Skocz do zawartości
Nerwica.com

vespertine

Użytkownik
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez vespertine

  1. Po nieudanym epizodzie z sertraliną (asertin) wracam do Paro <3 (xetarnor) i teraz pytanie. Miesiąc temu przechodząc z Paro na Serta musiałam odstwiać powoli co skutkowało tygodniem umierania "choroba morska" lekko powiedziane, zawroty głowy i inne przypadłości które kończyły się wizytą w toalecie if u know what I mean. Teraz chcąc tego uniknąć chce, normalnie przejść z leku na lek-chociaż mój lekarz w poniedziałek kazał mi tak samo. A ja z wrodzoną sklerozą zapomniałam zapytać czy mogę od razu. Jak myślicie?
  2. Hej, nie chciałam zakładać oddzielnego tematu, bo w sumie nie wiem do jakiego go przyporządkować, ale od pewnego czasu zastanawiam się nad czymś co męczy mnie odkąd pamiętam. Mianowicie chodzi mi oto, że moje ciało maksymalnie się "napina", wzrasta kołatanie serca na hmm hałas? Np. kiedy leżę spokojnie w łóżku i zasypiam sygnał sms potrafi mnie tak "przerazić", że aż ciężko to określić-nagle ciało zastyga w napięciu a serce kołacze z niewyobrażalną siłą, to samo odczuwam gdy ktoś krzyknie na mnie/w pobliżu mnie do tego dodając, zabrzmi to śmiesznie "uczucie zbitego psa". Czy są to objawy paniki? nerwicy? czy po prostu już do reszty "zwariowałam"
  3. No raczej nie obniży skoro i tak nic nie robicie.... Powinnaś spróbować chociaż załapać pracę na weekend, żeby się oswoić z nią a "rodzicowi" nie mówić, że pracujesz-przynajmniej na razie. A przede wszystkim jak się domyślasz 99% z nas tutaj chodzi do psychologa/psychiatry, więc polecam to również i Tobie. Wypracuje z Tobą "chęć do życia".
  4. Xanax (0,25) pomógł mi przetrwać w atakach największej paniki, wręcz ośmielę się stwierdzić, że ten lek jako jedyny "wyleczył" mnie z fobii. Nie mam jakiegoś problemu z odstawieniem tego leku, bo w sumie najdłuższy okres jaki brałam go codziennie to ok 2 tyg. przy zmianie leków (Paro-> niestety Sertralina). Teraz to głównie Xanax służy mi jako środek na sen-nic tak nie usypia mnie jak on i nie zapewnia takiego spokojnego snu, ewentualnie jako "tabletka bezpieczeństwa" od taka świadomość, że gdyby coś to jest on. Takie jedno opakowanie to spokojnie starcza mi na ok. 6mieś. A kiedyś w sumie w aptece przy wydawaniu recepty, dostałam xanax gratis z kończącą się datą i długo, długo po tym działał świetnie.
  5. Jeszcze 12 dni, wizyta u mojego lekarza i żegnaj Asertinie witaj Paro <3. Mój organizm nie może przyzwyczaić się do tego leku. Stopniowe zwiększanie dawki (do 150mg) i "złość na cały świat", teraz biorę 100mg i złość mam na "połowę" świata, do tego takie "spowolnienie" obrazu, coś jak przy deja vu. Albo jestem zbyt przyzwyczajona do paro...w końcu kilka lat xetanoru mogło zrobić swoje.
  6. Tak zrobię, zejdę na 100mg a za miesiąc mam wizytę u mojego lekarza. Jak objawy nie miną wracam na paro i tyle.
  7. Dlaczego nie przejdziesz na nauczanie indywidualne? Jest sens się męczyć? Ja spędziłam 2 lata na nauczaniu indywidualnym (2-3 liceum) i żałuję, że wcześniej na nie się nie zdecydowałam.
  8. Na moje oko są to zwyczajne nerwobóle. Spokojnie
  9. Dokładnie. Ja również zmieniłam terapeutę (dziad nie dość, że drogi, to jeszcze czułam się jakbym wygłaszała monolog, a on sobie pisał). Aż trafiłam na moją faworytkę z NFZ i poprawa była ogromna. Dlatego jestem zdania, że należy szukać do skutku. To nie będzie jedna wizyta, a jak ktoś nam nie pasuje nie ma sensu się męczyć i tym bardziej trudno będzie się otworzyć.
  10. Mija równy miesiąc od kiedy przeszłam z paro (xetanor 40mg) na asertin (150mg) . I szczerze? nie wiem czy jest sens dalej go łykać. Zmiany żadnej nie czuje, no może poza tym, że stałam się bardziej kłótliwa i mam jakby to określić "przywidzenia". Czasem po prostu wydaje mi się, że coś zobaczę, ponownie się upewniam oraz zaraz w duchu mówię sobie "tam nic nie ma". Oczywiście nie mam tak cały czas tylko od czasu do czasu. Ogólnie przy tym asertinie mam wrażenie, że wariuję. Przez lata xetanoru takich objawów nie miałam, niby w ulotce w skutkach ubocznych napisano o tym ale... chyba czas wrócić do starej dobrej paroksetyny...
  11. Czytając to co napisałeś nie jestem w stanie określić czy do końca sam nie jesteś winien takiego zachowania żony. Ba! Momentami w osobie Twojej żony widziałam swoje zachowania. Ewidentnie Twoja żona jest osobą drażliwą, którą czasem jedno słowo wyprowadzi z równowagi (też tak mam) ale uważam, że robisz podstawowy błąd oskarżając o wszystko ją. Tym bardziej sam napisałeś, że miała ona ciężkie dzieciństwo. Powiem Ci dalej, ja biorę leki, ale nadal zdarzy mi się wybuchnąć "bez powodu" gdy coś mnie zdenerwuje (jakieś słowo, gest, cokolwiek), aczkolwiek leki pomogły mi zmienić nastawienie do świata (pracy) czy też bycia bardziej "do życia" :). Najlepiej gdybyś namówił żonę na wizytę u psychologa, ale będzie ciężko, więc proponuję wybierz się najpierw sam i zobacz co on Ci doradzi. Pozdrawiam!
  12. Właśnie przechodzę z Xetanoru 40mg na Asertin 100, jakichś ciekawych "wrażeń" mogę się spodziewać przy przechodzeniu? Oczywiście mam brać 1/4, 1/2, 1, i 1 .1/2 tabletki. Ale wolę się przygotować na "efekty specjalne".
  13. -Omijam znaki drogowe-nie przechodzę pod nimi tylko omijam (za co parę razy oberwałam od obcych ludzi, że depczę trawę ) - Sztućce...nienawidzę, nie dotknę "łyżeczek od herbaty". Mam swoje tak dla dzieci...nie wiem skąd takie obrzydzenie u mnie do nich... - Picie prosto z butelki/kartonu: piję tak jakby przez "sitko" z ust...a nóż jakaś osa wpadła do środka? -Gdy wracam po coś do domu muszę usiąść nawet na kilka sekund zanim wyjdę. Rytuał senny: - nie zasnę gdy rolety okienne są zaciągnięte. -przed snem muszę postać sobie w oknie i popatrzeć w niebo, nie ważne czy akurat jest -20 -odczuwam duży dyskomfort kiedy w moim pokoju nie słyszę nic żywego, dlatego co wieczór w moim łóżku wita mnie rozgrzana kocica która zalotnie pomrukuje. Opisane wyżej sytuacje znikają jak za odjęciem czarodziejskiej różdżki kiedy śpię z męskim osobnikiem. W sumie to tyle co pamiętam na chwilę obecną
  14. Pff proszę Cię...biorę paro nie pamiętam ile już i czuję się tak samo na 20 czy 40mg nawet myślę nad zmianą leku (chyba się przyzwyczaiłam i organizm nie odczuwa jakiejś super poprawy.) Chociaż zauważyłam, że im dłużej ją biorę to są okresy kiedy zapominam jej wziąć ( w sensie brać o określonej godzinie, a potem nagle sobie o tym przypominam i rozkminiam czy wzięłam czy nie). Co do libido...ja tam bym powiedziała, że paro pobudza do działania ale zależy kto jak ma :PP
  15. vespertine

    Niechęc do pracy

    Zajmuję się monitorowaniem mediów (radia i telewizji).
  16. vespertine

    Niechęc do pracy

    LaGG91, A myślałeś o pracy zdalnej? Nikt nad Tobą nie stoi itp. Osobiście pracuje w takiej firmie ok 6 mieś. i zarobki mam większe niż ludzie pracujący stacjonarnie. Ps. Ja tam wszystkie swoje meble skręciłam sama, tak samo laptopy i wszelkie inne rzeczy które się da. Metodą prób i błędów, kiedyś sytuacja mnie do tego zmusiła i od tej pory robię sama takie rzeczy. Może też spróbuj tak? :)
  17. Dziękuję Wam! Bałam się, że będę źle się czuła, że zemdleje itp. Ale na 2 Xanaxach dałam radę i było świetnie! Mam nadzieję, że jutro już bez Xanaxu dam radę!
  18. Za 3h zaczynam swoją nagrodę...roczny kurs języka chińskiego na renomowanej uczelni, który wygrałam w konkursie. Mam ochotę uciekać, te 1.30h siedzenia mnie przeraża... Po latach spokoju znów odzywa się moja stara przyjaciółka fobia? Co tu robić...chcę jak każdy uczyć się, chcę poznać ten język, chcę siedzieć tam na luzie bez obaw, że bulgocze w brzuchu, że niedobrze, że chce się do toalety. Nic tak nie pragnę jak relaxu...
  19. Ja od rana mam atak paniki. Coś czuję, że wraca mi fobia szkolna-dziś zaczynam kurs chińskiego i te 1.30h mnie przeraża. Mam chęć uciekać i rzucić to... Od rana mi niedobrze, boli mnie brzuch itp. Wysiedzenie tego 1.30 dosłownie mnie przeraża (wysiedzenie w pomieszczeniu zamkniętym itp. wiem, że mogę wyjść zawsze no ale...to nie działa bo zawsze myślę, że to tak głupio...) A do 18 tak daleko...masakra, droga przez mękę...
  20. A macie tak, że nie tolerujecie zamiennika leków? Kiedyś w aptece nie mieli mojego Xetanoru i zaproponowano mi Parogen jako zamiennik. Myślałam, że zejdę po 3 dniach do tego byłam rozwścieczona jak nigdy...
  21. Cóż uważam, że dziewczyna po prostu miała chwilę słabości i jej się spodobałeś. A w domu przyszło otrzeźwienie. Możesz próbować coś dalej działać ale co z tego będzie to nie wiem. Zależy też jaką masz motywację, ja tam walczyłabym. Bo jak to mówią "chłopak nie ściana przesunie się". A to co odczuwasz to ani nie depresja ani nie nerwica. Od nieszczęśliwe zauroczenie, które powoduje smutek.
  22. vespertine

    Niechęc do pracy

    Skończyłam stosunki międzynarodowe. Robię magistra z politologii. Znam bardzo dobrze angielski, hiszpański, jestem animatorem czasu wolnego, zaczęłam roczny kurs chińskiego...pracuję zdalnie. Doświadczenie zawodowe? Wiele, wiele lat nic. Obrona przed pracą, mogłam normalnie przeglądać oferty, ale wysłanie CV to była męką. Musiała mnie rodzina zmusić do tego. Co i tak wykorzystywałam nie odbierając telefonów z nieznanych numerów. I tak złożyłam wniosek do MOPS i stałam się opiekunem niepełnosprawnego dziadka-który ze mną mieszka(co skutkowało tym, iż 600zł to był mój fundusz.) O praktykach studenckich nie mówię. I tak przez rok. Aż do czasu kiedy to NSA odrzucił mój wniosek o kolejny rok składkowy-mimo iż ministerstwo odpisało mi, że taka pomoc mi się należy. Tym sposobem na drugi dzień po odmowie NSA pod wpływem złości itp. złożyłam CV do firmy zajmującej się rynkiem mediów, analizą mediów itp. Przeszłam rekrutacje-może też dlatego że wszystkie rozmowy zbyły przez Skype. I tym sposobem od maja pracuję zdalnie w domu. Z początku wstydziłam się mówić, że pracuję w domu...do pierwszej wypłaty kiedy okazało się, że zarabiam więcej niż moi przyjaciele w renomowanych firmach z dużym doświadczeniem zawodowym. Oczywiście praca ma swoje minusy, ktoś powie że nie ma kontaktu z ludźmi-ale ja zawsze mówiłam, że ludzie przy dłuższym kontakcie mnie drażnią. Ale wiem też, że gdyby nie ta praca zdalna nie dałabym rady gdzieś indziej. Zbyt przeżywam rozmowy kwalifikacyjne face to face i chyba nie dałabym rady usiedzieć 8h w jednej pozycji (kolejną zaletą mojej pracy jest to iż mogę pracować jak chcę, w godzinach jakich chcę i nawet w piżamie ), zresztą ja odkąd pamiętam mam problem z tym i stresuje mnie sama myśl, że muszę siedzieć gdzieś wyznaczony czas a jeszcze do tego w ciszy. Masakra, dlatego studia są dla mnie horrorem-ale to może wina fobii szkolnej. Przepraszam, za taki chaos i ogólnie rozwleczenie się w temacie. Ale może komuś pomoże myśl, że istnieje coś takiego jak praca zdalna-dla nas-tych bardziej wrażliwych na świat. Których ludzie uważają za leni, nieudaczników i pasożyty.
×