Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed schizofrenią


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

czuje sie obco na swiecie patrze na swoje cialo na ciala ludzi i widze w nich kosci i mieso tylko a gdzie sa dusze ? gdzie ludzie?

 

:arrow: U mnie poszło to w przeciwna, ogólniejsza stronę-był czas (kilka miesięcy), że ludzie wydawali mi się bezmózgimi stworzeniami, taką bandą idiotów a nawet robotów nieświadomych samych siebie- uganiających się za marnościami-pieniądze, tytuły, pozycje społeczne;

wydawali mi się przez to zimni, odpychający, żerujący jeden na drugim niczym zwięrzęta (choć to niestety jest w dużej mierze prawda), fałszywi, zakłamani, niemający nic wspólnego z człowieczeństwem i puści jak bębenek Rollong Stones'ów'->najgorze było to, że sama poczułam iż stałam sie takim bezmózgiem, niczym w matrixie :roll:(na szczęście nie miałam zapędów mesjańskich by ratować rasę ludzką od życia w ułudzie ;) było ze mną tak fatalnie, że nie wychodziłam przez dłuższy czas z domu, gdzie siedziałam sama bo po prostu nie mogłam patrzeć na ten zakłamany i przesiąknięty fałszem świat i złych ludzi czyhających tylko na to by skrzywdzić słabszych :roll: przyznam się, że dziś jest już lepiej, ale tylko dlatgo, że po tym megacierpieniu zawalił mi się cały świat i zaczęłam szukać przyczyn swojego stanu w bardziej fachowych poradniach niż mój własny umysł :roll: niestety, mentalny koszt przewartościowania własnych wartości był i jest tak wysoki, że aż sie dziwię iż jeszcze " dycham" :roll:

jest lepiej, ale nie idelanie, bo niektórzy ludzie mnie irytują; wiem przynajmniej że muszę nad sobą pracować i że wszyscy jedziemy na tym samym ziemskim wózku, każdy z własną ideologią, cierpieniem i obrazem świata, przy czym najokturniejszym psikusem jaki zrobił nam Bóg, to fakt, iż nic o tym świecie tak na prawdę nie wiemy :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypadkiem to leki ci w głowie nie gmerają?

 

hmmm watpie chociaz nie wiem juz sama bo biore je juz ok 5 miesiecy i wyleczyluy mnie z depresji no i lęków tez nie mam..

 

Widać że się męczysz, a moim zdaniem lekarz chyba cię źle diagnozuje i źle leczy , chyba próbuje leki i tak naprawdę może nie ma pomysłu na twoje leczenia

 

watpie bo lekarza mam najlepszego w radomiu i jest on juz grubo po 60, ale tego nigdy nie wiadomo , zreszta tak na parwde to on mnie wyciagnal z ruiny jaka bylam , to on mi pomogl bo inni lekarze mnie truli lekami nie dla mnie i wogole mnie nie sluchali..Jeszcze nie jest pewien diagnozy jeszce jej mi nie powiedzial tyle ze nerwica i depresja tak i ze na pewno zaburzenia osobowosci emocjonalne ale jeszcze nie jest pewien jakie..

 

 

zastanawiałaś się nad tym z kąd te wyobrażenia mięsa? co jest źródłem tego, jak to się zaczęło w twojej głowie rodzić> z czym to powiązujesz? dlaczego akurat mięso i kości, masz jakąś obsesje na puncie swojego ciała? kompleksy?

 

A pojecia nie mam skad te wyobraznei jedno jets pewne zawsze bylam strasznym filozofem i zawsze zastanawialm sie nad tym jak to jest ze chodzimy ze mowimy ze podajemy reke itd.. to zaczelo sie odkad zaczelam powaznie chorowac odkad zaczelam sie ogolnie leczyc bo nigdy wczesniej tak nie mialam nigdy! Mam kompleksy i to ogromne !!

 

Miałaś jakąś traumę w dzieciństwie, widziałaś coś co cię przeraziło kiedyś?

 

Moj ojciec dlugo chorowal na raka - mięsaka , amputowano mu ręke a potem zmarl bo mial przezuty na pluca.. to jedynie takie mi pasuje powiazanie ale nie wiem bo wczesniej nie mialm takiego myslenia dopiero odkad choruje powaznie.

 

Może hipnoza coś wyjaśni, robiłaś psychotesty u psychologa?

 

wiesz wlasnie myslalm o hipnozie.. troszke sie boje..

Testow u psychologa zadnych nie robilam tylko pod katem depresji. I tak dziekuje ci slicznie za zainteresowanie , dzis czuje sie dobrze i te mysli dziwne jakos sa.. ale o wiele wiele mniejsze i mi nie dokuczaja , wczoraj byl koszmar ale wiem ze za kilka dni znow sie nasili bo tak to z tym mam pare dni lekko czyli moge normalnie kontaktowac z rzeczywistoscia a potem znow nie bede wiedziala kim jestem i tak wkolko..

 

julie masz racje , widze ze tez masz dziwne myslenie na temat ludzi moze troche inne ale podobne.

Ehhh sa dni kiedy sie nie da z tym wytrzymac bo nie kontaktuje z rzeczywistoscia i to jest najtrudniejsze i jak dla mnie gorsze niz dusznosci niz lęki czy deprecha bo w takim stanie nie wiem co sie dzieje kim jestem co robie itd ciezko to wyjasnic ale wyobrazcie sobie jakie to musi byc straszne , ja ogolnie jestem w szoku zawsze po takich akcjach i tak cholernie sie boje kazdej minuty ze znow moze mnie to dopasc silniej..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytałem tu na forum opinie ludzi zażywających pramolan i pisali o nasileniach dziwnych myśłi może jednak ma to związek z tym lekiem u ciebie. Co do hipnozy musisz trafic do hipnoterapeuty a nie do hipnotyzera, jest hipnoza w której masz swiadomość nie wyłączasz sie i świadomie odpowiadasz na pytania generalnie masz oczy otwarte i wiesz co sie dzieje w koło ale jestes b. odpręzona, i hipnoza w której jesteś wyłączona tzn zapadasz w coś rodzju snu a gość " robi z tobą co chce" nie masz na nic wpływu, więc zdecyduj sie na pierwszy rodzaj , to nic nie szkodzi a pomoże byc może dojść do sedna sprawy. Napewno masz jakieś zaburzenia osobowości nie ulega to wątpliwości, na podstawie tego co piszesz. Przedyskutuj to porządnie z lekarzem może powinnaś iść na oddział szpitalny po głębszą analize twojego problemu. Męczysz sie i to mocno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich! a ja z kolei pamiętam jak panicznie bałam się choroby psychicznej, wszystkie myśli mnie przerażały, wkrecałam sobie ze zaraz cos odwale nienormalnego, czułam jakbym miała zaraz zwariować i mnóstwo innych lęków-wywołanych mysleniem-wiem jedno to była bujna i czujna wyobrażnia poruszona przez lęk...potem to minęło nawet nie wiem kiedy...przez rok było ok - a teraz odczuwam taki sam strach, identyczny jak pomysle o depresji, wkrecam sobie ze mam depresje i mam czarne wizje z tym związne, ze nie biore zadnych leków...ze powinnam pojsc po leki na depresje bo z tego nie wyjde...i rano (juz tak od 2 tyg) budze sie z lękiem, ze to depresja...czy to mozliwe ze można bac sie depresji...przeciez wielu z was pisze ze ją ma, a skąd wiadomo ze to depresja a nie nerwica...a ja sie jej panicznie boje...jak tylko poczuje smutek, albo to ze nie chce mi sie ostatnio przebywac z ludzmi i wkrecam ze mam depresje...czy ktos tak miał, ze bał sie depresji,boje sie smutku i nie moge sobie tego wytłumaczyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skąd wiemy że mamy depresję czy nerwicę? czy ja wiem ? ja wiem od lekarza jak i pewnie 90 % piszących na forum. Co do twoich lęków skoro utrzymują się 2 tygodnie z nasileniem to powinnaś udać się do psychologa lub psychiatry to przedyskutować, najprawdopodobniej masz nerwicowe zaburzenia lękowe, lęk przed chorobą być może ciut hipohondryczny. Idź do specjalisty. A w między czasie zaczni robić to co lubisz by zająć czyms umysł. Jeśłi sobie z tym nie radzisz to nie czekaj, ponieważ z czasem lęk może przejść w lęk napadowy i napady paniki co dużo trudniej jest znieść. Jeszcze jedno, twoje obawy to takie troche urojenia z tego co piszesz wnioskuje nie znam cię ale porządna rozmowa z psychologiem pomoże rozwiązać twój problem, bo napewno jakiś masz , lęk nie powstaje od tak sobie. Dla uspokojenia dodam że skoro się boisz tzn psychicznie chora nie jesteś, ale ponieważ twój lęk jest nieuzasadniony a ty z tym nie dajesz sobie rady więc na początek poradnia psychologiczna, psychiatra I LEKI TO OSTATECZNOŚĆ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytałem tu na forum opinie ludzi zażywających pramolan i pisali o nasileniach dziwnych myśłi może jednak ma to związek z tym lekiem u ciebie.

 

niemozliwe bo ja juz to mialam przed braniem tego leku ;)

 

Przedyskutuj to porządnie z lekarzem może powinnaś iść na oddział szpitalny po głębszą analize twojego problemu. Męczysz sie i to mocno.

 

ehh, szpital... tego sie najbardziej boje...

Dziękuje ci za pomoc ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jovita bardzo mozliwe tak jak pisze 1507 ze to przez leki. Ja mam rozpoznane zaburzenia schizotypowe ale psychiatra twierdzi ze objawy mogly powodowac leki. Brałem maxymalną dawkę efektinu. Obecnie probowalem na wlasna reke odstawic rispolept ale omamy glosowe wracaja takze w porozumieniu z psychiatra lykam nadal dawke podtrzymujaca 2 mg. Z efektinu przerzucilem sie na fluoksetyne i tez ostroznie dawkuje zeby nie wpasc w euforie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, przezywam bardzo trudne chwile, nawet teraz w momencie pisania, niby wszystko wydaje sie ok, a jednak nie jest. Mam jakby zatracone poczucie czasu, uplywu tego czasu, siedze w pracy 7 godzin a wydaje mi sie ze to wiecznosc, niby jestem tu i teraz ale jakos tak nie moge w myslach 'umiejscowic' swojego istnienia tu i teraz, swiat wydaje mi sie jakis odlegly, jakbym byla w innej rzeczywistosci. Zdarzalo mi sie to w przeszlosci ale wtedy bylam jakby 'za szyba', wszystko bylo nieostre i rozmyte, trwalo kilka godzin i odchodzilo. teraz z kolei wszystko chyba jest normalne tylko ze ta rzeczywistosc jakas taka inna, tajemnicza, czuje jakby mnie nie bylo choc wiem ze to bzdura! Dodam ze przez caly ten czas odczuwam ciagly wolnoplynacy lek i juz nie wiem czy to lek powoduje ze tak czuje czy moze to to wrazenie jest przyczyna leku! Bledne kolo! Boje sie ze tym razem to schizofrenia, ze moze moze wczesniejsze przypadki byly tylko poczatkiem, zwiastunem? Dodam ze jak rano sie budze to wszystko jest ok, i tylko myslenie o tym, zastanawianie sie czy ten swiat jest realny doprowadza do poglebienia tego stanu. To ptrafi minac po kilku godzinach ale potem wraca. Nie bylam tym razem jeszcze u lekarza, wszystko zaczelo sie jakies kilka dni temu, ale odwiedzalam juz psychiatre w przeszlosci i mowil ze to na pewno nie schizofrenia. Nie mam zadnych omamow ale te odczucia mnie przerazaja!!!!! pomocy. Czy mozliwe ze lek tak paralizuje umysl? Tak sie boje... tak kocham moich bliskich, nie chce sie oderwac od rzeczywistosci, utracic rozum i stracic tych ktorych kocham.... az mi lzy kapia jak to pisze. Czy ktos tez tak ma? Jak sobie poradziliscie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jovita bardzo mozliwe tak jak pisze 1507 ze to przez leki

 

ale ja mialam te stany przed braniem leków i nawet teraz podczas brania tych lekow ktore teraz biore nawewt jest lepiej niz przed braniem lekow wiec leki odpadaja , ale i tak dziekuje za zainteresowanie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jovita tak jak juz mowilem... chyba powinnas odstawic odzywki dla sportowcow na okres brania lekow i leczenia sie i terapia kochana...

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:37 am ]

Moglby mi ktos napisac czy z nerwicy natręctw moze zrobic sie psychpatia albo z lękowej (mam albo mialem obie) bo balem sie kiedys ze komus cos zrobie... teraz tak jakbym sie tego nie bal ale staral sie tego uniknac bo wiem jaka rodzina jest dla mnie wazna. Wstaje z rana i po uswiadomieniu mi przez psychoterapeute ze ja jednak chce to zrobic bo kiedys mialem zatajone emocje negatywne i stad natrectwa i chec zrobienia komus czegos... i z drugiej strony nie chce tego zrobic bo wiem ze nie wolno robic nikomu krzywdy. I czuje sie jak psychopata ktory chce to zrobic a hamuje sie :( na napewno wczesniej mialem nerwice pomocy!! czy mozliwe jest rozwiniecie sie psychopatii w nerwicy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam. ja tez mam podobne problemy. tzn musialem wrocic z zagranicy bo pewnego piekknego ranka obudzilem sie i nie czulem sie soba. poza tym historia tego co mi dolega jest dluzsza ale nie chce nikogo zanudzac. kontynujac znajomi zauwazli ze cos ze mna nie tak, przez 3 dni nie mogelem sie pozbierac. nie chodzilem na przerwy, zamykalem sie w sobie i dzwonilem do swojej dziewczyny zatruwajac jej zycie. po pracy spotykalem sie ze znajomymi bo nie szlo tego uniknac i jakas czulem sie lepiej ale nic specjalnego. dalej napiecie, obawa przed choroba psychiczna, zacisniete zeby. czasami jak szedlem czulem sie jakbym byl lekko pijany tzn straszne zawroty w glowie, chwilowo mysli zeby ze soba skonczyc, o dziwo spalem dosc dobrze. po 2 tygodniach meczarni postanowilem wrocic do kraju. po powrocie to samo i do tego doszlo czytanie na stronach www i dopasowywanie sobie chorob a w szczegolnosci schizofrenii. nie ukrywam ze bylem tak przerazony ze plakalem przed rodzina. nastapily problemy ze snem. po tym co przeczytalem zaczalem szukac glosow (omamow sluchowych), kazdy najdrobniejszy szelest powodowal u mnie niepokoj. kolejne objawy to niechec do wychodzenia z domu, wyostrzony sluch, silny szum w uszach. jak wyszedlem z psem (obowiazek) i spotkalem kogos znajomego jak wszystkie objawy szly na drugi plan. pozniej pokoj i znowu to samo. po paru dniach wizyta u pschologa (pani od 20lat pracuje na odddziale psychiatrycznym w szpitalu, bardzo mila z reszta) ktora rozpoznaju u mnie silne stany lekowe i nic poza tym. poza tym doradza wizyte u psychiatry w celu wyciszenia lekow przy pomocy lekow. 2 dni po wizycie zauwazam ze przechodzi. wychodze na powietrze, siatkowka ze znajomymi, wspolne wyjscia. zaczyna sie wszytsko normowac, nie mysle o glupotach. wczoraj wieczorem kolejny raz to cos podobnego ale juz innego. napiecie, niepkoj i nastepnie interenet i czytanie o chorobach pschicznych. wydawalo mi sie ze slysze jakies dzwieki chociaz wiem ze to wytwor mojej wyobrazni, znowu silny szum w uszach, biore hydroxizine i zasypiam. niestey rano znowu to samo. uczucie wyobcowania, mysli ze zwarijuje. najbardziej przeraza mnie to ze tak sobie dopasowuje te objawy ze w sytuacjach kiedy jest smutno i rozmawiam o tym z mama mysle zeby sie rozesmiac (po raz kolejny obajaw schizofrenii), chcez zaslonienia zaslonek i zamkniecia sie w pokoju -tak jakby dazenia do wlasnego swiata. poza tym oprucz tego podczas ataku nie ma mowy o jedzeniu, w kibelku to co 10 min, przyspieszone bicie serca, czasami lekkie bole w klatce. mama mowi ze sam sobie nie poradze i chce zebym zaczal brac jakies leki. ja nie wiem co robic! prosze o pomoc i co o tym myslicie. z gory dziekuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz moja przygoda z nerwicą zaczęła się trzy lata temu,od typowych objawów:bicie serca,parcie na pęcherz,duszności itp. przeszło po ok.2 m-cach,prawie rok było ok,ale oczywiście nie mogło tak zostać,wróciło a do tego wszystkiego gratis wkrętka,że to pewnie schizofrenia i ta myśl jest ze mną do dziś,nie mogę sie jej pozbyć,cały czas doszukuje się u siebie czegoś nienormalnego,nadsłuchuje,obserwuje czy przypadkiem czegoś dziwnego już niewidze,czy nie mam omamów itp.boje się,że zwariuje i będę chciała zrobić krzywde moim bliskim.Byłam już u trzech psychiatrów,bo nie wierzyłam,że to nerwica lękowa,obecnie biorę asentre,od 9 miesięcy,teraz mam odstawiać powoli i już mam filmy,że będzie gorzej i cholera wie co się ze mną stanie.Są dni kiedy jest dobrze i mam z tego beke,ale jak to wraca to wcale nie jest mi do śmiechu.Cały czas walcze,mam nadzieje,że to się kiedyś skończy :(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:49 pm ]

A tak poza tym to zwróć uwagę ile osób na tym forum ma to samo i nikt jeszcze nie zwariował,jakby było z Tobą coś nie tak to napewno ktoś by C i o tym powiedział a już napewno poznałaby się na tym pani psycholog z 20-letnim stażem na oddziale psychiatrycznym ;) także głowa do góry :D

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:49 pm ]

A tak poza tym to zwróć uwagę ile osób na tym forum ma to samo i nikt jeszcze nie zwariował,jakby było z Tobą coś nie tak to napewno ktoś by C i o tym powiedział a już napewno poznałaby się na tym pani psycholog z 20-letnim stażem na oddziale psychiatrycznym ;) także głowa do góry :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwica... czlowiek w psychozie czy schizofrenii nie wie ze z nim jest cos nie tak. Moj psychiatra mowil ze zabralby mnie do takiego szpitala i pokazal chorych psychicznie zebym wuierzyl ze nie jestem a oto jego slowa "oni mysla ze sa zdrowi a wszystko wogol nich jest chore i po co oni ich tam trzymaja" nie ma sensu naprawde sie tym martwic. Jesli wiesz ze z Toba jest cos nie tak to wystarczajacy powod zeby wykluczyc u siebie w 100% schizofrenie pozdrawiam

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:32 am ]

dodam moze ze na pierwszej wizyci przyszedlem i powiedzialem mu to ze widze ze ze mna cos nie tak i boje sie ze to schiza... to on na to jak pan widzi ze z Panem cos nie tak to znaczy ze pan schizofrenii nie ma

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najgorsze jest to ze nic do mnie nie dociera. caly czas mysle ze zamkna mnie w zakladzie albo ze sobie cos zrobie. mam wlasnie czasami takie glupie mysli. nie wiem czy nie lepiej dla mnie zebym poszedl do psychiatry i wzial jakies leki na wyciszenie bo nie daje sobie z tym rady. doradcie co robic?? pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest taka stara prawda, jak się czyta o jakiejś chorobie, szczególnie psychicznej, momentalnie znajduje się u siebie jej objawy. Co nerwica lękowa szczególnie silnie potrafi wzmocnić. Jasne że idź do psychiatry, naprawdę nie ma powodu żeby się męczyć, współczesne leki pozwalają normalnie żyć. Uwierzyłam w to, że każdemu można dobrać taki lek, że pomaga i nie daje efektów ubocznych - tylko trzeba trochę cierpliwości, mi pomógł dopiero trzeci.

 

W zakładzie cię na pewno nie zamkną. Moja pani psychiatra powiedziała mi, że tylko 1 raz skierowała kogoś na oddział, i była to kobieta w depresji, która miała realne obawy że skrzywdzi swoje nowonarodzone dziecko. Komu zagrażasz? nikomu. Czyli nikt Cię za pieniądze podatników trzymał w szpitalu nie będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak ale do mnie to nie dociera. caly czas boje sie ze trafie do zakladu psychiatrycznego ale zrobie cos sobie bo mam dosc juz tych -nie wiem w sumie co to jest. nie wiem czy nie lepiej dla mnie zebym poszedl do psychiatry po jakies leki. jak piszecie ze osoba chora na schize nie wiem o tym ze jest chora to ja juz starem sie dopasowac i mysli w mojej glowie ukierunkowuja sie ze to reszta jest chora, a ja jestem zdrowy. wiem ze to ze mna cos nie tak ale to mysli sa takie silne ze nie moge nad nimi zapanowac. poradzcie cos!? pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam Ci książkę "Anatomia depresji" Andrew Solomon. Jest co prawda nie na temat Twoich dolegliwości, ale przyniesie Ci parę korzyści:

 

1. będziesz pewien że tak naprawdę masz depresję. a to jest lżejsza choroba niż schizofrenia. ;)

2. jest tam bardzo jasno wytłumaczone dlaczego nie warto bać sie leków i w jaki sposób one pomagają, jak również mnóstwo prawdziwych historii które przekonują że nie warto się męczyć walcząc samemu,

3. no i poza tym wszystkim bardzo wciąga, lepiej coś poczytać niż się zadręczac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to juz sam nie wiem co mi jest mam tak pojebane mysli ze sam sie czasem zastanawiam dlaczego tak jest teraz moja wyobraznia mi przeszkadza cały czas cos sobie wyobrazam i mysle ze to jakies omamy lub wyobrazam sobie jakas sytuacje i nie wiem czy ona jest prawdziwa czy zaczne tak jakby uczestniczyc w tym co sobie wyobrażam .np wyobrażam sobie że brat wchodzi do pokoju chociaż wiem że spi i boje sie ze zaraz zaczne gadac sam do siebie kurde ja juz nie wiem co mi jest chyba wariuje:/moze ktos miał podobne objawy :/wczesniej tez bałem sie opetania (zreszta caly czasd sie boje )i patrzyłem na ludzi i wyobrażałem sobie ze mają twarze diabła ehhh kurwa mac to jest pojebane

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potzrebuje pomocy ,nie wiem jak poradzic sobie z nerwicą i depresja,biore leki CITABAX juz miesiąc czasu,ale czuje jak by wogole nie działały.

Siedze w domu ,niegdzie nie wychodze,cały czas sie dołuje,unikam kontaktu z ludzmi,najgorsze jest to ze moj chłopak wyjezdza co tydzien na około 3 dni w Polske i nie moge zcierpiec ze go nie ma, cały czas płacze mu do słuchawki by zmienił prace i przestał wyjezdzac bo to mnie wykonczy ale to nie mozliwe> w sumie to jestem chora przez to ze on wyjezdza,moze to gupie ale nie potrafie sobie z tym poradzic.nie moge chodzic do szkoły,bo gdy siedze w sali boje sie ze zara dopanie mnie lek,wiecei jakie to uczucie jak ma sie napad,masakra.nie moge zyc tak jak dawniej,czuje sie jak w innym świecie,ciegle sie martwie ,doluje i denerwuje,zycie nie ma dlamnie sensu,nie wiem jak mam sobie poradzic,biore leki ale nie pomagaja bo ta nerwica siedzi w mojej psychice i ciagle o niej mysle,nie moge zapomniec,drętwieją mi nogi i chodze taka przytumiona,szybko sie poddaje, nie wiem co mam robic, prosze kogoś i jakies rady, bardzo szybko sie załamuje i wszytsko widze w ciemnych barwach,to jest straszne ,chce życ normalnie tak jak dawniej ale od 1,5 miesiąca to stało sie nie mozliwe,czasem kuje mnie kolo serca i nie moge oddychac ale juz sie do tego przyzwyczaiłam,najgorsze jest to co dzieje sie w mojej glowie, nie potrafie walczyc z tymi myslami które sie pojawija,nie potrafie odnaleąć sie w tym swiecie,wszytsko wydaje sie dziwne,tak bardzo bym chiała życ jak dawniej...prosze pomózcie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ania Bak - czesc. przeczytalam twoj post ale mysle ze mylisz sie twierdzac ze to przez to ze twoj chlopak ma taka prace ty masz nerwice. nerwice sie ma w sobie i to w nas jest jej przyczyna a w zyciu zawsze sie natrafia na jakies problemy. co do lekow, one uspokajaja, pomagaja ale nie wyleczaja z nerwicy z tego co ja wiem. jedynie ty mozesz sobie pomoc przy pomocy dobrego psychoterapeuty. ja nie bralam lekow a z tego wyszlam wiec pisze z mojego doswiadczenia.pozdrawiam. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, od razu mówie ze nie po to zeby sie nakrecac, po prostu mam pewne watpliwosci ktore mam nadzieje ktos bedzie umial rozwiac:D:DMIanowicie na jednym forum przeczytalam ze dziewczyna mowila ze miala najpierw depresje a potem doprowadzila ona do

schizofrenii paranoidalnej (pisze to co ona mowila)

..czy to mozliwe wg Was?Czy moze bylo to nieprecyzyjne sformulowanie?Slyszalam o depresji z objawami psychotycznymi ale zeby tak z nerwicy naraz do schizofrenii to mi sie wydaje malo prawdopodobne.Co Wy o tym myslicie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

celineczka w necie mozna znalezc rozne glupoty albo tez niektore osoby zle formuuja to co maja do powiedzenia. wystarczy spojrzec na ludzi na tym forum, wiele osob pisze ze sie boi schizofrenii ale jeszcze nikt jej tak na prawde nie dostal. poza tym schiza to zupelnie inna choroba polegajaca na tym ze widzi sie i slyszy rzeczy nierealne, zyje sie w swoim swiecie i co najwazniejsze- nie wie sie o tym ze te rzeczy sa nierealne, to pozwala osobom trzecim stwierdzic ze z ta osoba jest cos nie tak, bo opowiada rzeczy ktore sa wytworem jej wyobrazni i w nie wierzy. natomiast nerwica ejst choroba uczuc, z naszym mozgiem i rozumowaniem jest wszystko ok, to tylko nadmiar klebiacych sie nerwow sprawia ze mamy leki. szkoda ze nerwica jest jeszcze tak malo poznanym zaburzeniem i ze malo sie o niej mowi. to sprawia ze niektore osoby, nie wiedzac co im jest, nakrecaja sie. znam to tez kiedys sie nakrecalam, bylam nawet 99 procent pewna ze mam schize zwlaszcza ze moj wujek ja ma i od razu skojarzylam ze to dziedziczne. potem dopiero doszlam do tego ze mam nerwice..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×