Skocz do zawartości
Nerwica.com

feniks01

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez feniks01

  1. dzięki, nie powinienem pisać podziękowań, ale co tam. Postaram się dzwonić. Może ten pierwszy telefon jakoś wyjdzie. Pozdrawiam
  2. Cześć Lakuda. Ja mam to samo. Właściwie mam zamiar dopiero iść do psychologa. Pierwszy raz, ale dokładnie obawiam się tego co opisałaś. Drugą opcją jest, że się rozryczę :) U mnie jest tak źle. Jest jeszcze gorzej, a ja nie potrafię zdobyć się na wizytę. Gdy dzwoniłaś pierwszy raz, pamiętasz jaką rozmowę prowadziłaś? Ja kompletnie nie wiem co powiedzieć. Jak się mam odezwać i jak zarejestrować wizytę. Przychodzą mi do głowy różne pomysły, aby zacząć od Halo itd. ale kompletnie nie wiem jak się umówić(?). Gdy wybieram numer do specjalisty nagle drętwieję i boję się, że zamiast mówić... będę milczał. Co mam powiedzieć?
  3. Witam, A jak powinien wyglądać pierwszy telefon do psychologa? Bardzo stresuje mnie ta sytuacja. Jedyne co przychodzi mi do głowy to powiedzieć Halo i milczeć, albo od razu milczeć i umierać ze wstydu. To przez to, że z ludźmi mało rozmawiam. Nie telefonuję, nie umawiam się na spotkania. Do lekarza, gdy raz poszedłem, udałem się od razu do kliniki. A jak powinienem wyglądać mój pierwszy telefon do psychologa? Chciałbym zarejestrować się na pierwszą wizytę.
  4. Witam, Od 10 lat choruję na depresję, nerwicę, brak koncentracji, pamięć krótkotrwałą. Poczucie braku wykorzystywania potencjału życiowego, emocjonalnego. Piszę to po raz pierwszy. Słowa biorę z siebie. Nie jestem pewien, czy dobrze określam. Mam nadzieję, że jestem zrozumiały. Chciałbym zadzwonić do psychologa. Zadzwonić, właściwie, umówić się. Zarejestrować. Nie jestem pewien, czy dobrze robię. Czy powinienem udać się na rozmowę. Czy nadaję się na konsultację. Wszystko przeżywam w bardzo wielkim stresie. Można powiedzieć, jesteśmy nierozłączni. Chorobliwa niepewność i niezdecydowanie. Jak to mawiał Benjamin Kunkel w książce "Niezdecydowanie". Czy również mam rzucać monetą, aby poznać rozwiązanie? Przepraszam, że tyle piszę. Miało być o rozmowie z psychologiem. Jak to się robi. Jak do tego podejść. A więc wracam do tematu. Mam dzwonić? Mam psychologa, jest, pracuje. 12km trasą, autobusem. Mieszka w Kędzierzynie-Koźlu, przyjmuje. Byłem na stronie internetowej. Diagnoza: stres, sfery emocjonalno-społeczne. Jak trafił, choć jest dużo o związkach, rozwiązywaniu problemów rodzinnych, rozwodach i pomocy dzieciom po przemocy rodzinnej. Czy mnie przyjmie? Znów do tego wracam. Czy się nadaję? Ponownie... Czy tego potrzebuję? Skoro zadaję tyle pytań, warto byłoby dowiedzieć się dlaczego. Ok, ok. Mam telefon, numer podany. Teraz głupie pytanie. Co mam powiedzieć? Jak się odezwać? To moje pierwsze takie spotkanie. -- 03 mar 2011, 09:18 -- Więc jak powinna wyglądać rejestracja? Halo: tu David Koperfield. Mam rozwodnienie i chciałbym się poradzić? Czy może, Halo, co słychać? Pozdrawiam.
  5. Znowu 200zł. Chyba kupię tego Valdoxana. Jeśli dobrze rozumiem SSRI to nazwa tego drugiego leku. Zależy mi na tym, aby po odstawieniu nie czuć się jeszcze gorzej niż przed zażywaniem, więc raczej nie będę się nim leczył. Valdoxan wydaje się być taki jaki powinien. Tyle, żeby zadziałał i na mnie. Już widzę swoją siłę sugestii... Po 3 dniach pomyślę o cenie i na tym się skończy moja zabawa. Oby rzeczywiście podziałał i na moją głowę. pete_27, dziękuję. Nie wiem o co mógłbym Cię jeszcze zapytać. Jak mi coś przyjdzie do głowy to już wiem, gdzie się zwracać. Życzmy sobie wyjścia z tego szamba i obniżki ceny Valdoxanu : )
  6. Przepraszam, ale nie widzę tu nic nadzwyczajnego. Wahania nastroju są naturalną częścią problemów psychicznych, psychologicznych, czy tam życia każdego człowieka... whatever. Mam tak od 6 lat i bez tabletek. Dokładnie tak jak to opisujesz. Sugestie mogłyby działać na mnie na początku, gdy się jeszcze mogłem na nie nabrać. Teraz trochę bardziej rozumiem działanie mózgu. Czym są sugestie? Tym, czym poprawa u ludzi po zażyciu placebo. Jeśli na Ciebie działa, bierz dalej i miej się jak najlepiej. 2. Z jednej strony wydaje mi się, że masz lekkie problemy, mógłbym to ująć słowami - jak wielu polaków borykająca się z szarą rzeczywistością. Z drugiej strony widzę, że odwiedzasz psychiatrę co wydaje się być odwrotnością całości. Te "nerwicowe objawy" jak to ujmujesz - niewiele o nich wiem - kojarzą mi się z nadpobudliwą agresją, która mnie zupełnie nie dotyczy. Nie wiem w końcu jak jest i czy mamy ze sobą coś wspólnego. Jak głębokie są te Twoje problemy. Czy po prostu nie leczysz sobie "humorku". Bo problemy dzieli się na te płytkie, krótkotrwałe i przewlekłe, jak i te długoterminowe o bardzo głębokich negatywach, gdzie wahania nastroją mieszczą się zazwyczaj w zakresie od tych kiepskich do bardzo kiepskich. No czasem przez jakieś 2-3 tygodnie może być lepiej, ale później znowu wszystko wraca do "normy" poszerzając swoją wiedzę o nowe aspekty choroby psychicznej. Zazwyczaj (czyli zawsze) nie jest to nawet 2-3 tygodnie tylko 1-2 dni jak dobrze pójdzie. Człowiek nie wyrabia. Mam fobie społeczną o wielu rozgałęzieniach na depresję i tak dużą ilość GŁĘBOKICH problemów, że nie jestem w stanie ich tu ponownie wymieniać. Wiele można zaczerpnąć z mojej pierwszej wypowiedzi. Dlatego też zastanawiam się, czy Valdoxan mógłby podziałać i na mnie. Brałem afobam i tussipect, z czego pierwszy w ogóle mnie nie ruszał, tak jakbym jadł cukierki, które lepiej potrafią mi poprawić nastrój niż te tapsy. Tussipecta zaś najadłem się tyle, że mi nerwy fizyczne chyba na stałe poszarpał, chociaż jak teraz o tym myślę to dawno chyba nie odnotowałem żadnych tików - być może na przeciw swoim legendom, skutki uboczne nie są wieczne (zupełnie o tym zapomniałem). Jedyne co na mnie działało to diabelskie pixy, tyle że one nie są do leczenia, ale wyniszczenia się do końca. Nie chcę też brać niczego co miałoby pogorszyć mój stan w późniejszym czasie, dlatego dobrze, że piszesz co było tym skutkiem ubocznym poprzednich leków.
  7. Nie napisałeś z jak silnymi problemami masz do czynienia. 1. W jaki sposób wnioskujesz, że widoczne efekty są działaniem leku, a nie siły sugestii? 2. Jakie problemy Cię dotyczą i na jakim stopniu zaawansowania? Jak długo z nimi walczysz i w jaki sposób próbowałeś się z nich wcześniej wydostać? Potrzebuje takich zmian u mnie. Mam silne objawy depresji długotrwałej, praktycznie wieloletniej. Brak emocji, niemożność przeżywania radości. Fobia społeczna, kompleksy, uprzedzenia, stres, czy niepokój. Łatwa rezygnacją, silne odczucia braku dowartościowania. To wszystko wywołało u mnie problemy z pamięcią, koncentracją, układaniem zdań, racjonalnym myśleniem. Choroby z wątrobą się nie przejmuje, dałbym sobie płuco wyciąć za normalne życie. Podsumowując jestem trudnym przypadkiem.
×