Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wizyty u psychologa i psychiatry


Angie89

Rekomendowane odpowiedzi

Zlasu, nie o to mi chodziło. Zaczniesz brać leki, poczujesz się lepiej - przestaniesz brać leki, problem wróci. Same leki nic nie zmienią w Tobie jako osobie. jolka1987 ma rację, do tego jest potrzebna refleksja, praca nad swoimi nawykami, psycholog w tym pomaga, pozwala Ci zobaczyć siebie z dystansu.

 

Moim zdaniem to błąd iść od razu po leki nie próbując u psychologa. Ja też nie wiedziałam co mam mówić, ale to właśnie psycholog jest od tego, żeby to z Ciebie wyciągnąć. Już nie wspominam o tym jak fatalnie się czułam po lekach, jak bezmózg wyprany z emocji, ale mam nadzieję, że u Ciebie nie będzie tak źle.

 

No, ja się trochę boję że poznam siebie lepiej i że się okaże że jest ze mną gorzej niż myślałam, hehe ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem jakiś czas temu na terapii, której nie dokończyłem a teraz powoli się składam z powrotem do kupy. A powoli, bo zwykły kontakt z ludźmi, czy nawet przebywanie w czyimś towarzystwie - zwłaszcza kogoś znajomego czy bliskiego - to dla mnie często spory wysiłek, nie wspominając o szczerej rozmowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja pierwsza wizyta u psychiatry była okropna, strasznie mnie zdołowała, ale to nie ma znaczenia bo i tak chodzę tam tylko po leki. nie potrzebuję terapii, no chyba że trafiłabym na jakiegoś wyjątkowo dobrego psychiatrę, a z takim się jeszcze nie spotkałam, mam wrażenie, że większość ludzi w tym zawodzie to idioci. chociaż... może po prostu miałam pecha i akurat trafiałam na takich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psychiatra, u której byłam zachowywała się tak jakby kompletnie nie rozumiała o co chodzi i jakby rozmawiała z debilem.np swego czasu miałam obsesje na pukcie swojej wagi, nie potrafiłam sobie z tym poradzić i w ogóle, a ona tylko powiedziała 'przeciez jestes chuda', a potem 'przeciez wyglad nie jest najwazniejszy'. i to jedyne co potrafila mi powiedziec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie i tak nikt tego posta nie przeczyta ale chcę napisać.

Byłem kiedyś u psychiatry 2 razy. Według mnie to w niczym mi nie pomogło. Jeszcze bardziej pogłębiło we mnie różne lęki, nerwy itd. bo nieraz myślę i wspominam te wizyty u psychiatry. Źle mi to się kojarzy, a tak może byłbym spokojniejszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie uważam się za wariata, który leki musi łykać

W takim razie witamy pośród wariatów którzy biorą leki :roll: i radzę popracować nad słownictwem bo miejsce w którym się znalazłeś ( znaczy TU) chyba od ciebie tego wymaga....i tolerancji.....

Ależ czego ty chcesz ode mnie? Nie chciałem nikogo urazić. Nie mam nic do osób, które biorą leki. Chodziło mi o to, że gdy ja miałbym coś łykać to zaraz wytykaliby mnie palcami (szczególnie rodzina) i mówili by, że jestem jakimś wariatem albo psycholem - tak jak to mówią pogardliwie ludzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

M.Zalew, może nie chciałeś kogoś urazić...ale tak jakby to zrobiłeś ;) .....boisz się stereotypów które sam powielasz.....a powiedz mi, nie żebym namawiała sie do brania leków czy coś w tym stylu.....a skąd twoja rodzina miałaby wiedzieć, ze się leczysz, że bierzesz leki itd?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

na forum jestem nie od dzisiaj, ale właśnie dziś piszę swojego pierwszego posta. Mój problem wygląda tak: nerwicę mam od jakiś 4-5 lat. Z początku dotyczyła religii, ale potem przeszło mi to. Pamiętam, że było to okropne i bardzo nieznośne. Teraz jednak wraca pod zmienioną postacią i znów zaczyna mi dolegać. W związku z tym mam szereg pytań gdyż chciałbym udać się do specjalisty, aby raz na zawsze pozbyć się tego dziadostwa z mojego mózgu ;) . Czy leczenie nerwicy jest darmowe? Mam na myśli terapię. Gdzie muszę się udać na pierwszą wizytę? Do jakiego lekarza? Czy długo trzeba czekać na wizytę? Mieszkam w Płocku. Z góry dziękuję za odpowiedzi. PS nie musi być konkretnie o Płockich lekarzach, chciałbym się dowiedzieć ogólnie jak to wygląda.

Pozdrawiam.

 

[Edit]

Pytam się o darmowość leczenia gdyż z pieniędzmi niestety mi się nie przelewa. Jednak gdyby było to płatne, to jakich kwot mógłbym się spodziewać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

M.Zalew, może nie chciałeś kogoś urazić...ale tak jakby to zrobiłeś ;) .....boisz się stereotypów które sam powielasz.....a powiedz mi, nie żebym namawiała sie do brania leków czy coś w tym stylu.....a skąd twoja rodzina miałaby wiedzieć, ze się leczysz, że bierzesz leki itd?

Nie chcę już tu za dużo pisać, bo to temat nie o tym (nie chcę zaśmiecać tematu). Ale powiem krótko: mam bardzo wścibską rodzinę i od razu by się dowiedzieli. Już nieraz grzebali w jakichś moich lekach np. od zwykłych chorób jak przeziębienie itp.

 

PS. Dołączam się do pytania zadanego przez hans121 - również jestem ciekawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, ze chodzi wam o terapię?

Tak jest darmowa. Pierwsza rzecz to wizyta u psychiatry - on stawia diagnozę i daje skierowanie na terapię. Później należy znaleźć poradnię psychologiczną, tam udać się ze skierowaniem i zapisać na terapię.

Ile się czeka....to zależy, od kilku tygodni do kilku miesięcy.....warto pytać się w wielu przychodniach ( jeśłi jest taka możliwość) i iść tam gdzie jest najkrótszy czas oczekiwania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może ja napiszę jak to jest odpłatnie:

za wizytę u psychiatry płacę 70 zł, a za terapię 60 zł za wizytę. Niestety najtańsze to nie i idzie na to kupę kasy, ale ja np. nie mogłam czekać kilka miesięcy na wizytę na NFZ bo byłam w kiepskim stanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie jeśli nie powiesz psychologowi o swoich odczuciach to wizyta nie ma sensu, wszelkie nagatywne emocje, których doświadczyłeś w ciągu swojego dzieciństwa zostały stłumione w Twoją podświadomość, jeśli ich nieuzewnętrznisz to nie odreagujesz i tu zatacza się błędne koło. Widziałeś twarz psychologa kiedy się do niego mówi? Jest skamieniała i tylko potrząsa głową na znak, że nas rozumie na tym to polega. Każdy z nas ma tylko jedno żcyie trzeba o nie walczyć! JA o swoim problemie nie powiedziałam nikomu jak szłam pierwszy raz do psychologa to myślałąm, że wnętrze mi się wypali z nerwów, nie wolno się jednak poddawać!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

We wtorek miałem swoją pierwszą wizytę. (w ramach NFZ)

Pod gabinetem byłem prawie godzinę przed czasem, i odczuwałem nieziemski stres, wszystko wokół mnie przytłaczało, chciałem uciec...ale zostałem. I czekałem.

 

Facet okazał się w sumie konkretny. Opowiedziałem mu o swoim problemie, myślach depresyjnych, przygnębieniu, i obsesjom. Diagnozy jeszcze nie postawił, pewnie dlatego że nie jest to takie proste i nie da się tego określić zaledwie po jednym spotkaniu. Dał mi na próbkę leki, jak to określił, "przeciwnapięciowe", bo podejrzewa że to wszystko od wewnętrznego napięcia właśnie.

Wizyta trwała jakieś niecałe pół godziny.

 

W sumie wspominałbym dobrze tą wizytę gdyby nie to, że dociekliwy ze mnie człowiek i postanowiłem wklepać w necie nazwę tego proszka i poczytać coś o nim. Okazało się że jest to olanzapina, lek podtrzymujący dla chorych na schizofrenię. Czyli podejrzewa u mnie coś więcej niż depresję...

Nie myślałem jeszcze o swojej przypadłości jako o czymś tak poważnym...swoje przykre natrętne myśli kojarzyłem raczej z depresją lub nn...aczkolwiek być może rzeczywiście jest to proszek tylko od zmniejszenia napięcia (póki co na razie powoduje senność) i nie ma co za dużo o tym myśleć. W końcu on jest lekarzem i wie lepiej. Jednakże czuję się nieswojo...i jest mi przykro :( ech.

 

Czy miał może ktoś z was podobne doświadczenia? Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co się przejmować, nikt nie diagnozuje schizofrenii tak z miejsca, sama dostałam rispolept który ma być lekiem na schizofrenie a leczę chyba na depresję bo lekarz na pierwszej wizycie uznał że zacznie mnie na to leczyć a później zobaczymy co będzie. Rispolept był moim dodatkowym lekiem podejrzewam że na lęki bo lek przeciwdepresyjny na nie nie zadziałał, we wtorek widzę się z moim lekarzem i zapytam co myśli bo ja byłam przerażona jak wypisał ten lek ale w takiej malutkiej dawce że nikt schizofrenii tym by nie leczył.

Zawsze denerwuje się wizytą, pierwsza trwała ponad 40 minut, pan nawet trzymał mnie za ręce, ja płakałam i się trzęsłam a on był bardzo miły i zadawał mi dużo pytań a ja dukałam. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? Ja się boję psychiatrów. Kiedy byłam mała wyobrażałam sobie ich, jako Diabły w białych fartuchach, błądzące po ciele cienkimi widłami. Stąd też moje nicki w internecie. Od małego wszystko kojarzę sobie z Diabłem, co miało znaczny wpływ na moją psychikę.

Próbowałam, byłam u trzech psychiatrów. Tolerowałam jedną kobietę, która nie była uśmiechnięta, frywolna, jowialna. Była sztywna, rzeczowa, jej spojrzenie powodowało nagły paraliż mózgu.

Zaufałam jej, ale po tym jak stanowczo stwierdziła, że trzeba mnie wysłać do Garwolina, nie pojawiłam się na następnej sesji. A powinnam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam za sobą wczorajszą pierwszą wizytę u psychiatry....Na razie mam mieszane uczucia,czem? Nie wiem właściwie....Chcę się jeszcze zapisać do psychologa,tylko ja się boję....Ale chyba bez tego sobie nie poradzę....Pozdrawiam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rain, Super, to bardzo ważny krok. Może masz mieszane uczucia bo nie wiesz co cię czeka, nie wiesz czy to przyniesie jakieś efekty - ta niepewność to normalna sprawa. Ja też mam się zapisać na terapię. Boję się ale jestem świadoma tego, że bez terapii nic nie zmieni się w moim życiu... Przeraża mnie jednak grzebanie w brudach przeszłości, boję się, że to tylko pogorszy mój i tak beznadziejny stan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×