Wiesz moja przygoda z nerwicą zaczęła się trzy lata temu,od typowych objawów:bicie serca,parcie na pęcherz,duszności itp. przeszło po ok.2 m-cach,prawie rok było ok,ale oczywiście nie mogło tak zostać,wróciło a do tego wszystkiego gratis wkrętka,że to pewnie schizofrenia i ta myśl jest ze mną do dziś,nie mogę sie jej pozbyć,cały czas doszukuje się u siebie czegoś nienormalnego,nadsłuchuje,obserwuje czy przypadkiem czegoś dziwnego już niewidze,czy nie mam omamów itp.boje się,że zwariuje i będę chciała zrobić krzywde moim bliskim.Byłam już u trzech psychiatrów,bo nie wierzyłam,że to nerwica lękowa,obecnie biorę asentre,od 9 miesięcy,teraz mam odstawiać powoli i już mam filmy,że będzie gorzej i cholera wie co się ze mną stanie.Są dni kiedy jest dobrze i mam z tego beke,ale jak to wraca to wcale nie jest mi do śmiechu.Cały czas walcze,mam nadzieje,że to się kiedyś skończy
[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:49 pm ]
A tak poza tym to zwróć uwagę ile osób na tym forum ma to samo i nikt jeszcze nie zwariował,jakby było z Tobą coś nie tak to napewno ktoś by C i o tym powiedział a już napewno poznałaby się na tym pani psycholog z 20-letnim stażem na oddziale psychiatrycznym także głowa do góry
[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:49 pm ]
A tak poza tym to zwróć uwagę ile osób na tym forum ma to samo i nikt jeszcze nie zwariował,jakby było z Tobą coś nie tak to napewno ktoś by C i o tym powiedział a już napewno poznałaby się na tym pani psycholog z 20-letnim stażem na oddziale psychiatrycznym także głowa do góry