Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wizyty u psychologa i psychiatry


Angie89

Rekomendowane odpowiedzi

Mam ze sobą problem. Cholerny problem... Dzisiaj wróciłem z miasta gdzie pojechałem na umówioną grubo wcześniej wizytę u swojego psychiatry. Wszedłem do gabinetu rzucając kilka niezobowiązujących komentarzy odnośnie spraw akurat mało istotnych i kiedy wreszcie przyszedł moment, ażeby powiedzieć co mnie trapi stwierdziłem, że nie potrafię:( Nie jestem w stanie wywalić z siebie tego co siedzi we mnie i zżera od środka przed facetem, którego opinia, przynajmniej teoretycznie, mogłaby okazać się pomocna:( Ograniczyłem się więc jedynie do odebrania swoich recept i wyszedłem... Wpadłem na pomysł, że skoro tutaj nic nie wskóram, spróbuję udać się do ośrodka, gdzie przebywałem w ubiegłym roku na terapii. Kobieta w rejestracji poinformowała mnie, bym stawił się tam następnego dnia o godzinie 7:30. -Zupełnie nie biorąc pod uwagę faktu, że o tej porze jak większość tzw. normalnych ludzi powinienem być przecież w pracy. Nie chciało mi się nawet tego komentować. Poddałem się kompletnie nie wiedząc co robić dalej:( Pojęcia nie mam kiedy teraz dostanę znów dzień wolnego na pozałatwianie tego rodzaju spraw a perspektywa brania się w garść do tego momentu stanowi dla mnie marne pocieszenie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated, hm im dłużej będziesz to w sobie zakopywał, tym trudniej będzie to z siebie wyrzucić bo za dużo się uzbiera. Jeśli już się nie uzbierało. Jeśli masz problem z rozmową z tym specjalistą, może czas go zmienić :?: Swoją drogą, specjalista który nie potrafi przeprowadzić wywiadu tylko przepisuje leki to marny specjalista. Może spróbuj któregoś wieczorka usiąść nad kartką papieru i wylać to wszystko, co chcesz z siebie wyrzucić na nią. Albo napisz do mnieXD Hm, sporo psychiatrów i psychologów pracuje w godzinach po południowych więc może uda się coś zorganizować 'po pracy' :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, specjalista który nie potrafi przeprowadzić wywiadu tylko przepisuje leki to marny specjalista.

To lekarz, za korzystanie z usług którego niezobowiązany jestem płacić. Atmosfera w gabinecie faktycznie nie sprzyja wywalaniu z siebie nagromadzonych brudów. Żeby było zabawniej, obok siedzi pielęgniarka i ma możliwość bardzo dokładnie sobie przebieg całej rozmowy prześledzić. Korzystam też z porad innego specjalisty z tej samej dziedziny, tym razem już odpłatnie, ale również ciężko mi znaleźć z nim wspólny język. Mamy więc tutaj do czynienia z absurdalną wręcz sytuacją, kiedy po ładnych kilku latach konsultacji nie udało się nawet dotrzeć do istoty dręczącego mnie problemu (w obu powyższych przypadkach). Masz rację, zdecydowanie powinienem rozejrzeć się za kimś innym. Nie bardzo mam tylko czas i możliwości ze względu na pracę właśnie. -Pracuję w miejscowości znajdującej się w sporej odległości od granicy administracyjnej mojego miasta i chociażby chodziło jedynie o głupie wypisanie recepty, zmuszony jestem brać sobie dzień wolnego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatra jest głównie od leków a nie od pogawędek. A ja się obawiam terapii bo tak naprawdę nie wiem na czym ona miałaby polegać ????? Co prawda wstępnie sięzapisąłem już na terapie grupową od września ale chyba się z niej wypisze ://// I po co mi to???? Nie mam pojęcia na czym to polega.... jakieś pogaduszki co kogo dręczy.... pewnie i tak bede siedział w kącie i nic nie mówił.... chyba najlepsze są na wszystko tabletki LOL2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, koszt zakupu leków jest nieporównywalnie niższy w porównaniu z pieniędzmi, które musiałbym zainwestować w terapię indywidualną. Oczywiście prochy to tylko taki półśrodek, za pomocą którego udaje się uzyskać minimum niezbędne do tego, ażeby jako tako w tym świecie funkcjonować. Poza tym jednym z warunków powodzenia i w ogóle jakiegokolwiek postępu w terapii jest jednak komunikatywność, z czym w moim przypadku nie najlepiej. Nie zrozum mnie źle. Nie jestem zupełnie zamkniętym w sobie gburem, ale żeby opowiadać komuś o sprawach tkwiących gdzieś naprawdę głęboko we mnie potrzebuję, choćby tylko iluzorycznego, poczucia więzi z terapeutą. Właściwie, jeśli o to ostatnie chodzi, powinienem chyba napisać wprost: z terapeutką. -Jako że jestem orientacji heteroseksualnej i po prostu nie wyobrażam sobie rozmawiać z drugim facetem o problemach dotyczących mojej sfery emocjonalnej w sytuacji innej jak po kilku drinkach ;)

Swoją drogą, mam za sobą udział w terapii grupowej, gdzie pod wpływem tremy zwyczajnie się zawiesiłem. Pomimo to jednak bardzo sobie cenię to doświadczenie i wnioski do jakich pod jego wpływem doszedłem. Kłopot w tym, że moja sytuacja nie pozwala mi zrobić w związku z powyższym ani kroku dalej :( Ordynator oddziału zaproponował, że bez problemu przyjmie mnie ponownie w celu przepracowania tego i owego, ale drugi raz nikt już nie zdecyduje się mnie puścić na trwające trzy miesiące zwolnienie. Krótko mówiąc, jestem uziemiony. A tu jak na złość coraz to nowe komplikacje w życiu osobistym :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, zdecydowanie powinienem rozejrzeć się za kimś innym. Nie bardzo mam tylko czas i możliwości ze względu na pracę właśnie. -Pracuję w miejscowości znajdującej się w sporej odległości od granicy administracyjnej mojego miasta i chociażby chodziło jedynie o głupie wypisanie recepty, zmuszony jestem brać sobie dzień wolnego...

 

Alienated, spróbuj poszukać w internecie, popytaj ludzi na forach. Są możliwości chodzenia na terapię/do psychologa za darmo, z NFZ-u i to w godzinach dostosowanych dla ludzi pracujących. Ja w moim mieście znalazłam przychodnię czynną dwa dni w tygodniu do 20, a w dodatku czynną w soboty od 10 do 14. Naprawdę są takie miejsca! Zrób to dla siebie :).

 

Wiem z autopsji że szukanie człowieka z którym się dogadasz i mu zaufasz potrafi strasznie zniechęcić, ale naprawdę warto. Szukaj, pytaj, walcz o siebie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

soulfly, tak jak wspomniałem, jednym z podstawowych problemów jest właśnie miejsce mojego zatrudnienia. Pracuję poza granicami miasta, mieszkam na jego obrzeżach, wszelkie dostępne opcje natomiast, jeśli o specjalistów chodzi, to albo centrum, albo jakieś zupełnie skrajnie położone w stosunku do mojej dzielnice. Kiedy wracam do domu, z reguły nie mam już ochoty nigdzie więcej się włóczyć, wyczekiwać w kolejkach i wracać wieczorami po to tylko, aby następnego dnia znów jechać do tej cholernej roboty :( Prawda jest jednak taka, że coś będę zmuszony z tym fantem zrobić ponieważ życie w taki sposób jak dotychczas przypomina mi chyba jedynie odliczanie do momentu własnej śmierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój sposób na czekanie to zająć sobie jakoś "okienka" między zajęciami, bo też nie mieszkam blisko centrum i czasami nie opłaca mi się wracać do domu. Dużo problemów jest na początku, a jak już znajdziesz sobie tego psychologa/terapautę to można sobie jakoś sensownie ten plan tygodnia/dnia poukładać. Mam nadzieję, że Ci się uda :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba wreszcie znalazłam odpowiadającego mi psychiatrę, ostatnich dwóch nie mogłam znieśc.. Tym razem poszłam do kobiety, całkiem młodej, rzeczowej, przyjaznej. Dała mi siłę i nadzieję - powiedziała, że mnie z tego bagna wyciągnie. Chyba jej nawet zaczynam wierzyc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brokenwing naprawdę postaraj się przełamac, jeśli lubisz i ufasz swojemu lekarzowi, wizyta u niego/niej powinna pomóc. Ja poczułam się lepiej, chociaż leki (oprócz bezno) zaczynam przyjmowac za tydzień. A już myslałam, że nic na tym świecie nie jest w stanie poprawic mojego samopoczucia czy zmniejszyc ból...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też ostatnio boję się ludzi, ale tylko nieznajomych, wydaje mi się, że się śmieją, albo źle mi życzą. Za to do przyjaciół lgnę, jak nigdy. Nie wiem, czy to fobia społeczna, mam nadzieję, że nie...

 

hmmm ...mi został chyba ino internet ,koszmarnie się boje tych potworów zwanych ludźmi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

hmmm ...mi został chyba ino internet ,koszmarnie się boje tych potworów zwanych ludźmi

 

To zawsze jakiś kontakt z ludźmi, przynajmniej można z kimś porozmawiac, np. na forum. Mam nadzieję, że uda Ci się pokonac ten lęk, najlepiej z pomocą psychiatry albo psychologa. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedawno wróciłam z wizyty u psychologa.... Kurcze, czuję się strasznie... czy to tak zawsze jest :?:

Powiedział, że kiedyś zdjęłam swoją "tarczę obronną", że jest pełno we mnie gniewu, że jestem jak chodząca bomba...dlatego mam te lęki, dlatego się boję...bo nie mam możliwości obrony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nenaja, generalnie tak jest, już kiedyś pisałam, wizyta u psychologa to jak rozgrzebywanie starej zainfekowanej rany z której sączy się ropa. Terapia nie ma być miła i fajna, tylko trudna, bolesna i ciężka - tak żebyś nauczyła się radzić sobie z tym co najgorsze. Jak tą ranę się wyczyści, przejdziesz proces leczenia - wszystko powinno się ułożyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzik,

 

Ja byłam dwa tygodnie temu na mojej pierwszej wizycie u psychiatry. Napisałam sobie na kartce dokładnie to co miałam powiedzieć i kilka pytań. Patrzałam w tą kartkę, ale i tak nie powiedziałam wszystkiego co sobie zaplanowałam, byłam tak zdenerwowana. Ta kartka nic mi nie pomogła, wręcz przeszkadzała bo niepotrzebnie zajmowała mi ręce. Zdołałam wymienić tylko najważniejsze objawy. Ogólnie nie byłam zadowolona z tej wizyty bo mi pani doktor trochę przerywała a do tego wizyta była dość krótka ;/

 

A pytania nasuną Ci się na pewno już po całej rozmowie z lekarzem, mogą to być pytania związane z lekami, z diagnozą, z dodatkowymi badaniami...

 

Powodzenia życzę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Parę miesięcy temu byłem u psychiatry, ale po wizycie czułem się beznadziejnie. Nawet się umawialiśmy na telefon i ustalenie terminu drugiego spotkania, ale nie zadzwoniłem. Teraz ciągle myślę o ponownej wizycie, ale nie mogę się przełamać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×