Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

104 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      60
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

Jak najbardziej to porównuję. Furanyl-fentanyl mnie tak nie sponiewierał jak niektóre SSRI. A to silny opioid, który pozabijał już dużo ludzi. To są wszystko substancje silnie działające na mózg.

 

Mnie rozwalił lek na cholesterol, a po leku na nadciśnienie byłem pijany jak po benzo. Wniosek? Leki mają skutki uboczne występujące u każdego w różnym nasileniu i ilości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dywagowanie nad tym czy ćpanie jest gorsze czy sertra brana przewlekle jest bez sensu.Ani jedno ani drugie nie jest dobre.

Sertralina brana przez kilka lat rozwaliła mi wątrobę.Ćpanie z głową od czasu do czasu by czegoś takiego nie zrobiło.

Jednak ćpanie by nie pomogło tj. sertralina.Która de facto i tak gówno wyleczyła ale uczyniła wegetacje trochę lżejszą.

Koniec końców zostałem i tak z ciężką postacią chad i koniecznością brania leków przy rozjebanej wątrobie.

Sertra tak rozwala wątrobę? Będę musiała sobie coś zatem kupić na jej wspomaganie...

 

Z ćpaniem "od czasu do czasu" jest ten problem, że nigdy nie wiadomo czy wytrwasz w tym postępowaniu, szczególnie przy narkotykach ciężkiego kalibru np. heroinie. To często bilet w jedną stronę. A stymulanty przy zaburzeniach nerwicowych to gwóźdź do trumny, zaostrzają przebieg choroby, albo ujawniają nowe i pakują w jeszcze większe bagno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majonez jedzony latami może rozwalić wątrobę :<img src=:'> jasne, że leki jej nie oszczędzają, ale stres, nerwica, depresja rozpieprza wszystko. Bilans zysków i strat.

 

Rozróżnijmy też leczenie od maskowania czy eliminowania objawów. To zupełnie dwa różne kierunki. Bolący ząb lepiej wyleczyć niż walić paracetamol z wiadra, choć na ból pewnie pomaga...

 

Poza tym offtopem....

Kolejne 150 serty, czuję się ok, nawet lekko lepiej niż zwykle. Spałem 4 godziny więc opis mojego stanu psychicznego nie ma sensu. Skoczyło mi libido i już w ogóle nie wiem jak to tłumaczyć. Oby do przodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień 23 (chyba) - napięcie od rana, wkurzenie, że napięcie. Wyszłam z domu, pojechałam do centrum handlowego i kupiłam sobie coś. W kolejce pełen dygot, ale wytrwałam :). To chyba na plus. Będę tak ćwiczyć to chodzenie w różne miejsca aż poczuje się dobrze... dlatego w ogóle to robię. Tydzień temu nie byłoby opcji żebym była w przymierzalni czy też kupowała coś sobie, więc światełko w tunelu?

Samochodem jeżdżę już bez problemu i co raz dalej od domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień 23 (chyba) - napięcie od rana, wkurzenie, że napięcie. Wyszłam z domu, pojechałam do centrum handlowego i kupiłam sobie coś. W kolejce pełen dygot, ale wytrwałam :). To chyba na plus. Będę tak ćwiczyć to chodzenie w różne miejsca aż poczuje się dobrze... dlatego w ogóle to robię. Tydzień temu nie byłoby opcji żebym była w przymierzalni czy też kupowała coś sobie, więc światełko w tunelu?

Samochodem jeżdżę już bez problemu i co raz dalej od domu.

 

Tak trzymaj inez!

Codzienne czynności, do których się zmuszamy przekonują nas, że to my panujemy nad nimi, a nie strach. Powtarzaj to jak najczęściej, nawet nie z przekonaniem MUSZĘ, tylko CHCĘ i osiągnę! Super, że idziesz tak sukcesywnie w dobra stronę.

 

Ja właśnie machnąłem 150mg na raz, a co? Twardym cza być nie mientkim :) pewnie toaleta brutalnie zweryfikuje moją krzepę :P

Nadal śpię średnio, wybudzenia i dosypanie rano nadal jest. Rozsypka psychofizyczna rano też w normie. Psychicznie po południu lepiej, ale wieczorem jakieś huśtawki. To nowe. Nie szarpie mnie na wszystkie strony, aż drobne wylatują, ale jakoś mam zawias za zawiasem, skupienie tylko jednokierunkowe, odcinam bodźce zewnętrzne. Ale spoko, do przeżycia, choć trochę irytujące i męczące otoczenie. Czekam teraz na efekt 150. Z lorafenem w torbie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie dziś dopadła klątwa zwiększania ponad 100 mg :P Miałam 2 wybudzenia, jedno przed 6:00 czyli gdy biorę lek i jedno po... Oba krótkie i szybko zasnęłam w sumie, ale jakże różne w odbiorze... To przed wzięciem leku na zupełnym lajcie, za to to po 1,5 godz... Oooo z atakiem paniki. Czułam się jakbym się cofnęła o kilka tyg... Zaczęło mi dosłownie wyć w uszach i nie mogłam zasnąć. Stwierdziłam, że otworzę oczy i to był zdecydowanie zły pomysł, bo obraz mi drgał, w odbiciu w lustrze miałam zniekształconą twarz, ręka wyglądała jak nie moja itp. typowe moje nerwicowe strachy na lachy, przewróciłam się na drugi bok, zamknęłam oczy i pomyślałam sobie o tym jak bardzo jestem zmęczona... I, że w sumie to mogę zwariować do reszty, bo już mam dość... Może nawet będzie lepiej niż jest teraz? Dosłownie zaczęłam się cieszyć na myśl o tym zwariowaniu.. I oczywiście jak można się domyślić strachy na lachy poszły sobie precz :P Nie zwariowałam :( haha

Zaczynam się czuć jak jakiś komandos... Zastanawiam się na ile jest to przyzwyczajenie do lęku i zmęczenie nim, a na ile mój osobisty progres w radzeniu sobie z nimi... Teraz wstałam, wzięłam propranolol bo wiadomo, że to będzie średnio udany dzień i czekam na lepsze dni... Aż się kurczę wierzyć nie chce, że takie 25 mg może powodować takie odpały, ale pocieszam się tym, że skoro zamiata w złą stronę, to będzie miało wystarczająco dużo siły, żeby pozamiatać też w dobrą potem :P

 

kup sobie essentiale forte i łykaj przez miesiąc , dwa to na pewno wątroba ci nie padnie. Poza tym wątroba radzi sobie doskonale z przyjmowanymi lekami przeciwdepresyjnymi. Chyba że dostajesz dodatkowo jakieś leki ( np. zastrzyki ) hormonalne.

Dokładnie taki mam zamiar :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez miałem kilka razy akcję: niech się kur*a dzieje co chce - mam zwariować czy wykitowac - trudno. I następowała poprawa, niestety zawsze chwilowa. Jakby przypływ zdrowego rozsądku, który i tak później zdominował lęk i cały racjonalizm szlag trafił.

 

Ja godzine po zwiekszonej sercie już w kibelku, ale oprócz tego ogólnie żadnych wybojów. Samopoczucie troche lepiej. Nadaktywnosci, telepania, trzesawek, akatyzji - brak. mam jeszcze jedynie zatkany nos i uczucie rozpierania u nasady, ale nie wiem czy to lek czy alergia (która u mnie wygląda z reguły inaczej jednak). No i pocę się....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co mnie najbardziej wkurza? Robię te wszystkie rzeczy, powtarzam je, a lęk/niepokój/napięcie ciągle jest. Grrrr

 

Byłam teraz z mężem nad wodą się przejść trochę i co? I cały czas czuje się jakoś nieswojo. Taki niepokój czy huk wie co. Jadłam też pierwszy raz w restauracji i też dałam radę. Tylko czemu ciągle jest tak dziwnie?

 

Czekam i czekam, mam nadzieję, że się doczekam w końcu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

Piąty tydzień na sertrlinie - 25 mg/dobę. Bóle głowy ustały, z ciśnieniem różnie. Nadal utrzymuje się lekkie puchnięcie powiek, swędzenie warg. Odkąd biorę sertralinę zauważyłam wypadanie włosów, odnawiające się zajady. Jestem lekko otępiały, senna i bez motywacji. Coraz częściej myśle o odstawieniu leku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przez Heather dzisiaj, 13:05

Aż się kurczę wierzyć nie chce, że takie 25 mg może powodować takie odpały, ale pocieszam się tym, że skoro zamiata w złą stronę, to będzie miało wystarczająco dużo siły, żeby pozamiatać też w dobrą potem

 

 

 

No właśnie to jest dla mnie te magiczne 25 mg ponad 100 mg, ale sporo ludzi na forach pisze , że jest to wyzwanie. Ja , jak już wcześniej pisałam, miałam kilka ładnych prób zwiększenia dawki, ale nie dałam rady. Może dobrze robiłam, że przerywałam. Intuicyjnie wyczuwałam, że mogę przez te skutki, nie podołać obowiązkom w związku z dramatyczną sytuacja rodzinną. Trzeba mieć czas żeby się leczyć, bo , jak to nazwałaś , odpały na dodatkowej 25 -ce są niesamowite. Ale trzymam za Ciebie kciuki, na pewno wytrwasz, bo masz optymistyczne podejście do leku i wiadomo ,że taki nieciekawy stan nie trwa nie wiadomo ile wiecznie , przechodzi i jest oczekiwana poprawa. Może potem, już na spokojnie , jeszcze spróbuję wejść na większa dawkę. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dziś odpaliłam rower w mieście :). Zrobiłam sobie krótką przejażdżkę po okolicy dokładnie w momencie kiedy serce znów zaczęło lekko wariować - wyrównałam rytm serca do ciała (czyt. wysiłek) :P.

Co do dzisiejszego dnia to całkiem nieźle mimo czucia się momentami dziwnie (niezrozumiałe napięcie). Po powrocie do domu całkiem spokojnie, więc może idzie na życie?

 

Plis, 50 mg, zacznij działać jeszcze lepiej!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy brałam paroksetynę to około 5 godz. od wzięcia leku puchła mi śluzówka nosa, pojawiało się swędzenie powiek, okolic ust oraz drapanie gardła. Miałam rowniez podwyższone ciśnienie krwi. Po wzięciu hydroksyzyny objawy po około pół godziny ustępowały. Następnego dnia budziłam się lekko ospała i taka pozostawałam do końca dnia. W tym okresie czułam się niezle psychicznie. Problem stanowiło przebywanie w dużej grupie ludzi (kościół, sklepy wielkopowierzchniowe). Musiałam wtedy posiłkować się Afobamem. Po zmianie leku na Zotral, przez pierwsze dwa tygodnie czułam sie psychicznie niezle. Z objawów ubocznych miałam duże spinanie mięśni karku, rąk i nóg. Po tym okresie napięcia się zmniejszyły. Doszły silne bóle głowy i uczucie ciężkich oczu. Zauważyłam również, że włosy zaczęły mi wypadać. Każdego ranka po przebudzeniu mam liczne pojedyncze włosy na poduszce. Obecnie od około pięciu dni, rano budzę się z obrzękiem powiek. Ponadto jestem ospała, nic mi się nie chce, mam uczucie, iż jestem w jakimś zawieszeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wypowiem się na temat paro, ale jeżeli chodzi o sertrę to wszystkie objawy jakie opisujesz, przydarzały się też innym i są to przemijające skutki uboczne... Na wypadanie włosów i osłabienie biorę dodatkowo suplementy. Co do spuchniętych oczu to mnie dawały w kość ze względu na wysuszone spojówki - kupiłam Starazolin Hydro i teraz zakraplam raz na noc i mam spokój na cały dzień.

Niestety uboki przy sertrcie są normalne, ale nie jest to uczulenie jako takie. Przynajmniej z tych objawów, które opisujesz. Lekarzem nie jestem, ale skoro on sugerował podniesienie dawki to wie co mówi. 25 mg to dawka dla niemowlaka, u dorosłych nie ma działania terapeutycznego. Takowe zaczyna się od 50 mg.

 

Ale trzymam za Ciebie kciuki, na pewno wytrwasz, bo masz optymistyczne podejście do leku i wiadomo ,że taki nieciekawy stan nie trwa nie wiadomo ile wiecznie , przechodzi i jest oczekiwana poprawa. Może potem, już na spokojnie , jeszcze spróbuję wejść na większa dawkę. Pozdrawiam.

No ja docelowo 150 mg. Oprócz kiepskiego poranka reszta dnia całkiem nieźle, byłam na zakupach, nic złego się nie działo. Trzymam za ciebie kciuki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry sertralinowcy :). Ja dziś pierwszy raz od dawna w domu sama i pierwsza zmiana - mąż wstawał ok 5, usłyszałam gdzieś przez sen jego budzik, ale spałam dalej. Jeszcze tydzień temu wstalabym pewnie jeszcze przed 5. Czyli plus :).

Rano, po wzięciu procha apetyt 0, dopiero po kilku godzinach mogę coś zjeść - aktualnie wchodzą mi płatki.

Już zdążyłam być w 3 sklepach i na rowerze. Niepokój jest, ale jakiś taki trochę z tyłu, nie na pierwszym planie.

Dziś czuje się też jakaś taka osłabiona i zmęczona.

 

Dzień 24, tak ogólnie.

 

A, miałam jeszcze dodać, ze rano po wzięciu mam katar - po kilku godzinach to przechodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry inez :)

U mnie też dziś udany poranek. Byłam rano z psem u weterynarza (oj ciężko było wstać :P ) i tak się przejęłam jego stanem, że w ogóle nie myślałam o swoim ;) i bardzo wszystko na plus. Koncentracja, gadka itp. Z psem też wszystko w porządku całe szczęście więc podwójna radość ;)

Mnie rano też tylko płatki wchodzą :P W ciągu dnia podgryzam herbatniki albo paluszki. Wieczorem staram się za to nadrabiać deficyty kaloryczne, wczoraj sałatką z dużą ilością majonezu :P ale i tak waga cały czas idzie w dół, pojawiła się 4ka z przodu na wadze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To u mnie aż tak kiepsko z jedzeniem nie jest. Po poranku już jakos idzie chociaż wczoraj wieczorem o dziwo jakoś apetyt sobie poszedł i ledwo wcisnęłam kolacje.

 

Natomiast faktycznie idzie ku lepszemu jeśli chodzi o ogólne samopoczucie. Nadal niestety drżę, ale nie powoduje to już takiej "paniki" jak wcześniej. Mogę też się bardziej skupić. Napięcie mięśni też trochę mniejsze. I przede wszystkim nie panikuje, że jestem sama w domu i w ogóle, że jestem w domu.

Dziś dokucza mi, tak jak pisałam, jakieś takie osłabienie i jakby zawroty głowy, ale tragicznie nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×