusić siebie do robienia/myślenia jednej rzeczy na raz, nawet jeśli chodzi o takie rzeczy jak sprzątanie ("Teraz przenoszę krzesło, nie zastanawiam się nad niczym innym", albo "Teraz zmywam ten talerz, a reszta czeka, nie muszę o nich myśleć"). Mafju wspomniał o bezsensownych zdaniach. Nad tym nadal pracuję - pisząc (cokolwiek, np. problemy dnia, plan na dzień, trzeba mieć zeszyt do tego raczej, żeby było jedno miejsce, gdzie piszemy). Na początku było trudno w ogóle zacząć pisać, nie mogłem skupić myśli, zdania się nie składały. Ale jeśli coś było bez sensu - pisałem od nowa, zmuszając się, by napisać składnie od początku do końca. To bardzo pomogło w ukonkretnianiu myśli i panowania nad chaosem. Czasami trzeba spędzić dziennie kilka godzin nad takim zeszytem - to bardzo uspokaja przy okazji. Polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatniego czasu zauwazylem u siebie cos niepokojacego. Mianowicie chaotyzm mysli i nie wiem po co one takie sa i do czego one sa wogole skierowane... boje sie ze to choroba psychiczna ale nie wiem juz sam... np. ide spac psychiatra, jutro bede jechac do pracy nic, i takie glupie czasem... ze to sie nie lączy logicznie w zdanie zadno... kurde mam lekki klopot :/ i tego juz sie boje :/

 

 

Mam dokladnie to samo. I tez mialem z tymi homoseksualnymi sprawami jazde. I Bóg wie ile jeszcze innych "objawow". Meczy mnie to cholernie, tez czasem mam watpliwosci czy jestem normalny, bo mysli tak absurdalne ze az zmienia mi sie postrzeganie swiata mnie otaczajacego, jakbym poplyna w bardzo niezdrowa kraine. Wciaz staram sie wyjsc z tego bez lekow, czasami jest lepiej. Czasami juz zapominam o wszystkim. Najgorzej jest jak siedze sam. Czulem sie juz duzo lepiej, ale na 2 dni wyjechala dziewczyna, mialem kilkanascie ladnych godzin na to zeby znow wpasc w ta studnie. Lacze sie z Toba w bolu. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w prawie każdy poniedziałek rano, przed wyjściem na uczelnię zaczynam kaszleć (no bo wymioty od kaszlenia się zaczynają), a potem sobie myślę "hej, przecież nie muszę, nic się nie dzieje" i faktycznie się nie dzieje :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co za bagno ta depresjo nerwico lekowo natretowa. Po prostu szlag mnie juz trafia. Ile mozna. Tyle juz zrozumialem, tyle sie naczytalem, bylem na 10 wizytach u psychologa. Zaakceptowalem to. Staram sie dzialac na codzien. Ale wez tu nie postradaj zmyslow jak mozg produkuje takie wkrety caly czas. Zaraz sobie sam wykroje ten kawalek tej galarety co mnie tak niepokoi caly czas, bezczelnie, bezpodstawnie, bezlitosnie. Niech to szlag. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, od ponad 2 lat miałem problemy z zasypianiem (zaczęło się po około 3 latach pracy na zmiany). pracę zostawiłem, kłopoty zostały. w końcu się wziąłem i przestawiłem i przestałem chodzić spać o 5 rano, do tego niestety uzyłem takich leków jak xanax, noctofer, immovane - neurolog mi dał, bo miałem również problemy (chaos w głowie w nocy itd., uczucie niepokoju). EEG robione dwa razy wykazało nieprawidłowości, ale przez prawie 2 lata chodzenia po kilku neurologach, nie mogli się zdecydować czy mam padaczkę, czy nerwicę, czy coś innego. każdy mi dawał co innego co kompletnie zaprzeczało innemu, a i tak pomagał mi tylko praktycznie xanax. (inne leki tylko na samym początku)

 

w końcu to przeszło... powoli odstawiłem leki, zacząłem zasypiać samodzielnie, chaos i uczucie niepokoju przeszły.. ale po kilku miesiącach znowu nie mogłem spać, więc znowu xanax.. i teraz zdarzyła się rzecz najgorsza - zaczęły się nagłe, silne wybudzenia. z czymś w stylu odruchu moro (http://pl.wikipedia.org/wiki/Odruch_Moro) , wybudzenie z nagłymi drgawkami, czasem jęk/krzyk itp. najgorsze jest to, że po takim wybudzeniu, utrzymuje się BARDZO silny niepokój przez 10 do 30 sekund. obserwowany przez kogoś, podobno mam bardzo rozszerzone źrenice i zasuwa mi serce. a najgorsze jest to, że wybudzenia są seriami, zawsze na początku snu i czasem powodowały że w ogóle tej nocy nie spałem... np. 30 wybudzeń pod rząd..

 

wybudzenia potrafią być co kilka minut, co minutę, albo trochę rzadziej. byłem u neurologów, prywatny mi chce zlecić badania ale mnie nie stać, państwowa paniusia ma wszystko gdzieś, mówi żebym brał xanax i nie marudził :| a jak się wkurzyłem, to się dała przekonać na terapię na padaczkę (Wcale tego nie chcę, uważam że nie mam padaczki)

 

i teraz najważniejsza moim zdaniem rzecz - którą wszyscy neurologowie zignorowali -od około 2 lat mam problemy z kręgosłupem szyjnym. boli od siedzenia przed kompem, aktualnie sobie na własną rękę kupiłem kołnierz i w nim siedzę bo nie mogę wyrobić bólu czasami. najbardziej boli wieczorami, po całym dniu przy kompie. (niestety jak byłem na urlopie i nie widziałem kompa na oczy, to chociaz kręgosłup przestał boleć, to wybudzenia były identyczne)

 

pytanie brzmi - co ja mam zrobić? aktualnie brałem lerivon, miałem brać max 20-30mg, a już doszedłem do 50mg i to mi nic nie pomaga. brałem go z miesiąc. po dzisiejszej nocy, nieprzespanej i dosłownie tak silnym wybudzeniu że myślałem że zejdę (serce mało mi nie wywaliło z klatki, niestety potwierdzone przez moją dziewczynę, przynajmniej mój stan maxymalnego zdenerwowania w nocy)

 

neurologowie uważają że mam albo padaczkę - ale inni mówią, że to kompletnie niemożliwe, bo nie miałem nigdy typowych ataków. byłem u psychiatry na wszelki wypadek też ;) to mnie wysłał po chwili do neurologa. a ci albo nerwica, albo padaczka, albo 'nie wiem' :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co za bagno ta depresjo nerwico lekowo natretowa. Po prostu szlag mnie juz trafia. Ile mozna.

Właśnie jak długo tak można żyć... Ja mam lęki już tyle lat... :( Trudno mi to zaakceptować.

Ktoś z was napisał, że u kobiet jest inaczej my potrafimy robić kilka rzeczy naraz, (np.pisać tu naforum i jednocześnie oglądać tv) tylko, że myślenie włącza się wielokrotnie bardziej.

Jak już pisałam na forum tutaj nie moge się z koncentrować i zapamiętać, chodzi głównie o nauke przez me lęki i myślenie jedną kartke za pamiętuje w ciągu godziny jeśli to tak można nazwać u mnie, nie umiem sobie z tym poradzić :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie radzilabym ci zakladanie kolnierz usztywniajacego kark, to prowadzi do oslawienia miesni, ryzykujesz bezwlad, ktory moze sie zakonczyc , ze zawsze , przez cale zycie ,bedziesz musial chodzic w tym swinstwie.

Znajdz inne sposoby ,czesta zmiana pozycji, automasaz.

 

Tyle ile lekarzy, tyle roznych diagnoz.To tak wyglada jakby lekarzom chodzilo tylko o to by nazwac chorobe i wypisac recepte, a jak nie pomaga to niech sie pacjet martwi o reszte.

 

Gdyby to byla padaczka to ataki nie ograniczalyby sie tylko do okresu snu.

Rozregulowales sobie, bracie, organizm,nocna praca,chemia(mam na mysli leki) i masz efekty.

 

Rzuc te wszystkie leki nasenne.Bezsennosc najlepiej wyleczysz bezsennoscia, brzmi jak paradoks ale to prawda.Nie wazne o ktorej idziesz spac, wazne o ktorej wstajesz.To znaczy jesli nie mozesz zasnac nie lez i nie przewalej sie z boku na bok.Idz spac wtedy ,kiedy naprawde usniesz.Ale wstac musisz zawsze o tej samej godzi np o 7.00.Jesli nie mozesz zasnac przez cala noc az do 7.00, to nie szkodzi.Tego dnia poloz sie spac o tej godzinie , o ktorej chcialbys chodzic spac,np o 23.00 (ale nie spij w dzien) Kiedy bedziesz lezal w lozku pomysl sobie."wcale nie musze zasnac , jesli nie zasne to znaczy ze moj organizm tego snu nie potrzebuje.

W ten sposob postepujac doprowadzisz organizm do samoregulacji.Te twoje tragiczne wybudzenia moga byc spowodowane lekami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×