Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, Dwumetrowy92 napisał(a):

Witam czy ktoś z was przechodził z escitalopramu na paroksetyna? Jak wyglądalo przejście na lek? Schodziliscie z esci i powoli wchodziliście na paro? Czy od razu? Jak samopoczucie? Esci biorę 5 6 mies w dawce 20 mg i leki nie zniknęły 

Ja przchodzlam z esci na asertin.od razu

W jeden dzień.na drugi brałam już sertralina. Nic złego się nie dzialo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

U mnie zniknęły całkowicie. Po odstawieniu nie wróciły, ale ja ogólnie mało polegam na lekach i nigdy nie liczyłam, że odwalą za mnie całą robotę, bo u mnie same leki zrobiły może z 20%, reszta to terapia.

 

Ja tak bardzo liczę na leki w tym momencie, bo chcę funkcjonować, a zauważyłam że robię kroki w tył ciągle. Zaczynam unikać coraz częściej miejsc, w których miałam ataki. Wyjście z domu = katorga, serce chce wyskoczyć przez gardło ze stresu.

A na terapię jeszcze muszę czekać, byłam na dwóch pierwszych spotkaniach z terapeutką, jeszcze dwa takie będę miała no i dopiero zacznę terapię, czyli w czerwcu jakoś, bo w międzyczasie ona ma urlop.. Chcę do tej pory jakoś żyć, ale coraz więcej przeszkód sobie podświadomie tworzę. 🙄 Wstaję nakręcona już. A od poniedziałku do pracy, nie wiem jak, ale muszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jak sobie radzić z lękami uniemożliwiającymi wyjście z domu, to nie powiem, bo ja takie miałam tylko przez chwilę, w drugim tygodniu wchodzenia na paro. Normalnie radzę sobie z lękami bez leków, po prostu robię co muszę, nawet mimo lęku.

Ale ode mnie lekarze od początku oczekiwali, że mam sobie radzić sama, a nie polegać na lekach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Magdalenkaa napisał(a):

Dzień szósty na 20mg prawie za mną, niestety też wspomagałam się tabsem uspokajającym. 

 

Udało mi się jechać do pracy, mimo ataku tuż przed wyjściem - to mój dzisiejszy sukces chyba.

Jednak moja głowa i myśli ciągle wybiegają w przyszłość.. Więcej negatywnych myśli niż pozytywnych, dalej niewiele wiary w to, że lek zaskoczy. Dobijają mnie ciągle nawracające somaty, jest okres czasu gdy to są głównie zawroty głowy, innym razem puls, ciśnienie, jeszcze innym nerwobóle w głowie i pieczenie w klatce, średnio co tydzień jest rotacja 😑

 

Jest w ogóle szansa, że po paro te lęki znikną całkiem? Czy tylko będą pojawiały się z mniejszą częstotliwością? Jakie macie/mieliście odczucia?

 

 

Mnie leki bardzo pomogły, ale ja od początku jestem w terapii. Wielu lęków i natręctw pozbyłam się całkowicie, a nawet jak coś z tego pakietu się pojawia to świetnie daje sobie z nimi radę. Myślę że jakieś 60-70% dotychczasowych lęków nie stanowi już dla mnie problemu - natomiast ten proces trwał ponad 10 lat. 

Niestety wciąż pojawiają się problemy, przez które ciężko mi normalnie funkcjonować i znów wracam do leku mimo, że cały czas pracuję z terapeutką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Pixel05 napisał(a):

Mnie leki bardzo pomogły, ale ja od początku jestem w terapii. Wielu lęków i natręctw pozbyłam się całkowicie, a nawet jak coś z tego pakietu się pojawia to świetnie daje sobie z nimi radę. Myślę że jakieś 60-70% dotychczasowych lęków nie stanowi już dla mnie problemu - natomiast ten proces trwał ponad 10 lat. 

Niestety wciąż pojawiają się problemy, przez które ciężko mi normalnie funkcjonować i znów wracam do leku mimo, że cały czas pracuję z terapeutką.

A powiedz ile razy wracałeś do paro I w jakiej dawce?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Adwentystka napisał(a):

A powiedz ile razy wracałeś do paro I w jakiej dawce?

To jest 4 raz jeśli dobrze liczę.

Maksymalna dawka była u mnie 20 mg. Doraźnie Alprox lub Hydroksyzyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytałam Was o to, bo ja nie wiem czego się spodziewać. Kiedy będę mogła stwierdzić, że leki wreszcie działają.

 

Na razie budzę się rano z lękiem, po tabletkach na uspokojenie jest lepiej, ale nie chcę ciągle na nich jechać, bo po nich jestem bardzo śpiąca. No i pełne działanie osiągają dopiero po około 3 godzinach.

Moje ostatnie dni to bardziej wegetacja niż życie, irytujące..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Magdalenkaa napisał(a):

Pytałam Was o to, bo ja nie wiem czego się spodziewać. Kiedy będę mogła stwierdzić, że leki wreszcie działają.

 

Na razie budzę się rano z lękiem, po tabletkach na uspokojenie jest lepiej, ale nie chcę ciągle na nich jechać, bo po nich jestem bardzo śpiąca. No i pełne działanie osiągają dopiero po około 3 godzinach.

Moje ostatnie dni to bardziej wegetacja niż życie, irytujące..

 

Powiem Ci ze ja nie wiem kiedy zaczęło być lepiej. Nie obserwowałam siebie aż tak bardzo, po prostu brałam leki i chyba małymi krokami było coraz lepiej. Na pewno nie było tak, że któregoś dnia wstałam i było normalnie. To był proces.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Pixel05 napisał(a):

 

Powiem Ci ze ja nie wiem kiedy zaczęło być lepiej. Nie obserwowałam siebie aż tak bardzo, po prostu brałam leki i chyba małymi krokami było coraz lepiej. Na pewno nie było tak, że któregoś dnia wstałam i było normalnie. To był proces.

 

 

No ja właśnie czuję, że się zafiksowałam na punkcie tych leków i strasznie siebie obserwuje codziennie. 

 

Irytuje mnie fakt, że rano budzę się po 8h snu i po 10min dopada mnie niepokój, to samo jak zdarzy mi się drzemka w ciągu dnia, wstaję po niej i też dopada mnie niepokój. 

Staram się, by moim bezpiecznym miejscem był dom i nie chcę się tu wspomagać uspokajaczami. Przynajmniej do tej pory tak było. A wczoraj byłam już 'zmuszona', dziś możliwe że będzie powtórka choć walczę. Niestety za oknem ulewa, nie mam jak potrenować mojej pewności siebie na zewnątrz. 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobacz mi po msc i tyg się poprawiło i to znacznie. Daje radę ze wszystkim czuję że pewność siebie się zwiększyła. Żyje po prostu.

Zauważyłem że dużo dała mi pogoda. Nagle że 3 dni było słoneczko i dało mi to niezłego kopa do roboty przy domu. I tak 1 dzień , 2,3 i zapomniałem czym jest lęk. Wiadomo że nie został zlikwidowany w 100% ale 3/4 albo więcej napewno.

 

potrEba czasu czasu i jeszcze raz czasu. Jeśli po ponad msc nic nie da to można się zgłosić do lekarza. To nie benzo ze bd działać od razu niestety. Musimy się pomęczyć żeby funkało.

 

pozdrawiam i wytrwałości 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bierzcie tego gówna!! Siłownia- wysiłek fizyczny was z tego wyleczy. Zróbcie sobie badania hormonalny i witaminy może macie jakieś zaburzenia biochemiczne. Zamiast wydawać kase na psychiatrów wydajcie u psychoterapeuty jak nieogarniacie emocji i życia

Edytowane przez melon432

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, melon432 napisał(a):

Nie bierzcie tego gówna!! Siłownia- wysiłek fizyczny was z tego wyleczy. Zróbcie sobie badania hormonalny i witaminy może macie jakieś zaburzenia biochemiczne. Zamiast wydawać kase na psychiatrów wydajcie u psychoterapeuty jak nieogarniacie emocji i życia

Masz rację, ale nie w 100%.

Wcześniej była moda na obwinianie pasożytów w ciele o powodowanie klinicznej depresji..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jest to takie proste, siłownia, hormony, witaminy i po krzyku. Ja mam zaburzenia osobowości borderline i w takim przypadku bardzo wskazana wręcz niezbędna jest psychoterapia (długa i intensywna) oraz farmakologia w celu zwalczania objawów, czyli u mnie głównie depresji i lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, zburzony napisał(a):

psychoterapia (długa i intensywna) oraz farmakologia w celu zwalczania objawów, czyli u mnie głównie depresji i lęku.

Sama farmakologia, bez psychoterapii, to jest tylko "wyciszanie" objawów, przy borderline podstawą powinna być regularna psychoterapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyny okres kiedy nie brałem tego gówna przez 2 lata i czułem się świetnie to okres kiedy rególarnie uczęszczałem na siłownie.czyli wymęczyłem moje nerwy na siłowni, debilne natretne mysli znikneły. Naprawde, to działa!

Edytowane przez melon432

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Sama farmakologia, bez psychoterapii, to jest tylko "wyciszanie" objawów, przy borderline podstawą powinna być regularna psychoterapia.

 

To prawda, między innymi dlatego biorę kilka leków - żeby maskować różne objawy. A na psychoterapię, w każdym razie taką sensowną mnie nie stać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Dwumetrowy92 napisał(a):

lęki zaczęły się przez odstawienie alkoholu i innych gówien które pchałem w siebie parę lat 

A jesteś uzależniony od alkoholu? Miałeś objawy odstawienne po po alkoholu? Z jakiegoś powodu piłeś i brałeś inne gówna. Ten powód zniknął?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alkohol to najlepszy anksjolityk, może to źle brzmi ale taka jest prawda, działa lepiej od benzodiazepin, kasuje lęk i stres. Ale że to droga do nikąd to nie będę pisał bo wie to każdy. Sam "leczyłem się" nim od początku liceum i teraz mam co mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, ego75 napisał(a):

Masz rację, ale nie w 100%.

Wcześniej była moda na obwinianie pasożytów w ciele o powodowanie klinicznej depresji..

 

6 godzin temu, melon432 napisał(a):

Nie bierzcie tego gówna!! Siłownia- wysiłek fizyczny was z tego wyleczy. Zróbcie sobie badania hormonalny i witaminy może macie jakieś zaburzenia biochemiczne. Zamiast wydawać kase na psychiatrów wydajcie u psychoterapeuty jak nieogarniacie emocji i życia

ta najpierw pasozyty,ze musimy oczyścic oragnizm a    pozniej wysiłek fizyczny nas uleczy. g.. prawda jak sa zaburzenia w mózgu to witaminy i sport nic nie dadzą, ja się zmuszałem nawet do tego, taka piekna idea i nie zmieniło to nic, więc radzenie typu rzućcie te leki wyjdzie zróbcie coś z soba sa nie na miejscu tutaj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, AnnoDomino34 napisał(a):

 

ta najpierw pasozyty,ze musimy oczyścic oragnizm a    pozniej wysiłek fizyczny nas uleczy. g.. prawda jak sa zaburzenia w mózgu to witaminy i sport nic nie dadzą, ja się zmuszałem nawet do tego, taka piekna idea i nie zmieniło to nic, więc radzenie typu rzućcie te leki wyjdzie zróbcie coś z soba sa nie na miejscu tutaj

Ja tez jestem zdania że któż kto radzi żeby rzucić leczenie ,nie ma racji.zaden sport.i nic nie pomoże jak człowiek siedzi sparaliżowany lękiem.tylko leki i psychoterapia,choć w moim przypadku terapia nie pomaga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, melon432 napisał(a):

Nie bierzcie tego gówna!! Siłownia- wysiłek fizyczny was z tego wyleczy. Zróbcie sobie badania hormonalny i witaminy może macie jakieś zaburzenia biochemiczne. Zamiast wydawać kase na psychiatrów wydajcie u psychoterapeuty jak nieogarniacie emocji i życia

Świetne uogólnienie. Odczytuję to jako: "jesteście beznadziejni, że nie dajecie sobie rady bez leków, przeciez wystarczy pobrać witaminek i iśc pobiegać..."

 

No niestety nie. To jest jak zaklęte koło. Jak ktoś ma lęki przed wyjściem z domu, czy spotkaniem z ludźmi to jak ma niby wyjść na siłownię czy na aerobik? Leki dają nam to, że dzięki nim możemy zacząć nowe czynności - gdy nie towarzyszy nam lęk i niepokój nasz mozg też uczy się żyć bez obawy i nowych rzeczy np. tego że siłownia czy ogólnie jakaś aktywność fizyczna jest OK i nic nam się nie stanie. Dzieki lekom łatwiej nam potem podjemować kolejne wyzwania. Często branie leków jest jedyną opcją żeby jakoś przeżyć, dzięki nim możemy zrobić ten pierwszy krok do aktywności fizycznej, dzieki której w przyszłości bedzie latwiej się funkcjonowalo np. po odstawieniu leku.

Więc proszę nie deprecjonujmy leków, bo dla niektórych osób to jedyna opcja na przetrwanie.

Oczywiście jak przedmówcy uważam, że przy braniu farmaceutyków psychoterapia jest bardzo potrzebna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Pixel05 napisał(a):

Jak ktoś ma lęki przed wyjściem z domu, czy spotkaniem z ludźmi to jak ma niby wyjść na siłownię czy na aerobik?

No dobra, a ja włożę teraz kij w mrowisko (ale leków nie będę deprecjonować)....

Nawet przy lękach nasilonych, aktywność fizyczna może pomóc, ale wygodniej się tłumaczyć, że z domu boje się wychodzić to gdzie iść na siłownie. Przepraszam, a jest jakiś odgórny nakaz ćwiczenia tylko na siłowni i w ogóle poza domem?! Nie sądzę. Żeby się chociażby porozciągać czy poćwiczyć jogę wystarczy kawałek podłogi i filmik z yt.

No niestety, ale walka z lękami polega na wychodzeniu ze swojej strefy komfortu. Leki można brać, ale same leki bez dania czegoś od siebie, to za mało, żeby się trwale pozbyć lęków, bo przy poleganiu tylko na chemii, one wrócą, prędzej lub później.
Od mojej terapeutki to pierwsze co byście dostali to zadanie ćwiczeń, jak nie biegania na zewnątrz, to aeroby w domu.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, acherontia styx napisał(a):

No dobra, a ja włożę teraz kij w mrowisko (ale leków nie będę deprecjonować)....

Nawet przy lękach nasilonych, aktywność fizyczna może pomóc, ale wygodniej się tłumaczyć, że z domu boje się wychodzić to gdzie iść na siłownie. Przepraszam, a jest jakiś odgórny nakaz ćwiczenia tylko na siłowni i w ogóle poza domem?! Nie sądzę. Żeby się chociażby porozciągać czy poćwiczyć jogę wystarczy kawałek podłogi i filmik z yt.

No niestety, ale walka z lękami polega na wychodzeniu ze swojej strefy komfortu. Leki można brać, ale same leki bez dania czegoś od siebie, to za mało, żeby się trwale pozbyć lęków, bo przy poleganiu tylko na chemii, one wrócą, prędzej lub później.
Od mojej terapeutki to pierwsze co byście dostali to zadanie ćwiczeń, jak nie biegania na zewnątrz, to aeroby w domu.

Oczywiście. Jednak są przypadki kiedy tylko leki są w stanie pomóc komuś na rozpoczęcie tej aktywności fizycznej - jakiejkolwiek i gdziekolwiek. Nie twierdzę, że lek to remedium na wszystko. Piszę tylko o tym, że każdy z nas jest inny i nie można uogólniać 🤷‍♀️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×