Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''


anita27

Rekomendowane odpowiedzi

walcz z tym ... i rob to tylko dla siebie nie dla innych.

nauczylam sie tego ze mozna liczyc tylko na siebie bo nawet najblizsi cie kiedys opuszcza. ja jestem caly czas na lekach i na terapii ... narazie zamiast lepiej jest coraz gorzej. ale moze kiedys z tego wyjde? moze kiedys poczuje,jak to jest byc normalnym i nie bac sie... nie myslec o smierci itd. we wczesnym wieku zachorowalam ze nie wiem co to znaczy byc normalna... jestem ciekawa jak mysla tacy ludzie? moze ja tez kiedys bede taka? ale to wszytsko jest moze moze moze....

boje sie ze nie wyzdrowieje.ale wiem ze o tym decydujesz tylko ty. boje sie tylko ze ja osobiscie nie dam sobie rady. ale trzymam za ciebie kciuki i mocno tule... 3maj sie ;*;*;*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Walcz, walcz, walcz!

Pamiętam te dni, kiedy chciałam tylko wyć, kiedy nie pamiętałam już, jak to jest żyć ,,normalnie".

Bierz leki i spokojnie czekaj na efekt. Nie zawsze zaskoczą od razu. Niektóre niestety mogą być nietrafione. Ale dalej szukaj razem z lekarzem, bo warto.

Trzymam kciuki, odzywaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj poczułem że będzie lepiej. Dzięki takim ludziom jak Wy, trzymam się drugi miesiąc bez wódy i leków na uspokojenie. Łykam tylko to co dał mi doktor.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:33 pm ]

Nie mogę popadać w euforie. To dopiero czwarty tydzień zażywania leków. Wiem że to jeszcze potrwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się, czy Twoje problemy wkominukacji z innymi nie wynikają z poczucia wstydu za swoje zachowanie i samego siebie. Ja tak mam, że wstydzę się patrzeć ludziom w oczy i dlatego czasem nie umiem się z nimi spotykać. Nie to, że nie chcę. Nie potrafię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Moim problemem jest, że z powodu nie robienia niczego konkretnego oraz ciągłego myślenia doprowadziłęm się do wiadomego trudnego stanu.

Mój problem jest taki, że niebawem wracam do konkretnej nauki jednak moje myśli są rozchwiane, cały czas błądze gdzięś, najgorsze jest myślenie o postępowaniu jakie doprowadziło mnie do choroby.

Wymyśliłęm sobie, żę bez względu na wszystko myślę tylko o materiale jaki przyswajam i to jest chyba najlepsze.

Wydaje mi sie, że każda pojawiająca się myśl powinna być przezemnie usilnie odrzucana i powinienem powracać do koncentracji.

Ktoś ma jakieś sugestie.Dodam, że miałem długą przerwę w nauce i jakby to nazwać mój miesien umysłu jest niemal nie rozwinięty.Najgorsze jest jak porównam siebie do czasu młodosci kiedy przyswajanie było znacznie polepszone.

Ktoś zna jakieś ćwiczenia ?

Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoim problemem nie jest zapomnienie, tylko zapamiętanie.

Jak się skutecznie uczyć?

Przede wszystkim nie stresować się. Uprawiać jakieś metody relaksacyjne-oddychanie naprzemienne, medytację. Robić przerwy w nauce, gdy ma się wrażenie, ze stanęło się w martwym punkcie-nie na rozmowę na gg, tylko wyjść na spacer, przewietrzyć się, poruszać. Uatrakcyjniać naukę-czytać na głos, chodzić przy powtarzaniu regułek, tłumaczyć pojęcia kotu. Podzielić materiał na małe partie, które regularnie, o wyznaczonym czasie się przerabia. Znaleźć swoją najlepszą porę-niektórzy dobrze uczą się rano, inni w nocy. Ograniczyć ilość "rozpraszaczy" uwagi-włączonego radia, telewizora itp. To moje metody na sesję.

 

Najgorsze jest jak porównam siebie do czasu młodosci kiedy przyswajanie było znacznie polepszone.

Nie rób tego :mrgreen: Nie koncentruj też się na siłę. na początek zacznij od niewielkich dawek wiedzy, które utrwalane powinny w głowie pozostać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam problem, od jakiegoś czasu leczę nerwicę lękowo - depresyjną, z tym że od kilku tygodni jest to zdecydowana przewaga depresji, lęki właściwie niemal zupełnie ustąpiły, wychodzę z domu, jest w miarę ok tylko nic mi się nie chce................rano nie mam sił żeby zwlec się z łóżka, a jak już wstanę to za jakieś 2 godziny znowu śpię. nie mam ochoty na nic, nic mnie nie motywuje do działania, nie wiem czego chcę, nie wiem co sprawiłoby mi radość, nic.............czy wy też tak macie, nie wiem już na ile jest to otepiające działanie leków a może po prostu zwykłe lenistwo???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam tak samo i to nie jest takie proste, czesto mialam podobne stany jak nie chodzilam do szkolu lub jak byly wakacje - jak po prostu nie bylo co robic. No i teraz zachorowalam na depresje też lękową i sama nie wiem , czesto sie zastanawiam bo juz skonczylam szkole czy pomogloby by mi to jakbym poszla do pracy cos robila.. tylko ze nie mam checi ale jak nadejdzie lepszy dzien to sie wezme za jakas prace! wstaje czesto i pustka widze przyszlosc szara i ponura i nic mnie nie cieszy a jak mysle o czyms wesolym to pryska to jak banka mydlana w sekundzie!ja mysle ze jakby kazdy z depresja zajaol sie praca czy czyms podobnym to wydaje mi sie ze stan ten by sie polepszyl, ale ciezko sie zmotywowac do takiego dzialania. ciezko powiedziec czy to lenistwo na pewno TEŻ!!!! Ale ogolnie depresja to choroba jak kazda inna i trzeba ja leczyc to sie ja wyleczy , ale na pewno dodatkowo lenistwo pogłębia depreche.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to przez lekarstwa, powiedz lekarzowi ze chcesz inne

 

Niekoniecznie. Uwielbiam te Twoje %#$%% rady, zastanów się czasem człowieku, wstukasz bezmyślnie coś, co może mieć wpływ na życie innej osoby. Nikt nie każe być prorokiem, ale po prostu ręce opadają za każdym razem. Przy każdym Twoim poście. I naprawdę nie mówię tego ze złośliwości...

 

Hania, nic odkrywczego Ci nie napiszemy - może to być depresja, ale nie musi. Oczywiście, nie ma sensu od razu krzyczeć o zmianę leków - porozmawiaj ze swoim lekarzem, tylko specjalista może stwierdzić, czy powinnaś zmieć leki, czy masz początki depresji, a może tylko gorsze samopoczucie.

 

Jovita, zgadzam się w 100%, jak już wstaniemy, weźmiemy prysznic albo kąpiel, ruszymy się gdzieś, to wydaje nam się, że to dzięki temu, iż mamy dobry dzień - a tak naprawdę, może mamy go właśnie dlatego, że się ruszyliśmy i zmobilizowaliśmy na początku? :)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 sierpnia idę do nowej pracy. Mam straszne lęki. Trzy miesiące temu pracowałam w porządnej firmie, ale bardzo mało mi płacili. Studiuję zaocznie (studia płatne) więc byłam zmuszona poszukać czegoś lepiej opłacanego. No i udało się ! Tak bardzo się cieszyłam! Dobrze mi płacili, godziny pracy przystępne, soboty wolne. No i robiłam to co lubię, czyli pracowałm w księgowości. Nareszcie zaczną się zwracać moje studia i trud w nie włożony - myślałam. Mimo to miałam złe przeczucia, ale zbagatelizowałam je. Może w końcu odwróci się moja zła passa. Mijający rok zaliczam do najgorszych w moim życiu. Syna potrącił samochód - myślałam, ze umrę z rozpaczy. Moje małżeństwo przechodziło poważny kryzys. Coraz trudniej było mi powiązać koniec z końcem. Wiele, wiele innych spraw, które mnie przerastały. Ta praca miała być początkiem zmian na lepsze... Niestety kolejny cios! Okazało się, że jestem 37 osobą w ciągu trzech lat na tym stanowisku. Wszystkie Panie uciekały w popłochu. Jedna przyznała się, że skończyło się to dla niej długim leczeniem depresji. Przyczyną jest główna księgowa (64-letnia matka prezesa). Nie chciałabym opisywać teraz jej metod i sposobu zachowania, bo cała dygoczę na samą myśl o tym. Trudno uwierzyć, że coś takiego istnieje. Niszczyła mnie psychicznie przez dwa miesiące. Dlaczego pozwoliłam, żeby to trwało tak długo? Dlaczego nie przerwałam tego szybciej? Wstyd? Nie chciałam przyznać się, ze sobie z tym nie radzę? Jedno zdarzenie przecięło to pasmo udręki. Zamknęła drzwi (żeby nikt nie widział) i zaczęła rzucać we mnie długopisami i segregatorami... i krzyczeć... za jakąś błahostkę. Powiedziałam: dość, złożyłam wypowiedzenie i wyszłam. Poszłam prosto do lekarza po zwolnienie. Tam strasznie się popłakałam i opowiedziałam co się stało. Lekarz powiedział, że powinnam udać się do poradni zdrowia psychicznego. Tak zrobiłam. Biorę leki i kompletnie jestem dobita. To depresja. Teraz, kiedy o tym myślę to najbardziej boli mnie fakt osamotnienia. Cała reszta pracowników wiedziała co się dzieje, ale nikt nie podał mi ręki. Udawali, że jestem powietrzem. Prezes (jej syn) w ogóle się nie interesował. Pani psycholog powiedziała, że pracownicy założyli, że sama powinnam sobie z tym problemem poradzić, a gł.księgowa ma taki charakter, że musi kogoś niszczyć. To daje jej satysfakcję, mimo że wie że robi źle. A prezes to syn więc nie powinnam liczyć na to, że stanie po mojej stronie. Niestety takie stwierdzenie nie pomogło mi. Przestałam ufać ludziom. Z urzędu pracy dostałam propozycję pracy w biurze rachunkowym. I tu zaczyna się mój największy problem. STRASZNIE SIĘ BOJĘ! Panicznie! Jeśli znowu sytuacja się powtórzy? Chyba umrę ze strachu albo wcale tam nie pójdę. Co mam robić? Rzucić studia i olać pracę? Nie przeżyję kolejnego ciosu. Matko, kiedy to się wszystko skończy, to ciągłe pasmo zła które mnie otacza??

PS. Już szukają nowej Pani na moje miejsce (38 osoba). Okropne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to podobno w większości firm tak jest, tam przeważnie mało płacą i doprowadzają do nerwicy; myślą, ŻE JAK JEST DUŻY POPYT NA PRACĘ to można ludźmi pomiatać; najczęściej główne księgowe wyrzywają się na tych normalnych; nie będzie Ci łatwo najlepiej byłoby poszukać pracy kierując się aspektem pracodawcy, nawet jak pensum będzie niższe; co ważniejsze zdrowie czy pieniądze; siostra też pracuje w tym zawodzie i wiem jak jej poszły nerwy!!!

studia skończ jeśli podoba Ci się ten zawód, a jeśli nie to szkoda twojego wysiłku i pieniędzy;

 

[ [i:][b:]Dodano[/b:]: Dzisiaj o godz. 10:30 pm[/i:] ][/size:]

Goplaneczka ma rację, trzeba uczyć się zaczynając od małych partii materiałui to ze zrozumieniem, robić to codziennie i unikać nasiadówek( co nie jest takie proste ucząc się w wieku dojrzałym); należy ćwiczyć pamięć, aby 'szare komórki' pracowały, wracać do poprzednich treści i dokładać nowe; daty czy ważne fakty można wypisywać na karteczkach np kolorowych( łatwiej można zapamiętać) lub wypisywać kolorowymi mazakami na szarym papierze i wieszać na ścianie!!!- wypróbowane!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daria, po prostu spróbuj - ja wiem, że łatwo mi pisać. Ale, jeśli będzie źle, po prostu zrezygnujesz. Tak przy okazji, mobbing w pracy jest zakazany prawnie (podobnie jak molestowanie seksualne, na przykład) i w takich sytuacjach możesz dochodzić swoich praw i odszkodowania - wiadomo, nie jest to szybkie i łatwe, ale już skuteczne, przestało się z reguły kończyć na niczym, jak jeszcze kilka lat temu.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedynym czego czlowiek powinien sie wstydzic to zlo ktore popelnia, wiec nie mozesz czuc sie gorsza i wstydzic sie tego ze chorujesz na depresje

 

norma to wiekszosc, ale to wcale nie oznacza ze to co normalne jest lepsze, poporstu jest tego wiecej

 

to ze chorujesz na depresje swiadczy o tym ze jestes bardziej wrazliwa i uczuciowa od wiekszosci ludzi, ale to akurat przemawia na twoja korzysc bo masz empatyczna dusze artystki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie nie opuszcza wrażenie, że przez tą całą depresyjną "aferę" nigdy nie będę miał już normalnego życia. Mam wrażenie, że nawet jak to wyleczę (chociaż nawet za to się nie mogę zabrać) to i tak to się na mnie odbije albo nawet wróci w przyszłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twilight, spróbuje podjąć tą pracę. Mam pełno złych przeczuć i nie wiem czy to jest mój uraz czy faktycznie przeczucia.

Masz rację, mogłabym dochodzić swoich praw w sądzie, ale nie mam tyle siły. Nie chciałabym przechodzić przez to wszystko jeszcze raz. Dzięki za dobre słowo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek, to wrażenie to akurat jeden ze ''standardowych'' objawów choroby, całkowicie wydumany. Kompletnie się tym nie przejmuj.

 

Wiesz ile osób tutaj ''śmieje się'' widząc swoje pierwsze posty, gdy widzą, jakie bzdury im się wydawały w wyniku choroby? :smile:

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×