Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia szkolna


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Machina ruszyła, poza tym moje chore ambicje nie pozwoliłyby mi na wycofanie się. O nie, ja się nie poddaję. Pierwszy raz w liceum mam okazję do rywalizacji.

Muszę walczyć. Muszę rywalizować, muszę. Mam to w podświadomości, rzucam się na głęboką, bardzo głęboką wodę, ale muszę grać, muszę brać w czymś udział...

Nienawidzę przegrywać, a wiem, że tak będzie...

Ale nie umiem oddać walkowerem tego wszystkiego. Masochizm taki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

koszykova, to nawet nie chodzi o wykucie mapy na blachę, bo to akurat byłaby pestka. Ale te wszystkie procesy, rodzaje skał, gleby, części astronomii, ojejciu :hide: I choć nigdy tego nie lubiłam i byłam tego świadoma, to podjęłam wyzwanie. Może dlatego, że żaden inny nauczyciel nie wspomniał nawet o jakimś konkursie. Choć po cichu liczyłam na matematyczny - przecież to była kiedyś moja pasja, kiedyś rokrocznie startowałam... No ale wiadomo jakie są moje relacje z nauczycielką, najwidoczniej jestem za głupia, żeby mnie wystawiła pod swoim nazwiskiem.

Jak kiedyś wspominałam (jak nie na forum to na blogu), że ta geografia chcąc czy też nie, ciągnie się za mną. Nie wiem, fatum jakieś. A to "znanie miejsc na mapie" mnie kręci, całe życie marzą mi się wojaże... A wiem, że mnie nie stać, więc się dodatkowo psychicznie katuję zdjęciami, informacjami czy ciekawostkami o różnych zakątkach. Taki kolejny element masochizmu.

 

Moim problemem jest to, że nie mam pojęcia co chcę w życiu robić. Dwa lata temu powiedziałabym Ci bez zastanowienia, a teraz? Teraz prędzej odpowiedziałabym Ci, że wolę być martwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, hmm ja studiuje i nie wiem co chce w zyciu robic, no ale to taka dygresja, eh. Wiem ze to nie jest wykucie na blache - w ogole kucie na blache to żenada i nienawidze tego - mialam profil geograficzny. Procesy, zaleznosci, co do czego, do tego na konkursach sa jeszczew 'ambitne' pytania. Szkoda gadac. Wiesz co, moze zamiast angazowac sie bezsensu we wszystko zatrzymaj sie i sie zastanow. To ze bedziesz miec same 5 na swiadectwie - a jestes osoba ambitna i tego chciesz, tylko po to zeby udowodnic nie tyle sobie co INNYM ze jestes dobra jest głupie, bardzo. Kochasz matme? Jest sensem Twojego zycia? To skup sie tylko na tym, tylko to sie powinno liczyc.

 

Jak coś (ktoś) jest do wszystkiego to jest do dupy. Jepiej byc specjalista z jednej dziedziny niz teoretycznie dobrym ze wszystkiego - ocena nie jest wyznacznikiem tego czy ktos ma talent czy nie.

 

 

*nie chce nawet czytac tego czy poprawnie wszystko napisalam, jestem dzis padnieta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ach, sama padam na twarz. Jutro wkleję tu jedną ze swoich wypowiedzi, teraz nie mam sił.

Powiem Ci tylko, że nie wiem czy ją lubię. Odkąd jestem na rozszerzeniu, z nauczycielką nienawidzącą mnie... Nie wiem czy to daje mi nadal jakąkolwiek radość. Czy mając innego nauczyciela czułabym lepiej ten materiał. czy ona mi obrzydza te przyjemnosc, czy może po prostu byłam z matmy dobra, póki nie zaczęły się schody

 

-- 04 paź 2013, 23:47 --

 

Nie umiem wybrac żadnej dziedziny, bo w tym momencie nic nie sprawia mi frajdy i zupełnie nie wiem co chcę w życiu robić. Zupełnie. No i z niczego nie jestem geniuszem, ba, nawet dobra nie jestem, nie mam tej iskierki, zapalnika, tego czegoś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, jestes dobra, a to co Cie uczy to kobieta, ktora moze tez kiedys wszystko na raz chciala, nie udalo sie jej i teraz sie wyżywa. Powiem Ci tak, ze szkoła srednia a zwlaszcza liceum to jest NIC, niczego nie uczy, nic nie kształtuje. Rozwiazywanie zadan z matmy jest dosc proste, schemat, wynik. Raczej nie ma tu twórczego myslenia, rozwiazywania problemow. Dopiero na studiach bedziesz robic cos od czego moze zalezec Twoje zycie. Nie przywiazuj takiej wagi do nauki w liceum. To co tam jest nidgy Ci sie nie przyda w zyciu. To jest tylko po to zebys wiedziala. Ty wiesz co przerabiasz. Ty to rozumiesz. Masz pojebane nauczycielki i tyle. Potem wszystko sie zmieni. Tylko zebys to przezyła to daj sobie troche luzu.

 

Masz tylko daj jej szanse zeby sie wyróznila a nie ze Ty ja chcesz zapchac wszystkimi przedmiotami na 5 :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

koszykova, właśnie brak mi tego luzu...

Całe życie wymagano ode mnie ze wszystkiego piątek, obiecałam sobie, że w liceum już się skupię na tym co chcę i co? Nadal ciągnęłam wszystkie wózki, a gdy nie miałam czerwonego paska... Do dziś to odchorowuję.

 

Lola Rose, hah, przybij mi piątkę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, presja rodzicow? Nawet mi nie mów, mi rodzicie kiedyś powiedzieli, że to wstyd mieć taką córke jak ja (niestety trafiła mi sie jedna 3 na swiadectwie, tylko i to z polskiego, czyli takiego przedmiotu, który jest g... wart).

 

koszykova, właśnie brak mi tego luzu...

 

Wiesz co zacznij od tego, że j*bniesz tym konkursem. To nie jest ambicja, tylko udowodnienie czegoś komuś, a po co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Presja rodziców od zawsze, potem presja otoczenia (bo skoro byłam piątkowa, to wychodzono z założenia, że muszę ogarniać i być rzeczywiście mądra), potem moja presja, żeby móc spojrzeć w lustro.

Całe życie słuchania jakim jestem złym dzieckiem, złym uczniem, złym przechodniem, złym człowiekiem, złą koleżanką, bo nie spełniłam czyiś oczekiwań. Żadne słowo krytyki wobec mnie nie odbiło się od mojej duszy choćby w jednym procencie. Zbieram te ciągłe nagany, nie mogę się ich wyzbyć, często wracając ze szkoły mam przed oczyma wrzeszczącą na mnie przedszkolankę, bo coś tam.

Kocham wygrywać. Kocham, gdy moja drużyna wygrywa. Kocham, gdy mogę iść z wypiętą piersią do przodu, bo nikt nie był przed nami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, pewnie czujesz się dzięki temu dowartościowana, po prostu. Wygrywaniem próbujesz zmyć z siebie całą krytykę, którą w siebie w ciągu tych lat wsiąknęłaś. Ale to raczej nie jest droga do celu, który chcesz osiągnąć. Udowadnianie sobie, że jest się wartościowym, bo cośtamcoś tam wygrałam, zrobiłam, nie wygra z krytyką, która ma o wiele większy emocjonalny wydźwięk. Bo co by było, gdybyś została bez niczego? Sama ty, bez osiągnięć, ambicji i wszystkiego innego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie bez niczego powinnaś czuć się dobrze, bo te rzeczy to tylko dodatek. Siedzimy sobie na tej ziemi, "musimy" coś robić, prowadzić jakieś życie w durnym społeczeństwie, ale nie zapominaj, że to wszystko Cię nie definiuje. To sobie jest, ale ma znaczenie tylko w realnym, materialistycznym świecie. Poza nim, w głębi samej siebie, nic nie musisz, nie ma miejsca na żadne dziwne emocje . Możesz po prostu być. Więc nie przywiązuj się za bardzo do tego wszystkiego ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niczym i to jest dobre. Bez mydlenia sobie oczu. Możemy sobie funkcjonować jako ot taki byt, jedyny w swoim rodzaju, mimo braku dodatków, i to jest fajne. Może ja jestem jakaś dziwna, ale mnie się podoba taka koncepcja.

Dodatków się nie odrzuca, tylko traktuje je z dystansem. Okej - żyję w tym świecie, coś tam się musi pojawiać na mojej tablicy . Ale nie przywiązuję się do tego za mocno. Nie traktuję tego, ani innych ludzi nader poważnie. Bo i po co? To tylko takie iluzje, która próbują nam namieszać w głowie.

Żeby nie było - ja tego jeszcze nie osiągnęłam. Ale znam osoby, które tak sobie żyją. I żyje im się bardzo dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milady, podobne podejście mam ja. Tylko ja staram się osiągnąć ten stan poprzez dodawanie do siebie nowych rzeczy. Liczę, że osiągając różne rzeczy w życiu poczuję, że zrobiłem co mogłem i będę mógł wrócić to takiego własnie stanu "tylko bycia". Na razie jestem na etapie podróży.

 

Odnośnie fobii szkolnej. Nie mam żadnych rad. Edukacja w cywilizowanym kraju jest niezbędna, żeby wszystko funkcjonowało. Ale, że kraj nie jest idealny, to i edukacja jest tym skażona. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wuefistka mnie dziś rozwaliła. We wtorki mamy w-f na siódmej ostatniej lekcji. Mam zwolnienie na cały rok i nie muszę na tej lekcji zostawać tylko sobie mogę jechać do domu. Ale wtedy jest kółko geograficzne, no to skoro mam wtedy wolne to sobie na nie chodzę. Dziś trochę szybciej się skończyło i poszłam pod salę gimnastyczną poczekać na koleżanki. Wychodzi wuefistka takie oczy na mnie i z pyskiem na mnie co ja teraz miałam. A ja, że kółko geograficzne a ona się zaczyna drzeć, że jak to, czemu ja na kółko chodzę, że powinnam być u niej na lekcji.Ja jej mówię, że przecież nie muszę być u niej na lekcji i że sama mi to mówiła przecież a ona taki wzrok jakby mnie zabić chciała i sobie poszła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lola Rose, pewnie skleroza ją dopadła i dlatego się rzucała, a później głupio jej było przeprosić czy przyznać rację ;)

 

Moja fizyczka chyba coś o mnie wie. Coś od pedagog, która wie od polonistki. Kiedy nauczę się, by nikomu NICZEGO o sobie nie powiedzieć?

Coś jest nie tak, czuję się jak na cenzurowanym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja historia zaczyna się banalnie od strachu dziecka przed szkołą po wagary, w 6 klasie szkoły podstawowej kiedy to wybrałam się na 2 miesięczne "wolne"... pierwsze i tak długie. A potem poszło z górki, poradnia psychologiczna, masa testów, pytań, psychologów, lekarzy i diagnoza fobia szkolna... Pierwsza klasa gimnazjum była koszmarem, męką okraszoną strachem dziecka przed przeprowadzką do nowego miasta. Na ironię nowa szkoła i klasa okazała się cudowna a fobia zniknęła na 3 kolejne lata by powrócić pod koniec 1 klasy liceum i dopaść mnie potężnym atakiem w 2. Druga klasa była już moim sprzeciwem, nie mogłam usiedzieć nawet 45 minut w klasie. I znów po 3 latach pojawiłam się u mojej lekarki, tym razem znów ta sama diagnoza: fobia i tym razem indywidualne nauczanie. Było to dla mnie błogosławieństwo, zawsze lubiłam się uczyć a taka forma była jak marzenie. I tak do końca liceum + matura w indywidualnej sali (ach, tylko ja i komisja <3 ). Następnie przyszedł czas na studia...zaoczne aby odciążyć mój organizm. 2 lata spokoju od fobii. By znów zaatakowała mnie pod koniec 2 roku. Przemęczyłam, ograniczając sobie i tak już małą ilość zajęć do minimum. Obroniłam się i zapragnęłam iść na studia dzienne...Dostałam się, dostałam akademik. W akademiku, w dzień zameldowań dostałam ataku paniki i wróciłam do domu. Zrezygnowałam ze studiów dziennych i wróciłam na macierzystą uczelnię. Wytrzymałam pół roku. Znów zrezygnowałam. W między czasie dostawałam coraz mocniejsze leki (obecnie Xetanor i od czasu do czasu Xanax). Myśląc, że już po mojej fobii znów zapragnęłam dziennych studiów...powtórka z rozrywki, atak paniki tym razem nastąpił w domu, w dzień wyjazdu. Rok przerwy tym razem bez studiów, ale za to w pracy-w której czułam się tak jak w szkole (duszności, mdłości, ból brzucha itp). Wytrzymałam niewiele ponad miesiąc. Obecnie znów zapisałam sie na studia tym razem, w formie e-learningu ze zjazdami ograniczonymi do minimum. Tak, uparłam się na tego magistra, ale może to moja chora ambicja albo chęć pokazania rodzinie, że coś poza nad przeciętną inteligencją (po serii wizyt u psychologów tyle się tylko dowiedziałam :P ) mogę osiągnąć

Bo póki co czuje się jak nieudacznik, pasożyt który zawodzi rodzinę, siebie i psychologów którzy chyba już nie mają pomysłu jak pokonać mój lęk przed szkołą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×