Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wizyty u psychologa i psychiatry


Angie89

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie

ja po pierwszej wizycie mam niesmak. Oto bowiem w pewnym momencie psychiatra zaczęła mnie pytać o sposoby radzenia sobie z nerwicą sprzeczne z moralnością katolicką - masturbacja. Mam od Niej skierowanie na terapię grupową. Niemniej po tej wizycie mam jednak obawy do tego rozwiązania. Lękam się, że krawiec będzie próbował mnie wciągnąć w swoje miary - będą proponowane rozwiązane sprzeczne z wiarą. Inna sprawa to fakt, że wiąże się to podobno z 3 mies. L4. Jak to w pracy wziąć taki urlop?

Może znacie jakiś psychiatrów uwzględniających naukę Kościoła Katolickiego z okolic Katowic tudzież Krakowa?

Świetną książkę w przedmiocie leczenia nerwic napisali C.Baars, A.Terruwe pt. Integracja psychiczna. Oby jeszcze ktoś mnie poprowadził w zakresie treści tam przedstawionych.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odkopuję temat, bo mam problem... Zbieram się na wizytę u psychiatry (po mailowej rozmowie z kimś z ośrodka i ogólnym opisie moich objawów właśnie to mi zaproponowano). Psychiatra, do którego się chcę wybrać ma dobre opinie w internecie, nie chciałabym się przejechać na kimś, bo bardzo łatwo się zniechęcam...

I tu pojawia się moje pytanie... Zdecydowałam się szukać pomocy, bo nie mogę ogarnąć myśli samobójczych :( Mam wrażenie, że jeśli ktoś mi szybko nie pomoże, zrobię coś głupiego. Z jednej strony pojawia się pragnienie tego (często przytłaczające), a z drugiej boję się, że to zrobię. Nie wiem, czy powiedzieć o tym psychiatrze od razu, na pierwszej wizycie. Nie chciałabym, żeby na wstępie chciał skierować mnie do szpitala (nie zgodzę się za nic, chcę utrzymać to, że szukam pomocy u psychiatry w tajemnicy przed rodziną). Jeszcze wyczytałam gdzieś, że przy zagrożeniu życia, lekarz może przymusowo skierować do szpitala - co to jest to zagrożenie życia? Czy moje intensywne myśli samobójcze mogą zostać tak odebrane?

To nie tylko to jest problemem. Czuję, że jestem okropnie niestabilna emocjonalnie, mój nastrój zmienia się z godziny na godzinę. Potrafię się rozpłakać z byle powodu, a w drugiej chwili mnie nic nie obchodzi i wszystko jest mi obojętne. Ostatnio doszły problemy ze snem, wieczna irytacja, brak motywacji i uczucie beznadziejności... Już od dawna odsuwam się od znajomych, unikam ich jak mogę, co z kolei dobija mnie, bo czuję się jeszcze bardziej samotna... A stres i każde zdenerwowanie to dla mnie istny terror - nie wiem czemu tak się dzieje, ale zaczynam się trząść, płakać, robi mi się słabo i kręci mi się w głowie czasami... A po kilku minutach potrafię wpaść we wściekłość i tak w kółko, aż padnę ze zmęczenia;/ Mam wrażenie, ze świruję już :(

Ps. Czy wielu lekarzy psychiatrów przepisuje leki już po pierwszej wizycie? Eh, boję się usłyszeć, że jest ze mną gorzej niż myślałam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to pierwsza Twoja wizyta,może Cię skierować na oddział przy myślach samobójczych w celu zdiagnozowania.Jeśli chcesz uniknąć szpitala ktoś z domowników musi wiedzieć o myślach s.-lekarz bierze na siebie odpowiedzialność jeśli coś sobie zrobisz,on pójdzie do sądu.

Napisz,proszę, dlaczego się z tym ukrywasz?

Ile masz lat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się umówić na wizytę na poniedziałek. Strasznie się boję...

 

Ukrywam się przed rodziną, bo już bardzo dużo przeze mnie się nadenerwowali. Nie chcę, żeby wiedzieli o moich problemach. Mój tata by nie zrozumiał, mama strasznie się przejmuje i myśli potem, że jest złą matką... Mam 22 lata, więc jestem już dorosła i nie potrzebuję ich zgody na leczenie. Wczoraj, w przypływie wylewności (+wypity alkohol) powiedziałam o tym mojemu partnerowi, z którym jestem od 5 lat... Nie wiem, jak to będzie. Dzisiaj mam się z nim zobaczyć.

 

Kurczę no, nie wiem, czy mówić lekarzowi o tych myślach... Mogę odmówić, jak zechce mnie skierować do szpitala? Ehh...

Z drugiej strony, jak będę kłamać, to mi nie pomoże dostatecznie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpik, strach przed pierwszą wizytą jest zupełnie normalny .

Co do ukrywania tego przed rodzina ,moim zdaniem to błąd . Wsparcie rodziny to jeden z najważniejszych elementów procesu leczenia .

Kolejny ważny to zaufanie i szczerość wobec lekarza . Jak dasz rade to unikaj alkoholu ,to chwilowa ulga a w dalszej perspektywie depresant pogłębiający problemy .

Powodzenia u lekarza .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jest możliwość darmowej i 'sekretnej' (tzn. bez podawania danych itp.) wizyty u psychologa? Dodam jeszcze, że jestem niepełnoletnia. Szkolny psycholog odpada, a poza tym nie chcę, by rodzice się dowiedzieli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moonchild, niestety ,tak się nie da .

Ale musisz pamiętać ,że psychologa obowiązuje tajemnica lekarska .

Najlepszym wyjściem było by wtajemniczyć rodziców w Twoje problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moonchild, nie bądź tego taka pewna .

To rodzice i bez względu na rodzaj problemu powinni Cie wspierać .

Może tu opisz o co chodzi ,może ktoś Ci coś doradzi .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, iż wszystko to nie ma sensu. Mam 15 lat, żadnej bliższej przyjaciółki, praktycznie żadnych znajomych. Nie potrafię normalnie rozmawiać, unikam kontakty wzrokowego i gdy tylko ktoś pragnie nawiązać jakąś znajomość, uciekam. Wiem, że nie jest to osoba z moich marzeń i że będzie 'wypełniaczem'. Wiem, że nigdy jej nie zaufam i będzie tak, jakby nie istniała.

Od około 2 lat mam 'dziwny' humor. Raz płaczę, zaraz się śmieje. Rodzice widząc, że cały dzień spędzam w łóżku osądzili, iż jestem narkomanką. I tylko tyle! Nawet gdybym nią była, nie zainteresowali się, jak pomóc. Ograniczają się tylko do wyroków. Gdy tylko chcę gdzieś wyjść, insynuują jakieś niestworzone rzeczy. Aż się odechciewa cokolwiek robić, bo ciągle czuję za sobą ich przewiercające spojrzenia dopatrujące się krętactw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moonchild, Może jednak zgłosisz się do szkolnego psychologa ?

Czym wcześniej dowiesz się co się z Tobą dzieje tym łatwiej będzie z tym walczyć .

czy od zawsze miałaś problemy z kontaktami z innymi ludźmi ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycholog szkolny mi nie pomoże. Powie 'wszystko będzie dobrze' .Skąd wiem? Mieszkam w małej miejscowości i znam tę kobietę, taka już jest.

Właściwie jak miałam ok. 13 lat, zaczęły się te kłopoty z kontaktami z ludźmi. Wcześniej potrafiłam poznawać dzieciaki na placach zabaw i dobrze się z nimi bawić. Cały czas spędzałam na rowerach z ludźmi z osiedla. A teraz w nich wszystkich pojawiło się tyle fałszu! Jeśli komukolwiek kiedyś zaufałam, zawiódł. Nie było wyjątku. I gdy to sobie uświadomiłam, kłopoty się zaczęły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestes nastawiona na NIE .

Rodzice NIE po wyśmieją

Psycholog w szkole NIE bo powie "będzie dobrze"

Nie ma innego wyjścia .Musisz komuś zaufać ,próbuj do skutku ..moze jakaś babcia,ciocia,wojek,kuzynka starsza.Szukaj sprzymierzeńca .

Kogos kto powie nie ignorujcie jej ,ona ma poważne problemy

Bardzo chciał bym pomóc ,ale po prostu nie wiem jak . Moze poszukaj w necie numeru telefonu do TPD =Towarzystwo Przyjaciół Dzieci .

Może tam ktoś Ci doradzi coś mądrego ,albo zgłoś problem lekarzowi pierwszego kontaktu ( choć z racji wieku to nic chyba nie da)

 

Czy odczuwasz jakieś inne negatywne rzeczy ? Oprócz tych o których napisałaś ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, byłam wczoraj u lekarza.

Muszę przyznać, że wcale nie było tak źle. Wysłuchał mnie, zadał kilka pytań itp. Wizyta wyglądała tak, jak kilka osób opisało ją w tym temacie ;)

Dostałam lek i w sumie nie dociera do mnie, że JA mogę tego potrzebować. W dzień wizyty czułam się wręcz dobrze (ale to pewnie tak jak z wizytą u dentysty-ząb przestaje boleć tuż przed wejściem do gabinetu). Ten lek to Andepin jakby co.

I jedna rzecz mnie strasznie martwi. Mogłam zapisać sobie wszystko, co chciałam lekarzowi powiedzieć, ale nie zrobiłam tego i w rezultacie zapomniałam o wielu istotnych dla mnie sprawach. Jak np. to, że miewam ataki paniki, wieczne lęki, które utrudniają mi funkcjonowanie oraz takie jakby niezrównoważenie emocjonalne (nawet ludzie mi to kilka razy wytknęli). Poza tym też nie powiedziałam o samookaleczeniu i o tym, że przez ostatnie kilka tygodni zrobiłam się bardzo nerwowa, mogę wpaść w szał z byle powodu, a to skutkuje okropnymi bólami głowy, osłabieniem i czasami paniką i ZAWSZE przeradza się w rozpacz... To będzie bardzo istotne, że zapomniałam o tym powiedzieć? Kurczę no... :(

Co powinnam zrobić teraz? Iść na kolejną wizytę za ok 3 tygodnie (tak mi lekarz kazał się pojawić)?

Skierował mnie również na psychoterapię i pierwszą wizytę mam w następną środę...

 

-- 23 lut 2011, 11:21 --

 

ktoś pomoże? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpik,

Idz w terminie do lekarza . A sprawe o której zapomniałaś powiedzieć

lekarzowi ,przedstaw na terapii i tam zapytaj czy czekać na wizytę za 3 tyg

czy iść wcześniej i o tym powiedzieć .

 

Fajnie ,ze wizyta była owocna i nie było zbyt dużego stresu :great:

 

Przed kolejna wizyta rób sobie notatki ,co byś chciała powiedzieć

lekarzowi .najlepiej rób je codziennie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie.

 

Nie stać mnie na terapię (a zaczynam myśleć, że jej potrzebuję) i musiałabym jakoś załatwić sobie na fundusz. Kto musi mnie skierować? Koniecznie psychiatra? W ogóle skierowanie jest potrzebne jeszcze?

 

Owszem, raz kierował mnie psychiatra, wtedy nic nie płaciłam za to, ale nie wiem jak to jest teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Denial,

jak na NFZ to musisz mieć diagnozę i rozmowę z psychologiem .

Który decyduje czy w Twoim wypadku terapia jest dobrym sposobem leczenia.

Ja za jednym prawie zamachem zrobiłem psychiatrę i psychologa .

Mam ( a raczej miałem ) długi plan terapeutyczny ;indywidualna ,DDA i może później grupowa

niestety przerwałem i teraz zaczynam od początku .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To trochę lipa.

 

Pan doktor psychiatra jak by mnie zobaczył po dwóch latach to by się pewnie... zdziwił.

Albowiem po diagnozie i kilku rozmowach z panią psycholog "zapadłam się pod ziemię"...

A tak zaczynać od nowa u kogoś innego? Nie wiem czy jest sens.

 

Tak czy inaczej chyba długa droga przede mną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

A jak powinien wyglądać pierwszy telefon do psychologa? Bardzo stresuje mnie ta sytuacja.

 

Jedyne co przychodzi mi do głowy to powiedzieć Halo i milczeć, albo od razu milczeć i umierać ze wstydu.

 

To przez to, że z ludźmi mało rozmawiam. Nie telefonuję, nie umawiam się na spotkania. Do lekarza, gdy raz poszedłem, udałem się od razu do kliniki.

 

A jak powinienem wyglądać mój pierwszy telefon do psychologa? Chciałbym zarejestrować się na pierwszą wizytę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×