Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poczucie własnej wartości


Angel26

Rekomendowane odpowiedzi

): Brałam kiedyś leki na depresję i lęki społeczne, byłam na terapii grupowej... od prawie roku przestałam brać leki, bo sama nad sobą starałam i staram się dużo pracować i myślałam, że już nad wszystkim panuję. Ale stopniowo jest coraz gorzej, teraz już od października się zbieram w sobie żeby do pójść do psychiatry ponownie, bo i z innych powodów już nie daję rady... tylko że, no właśnie, mi się przecież nie należy pomoc... Mam poczucie winy. Miałam umówioną wizytę, ale nie poszłam. Ale nic złego mi się przecież nie zdarzyło.. Nie chcę winić mamy choć myślę, że nieświadomie mogła mnie (nas?) jakoś zaniedbać. Tak bardzo dziękuję i czuję ulgę, że to napisałam i ktoś poświęcił mi uwagę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

 

Mój problem wiąże się z bardzo niską samooceną... Jak sobie z tym radzić i czy to może wpływać na związek?

 

Przez to boję się rozmowy ze znajomymi, poznania ich lepiej.

Chciałabym pokazać siebie z jak najlepszej strony, chociaż często przez stres, jakim się z tym wiąże wychodzi, jak wychodzi...

Mam też manie porównywania z innymi kobietami, co za tym idzie - ZAZDROŚĆ--- o swojego partnera i stres przed utratą.

 

-- 10 sty 2013, 18:53 --

 

Widzę, że nikt nie chce pomóc :bezradny:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba tak, chociaż nigdy nie byłam zadowolona ze swojego wygląda w 100%.

Dlaczego nie wierzę ? hmm, ciężko mi ocenić dlaczego i skąd.

 

-- 10 sty 2013, 20:08 --

 

Może dlatego, że kiedyś zostawił mnie facet, z którym wiązałam jakąś przyszłość. Mimo tego, że byłam młoda bardzo, to bardzo przeżyłam te sytuacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

): Brałam kiedyś leki na depresję i lęki społeczne, byłam na terapii grupowej... od prawie roku przestałam brać leki, bo sama nad sobą starałam i staram się dużo pracować i myślałam, że już nad wszystkim panuję. Ale stopniowo jest coraz gorzej, teraz już od października się zbieram w sobie żeby do pójść do psychiatry ponownie, bo i z innych powodów już nie daję rady... tylko że, no właśnie, mi się przecież nie należy pomoc... Mam poczucie winy. Miałam umówioną wizytę, ale nie poszłam. Ale nic złego mi się przecież nie zdarzyło.. Nie chcę winić mamy choć myślę, że nieświadomie mogła mnie (nas?) jakoś zaniedbać. Tak bardzo dziękuję i czuję ulgę, że to napisałam i ktoś poświęcił mi uwagę.
króliczek, jak najbardziej zasługujesz na pomoc i masz prawo szukać tej pomocy. Nie musisz się czuć winna, że chorujesz. Nie ma w tym Twojej winy. Najważniejsze, byś próbowała nad sobą pracować i chciała sobie pomóc oraz umiała przyjąć pomoc od innych. Trzymam kciuki, byś w końcu zebrała siły na wizytę u psychiatry. Życzę powodzenia!
Mój problem wiąże się z bardzo niską samooceną... Jak sobie z tym radzić i czy to może wpływać na związek?

 

Przez to boję się rozmowy ze znajomymi, poznania ich lepiej.

Chciałabym pokazać siebie z jak najlepszej strony, chociaż często przez stres, jakim się z tym wiąże wychodzi, jak wychodzi...

Mam też manie porównywania z innymi kobietami, co za tym idzie - ZAZDROŚĆ--- o swojego partnera i stres przed utratą.

Ilona91, niskie poczucie własnej wartości bardzo często wpływa na relacje z innymi ludźmi, w tym na relacje z bliskimi. W Twoim przypadku niska samoocena powoduje zazdrość o partnera. Wychodzisz z założenia, że możesz być nieatrakcyjna dla partnera i podejrzewasz go o to, że może chcieć poszukać sobie innej partnerki. Przez nieuzasadnioną zazdrość traci Wasz związek. Samoakceptacja, czyli lubienie siebie, to ważny element atrakcyjności danej osoby. Dla wielu jednak ludzi problem stanowią różne cechy fizyczne (wzrost, waga, sylwetka, kształt nosa itd.). W takim wypadku nie chodzi o to, by fundować sobie kolejną operację plastyczną i coś zmieniać w sobie, zmieniać daną cechę, ale by zmienić jej znaczenie dla nas samych. Problemem jest zaburzony schemat myślenia, nad którym należy popracować, by zobaczyć siebie z innej perspektywy. To jest sposób też na zaakceptowanie swoich kompleksów. Więcej na ten temat tutaj: http://portal.abczdrowie.pl/jak-sobie-radzic-z-kompleksami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej mi niska samoocena nie przeszkadzała.Nawet jej nie zauważałam u siebie.Teraz dopiero widzę jak utrudnia życie w prace czy w szkole.Czuję,że stać mnie na więcej tylko się hamuję bo boję,że coś spiep_ę,ośmieszę się. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również mam straszny problem z niską samooceną spowodowaną kompleksami w wyglądzie.

Mam problem z zakupem ubrań - nic mi sie nie podoba, nie mogę patrzeć na siebie w lustrze bez krytyki.

Mimo że jestem starym chłopem zakup ubrań bez osoby towarzyszącej jest niemożliwy a z jakąś osobą ( rodzina ) bardzo trudny :(

Czy ktoś doswiadczył czegoś podobnego ? Jak ze sobą walczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam niewątpliwie też problem z samooceną. Czytałam ostatnio, że samoocenę można scharakteryzować poprzez jej wysokość i pewność. Czyli jak jest wysoka i jak jest pewna. U mnie ta pewność jest bardzo mała, moja samoocena waha się często, raz rośnie nieproporcjonalnie, raz spada na sam dół. Jest tak niepewna, bo zależna od innych ludzi i czynników zewnętrznych a nie ode mnie samej. Przeczytałam też, że ustabilizowanie swojej samooceny (czyli uniezależnienie jej od innych ludzi i czynników zewnętrznych) odbywa się poprzez pokochanie siebie (oczywiście bezwarunkowe) i samowspółczucie. I teraz moje pytanie: kto jest zaznajomiony z tematem samowspółczucia? Może ekspert_abcZdrowie? :smile:

Ja przeczytałam zaledwie 2 artykuły w necie o selfcompassion, trochę tekstu z wiki o miłości i zrobiłam sobie taką wyliczankę:

- troszcz się o siebie,

- opiekuj się sobą,

- dogadzaj sobie,

- doceniaj siebie,

- miej dla siebie cierpliwość,

- bądź dla siebie łaskawa,

- bądź dla siebie wyrozumiała,

- bądź ze sobą szczera,

- szanuj siebie,

- bądź dla siebie łagodna,

- wykazuj się zrozumieniem dla siebie,

- wspieraj siebie,

- współczuj sobie.

I przepisałam jedną lekko przerobioną regułkę z jednego artykułu:

Dbaj o siebie taką jaką jesteś, czyli niedoskonałą i wspaniałą w swej całości. :P

 

Czy Wam pomagają takie rzeczy, które ja tu wypisuję, czy też sami sobie nie wypisujecie takich spraw? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również mam straszny problem z niską samooceną spowodowaną kompleksami w wyglądzie.

Mam problem z zakupem ubrań - nic mi sie nie podoba, nie mogę patrzeć na siebie w lustrze bez krytyki.

Mimo że jestem starym chłopem zakup ubrań bez osoby towarzyszącej jest niemożliwy a z jakąś osobą ( rodzina ) bardzo trudny :(

Czy ktoś doswiadczył czegoś podobnego ? Jak ze sobą walczyć?

Też mam problem z kupowaniem ubrań zwłaszcza z korzystania z przymierzalni.

Mam na tyle dobrze,że od kilku lat ubiera mnie Siostra i przywozi całe worki ubrań z czego wybieram co mi pasuje,a kupuję sobie tylko typu szalik,rękawiczki itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

black swan, masz rację, że nie powinno mówic się tylko o niskiej vs. wysokiej samoocenie. Jest wiele wymiarów poczucia własnej wartości. Jest samoocena stabilna i chwiejna, adekwatna i nieadekwatna, pozytywna i negatywna, zawyżona i zaniżona. Ludzie o pozytywnej samoocenie istotnie widzą siebie w pozytywny sposób, ale wcale nie jest tak, że osoby o niskiej samoocenie widzą siebie jednoznacznie negatywnie. Badania dowodzą, że ich samooceny są raczej neutralne wartościująco, a przede wszystkim są one niepewne, zmienne i wewnętrznie niespójne.

Przeczytałam też, że ustabilizowanie swojej samooceny (czyli uniezależnienie jej od innych ludzi i czynników zewnętrznych) odbywa się poprzez pokochanie siebie (oczywiście bezwarunkowe) i samowspółczucie. I teraz moje pytanie: kto jest zaznajomiony z tematem samowspółczucia? Może ekspert_abcZdrowie?

O samowspółczuciu nie wiem zbyt dużo. Przeczytałam kiedyś o badaniach Neff przy okazji czytania czegoś o mindfulness, ale była to zaledwie wzmianka. Niemniej jednak bardzo ciekawy temat i chyba musze sie z tego dokształcić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Badania dowodzą, że ich samooceny są raczej neutralne wartościująco, a przede wszystkim są one niepewne, zmienne i wewnętrznie niespójne.

ekspert_abcZdrowie, co to dokładnie znaczy "neutralne wartościująco" i "wewnętrznie niespójne"? Samoocena to ciekawy temat, moim głównym problemem jest właśnie samoocena i zauważyłam w ostatnim czasie, że z niej wynika wiele innych moich problemów. Jest może jakiś test na badanie samooceny we wszystkich jej wymiarach ze szczegółowym wynikiem co do tych wymiarów u siebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

black swan, osoby z niską samooceną oceniają siebie nie tyle w sposób negatywny, co raczej neutralny, to znaczy nie jest to ocena definitywnie na minus, co raczej oscylująca wokół zera. O ile ludzie z wysoką samooceną oceniają się wyraźnie na plus (+), o tyle z niską samooceną nie oceniają się na minus (-), tylko raczej nie wiedzą, jak w ogóle się ocenić. Ich opinie są też wewnętrznie niespójne, tzn. są pełne sprzeczności, np. ktoś może jednocześnie twierdzić, że jest samowystarczalny, bo boi się ludzi, ale z drugiej strony wykazuje oznaki dużej potrzeby akceptacji i afiliacji i będzie wręcz zabiegał o kontakt z ludźmi.

Jest może jakiś test na badanie samooceny we wszystkich jej wymiarach ze szczegółowym wynikiem co do tych wymiarów u siebie?

Najbardziej popularne testy do badania samooceny, to: SES Rosenberga (Skala Samooceny Rosenberga) i MSEI - Wielowymiarowy Kwestionariusz Samooceny. Ten pierwszy jest narzędziem jednowymiarowym pozwalającym na ocenę poziomu ogólnej samooceny - względnie stałej dyspozycji rozumianej jako świadoma postawa (pozytywna lub negatywna) wobec Ja. Ten drugi test składa się z 11 skal - dziewięć z nich bezpośrednio dotyczy poczucia własnej wartości, jego ogólnego poziomu oraz ośmiu komponentów odnoszących się do szczegółowych aspektów funkcjonowania człowieka, takich jak: kompetencje, bycie kochanym, popularność, zdolności przywódcze, samokontrola, samoakceptacja moralna, atrakcyjność fizyczna i witalność. Ponadto zawiera skalę do oceny spójności obrazu siebie świadczącej o efektywności procesu samopoznania, a także skalę pozwalającą ocenić poziom potrzeby aprobaty społecznej. MSEI składa się aż ze 116 pozycji testowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często słyszę, że mam niską samoocenę... A mi się wydaje, że po prostu widzę siebie taką, jaka jestem naprawdę (brzydka, głupia, niezaradna itd) a wszyscy, którzy prawią mi komplementy lub mówią coś miłego, kłamią... Nic w moim życiu nie wskazuje na to, bym posiadała cechy, jakie w odniesieniu do mnie wymieniają moi bliscy - inteligencja, poczucie humoru... Nie wiem, jaka jestem, wiem tylko, że bardzo siebie nie cierpię ale nie uważam tego za wynik niskiej samooceny, tylko trzeźwego osądu siebie i swoich możliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Liv, każdy osąd jest subiektywny, a rzeczy wydają się nam takie jakie je sobie przedstawiamy. Poza tym takie negatywne myśli o sobie działają jak samospełniająca się przepowiednia. Chcesz żeby Ci było w życiu lepiej - pokochaj samą siebie taką jaką jesteś. Łatwo mówić, ciężej zrobić - wiem. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

black swan , gdybym to ja jeszcze wiedziała, jaka naprawdę jestem... :D Albo (bardzo rzadko) widzę siebie w samych superlatywach, albo jako worek rzygów. Byłoby pięknie móc wyciągnąć z tego jakąś średnią, ale póki co nie bardzo mi się to udaje :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Liv, a czy to ma znaczenie jaka NAPRAWDĘ jesteś, skoro i tak widzisz siebie w sposób czysto subiektywny (raz w pozytywach, raz w negatywach)? Znaczenie (i prawdziwy wpływ na nasze życie) ma to, jak będziesz sobie przedstawiać samą siebie, a nie jaka jesteś naprawdę. Bo właściwie nie ma żadnego naprawdę. Każdy będzie postrzegać Cię inaczej. Więc postrzegaj się w korzystny dla Ciebie sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

black swan , dobrze powiedziane, ciężej wprowadzić to w życie, no tylko że jeśli nie ja, to kto to za mnie zrobi? Najtrudniej zacząć, najgorzej narzekać, co, jak widzę, zaczęłam uskuteczniać także tutaj. Niedobrze :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Liv, wiem, wiem. Co innego teoria, co innego praktyka. Ale teorię już znamy, więc to krok do przodu. ;) Jeśli chodzi o praktykę, to sama świadomość i myślenie o tym nie wystarczy (przynajmniej w moim wypadku), więc chyba spróbuję dwóch alternatywnych sposobów, właściwie jedyne co pozostaje. Afirmacje, naśladownictwo - głupie, banalne? Co mi tam, jestem w desperacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Liv, afirmacje to nie przyciąganie, tylko wypowiadanie do siebie i o sobie zdań, które chciałoby się, aby były prawdą. Rzekomo po jakimś czasie mózg przyswaja te myśli i zaczyna w końcu się do nich stosować. Do mnie bardziej docierają zdania o mocnym wydźwięku, trochę metaforyczne, np "I am a force of nature, strong and powerful." - zaczerpnięte z pewnej strony. :mrgreen: Albo "Ja kreuję moją rzeczywistość". Naśladownictwo natomiast pochodzi z NLP i polega na fizycznym naśladowaniu osoby z naszego otoczenia, ewentualnie z tv, która posiada cechy, które sami chcielibyśmy mieć. Np ktoś bardzo pewny siebie, odważny. Naśladowanie ma obejmować postawę ciała, sposób chodzenia, oddychania, modulacji głosu, sposób patrzenia, ruchy, wyraz twarzy. Podobno, gdy bardzo wiernie kogoś naśladujemy, nasz organizm sugeruje naszemu mózgowi jak ma się czuć. I zaczynamy czuć się podobnie jak ta osoba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

black swan - teraz rozumiem. To naśladowanie to trochę takie mętne dla mnie ;) , ale co komu pomaga :smile: Ja chyba będę szukała innego sposobu, by budować lepszy obraz siebie. Może częstsze przebywanie wśród ludzi, z którymi czuję się wartościowo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×