Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wizyty u psychologa i psychiatry


Angie89

Rekomendowane odpowiedzi

te pierwsze pozwolilo mi sie porzadnie wygadac no i psychoterapeuta potwierdzil moje zdanie na temat mojej rodziny i tego co sie dzieje w domu u mnie.Tylko ze oczekiwalem wiecej slow od niego ale zobaczymy jak bedzie dzis. Za pol godziny wsiadam w autobus i ruszam na stolice:)

PZDR (L)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale lipa , spoznilem sie tylko 15 minut a on powiedzial ze nie ma zbyt duzo czasu dzis i chyba ze 20 minut mi poswiecil...i zadal prace domowa kolejna.nastepne spotkanie mam z nim w polowie lipca bo ten mułek na urlop leci...chyba musze jakiegos drugiego psychologa poszukac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, jak już zupełnie nie dawałam sobie rady, poszłam do psychiatry. Ile nerwów mnie to kosztowało to już inna historia.

 

Zmierzam do tego, że koleś, do którego trafiłam spóźnił się ponad pół godziny. A ja musiałam się trzymać krzesełka, żeby nie uciec. Przyszedł staruch, tłusty, sapiący, w ogromnym worku po kartoflach koloru białego.

I pyta się po co przyszłam. Wyraz twarzy - gdybym powiedziała "niesympatyczny" to i tak by było za łagodnie.

Zaczęłam coś dukać, o obniżonym samopoczuciu, agorafobii, problemach małżeńskich.

A on się na mnie gapił. Coś tam notował. W pewnym momencie zablokowałam się - nie nastrajał do zwierzeń i chciało mi się ryczeć. No i on stwierdził, że jak nie chcę gadać, to mogę już iść, bo tam jest kolejka!!!

Powiedziałam, że to już wszystko, on, że ok, wypisał receptę. Pytam się o skutki uboczne i cenę tabletek. Stęknął, sapnął, zrobił okropną minę i wziął książeczkę z opisem. Znalazł nazwę, mówi ile kosztuje, a skutki mam przeczytać na ulotce.

Przemiły typ. Cała moja wizyta trwała 10 minut. A to tylko dlatego, że przez swoje denka w okularach miał kłopoty z odczytaniem w swojej mądrej książeczce.

 

Zapisałam się do innego lekarza w tej samej przychodni. Bo kontrola po dwóch miesiącach.

Babka tym razem. No, lepiej. Byłam któraś w kolejce, więc odczekałam chwilę. Wchodzę. Dzień dobry. Dzień dobry. Uśmiecha się do mnie. Ja się do niej uśmiecham. Pyta się jak lei. Mówię, że pierwszy dzień był straszny. Już nie mam kołatań, potów, drgań. Aha, mówi, to proszę kolejną receptę. Do widzenia.

Byłam dwie minuty.

 

Trzecim razem poszłam do jakiegoś młodego, Po dzień dobry od razu wypisał mi receptę.

Zajęło to niecałą minutę.

 

Nie ma to jak leczenie.

 

 

Chciałabym jeszcze wypróbować psychologa, ale trochę się boję kolejnej porażki.

Znacie kogoś godnego polecenia w Jeleniej - na NFZ?

 

Dzięki z góry

Pozdrawiam

 

PS sorki za takie rozpisanie się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to faktycznie - psychiatrów masz fatalnych tam u siebie.

 

Ale z psychologiem zazwyczaj jest lepiej - bo mu nie wolno umówić 20 osób na jedno przedpołudnie. Zazwyczaj masz wyznaczony czas od jakiejś do jakiejś godziny. Oczywiście jak nie znajdziesz porozumienia to warto iść do innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już mam tak, że jeśli już mam takie momenty, gdy akurat czuję się lepiej to zawsze jestem przekonana, ze nie ma co po psychologach chodzić, jakoś to będzie, poradzę sobie sama, że nie ma się co wygłupiać, co jest raczej nieprawdopodobne, bo czas mija i mija a mi pomimo filozofowania na życiowe tematy dniami i nocami wcale się nie poprawia. Rzecz też w tym, że poszłam do lekarza w sprawach jak najbardziej cielesnych i dowiedziałam się z początkowych wyników, że mam problemy z hormonami, tzn. prawdopodobnie nadczynność lub niedoczynność tarczycy, trudno określić, może PCS, jeszcze nie wiadomo i wiążę swoje problemy właśnie z tym, więc tylko czekam jak zacznę się leczyć i może to też zniknie. Chociaż powątpiewam. Nie wiem co miałabym powiedzieć psychologowi, skoro nie mam konkretnego problemu, nie wiem czy iść, chociaż niejednokrotnie postanawiałam, że tak, że się zapiszę i pójdę. I tak to, o...

Mam identycznie... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego czasu zastanawiam się, czy nie pójść do psychologa. Chociaż 'leczyłem' się już wcześniej u psychiatry, bywałem na terapii u psychologa, nawet na terapii grupowej, to mam jakąś blokadę, która sprawia, że odkładam to i pewnie w ogóle nie pójdę.

Najbardziej powstrzymuje mnie przekonanie, że w tym momencie jest ze mną lepiej, niż było od wielu lat, a może od zawsze. Od czasu gdy 'odstawiłem' narkotyki, opanowałem się 'trochę' z piciem i 'przeszła' mi depresja (wszystko w cudzysłowiu, bo mimo, że jest nieporównywalnie lepiej, niż kiedyś, to żaden z tych problemów nie zniknął), czuję się dużo lepiej, ale wiem, że ten stan nie będzie już się polepszać. Polepszał się do pewnego momentu. Potem zaczęło mi się znowu pogarszać. Zacząłem znowu brać (mniej, chociaż stopniowo coraz więcej), wpadać w ciągi alkoholowe, no i automatycznie gorzej się czuć psychicznie. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale oscyluje to w znośnych granicach. Mam nadzieję, że poza te granice już nie wyjdzie. Trochę odbiegłem od tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PARANOJA :!::!::!:

Jakiś czas temu dzwoniłam, żeby się zarejestrować do psychologa. Niestety, w związku z wakacjami wszyscy lekarze w przychodni mieli wolne. No i dzisiaj dzwonię. I co?

Nie można się zarejestrować do psychologa!!!

Jest on dostępny tylko dla pacjentów przychodni (byłam już tam kiedyś), po zaleceniu i skierowaniu od psychiatry :!::!::!:

Czyli jeszcze raz gehenna w gabinecie psychiatry. Pewnie będzie wciskał leki.

A ja nie chcę znowu być przytłumiona i ociężała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jutro idę na czwartą "pierwszą" wizyte u psychiatry i zastanawiam się co zrobić żeby nie zapaść sie ze wstydu pod ziemię, że znów zaczynam od początku i jestem tak potwornie słaba, że nie potrafię wyjść z tego bagna. Sama nei wiem co mam mu jutro powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zadowolona z pierwszej wizyty (i z innych psychiatrów też). Pani mnie szybko zdiagnozowała, była miła i sympatyczna. Przychodnia prywatna. Mam jakieś zaufanie do psychiatrów, że są rzetelni i rzeczowi. (chociaż nie żrę pastylek co chcieli mi dawać)

 

Ale nie lubię psychologów. Mam wrażenie że są przekonani o swojej wyższości i żę wiedzą lepiej. Mam wrażęnie że robią taką pozę jacy to oni są mądrzy i świadomi, blee...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chodzę państwowo, to mój pierwszy w życiu lekarz psychiatra i jestem zadowolona, babeczka jest niewiele starsza ode mnie, fajnie mi się z nią rozmawia :smile: Również jak poszłam na pierwszą wizytę to sie rozryczałam jak zadała mi pytanie "co mnie tu sprowadza" ale szybko opanowałam łzy, opowiedziałam trochę o sobie i dostałam receptę na leki oraz skierowanie na psychoterapię - krótko na nią chodzę więc nie mogę stwierdzić czy mi pomaga ale z ostatniej wizyty wyszłam zadowolona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ja mam tak ze przewaznie gdy mysle o moim chlopaku to za chwiel pojawia mi sie inny chodz nie zawsze gdy mysle o swoim chlopaku.. przy tym czuje taki strach, wali mi serce itp pozniej dostaje ataku placzu. Mam tak juz od ponad 2 miesiecy bylam u psychiatry powiedziala ze to nie choroba psychiczna i wysalala mnie do psychologa. Dala jakies tabletki i teraz jak mam te mysli ktore ciagle powracaja to juz nie przezywam takiego wewnetrzengo strachu. Czy to wogole moze byc nerwica natretnych mysli?! Dodam ze bardzo Kocham chlopaka a ten ktory mi "siedzi" w glowie to ledwo co znajomy i 2 lata temu zdradzilam z nim swoego chlopaka.. czego BARDZO zalowalam i mialam okropne wyrzuty sumienia. Moj chlopak wie o wszytskim. Co o tym myslicie ? Przez te mysli nie potrafie nowmalnie funkcjonowac..((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agucha, masz duże wyrzuty sumienia, zadręczasz się tą myślą że zdradziłaś. Wizyta u psychoterapeuty powinna Ci pomóc oraz szczere rozmowy z Twoim chłopakiem, o Twoich odczuciach odnośnie tego co się wtedy wydarzyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko ze ja nie mysle o tym ze zdradzilam tylko pojawie sie w myslach ten chlopak badz cos z nim zwiazanego.. i wtedy czuje lek.. te mysli ciagle powracaja.. nigdy tak nie mialam!! mysle o tym prawie ciagle.. co nie robie to, to powraca ;( to jest dziwne.. i te objawy przy tym.. Czasem nawet mysle ze moze dlatego ze mam takie dziwne mysli.. nie kocham swojego chlopaka. Te mysli sa natretne! I modle sie zeby bylo tak jak zawsze!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×