Po dłuższym okresie szukania informacji w internecie i przeczytaniu niezliczonej ilości postów na wszystkich forach jakie tylko udało mi się odwiedzić postanowiłem napisać tutaj...
Otóż tym co mnie skłoniło do wizyty u lekarzo było uczucie oslabienia, brak koncentracji a przedewszystki nogi z waty, lekko dretwialy i mrowialy mi rece i nogi, slyszalem jakis pisk w uszach ;-)
ostatnio potrafila mnie zdenerwowac nawet blacha sprawa, czy drobny niuans...
pozniej pojawialy sie parestezje...
Pierwsza reakcja p. doktor była standartowa --* nerwusek ;-)
Zostałem skierowany na badania, zrobilem morfologie, ekg, echo serca, usg tarczycy, oraz rtg odcinka szyjnego kregoslupa.
Jedyny wynik do ktorego mozna miec zastrzerzenia to TSH : 4,7 (norma 0,4 do 4,2) oraz FT3 3,86 (nie pamietam normy ale tez niewiele ponad)
reszta ok, usg tarczycy, ekg, echo serca itp w porzadku.
Narazie czekam na wizyte u endokrynologa,
P. doktor przepisala mi bellergot (1 tabletka na noc), i w zasadzie wiekszosc objawow ktore mnie niepokoily ustapilo, jednak ostatnio w ciagu dnia w pracy czuje sie strasznie oslabiony, i ogarnia mnie *nie chce mi sie*. Dodatkowo odczuwam lekki bol glowy, doslownie leciutki i nie wiem czy go mozna nazwac bolem, i malutkie zawroty glowy...
a teraz najlepsze jak sie zdenerwuje to niektore objawy potrafia sie spotegowac( pisk w uszach, drżą mi nogi i rece, zawroty)
W zasadzie jestem juz skołowany szukaniem informacji
Co to moze byc? Jesli ktos z was ma podobne objawy to prosze o info...