Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poczucie własnej wartości


Angel26

Rekomendowane odpowiedzi

carlosbueno, Twoi rodzice, robiąc wszystko za Ciebie, dali Ci odczuć, że nie wierzą w Twoje możliwości. To taki pośredni komunikat: "Musimy zrobić to za Ciebie, zrobimy to lepiej, bo Ty się na tym nie znasz". Nadopiekuńczość może poważnie zachwiać poczuciem wartości u dziecka. Dziecko staje się niesamodzielne, roszczeniowe albo zaczyna tracić wiarę w siebie, no bo skoro rodzice mówią, że tego nie umiem, na tym się nie znam, to faktycznie tak pewnie jest.

 

ekspert_abcZdrowie, jest jakies wyjscie konstruktywne z tej sytuacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, praca nad chwiejną i niską samooceną to ciężka harówka. Bez względu na to, co jest źródłem niskiego poczucia własnej wartości (czy nadopiekuńczość rodziców, czy deprecjonujące komunikaty od osób znaczących, czy wyśmiewanie ze strony rówieśników itd.), praca nad samoakceptacją i samooceną jest bardzo trudna i wymaga wiele czasu. Zmian wymagają bowiem przekonania, które składają się na centralną kategorię, jaką jest "Ja". Trudno to zmienić, kiedy ma się ukształtowaną osobowość i skonsolidowane zdanie na swój własny temat. Niemniej jednak warto zawsze podjąć wysiłek i np. skorzystać z psychoterapii czy przynajmniej konsultacji z psychologiem, by zobaczyć, że można spojrzeć na siebie z innej perspektywy, trochę bardziej przychylniejszym okiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie to największym problemem jest to że moja samoocena wynika z obiektywnego spojrzenia na moje życie. Jakbym znalazł znośną pracę, dziewczynę, miał jakieś ciekawe zainteresowania, prowadził tzw normalne życie to może samoocena by wzrosła a tak jak mogę mieć wysoką jak obiektywnie prowadzę beznadziejne życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie to największym problemem jest to że moja samoocena wynika z obiektywnego spojrzenia na moje życie. Jakbym znalazł znośną pracę, dziewczynę, miał jakieś ciekawe zainteresowania, prowadził tzw normalne życie to może samoocena by wzrosła a tak jak mogę mieć wysoką jak obiektywnie prowadzę beznadziejne życie.

 

 

no wlasnie tego dotyczy moje ostatnie pytanie, czy to wyjscie z sytuacji polega na poprawieniu nastroju tylko i mniemania o sobie, czy tez obiektywne rozwiazanie w postaci zmiany funkcjonowania w zyciu, ogarnieciu sie na wielu plaszczyznach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, zależy od jednostkowych przypadków, u mnie samo wzmocnienie samooceny bez poprawy jakości życia nic by nie dało ale są np na tym forum osoby które mają niską samoocenę mimo sukcesów życiowych i to by im starczyło sama poprawa samooceny. Dla mnie też wzrost samooceny mógłby być przydatny np nie bałbym się tak podjąć pracy czy podrywać dziewczyn zamiast siedzieć i narzekać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ekspert_abcZdrowie, dzieki, a czy w ten sposob oprocz przychylniejszego spojrzenia, mozna rowniez stac sie obiektywnie lepszym, a nie tylko subiektywnie?

zmienny, nie bardzo rozumiem stwierdzenie "obiektywnie lepszy"? Lepszy-gorszy - chodzi Ci o gradację w kategoriach moralnych? Czy po prostu o kwestie zadowolenia z siebie, że oceniasz siebie jako lepszego w jakiejś dziedzinie/sferze życia? Na pewno praca nad samooceną podczas spotkań psychoterapeutą pozwala człowiekowi zrozumieć, że nie musi być idealny i najlepszy, perfekcyjny w każdej dziedzinie, że jest miejsce na porażki. Uczy się akceptować niepowodzenia, dawać sobie prawo do porażek i czerpać z nich wnioski na przyszłość. To jest to "przychylniejsze oko", które miałam na myśli.

carlosbueno, u Ciebie wszystkie problemy wynikają z lenistwa.

Zgadzam się z Mushroomem. Carlos jesteś facetem, który mógłby wiele osiągnąć, ale sam sobie podcinasz skrzydła. Piszesz jedne z najbardziej rzeczowych postów na tym forum, prowadzisz interesujące dyskusje. Na podstawie zdjęć wnioskuję, że nie możesz narzekać na swój wygląd zewnętrzny. Wiele wiesz na temat siebie, masz spory wgląd we własne problemy, ale nie robisz nic, by się z nimi uporać z powodu braku motywacji. Myślę, że do tego lenistwa przyczynia się sytuacja rodzinna, perspektywa, że możesz liczyć na dach nad głową, wikt i opierunek. :) Nie oceniam Cię i mam nadzieję, że się nie obrazisz za te słowa, ale Twoja bierność dodatkowo Cię pogrąża.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, nie bardzo rozumiem stwierdzenie "obiektywnie lepszy"? Lepszy-gorszy - chodzi Ci o gradację w kategoriach moralnych? Czy po prostu o kwestie zadowolenia z siebie, że oceniasz siebie jako lepszego w jakiejś dziedzinie/sferze życia? Na pewno praca nad samooceną podczas spotkań psychoterapeutą pozwala człowiekowi zrozumieć, że nie musi być idealny i najlepszy, perfekcyjny w każdej dziedzinie, że jest miejsce na porażki. Uczy się akceptować niepowodzenia, dawać sobie prawo do porażek i czerpać z nich wnioski na przyszłość. To jest to "przychylniejsze oko", które miałam na myśli.

 

 

caly czas odnosze sie do wczesniejszych Twoich slow, ze czlowiek staje sie niesamodzielny, roszczeniowy, wiec lepszy w sensie, ze staje sie samodzielny, zaradny, konkretny, wzmacnia swoj charakter, czy wiec te braki w charakterze naprawia na psychoterapii, (to by byla obiektywna poprawa) czy jedynie uczy sie dobrej samooceny pomimo tych brakow i tych brakow juz raczej male szanse naprawic.

 

-- 02 kwi 2013, 13:00 --

 

zmienny, zależy od jednostkowych przypadków, u mnie samo wzmocnienie samooceny bez poprawy jakości życia nic by nie dało ale są np na tym forum osoby które mają niską samoocenę mimo sukcesów życiowych i to by im starczyło sama poprawa samooceny. Dla mnie też wzrost samooceny mógłby być przydatny np nie bałbym się tak podjąć pracy czy podrywać dziewczyn zamiast siedzieć i narzekać.

 

ok, zmieniloby sie zachowanie, ale bez zmian w charakterze to problem i tak nierozwiazany, porazki szybko by Cie sciagnely do punktu wyjscia, nawet jesli nie to te braki w charakterze dalej utrudnialy zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

caly czas odnosze sie do wczesniejszych Twoich slow, ze czlowiek staje sie niesamodzielny, roszczeniowy, wiec lepszy w sensie, ze staje sie samodzielny, zaradny, konkretny, wzmacnia swoj charakter, czy wiec te braki w charakterze naprawia na psychoterapii, (to by byla obiektywna poprawa) czy jedynie uczy sie dobrej samooceny pomimo tych brakow i tych brakow juz raczej male szanse naprawic.

zmienny, psychoterapia pozwala zmienić sposób percepcji samego siebie, ale też poprzez zmiany w myśleniu ma skłaniać do zmian w zachowaniu. To praca nad całokształtem swojej osobowości, pomaga zrozumieć, w których momentach zachowujemy się niekonstruktywnie, dlaczego tak się zachowujemy, co nas do tego skłania, jakie mechanizmy i jak im przeciwdziałać, by zachowywać się konstruktywniej, czyli według Ciebie - jak stać się "lepszym". :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jaga70, nie jestem ekspertem więc się nie będę wymądrzała znalazłam linki może Tobie i komuś pomoże a na pewno nie zaszkodzi przeczytać. Pozdrawiam :D

http://przewodnikduchowy.pl/psychologia/137-7-sposobow-na-podniesienie-poczucia-wlasnej-wartosci

http://www.tipy.pl/artykul_13616,jak-zwiekszyc-poczucie-wlasnej-wartosci.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jaga70, przykładowe ćwiczenia na poprawę własnej samooceny możesz znaleźć pod tym linkiem: http://portal.abczdrowie.pl/jak-podniesc-poczucie-wlasnej-wartosci (osobista mapa, uzupełnij dzbany, analiza siebie itp.). Ponadto, budowaniu poczucia własnej wartości sprzyjają zajęcia w grupie, które są okazją, by inni obdarzyli nad pozytywnymi komunikatami na nasz temat. To także sprzyja lepszemu samopoczuciu. Często bowiem nie doceniamy siebie i nie dostrzegamy swoich zalet, a inni podziwiają nas za rzeczy, z których nawet nie zdajemy sobie sprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mmm, też skorzystam...

 

nie wiem czy słusznie celuję w to, że może to wynikać z wychowania? zawsze dostawałam sporo komunikatów typu : a ten ładniej pisze, a ten ładniej wygląda/jest grzeczniejszy; że powinnam być skromną,cichą,uległą kobietką znoszącą chamstwa innych...

tak, mam ogromny głód miłości a jak ktoś mnie skrytykuje bardzo to przeżywam i wtedy nie pamiętam o swoich mocnych stronach, wymyślam sama sobie że jestem głupia itp.

 

Nadal coś takiego dostaję - a to że jestem gruba (a mam inne priorytety niż dostosować się do zachodniego ideału piękna, lubię swoje wałeczki, pasuję do meksykańskiego piękna), a to że tyle czasu kończyłam studia, prawo jazdy się rozwleka (w obu przyczyną jest choroba), a to że mój narzeczony nie jest twardym i katolcem na pokaz (nadwrażliwy, ledwo wyszedł z choroby, choruje na sezonową depresję; lewicowy antyklerykał)

 

dopiero po przeprowadzce zaczęło się to powoli zmieniać - odkryłam że drzemie we mnie energiczna, rogata dusza... sporo tu odegrali przyjaciele i narzeczony...

 

i czy fakt że jestem indywidualistką można uznać za mocną stronę? już coś takiego mi napisali na karcie zdrowia w 3 klasie podstawówki... jestem jak kot, lubię chodzić swoimi drogami... nie przypuszczałam też że okażę się zaradna w sprawie organizacji ślubu - grzebię w necie, pytam, mam własne pomysły - a nigdy tego nie robiłam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×