Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Ja na dawce podtrzymującej 10 mg bardzo długo leciałem. Dopiero wieeelu miesiącach, a może latach działanie oslabło. O dziwo wtedy momentami czułem się najlepiej. Na mniejsze lęki i tak działało, a wróciły trochę emocje. Myślę że 5mg spokojnie też dałoby radę. 

Ciekawe jak w tym wypadku sprawdzi się sertralina. Brak tej aktywizacji na parox doskwiera mocno. 

Edytowane przez daammk1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, daammk1 napisał(a):

Ciekawe jak w tym wypadku sprawdzi się sertralina.

Sertalina pobudza bardziej niż paroksetyna. Mi to pobudzenie nie jest potrzebne ale może komuś się przydać. Ja potrzebuję bardziej uspokojenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nom tylko zastanawiam się czy przypadkiem, Polska nie robi roboty? Tęsknota, polskie smaki? 
 

 

mogę się mylić ale dużo wyjezdnych  tak ma.  
 

nie chce nikogo obrażać w tym poście 🙂

 

u Ciebie jest 40stka? Mg

 

Edytowane przez MagicznyDżin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, MagicznyDżin napisał(a):

Jak u was z kawą czy nikotyną? Nie piję kawy bo mnie zawsze „rzucało” na boki. Dziś zamuliłem pomyślałem że słaba z mnóstwem mleka dziabnę. No i mam lęki 😂 rzuca aż muszę usiąść , nie idzie stać  bo „zaraz upadnę”

Ja piję tylko kawę😂 mało kiedy pije cokolwiek innego. 

 

28 minut temu, MagicznyDżin napisał(a):

Nom tylko zastanawiam się czy przypadkiem, Polska nie robi roboty? Tęsknota, polskie smaki? 
 

 

mogę się mylić ale dużo wyjezdnych  tak ma.  
 

nie chce nikogo obrażać w tym poście 🙂

 

u Ciebie jest 40stka? Mg

 

Dokładnie to jest to. Ja np boje się dzisiaj wyjechać z domu do mojego domu rodzinnego. A myślę że jak już tam będę to będzie mi dużo lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, daammk1 napisał(a):

Ja na dawce podtrzymującej 10 mg bardzo długo leciałem. Dopiero wieeelu miesiącach, a może latach działanie oslabło. O dziwo wtedy momentami czułem się najlepiej. Na mniejsze lęki i tak działało, a wróciły trochę emocje. Myślę że 5mg spokojnie też dałoby radę. 

Ciekawe jak w tym wypadku sprawdzi się sertralina. Brak tej aktywizacji na parox doskwiera mocno. 

A nie pamiętasz jak się czułeś schodząc na tą 10 mg. Ja schodziłam raz. Po miesiącu poczułam się fatalnie ale do przeżycia. Teraz w ndz minie 4 tyg od redukcji. No czułam się kiepsko. Ale od wczoraj fatalnie. Nudności, przelewanie w żołądku, emocjonalne jazdy, gonitwa myśli. Czekam aż wszystko wróci do normy.. A jak nie wróci😔

4 godziny temu, Jurecki napisał(a):

Sertalina pobudza bardziej niż paroksetyna. Mi to pobudzenie nie jest potrzebne ale może komuś się przydać. Ja potrzebuję bardziej uspokojenia.

Ja mam dokładnie tak samo. Na zolofcie byłam zbyt pobudzona. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No u mnie 2 tygodnie na tych 20mg, ostatnie 2 dni było lepiej, byłam jakaś pewniejsza siebie w działaniu itd, a dziś znów mam zjazd, kiepski dzień. Od rana czuję jakiś niepokój, serce wariuje, w głowie gonitwa myśli, eh, chętnie przespałabym ten dzień w całości, irytujące.

Jestem ciekawa, kiedy w końcu zrobi się stabilnie na tyle, bym mogła z ręką na sercu przyznać, że jest w końcu dobrze i następnego dnia się to nie zepsuje. 🙃

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Adwentystka napisał(a):

Przyjechałam do Polski I wiecie co,czuję się w końcu normalnie.mam siłę energię,bez lęków,paro robi swoje.1,5 miesiąca i zaskoczyła,a tak się bałam że się nie wkręci.tak że trzeba cierpliwie czekac

Widzisz, cierpliwość popłaca, te leki się wkręcają długo, zwłaszcza drugie podejście to min 6-8 tyg to efektów pierwszych

6 godzin temu, Magdalenkaa napisał(a):

No u mnie 2 tygodnie na tych 20mg, ostatnie 2 dni było lepiej, byłam jakaś pewniejsza siebie w działaniu itd, a dziś znów mam zjazd, kiepski dzień. Od rana czuję jakiś niepokój, serce wariuje, w głowie gonitwa myśli, eh, chętnie przespałabym ten dzień w całości, irytujące.

Jestem ciekawa, kiedy w końcu zrobi się stabilnie na tyle, bym mogła z ręką na sercu przyznać, że jest w końcu dobrze i następnego dnia się to nie zepsuje. 🙃

Sinusoida - dobry prognostyk , znaczy ,że lek się ładuje, jakby w ogóle nie były efektów można by się martwić, a tak to tylko czekac na stabilizację, ale to cierpliwość zalecana , zazwyczaj min 6-8 tyg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, AnnoDomino34 napisał(a):

Sinusoida - dobry prognostyk , znaczy ,że lek się ładuje, jakby w ogóle nie były efektów można by się martwić, a tak to tylko czekac na stabilizację, ale to cierpliwość zalecana , zazwyczaj min 6-8 tyg

 

Dziękuję za dobre słowo, jest to jakoś tam pokrzepiające. 🙂 10mg zaczęłam brać na koniec marca, więc może już niedługo to będzie ten czas, gdy przyjdą zmiany na lepsze.

Strach przyznać "na głos", ale w środę właśnie poczułam się jakoś inaczej, jakoś pewniej. Dalej mam upadki, nie ukrywam, dziś wstałam lewą nogą i muszę się wspomagać prometazyną, ale daję radę. Czekam na stabilizację by wrócić do swojego życia. 🙂 

 

Ciekawi mnie fakt, że sporo osób pisze, że paro ich zamula, ja czegoś takiego w ogóle nie odczuwam, wręcz przeciwnie, po około 3 godzinach od wzięcia, mam wrażenie że dostaję takiego strzała, nie zawsze przyjemnego bo czasami to jest kłębek głupich myśli, ale potem już to mija i dzień sobie leci dalej.

Nie wiem, może to jakiś efekt placebo 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Magdalenkaa napisał(a):

 

Dziękuję za dobre słowo, jest to jakoś tam pokrzepiające. 🙂 10mg zaczęłam brać na koniec marca, więc może już niedługo to będzie ten czas, gdy przyjdą zmiany na lepsze.

Strach przyznać "na głos", ale w środę właśnie poczułam się jakoś inaczej, jakoś pewniej. Dalej mam upadki, nie ukrywam, dziś wstałam lewą nogą i muszę się wspomagać prometazyną, ale daję radę. Czekam na stabilizację by wrócić do swojego życia. 🙂 

 

Ciekawi mnie fakt, że sporo osób pisze, że paro ich zamula, ja czegoś takiego w ogóle nie odczuwam, wręcz przeciwnie, po około 3 godzinach od wzięcia, mam wrażenie że dostaję takiego strzała, nie zawsze przyjemnego bo czasami to jest kłębek głupich myśli, ale potem już to mija i dzień sobie leci dalej.

Nie wiem, może to jakiś efekt placebo 😅

nie zawsze zamula, mnie pobudzało 60mg 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A teraz turbo pytanie 😂

 

jak odróżnić lęk od lenistwa?

 

 

przy leku powiesz że się boisz przy lenistwie że się nie chce. Ale można sobie tłumaczyć że się nie chce bo się boisz.! I co? 😅
 

 

bo się tak zastanawia. Wstałem właśnie idę z psem. Rano myślałem pójdę do lasu: dobrze dla mnie i dla niego. Przed wyjściem: nie chce mi się za daleko xD (zawsze byłem leniwy muszę przyznać)

 

teraz rosa  na trawie zaciągnął mnie i buty mokre: no to czas do domu! 😂

 

 

jak to widzicie?

 

 

wiem że to za dużo rozkminy, bo wszystko bd wkładał do jednego worka. Mam to zrobić bo inaczej lęk. Ale z drugiej strony?

Edytowane przez MagicznyDżin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny start dnia dość kiepski, frustrujące. 😶

Mam cholera problem z tym wychodzeniem z domu i gonitwą myśli. Tak długo jak biorę paro, zauważyłam że sama się nakręcam podświadomie przed każdym wyjściem. Męczą mnie te myśli, bo ja staram się je pokonywać i myśleć pozytywnie, a one za moment wychodzą na pierwszy plan i mnie sprowadzają do parteru. Wyobrażam sobie, że na pewno coś się stanie idąc na przystanek, jadąc tramwajem lub w miejscu docelowym (no bo przecież będę daleko od domu).

Zdecydowanie łatwiej mi wyjść jak wiem że muszę, a nie że mogę. Przykładowo, do pracy wyjdę mimo ogromnego trudu, a na spacer czy do sklepu niekoniecznie, bo wiem, że nie muszę.

Jak to dziadostwo w głowie zwalczyć? Macie jakieś pomysły, tipy? Tak, by te dziwne negatywne myśli z siebie wyrzucić, by mnie nie nękały już, bo odbierają mi chęć walki na resztę dnia..

 

Jest mi mega przykro, że rzeczy, które dotychczas robiłam automatycznie, nie zastanawiałam się nad nimi w ogóle, teraz sprawiają mi tak ogromny trud. :( 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Magdalenkaa napisał(a):

Kolejny start dnia dość kiepski, frustrujące. 😶

Mam cholera problem z tym wychodzeniem z domu i gonitwą myśli. Tak długo jak biorę paro, zauważyłam że sama się nakręcam podświadomie przed każdym wyjściem. Męczą mnie te myśli, bo ja staram się je pokonywać i myśleć pozytywnie, a one za moment wychodzą na pierwszy plan i mnie sprowadzają do parteru. Wyobrażam sobie, że na pewno coś się stanie idąc na przystanek, jadąc tramwajem lub w miejscu docelowym (no bo przecież będę daleko od domu).

Zdecydowanie łatwiej mi wyjść jak wiem że muszę, a nie że mogę. Przykładowo, do pracy wyjdę mimo ogromnego trudu, a na spacer czy do sklepu niekoniecznie, bo wiem, że nie muszę.

Jak to dziadostwo w głowie zwalczyć? Macie jakieś pomysły, tipy? Tak, by te dziwne negatywne myśli z siebie wyrzucić, by mnie nie nękały już, bo odbierają mi chęć walki na resztę dnia..

 

Jest mi mega przykro, że rzeczy, które dotychczas robiłam automatycznie, nie zastanawiałam się nad nimi w ogóle, teraz sprawiają mi tak ogromny trud. :( 

 

A ja wtedy wychodzę. Mówię będzie co ma być. Jakaś nerwica nie będzie decydowała o moim życiu xD przynajmniej taka automotywacja u mnie działa. Ale każdy z nas jest inny🤷‍♀️

Edytowane przez Raissa667
Błędy słowne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Raissa667 napisał(a):

A ja wtedy wychodzę. Mówię będzie co ma być. Jakaś nerwica nie będzie decydowała o moim życiu xD przynajmniej taka automotywacja u mnie działa. Ale każdy z nas jest inny🤷‍♀️

 

Staram się tak robić, ale nie zawsze mi to wychodzi, czasami ponoszę porażkę i nerwica wygrywa. Wtedy zostaję w domu lub nie robię czegoś innego, co jest dla mnie trudne, no i oczywiście jak zejdą ze mnie emocje to jestem na siebie zła, że się poddałam. Dlatego właśnie szukam sposobu, by udawało się za każdym razem przezwyciężyć ten syf.

Strasznie dużo frustracji i irytacji mam w sobie ostatnio właśnie przez to, że lęki mają nade mną jakąś wyimaginowaną władzę. 😒 Ta gonitwa myśli, to że czuję się jakbym "wariowała", sprawia, że nie umiem się totalnie zrelaksować w 100%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.05.2024 o 17:23, Szczebiotka napisał(a):

Wiesz powiem ci że chyba praca jest dobrym wyjściem. Wyobraź sobie teraz tak siedzieć w domu. Ja siedząc w domu wariowałam bo mój umysł ciągle skupiał się na tym co się ze mną dzieje. Ja do dzisiaj mam kartkę na lodówce z rozpiską leków jakie biorę, ile i kiedy🤦 zrobiłam to bo myślałam że umieram i w razie co nikt nie powie lekarzom co biorę. Czasami zerkam na nią i myślę sobie " cholera dzisiaj nie jest tak źle, zawsze mogło być tak jak wtedy". 

Ja na paro na początku też miałam mega jazdy. Najgorsze były biegunki przez pierwszy miesiąc, nudności, zawroty głowy, drżenia. Jeśli już naprawdę będziesz się czuć źle to idź na L4, lekarz da ci bez problemu. Nie ma co się wstydzić. Powodzenia. Najważniejsze to wytrwać pierwszy miesiąc.

Dzięki ;) Przetrwałem ten tydzień. Mam wrażenie, że paroksetyna za drugim podejście, mimo wszystkich nieprzyjemności, wchodzi nieco łagodniej niż za pierwszym razem, co jest pozytywnym zaskoczeniem. Kilka lat temu byłem na L4 bo mnie przeczołgała, podobnie zresztą jak zoloft w ubiegłym roku. Bardzo czekam na jej działanie. To dopiero dwa tygodnie, z czego tydzień na 20mg. W tym tygodniu bardzo narzekałem na senność w ciągu dnia.

 

W dniu 9.05.2024 o 18:23, Raissa667 napisał(a):

Kiedyś pytałam o to samo. I na początku kawy nie piję, bo jednak mnie pobudza. Ale później w trakcie farmakoterapii znowu zaczęłam pić. Kiedy czułam, że jest stabilnie😀

Ja też za pierwszym razem nie piłem kawy, bo miałem wrażenie, że w połączeniu z paro rośnie mi ciśnienie (ale to było tylko wrażenie, bo po zmierzeniu ciśnienia było ono w normie). Aktualnie bez kawy nie funkcjonuję, bo chodzę za dnia jak zombie. 

 

W dniu 9.05.2024 o 17:03, Raissa667 napisał(a):

Hej. Pytanie do tych którzy schodzili na dawkę podtrzymującą 10 mg. Odczuwaliscie skutki uboczne przy schodzeniu na mniejsze dawki? Wróciły lęki, niepokój na chwilę? To jednak nowy stan dla organizmu.. Czy to źle, że odczuwam wgl zmniejszenie dawki? Za pierwszym razem odczułam zmianę dopiero po ok miesiącu ale były to tylko tymczasowe zawroty głowy, dezorientacja. Ale raczej nie było lęków 😔 drzenia czy dreszczy, pobudzenia.. ehh niedługo minie rok tej męki. Wizyta u lekarza za miesiąc. Mówił, że może na wakacje odstawimy lek bo przecież nie jest to lek na całe życie 🤪

Tak, jak schodziłem na 10 mg przed odstawieniem to miałem lęki, niepokój, derealizację, a po całkowitym odstawieniu leku przez niespełna miesiąc odczuwałem skutki jego odstawienia, w tym lęk, dyskomfort za mostkiem, drżenia, zawroty głowy i inne podobne. Potem ustały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.05.2024 o 11:23, Magdalenkaa napisał(a):

 

Staram się tak robić, ale nie zawsze mi to wychodzi, czasami ponoszę porażkę i nerwica wygrywa. Wtedy zostaję w domu lub nie robię czegoś innego, co jest dla mnie trudne, no i oczywiście jak zejdą ze mnie emocje to jestem na siebie zła, że się poddałam. Dlatego właśnie szukam sposobu, by udawało się za każdym razem przezwyciężyć ten syf.

Strasznie dużo frustracji i irytacji mam w sobie ostatnio właśnie przez to, że lęki mają nade mną jakąś wyimaginowaną władzę. 😒 Ta gonitwa myśli, to że czuję się jakbym "wariowała", sprawia, że nie umiem się totalnie zrelaksować w 100%.

Też mam przy nerwicy takie irytujące uczucie jakbym była pobudzona i wariowała 😔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, zew napisał(a):

Dzięki ;) Przetrwałem ten tydzień. Mam wrażenie, że paroksetyna za drugim podejście, mimo wszystkich nieprzyjemności, wchodzi nieco łagodniej niż za pierwszym razem, co jest pozytywnym zaskoczeniem. Kilka lat temu byłem na L4 bo mnie przeczołgała, podobnie zresztą jak zoloft w ubiegłym roku. Bardzo czekam na jej działanie. To dopiero dwa tygodnie, z czego tydzień na 20mg. W tym tygodniu bardzo narzekałem na senność w ciągu dnia.

 

Ja też za pierwszym razem nie piłem kawy, bo miałem wrażenie, że w połączeniu z paro rośnie mi ciśnienie (ale to było tylko wrażenie, bo po zmierzeniu ciśnienia było ono w normie). Aktualnie bez kawy nie funkcjonuję, bo chodzę za dnia jak zombie. 

 

Tak, jak schodziłem na 10 mg przed odstawieniem to miałem lęki, niepokój, derealizację, a po całkowitym odstawieniu leku przez niespełna miesiąc odczuwałem skutki jego odstawienia, w tym lęk, dyskomfort za mostkiem, drżenia, zawroty głowy i inne podobne. Potem ustały.

A jak długo byłeś na 10 mg? Chwilę tylko przed zostawieniem leku? Mi mija już 4 tygodnie i też mam takie jazdy 🤦‍♀️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Raissa667 napisał(a):

A jak długo byłeś na 10 mg? Chwilę tylko przed zostawieniem leku? Mi mija już 4 tygodnie i też mam takie jazdy 🤦‍♀️

Miesiąc na 10 mg zanim odstawiłem całkowicie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, zew napisał(a):

Miesiąc na 10 mg zanim odstawiłem całkowicie. 

Dziękuję Ci za odp. Aż żałuję, że zaczęłam schodzić. Mi za pierwszym razem jak schodziłam na 10 mg praktycznie nic nie było. Trochę zawroty głowy i pobudzenie. Teraz to męka 😮‍💨 może skończy się to na powrocie do 20 mg😳

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Raissa667 napisał(a):

Dziękuję Ci za odp. Aż żałuję, że zaczęłam schodzić. Mi za pierwszym razem jak schodziłam na 10 mg praktycznie nic nie było. Trochę zawroty głowy i pobudzenie. Teraz to męka 😮‍💨 może skończy się to na powrocie do 20 mg😳

To nic przyjemnego 😬, ale trzeba zacisnąć zęby 💪 i przeczekać te tygodnie, podobnie jak przy wejściu na lek. Aż Ci zazdroszczę, że redukujesz dawkę, podczas gdy ja dopiero wchodzę ;)  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×